• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nie rozpoczął się proces teściowej byłego prezydenta Gdańska

Piotr Weltrowski
13 stycznia 2021 (artykuł sprzed 3 lat) 
Wyłączenie sprawy Magdaleny Adamowicz do odrębnego postępowania sąd tłumaczy m.in. ogromną wielkością akt. Wyłączenie sprawy Magdaleny Adamowicz do odrębnego postępowania sąd tłumaczy m.in. ogromną wielkością akt.

W środę miał rozpocząć się jeden z dwóch procesów, w których gdański sąd zbada sprawę rzekomych przestępstw karnoskarbowych związanych ze śledztwem dotyczącym oświadczeń majątkowych Magdaleny Adamowicz i jej zmarłego męża. Nie rozpoczął się, bo nie stawiła się część oskarżonych. Początek procesu wdowy po prezydencie Gdańska był jednak już wcześniej zaplanowany na 22 lutego.



Jak szybko poznamy wyroki w opisanych sprawach?

Część mediów podała w ciągu ostatnich godzin, że dziś, 13 stycznia, rusza proces Magdaleny Adamowicz, wdowy po prezydencie Gdańska. Nie jest to prawdą. Choć dziś faktycznie miał rozpocząć się proces dotyczący części wątków z tego właśnie śledztwa.

W procesie, który miał ruszyć w środę, na ławie oskarżonych zasiąść miały cztery osoby: matka Magdaleny Adamowicz Janina A., urzędnik samorządowy, a także dwóch biznesmenów z branży deweloperskiej.

Janina A. została oskarżona o składanie fałszywych zeznań w postępowaniu dotyczącym nieprawidłowości w oświadczeniu majątkowym prezydenta Gdańska oraz w postępowaniu karnym. Według śledczych poświadczyła ona nieprawdę na temat darowizn.

Jak twierdzi prokuratura, w latach 2014-2015, podczas przesłuchania w charakterze świadka, złożyła ona fałszywe zeznania w sprawie majątku dziadka Magdaleny Adamowicz. Miał on - jej zdaniem - posiadać znaczne oszczędności pieniężne, liczone w setkach tysięcy złotych, które następnie przekazał w darowiźnie na rzecz Pawła i Magdaleny Adamowicz.

W rzeczywistości - zdaniem prokuratury - dziadek Magdaleny Adamowicz nie dysponował takim majątkiem.

Mieszkania po zaniżonych cenach?



Oprócz matki eurodeputowanej oskarżono także dwóch biznesmenów z branży deweloperskiej, którym zarzucono przestępstwa korupcyjne. Jak ma wynikać z zebranego materiału dowodowego, dążyli oni do zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego w Jelitkowie, który pierwotnie zakładał mniej korzystne dla inwestora rozwiązania urbanistyczne.

Według prokuratury doszło do przestępstwa polegającego na tym, że w trakcie przyspieszonej procedury zmiany planu zagospodarowania przestrzennego prezydent Gdańska i członkowie jego rodziny kupili po zaniżonych cenach trzy mieszkania.

Ostatnią oskarżoną osobą jest pracownik samorządowy, któremu śledczy zarzucają przekroczenie uprawnień służbowych w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Miał on podejmować bezprawne działania na rzecz spółki reprezentowanej przez biznesmenów, które polegały na zaniechaniu podjęcia dochodzenia kary umownej na rzecz miasta Gdańska.

Proces tych czterech osób miał ruszyć w środę, ale na rozprawie nie stawili się wszyscy oskarżeni, w związku z tym sąd odroczył odczytanie zarzutów do 15 lutego.

Wspólny akt oskarżenia



Początkowo w ramach tego samego procesu przed sądem odpowiadać miała też Magdalena Adamowicz (zgodziła się na podawanie pełnego nazwiska), żona zmarłego prezydenta Gdańska i eurodeputowana z ramienia PO. W sierpniu do sądu trafił jeden akt oskarżenia w tej sprawie, przygotowany przez prowadzących śledztwo prokuratorów z Wrocławia.

- Magdalena Adamowicz została oskarżona o popełnienie dwóch przestępstw karnoskarbowych, które polegały na nieujawnieniu w zeznaniach podatkowych za lata 2011-2012 dochodów w kwotach odpowiednio prawie 300 tys. zł i 100 tys. zł. Ponadto Magdalena Adamowicz nie dokonała rozliczenia dochodów uzyskiwanych z wynajmu mieszkań jako prowadzonego w warunkach pozarolniczej działalności gospodarczej. Łączne uszczuplenie w podatku dochodowym od osób fizycznych wynosiło prawie 120 tys. zł - poinformował wówczas dział prasowy Prokuratury Krajowej.
Ostatecznie jednak sprawę Magdaleny Adamowicz sąd wyłączył do odrębnego postępowania. Dlaczego?

Sprawa Magdaleny Adamowicz wyłączona do odrębnego postępowania



Magdalena Adamowicz twierdzi, że zarzuty, które postawili jej prokuratorzy z Wrocławia, są absurdalne. Magdalena Adamowicz twierdzi, że zarzuty, które postawili jej prokuratorzy z Wrocławia, są absurdalne.
Jak wytłumaczył kilka dni temu w rozmowie z PAP rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Gdańsku ds. karnych Tomasz Adamski, "sąd uwzględnił wszelkie okoliczności, w tym zasadę sprawności i ekonomiki procesowej. Łączne rozpoznanie spraw wszystkich oskarżonych nie jest bezwzględnie obowiązkowe. Sąd zauważył, że czyny zarzucone oskarżonej ulegają przedawnieniu w dość krótkim czasie, bo już 31 grudnia 2022 r. oraz 31 grudnia 2023 r. Czyny zarzucone innym oskarżonym mają dłuższe okresy przedawnienia".

Krótko mówiąc: chodzi o to, aby czyny zarzucane eurodeputowanej nie przedawniły się podczas procesu. A możliwość taka była, bo łącznie akta sprawy dotyczącej całej piątki oskarżonych liczą aż 109 tomów, a do przesłuchania sąd będzie miał blisko 130 świadków.

Osobny, "mniejszy" proces Magdaleny Adamowicz rozpocząć ma się 22 lutego.

Magdalena Adamowicz: zarzuty są absurdalne



Po tym, jak prokuratura poinformowała o skierowaniu do sądu aktu oskarżenia, do sprawy odniosła się sama oskarżona. Stwierdziła, że zarzuty są absurdalne.

- Postępowanie o rzekome składanie fałszywych zeznań podatkowych prowadzone jest w trybie administracyjnym od wielu lat. Obecnie sprawa znajduje się na etapie postępowania kasacyjnego, w którym dochodzę swoich praw i dążę do wyjaśnienia wszystkich jej aspektów. Formułowane wobec mnie zarzuty dotyczące rzekomego prowadzenia pozarolniczej działalności gospodarczej w zakresie najmu nieruchomości uważam za bezpodstawne. Przychody z najmu były jawne, rozliczane od samego początku w formie zryczałtowanego podatku od najmu, tak jak to czynią setki tysięcy podatników. Wszystkie podatki bezpośrednio po otrzymaniu decyzji [organu podatkowego - dop. red.] natychmiast zapłaciliśmy i z żadną kwotą podatku nie zalegam. Nie może więc być mowy o jakimkolwiek uszczupleniu należności publicznoprawnych. Mam nadzieję, że sprawę w najbliższym czasie rozpozna niezawisły sąd kasacyjny: Naczelny Sąd Administracyjny - czytamy w oświadczeniu.
Pełna treść oświadczenia Magdaleny Adamowicz (PDF)

Opinie (299) ponad 50 zablokowanych

  • jak myślicie - ilu z nas, którzy krytykują polityków za kręcenie lodów i którzy deklarują tu,

    że nie kombinowaliby, jednak po wejściu do polityki zaczęliby cwaniaczyć? Przecież te nieświęte osoby, kiedyś też krytykowały za "ręce ku sobie". Okazja jednak czyni złodzieja?

    • 0 2

  • gdybyście zostali politykami, to czy kręcilibyście lody?

    • 1 2

  • pytam zwolenników PiS i ewent. innych zwolenników zmian w temidzie -

    co nam zmiany prawa dały w takich sprawach jak AmberGold, zamach na PA, sprawy podatkowe rodziny A., nielegalna budowa pałacu/zamku k. Poznania?

    • 1 1

  • gdyby Polak w Polsce zabił Kennedy'ego lub JPII

    to po ilu latach ujawniono by jego dane osobowe? Na razie mamy dwa lata po zamachu.

    • 1 0

  • Przedawnienie (3)

    Jeśli sprawa wejdzie na wokande przedawnienia nie ma ,jeśli się myle to proszę o wykładnie

    • 5 2

    • wykładnię powinna podać Redakcja, wszak ma prawników

      • 0 0

    • (1)

      Mylisz się. To nie cywil.

      • 0 0

      • czyżby wojskowy?

        nie cywil?

        • 0 0

  • Kiedy zabito Kennedy'ego, to cały świat poznał nazwisko (domniemanego?) zabójcy (11)

    a potem i jego zabójcy. A u nas???

    • 10 5

    • A to był Kennedy? Cóż za porównanie (9)

      Nie Ameryka i nie Kennedy, a człowiek z zarzutami

      • 3 2

      • Rodzina Kennedych też miała wiele za uszami...

        • 0 0

      • obaj byli prezydentami i obaj zginęli w zamachach

        • 0 0

      • ja porównuję nazwiska zabójców - w USA od razu jawne (6)

        u nas utajnione; u nas cenzura nazwisk!

        • 0 0

        • A słyszał znafca o domniemaniu niewinności, anonimizacji danych podejrzanych, oskarzonych? (5)

          • 0 1

          • Czy znafca słyszał, że sam p. Stefan przedstawił się na scenie

            i że można go cytować?

            • 0 0

          • a słyszał snafca o Hitlerze, którego bez sądu uznajemy za winnego? (3)

            a słyszał o Austriaku Fritzlu, którego dane ujawniono tuż po ujęciu a długo przed procesem? Oswaldowi także nie dowiedziono zabicia JFK.

            • 0 0

            • Retorsio argumentii, a na moje pytanie odpowiedzi brak. (2)

              Uznajemy za winnego? Moj drogi mylisz dwa porzadki prawny i moralny, w sensie prawnym Hitlerowi winy nie udowodniono, a nawet nie postawiono zarzutow - bo zmarlemu takowych postawic nie mozna i nie uczynil tego Trybunal w Norymberdze. Ocena moralna to cos zupelnie innego. Domniemanie niewinnosci to instytucja procesowa, z kt. wynika m.in. zasada anonimizacji danych podejrzanego i oskarzonego. Dlatego, ze prawniczego wyksztalcenia nie masz wypisujesz farmazony o Oswaldzie i Kennedym. Bo jak Henia Tramwajarka wymachujecie ta konstytucja przed nosem i nosicie koszulki jak Walesa, a co tam w srodku jest to nie wiecie w ogole.

              Co do Fritzla sie nie wypowiadam, bo sprawy nie sledzilem, Brevika tylko pobierznie, Austria i Norwegia to jednak inne porzadki prawne. Podobnie zreszta jak RPA(Pistorius). W Polsce zgodnie z prawem prasowym srodki masowego przekazu nie moga, co do zasady ujawniac tozsamosci podejrzanych, oskarzonych.

              • 0 0

              • "farmazony o Oswaldzie"

                Czy encyklopedie mogą podawać, że ów Oswald zabił JFK, skoro nie doszło do procesu?

                • 0 0

              • Oczywiście, że te dwa państwa to inne porządki prawne, natomiast ja uważam, że w Polsce

                powinniśmy podawać dane osobowe osób ujętych i to jeszcze przed wyrokiem. Mało tego - polskie sądy muszą jeszcze dawać zgodę na publikację danych mimo wyroku. Wczoraj doszło do dziwnej sytuacji, w której wszyscy mawiali Marcin P., ale red. Sakowski mówił Marcin Plichta.

                • 0 0

    • nie tylko nazwisko, ale i twarz

      • 1 0

  • Chcieliscie wolne sądy (1)

    No to macie

    • 69 1

    • to w tym przypadku cóż zrobił Ziobro przez 5 lat, aby usprawnić bieg

      przewodu sądowego? Jak jest w innych, mądrzejszych, państwach?

      • 0 0

  • Kto ma prawo zaproponować zastosowanie wariografu?

    Sąd, prokuratura, obrońca, oskarżony? A może jakiś zewn. czynnik, np. RPO? A media? A jeśli już padnie propozycja, to kto może nie zgodzić się na zastosowanie i czy musi podać powód?

    • 0 0

  • obywatele powinni w jednym apelu zawrzeć dwa postulaty -

    o uczciwy i szybki proces SW oraz o takiż proces w sprawie "uchybień majątkowych" rodziny A. Wówczas dowiedliby, że są za sprawiedliwością niezależną od polityki i preferencji partyjnych.

    • 2 0

  • procesy setki tysięcy zł, a posiłkowanie się wykrywaczem kłamst (3)

    to parę tysięcy dla paru osób i niemal wszystko by było jasne - bez takiej makulatury. Ale co bohaterscy sędziowie mieliby do roboty?

    • 10 0

    • (2)

      Problem jest taki że osoby szkolone (agenci) potrafią wykrywacz oszukać.

      • 0 0

      • problemem też są pomyłki sądowe - p. T .Komenda

        Gdyby wówczas zastosowali wariograf, to może by uniknięto tej pomyłki?

        • 0 0

      • jeśli ktoś potrafi oszukiwać, to może zrezygnować ze ścigania oszustów?

        • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane