• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

140 sędziów nie chciało badać sprawy zalanego mieszkania

Szymon Zięba
30 października 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 
Przewlekłość postępowań sądowych to jedna z najpoważniejszych bolączek polskiego wymiaru sprawiedliwości. Przewlekłość postępowań sądowych to jedna z najpoważniejszych bolączek polskiego wymiaru sprawiedliwości.

Ponad 140 sędziów gdańskiego Sądu Okręgowego próbowało się wyłączyć od orzekania w sąsiedzkim sporze o zalanie mieszkania. Powód? Pozwaną była sędzia pracująca w tym samym sądzie. W tej - wydawałoby się - mało skomplikowanej sprawie, od sześciu lat nie zapadł prawomocny wyrok.



Mówi się, że Temida jest ślepa. Tajemnicą nie jest także to, że prowadzone przed nią postępowania potrafią nierzadko ciągnąć się jak... wąż. A właściwie wężyk - od umywalki, który jest prawdopodobną przyczyną trwającego kilka lat sądowego korowodu.

Spór o sąsiedzkie zalanie prowadzi do sądu



Czy zdarzyło ci się długo czekać na rozstrzygnięcie sądowej sprawy?

Sprawa wydaje się banalna. W łazience mieszkania na nadmorskim osiedlu w Jelitkowie pęka wężyk, woda leje się do sąsiada piętro niżej. Właściciela nie ma w domu, o zalaniu dowiaduje się po kilku dniach. Pertraktacje z właścicielką mieszkania z góry, jego najemcą (w mieszkaniu był lokator) i ubezpieczycielem nie satysfakcjonują poszkodowanego, który postanawia oddać sprawę do sądu.

Sprawa o odszkodowanie za zalane mieszkanie wpływa do wydziału cywilnego Sądu Okręgowego w Gdańsku w listopadzie 2013 roku. Pozywający domaga się w niej zapłaty około 270 tys. zł. Argumentuje, że wykończenie jego mieszkania jest ponadstandardowe.

- Pozew został złożony przeciwko właścicielce mieszkania, ubezpieczycielowi, najemcy i podnajemcy mieszkania - wylicza sędzia Łukasz Zioła, rzecznik ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Gdańsku.

Pozwana sędzia i 140 wniosków o wyłączenie się ze sprawy



Co ciekawe, w tej z pozoru niezbyt skomplikowanej sprawie, orzekać nie chciało ponad 140 sędziów Sądu Okręgowego w Gdańsku (na liście sędziów i referendarzy Sądu Okręgowego w Gdańsku znajduje się w sumie 164 przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości). Powód: właścicielką mieszkania, w którym pękł wężyk i jedną z pozwanych przez właściciela zalanego mieszkania jest bowiem sędzia pracująca w wydziale cywilnym tego samego sądu (dziś jest już w stanie spoczynku).

Sąd Okręgowy, który rozpatrywał wnioski sędziów o wyłączenie z tej konkretnej sprawy, zgodził się na to w 82 przypadkach.

- Wydane w tej sprawie postanowienia Sądu Okręgowego w Gdańsku w przedmiocie wyłączenia sędziów od rozpoznania sprawy nie podlegają uzasadnieniu, jednakże z treści art. 49 kodeksu cywilnego należy wnioskować, iż wszyscy ci sędziowie w swoich wnioskach wskazali okoliczności, które w ich ocenie, mogłyby wywołać uzasadnioną wątpliwość, co do bezstronności sędziego w danej sprawie - mówi sędzia Łukasz Zioła, i dodaje, że wymiar sprawiedliwości to stanowisko podzielił.
Wnioski kolejnych 60 sędziów gdańskiej "okręgówki" o wyłączenie ze sprawy oddalono. Samo to, że orzekali w tym samym sądzie co pozwana sędzia, nie okazało się wystarczającą przesłanką do wyłączenia się ze sprawy.



- Sąd wyjaśnił, iż Sąd Okręgowy w Gdańsku jest podzielony na szesnaście wydziałów. Orzekający sędziowie nie podlegają sobie służbowo, nie pozostają w żadnych relacjach zawodowych z pozwaną tylko z tego powodu, że orzekają w tym samym sądzie. W tej sytuacji domaganie się wyłączenia od rozpoznania sprawy bez podania jakiejkolwiek innej konkretnej przyczyny, nie zasługuje na uwzględnienie. Sąd zauważył, że wniosku o wyłączenie nie złożyła żadna ze stron postępowania, co wskazuje na to, że żadna ze stron nie zarzuca sędziom naruszenia zasady niezawisłości sędziowskiej i nie ma wątpliwości, co do ich bezstronności - tłumaczy sędzia Łukasz Zioła.

Nieprawomocny wyrok po czterech latach



Gdy ostatecznie wybrano skład sędziowski, sprawa ruszyła. Wyrok zapadł w 2017 roku, czyli po około czterech latach od wpłynięcia sprawy. Sąd, wydając nieprawomocny wyrok, oddalił pozew przeciwko wszystkim czterem pozwanym.

Wymiar sprawiedliwości orzekł, iż do zalania doszło przez pęknięcie wężyka doprowadzającego ciepłą wodę do umywalki przez jego "wadę materiałową", a takiej awarii nie można było przewidzieć. Nie była ona też skutkiem wadliwej eksploatacji.

Kilkunastu sędziów drugiej instancji nie zbada sprawy zalanego mieszkania



Nieprawomocny wyrok z 2017 roku nie zakończył historii zalania i pękniętego wężyka. Sprawa - po apelacji - trafiła bowiem do wyższej instancji, czyli do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku w lutym 2018 r. Termin jej rozpoznania wyznaczono na listopad 2019 roku. I w tym przypadku w sprawie nie będzie mogło orzekać kilkunastu sędziów.

- W omawianej sprawie powód złożył wniosek o wyłączenie wszystkich sędziów Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. Po rozpoznaniu przedmiotowego wniosku, Sąd Apelacyjny w Gdańsku, postanowieniem z dnia 25 czerwca 2019 r. wyłączył od rozpoznania sprawy 11 sędziów Sądu Apelacyjnego oraz 2 sędziów Sądu Okręgowego delegowanych do Sądu Apelacyjnego. Umorzył natomiast postępowanie w stosunku do jednego sędziego Sądu Okręgowego delegowanego do Sądu Apelacyjnego z uwagi na zakończenie okresu delegacji oraz oddalił wniosek powoda w pozostałym zakresie - wylicza Joanna Organiak z biura rzecznika prasowego SA w Gdańsku.
Uzasadniając postanowienie, sąd wskazał, że wspomniani sędziowie złożyli oświadczenia o wyłączeniu ich od rozpoznania sprawy z uwagi na osobistą oraz zawodową znajomość z pozwaną sędzią, co w ich ocenie - w odbiorze społecznym - mogłoby wywoływać wątpliwość co do ich bezstronności.

Wśród "wyłączonych" sędziów znalazł się m.in. prezes Sądu Apelacyjnego w Gdańsku.

Sędzia, która była właścicielką mieszkania, w momencie gdy doszło do zalania, jesienią ubiegłego roku przeszła w stan spoczynku.

Adwokat, dr hab. Jacek Potulski, komentuje: To problem proceduralny



Mec. Jacek Potulski Mec. Jacek Potulski
Wyłączanie się sędziów w takich sytuacjach jest czymś naturalnym i moim zdaniem bardzo dobrze świadczy o wymiarze sprawiedliwości. Chodzi o zachowanie jak największej bezstronności prowadzonej sprawy.

W postępowaniach cywilnych - o ile nie dojdzie do ugody - zawsze któraś ze stron będzie przegrana. W sytuacji, w której stroną postępowania jest sędzia danego sądu, może pojawić się zarzut o to, że prowadzący postępowanie orzeknie na jej korzyść albo niekorzyść - ze względu na sympatię lub antypatię.

Inną sprawą jest to, jak długo trwało postępowanie, które - jak sądzę - nie dotyczyło szczególnie skomplikowanej materii. To jednak problem systemowy. W sytuacjach, w których zachodzi obawa, co do bezstronności postępowania, ze względu na udział w nim sędziego jako strony, sprawa powinna automatycznie trafiać do sądu w innym okręgu. Takiego mechanizmu jednak brakuje.

Miejsca

Opinie (324) ponad 20 zablokowanych

  • porażka. (1)

    niezbity dowód na to że sędziowie sądów to kolesiostwo , bez poczucia misji która maja do spełnienia . ten kraj upada i jest w totalnej ruinie !

    • 8 2

    • i bez profesjonalizmu

      jak ten potulski

      • 2 0

  • Ręka ręke myje. (6)

    Zwykły klaster ludzi o dobrej znajomości.
    Nic nie załatwisz.
    Szkoda.

    • 147 23

    • To jakiś żart? (5)

      Przecież to ważne, żeby sędziowie nie orzekali w sprawach znajomych. Patologią byłoby, gdyby to znajoma osoba orzekała w sprawie koleżanki.

      • 10 7

      • Jak to, przeciez mowia ze sa bezstronni (3)

        A sprawiedliwość trzyma się paragrafów- czyli mogliby złamać prawo? Jak tak to niech wystąpią z zawodu, nie chcemy takich stronniczy indywiduow na stanowiskach sędziów

        • 11 3

        • temida jest slepa (2)

          ale nie glupia....

          • 1 0

          • Układ zamknięty (1)

            trójmiejska mafia...

            • 3 2

            • Masoni

              • 0 0

      • pisiory nie ogarniaja takich spraw

        • 2 1

  • Co za wiecznie pokrętne uzasadnienia. W założeniu sędziowie są bezstronni wpisane to jest w zawodową etykę. Organ nadzorujący sędziów ...o przepraszam" sądy są wolne" powinien kontrolować podejrzane orzeczenia. Tym samym sędziowie pokazali że są kastą zwyczajnie przeciętną. Równie dobrze lekarz nie powinien leczyć lekarza bo zachodziłoby podejrzenie że może starać się bardziej

    • 4 0

  • jak nie chca stanac po zadnej stronie to niech nie zostaja sedziami (2)

    Wyłączanie się sędziów w takich sytuacjach jest czymś naturalnym i moim zdaniem bardzo dobrze świadczy o wymiarze sprawiedliwości. Chodzi o zachowanie jak największej bezstronności prowadzonej sprawy.

    Czytaj więcej na:
    https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/sedziowie-wylaczeni-n139129.html#tri

    • 2 4

    • 10-20 sędziów moglo się wyłączyć! (1)

      ale 200? to już świadczy o jakiejś kaście bo inaczej tego nie można nazwać,
      bezpośrednio znających te panią mogło być 20 sędziów ale 200 nawet nie widziało jej na oczy...i to jest kasta którą należy przesiać

      • 1 1

      • masz racje.

        kogo tam zatrudnili?

        • 1 1

  • polskie sądy do wymiany. precz z komuną,

    grzegorz płacze do niemców że za sądy się PIS bierze. Wstyd panie Grzegorzu, robi pan wszystko by pana nie wywalili z platformy cwaniaków a i tak wszyscy się z pana śmieją.

    • 9 1

  • PO KO chciało aby UE odebrało nam pieniądze na inwestycje Tak bronili kasty.

    • 5 3

  • wada materiałowa? to żarty (2)

    a kto ten materiał montował, zakupywał czy eksploatował? czy były robione przeglądy okresowe?

    • 11 4

    • to chyba ty żartujesz (1)

      nabywca nie ma obowiązku, ani nawet możliwości znać się na wszystkim. przeciętny konsument nie jest w stanie ocenić jakości wężyka. za wadliwy produkt odpowiada producent.

      • 3 3

      • swięte słowa panie dobrodzieju święte słowa

        odpowiada producent a pośrednikiem jest tu eksploatator tego wężyka czyli ..... szanowna pani sędzia na emeryturze

        • 1 0

  • Totalnie chora sytuacja.

    W kazdym normalnym kraju, musze- jako wlasciciel mieszkania, ubezpieczyc sie od roznych szkod.
    Bez wzgledu na to, czy w moim mieszkaniu peknie rura, czy wezyk, to ja ( moje ubezpieczenie) musze pokryc szkody powstale z tego powodu.
    Gdyby zalane bylo mieszkanie pani sedziny, to sprawa bylaby zalatwiona szybko, a ubezpieczyciel pokrylby straty bez szemrania i zaden sedzia nie bronilby sie przed prowadzeniem tej banalnie prostej sprawy. Daj Boze nie miec za sasiadow sedziow, czy innych prawnikow.

    • 8 0

  • dziwna postawa poszkodowanego (1)

    Skoro poszkodowany miał takie super mieszkanie to trzeba było je też super ubezpieczyć. 270000 za remont po zalaniu?

    • 17 6

    • jak powiedzial cimoszko ;)

      • 1 0

  • oby, bo szkoda go słuchać.

    Panie mec. Potulski . Być może dobrze świadczy o sądzie ,że przez kilka lat nikt nie raczył zająć się sprawą ale dla kogo dobrze ? Bo chyba nie dla poszkodowanego ? Ponadto pochwalanie tego typu cwaniactwa i układów w sądzie raczej nie świadczy dobrze o stanie pana rozumu i mam nadzieję ,że tego typu wypowiedzi przełożą się na spadek ilości klientów u pana .

    • 6 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane