• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Bronię kierowców autobusów i trolejbusów"

Bartłomiej
23 lutego 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 
Kierowcy twierdzą, że nie zawsze mogą pomagać każdemu - ze względu na dobro większości pasażerów. Kierowcy twierdzą, że nie zawsze mogą pomagać każdemu - ze względu na dobro większości pasażerów.

Piątkowy artykuł o kierowcach komunikacji publicznej, którzy nie zawsze opuszczają podłogę pojazdu, by pomóc wsiadać osobom starszym, niepełnosprawnym i matkom z wózkami, wywołał lawinę komentarzy. Zdania były podzielone, nie brakowało też głosów biorących w obronę kierowców.



Podróż komunikacją publiczną jest stresująca?

Czytaj więcej: Kierowcy nie pomagają wsiadać matkom z wózkami?

Na temat specyfiki ich pracy napisał do nas pan Bartłomiej, który - choć wprost tego nie pisze - najprawdopodobniej sam jest kierowcą w komunikacji publicznej. Jego argumenty są przeciwwagą dla opinii pasażerów, którzy narzekają na nie zawsze uprzejmych kierowców autobusów i trolejbusów.

Oto jego argumenty:

Zacznijmy od tego, że kierowca bierze na siebie odpowiedzialność za zdrowie i życie ludzi w trakcie przewozu. Odniosę się więc do artykułu pani Kasi, mającej problem z wprowadzaniem wózka, niewykładaniem rampy itp.

Proszę zdroworozsądkowo podejść do tego i wyjaśnić jej oraz innym pasażerom, że:

1. Kierowca stara się podjechać jak najbliżej krawężnika, ale... gdy ludzie stoją na krawędzi, prawe zewnętrzne lusterko wystaje do 25 cm poza obrys pojazdu, a koła skrętne znajdują się ponad dwa metry za przednim obrysem pojazdu, to by podjechać właściwie, kierowca musiałby mieć od krawężnika w głąb przystanku zawsze metrowy wolny od ludzi obszar na zmieszczenie obrysu pojazdu i lusterka.

2. Jako że autobusy są niskopodłogowe, a nasze zatoczki w Gdyni - delikatnie mówiąc - są dostosowane do poruszania się po nich tylko ciągnikiem rolniczym, a nie autobusem, to proszę się nie dziwić, że kierowcy - by nie uszkodzić poszycia pojazdu - stają dalej od krawężnika. Za uszkodzenie pojazdu kierowca odpowiada materialnie. Gdy coś się stanie, to usłyszy, że "trzeba było uważać, dostosować prędkość do stanu nawierzchni, przewidzieć i pomyśleć..."

Przejdźcie się chociażby na przystanek Dworzec Główny PKP Morska zobacz na mapie Gdyni, Stocznia SKM Morska zobacz na mapie Gdyni w kierunku Cisowej czy też Akademia Morska w kierunku centrum. Podziwiam kierowców, że w te zatoki w ogóle wjeżdżają. Powinni zbierać ludzi z ulicy. Jako pasażer też mam dość gdy przy wjeździe i wyjeździe w zatokę buja autobusem i trzęsie pasażerami jak "psami na przyczepie".

3. Owszem, opuszczenie podłogi nie kosztuje, gdy widzi się matkę z dzieckiem wsiadającą do autobusu, ale może są w środku osoby, które mają dość co chwila dodatkowego bujania autobusem. Nie dość, że dziurawe zatoki to jeszcze i wózki. Zatem wszystkim w zbiorowym transporcie nie dogodzimy.

Poza tym: czy wiecie ile widać w lusterku wstecznym, gdy w środku stoi kilkanaście osób i na przystanku zaczynają się przemieszczać, przesuwać itd.? Nie widać nic. Samo opuszczenie też nie trwa pół sekundy. Dodajmy powolną reakcję układu pneumatycznego. Szybciej jeśli taka Pani wyjdzie tyłem i właściwie przechyli wózek. Jest szybko i po sprawie.

Ilu pasażerów docenia tę pracę, ilu powie "dzień dobry" i "do widzenia" wsiadając pierwszymi drzwiami? To tylko promil problemów w komunikacji, z jakimi na co dzień muszą się spotykać kierowcy i inni współpasażerowie.
Bartłomiej

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (376) 2 zablokowane

  • aa

    proponuje wszystkim narzekającym iść na kurs prawa jazdy kat D, oczywiście zdać psychotesty oraz badania lekarskie no i po zdanym egzaminie pojeździc za kólkiem

    • 13 1

  • gosc

    Życzę tej babie by straciła robotę a jak się tej babie coś nie podoba to niech piechota chodzi

    • 9 0

  • Kierowca komunikacji miejskiej.

    Jest to zawód stresujący. Odpowiedzialność za pasażerów, pojazd który prowadzą,
    oraz wszystko co do koła. Pasażerowie są nie zdyscyplinowani i bez wyobraźni zarówno na przystankach jak i w pojazdach. Stojąc nie trzymają się uchwytów siedząc odcinają się od rzeczywistości. Reakcja następuje wtedy gdy autobus czy tramwaj szarpnie lub ostrzej hamuje co jest normalne gdy pojazd jest w ruchu. Ogólnie jestem zadowolona z komunikacji i kierujących pojazdami.

    • 11 0

  • we łbach się po przewracało

    Jak nie pasuje autobus to można piechotą - tak ponoć zdrowiej

    • 10 0

  • :)

    Widziałam i byłam pewna podziwu jak kierowca autobusu lini S lub W nie pamiętam na wysokości przystanku Batory w kierunku Chyloni -wysiadł i osobiście wyprowadził wózek z niepełnosprawna osobą.
    Po drugie jak pani kierowca instruowała,doradzała jak i gdzie ma się przesiąść pasażer z innego miasta by dotrzeć na miejsce..kontaktował się nawet z innymi kierowcami by ułatwić podróż.
    Zdarza się też że trafi się na nieuprzejmego kierowcę, co zamknie drzwi tuż przed nosem a kierowca zdaje sobie sprawę że są połączenia gdzie ludzie się w biegu przesiadają.Ale to są również tylko ludzie i mogą mieć zły dzień tak jak pani w sklepie,na poczcie czy urzędzie. pozdrawiam

    • 6 0

  • wczxorsj znowu 156 i 118

    wozek mialam ludzi malo, autobus przed czasem i podlogi nie znizyl, wysiadajac to samo, ani jeden ani drugi....to dla kogo to ma byc

    • 2 5

  • wina jest po obu stronach, kierowcy czasami nie uważaja a z kolei pasażerowie wogule nie dostosowują się do przepisów jazdy komunikacją miejską!!!!
    Z reguły jak jeżdżę ZKM Gdynia to w większości mam zastrzeżenia do zachowania pasażerów a nie kierowców - choć i takie czasem się zdarzają!!

    • 4 0

  • (1)

    Gratuluje autorowi tekstu!!!A panią Katarzyne wyślijmy na kurs wysiadania z wózkiem w prawidłowy sposób.

    • 6 0

    • teraz taka Katarzyna

      zrobiła opinię wszystkim matkom. nie ma co. sama jeżdżę z Placu Kaszubskiego z dzieckiem w wózku kilka razy w tygodniu i pewnie teraz każdy będzie na mnie patrzył jak jak bym to ja była p. Kasią i tą skargę napisała :)

      • 2 1

  • Dobra rada !

    Proponuję usiąść raz i poobserwować . Nie wyciągaj smartfona , nie wkładaj słuchawek , obserwuj ! Większość z Tych , którzy tu jadą po kierowcach nie ma zielonego pojęcia na temat komunikacji .
    To co wyprawiają starsi ludzie w pojazdach to jest horror !
    Od kilu lat miejsca dla osób starszych są na środku , ale Oni muszą siedzieć przy kierowcy ! Telepie się taka starowinka , choć na środku kupa wolnego miejsca ,dochodzi do pierwszej ławki a tam siedzą już 3 inne i co mamy impas...
    Chodzenie po wozie po ruszeniu bo tam lepiej widać - norma ! Dwie siaty w ręku , kula u nogi co tam naprzód !
    Nowe solarisy mają dodatkowo metalowe ograniczniki przy fotelach to jest dopiero hardkor , jak obserwuję jak wspina się na pierwsza ławkę ( najwyższą ) bez drabiny ani ani ale co tam ... Kładzie siatkę na dwa miejsca blokując innym miejscówki , blokuje wąskie miejsce wejścia z przodu i co - wysiada na następnym przystanku . WARTO BYŁO !!!
    Pretensje pasażerów , że kierowca odjechał ? Jeżeli ktoś biegnie prostopadle do pojazdu , jak myślicie ile metrów z boku wozu widzi w lustrze kierowca ?
    Odpowiadam 2,5 m ! Wiecie ile osób odbiło mi się od zamykanych drzwi ?
    Ja go nie widziałem , bo jak ale potem trzeba mu tłumaczyć bo przecież kierowca zrobił to specjalnie ...
    Inna sprawa to włączanie się do ruchu po zamknięciu drzwi . Włączam kierunkowskaz , gapie się w lewe lustro i czekam na lukę miedzy pojazdami .
    Nagle , jest ktoś się zatrzymał a w tym czasie ktoś dobija się do drzwi wyjeżdżam a koleś zostaje i myśli sobie - CHAM ! napiszę skargę .
    Jak łatwo jest komentować , przecież na komunikacji , polityce , piłce , zdrowiu zna się każdy . Pozdrawiam ! Więcej empatii i wyrozumienia życzę .

    • 14 0

  • Pasażerowie...

    Włosy jeżą się na ciele.
    Zgadzam się w 100% z Panem Bartłomiejem i choć nie jestem kierowcom autobusu ani trolejbusu to codziennie widzę zachowanie ludzi na przystankach autobusowych. Pasażerowie niestety sami są sobie winni. Kiedyś byłam świadkiem jak młoda kobieta wsiadła do autobusu z wózkiem w którym znajdowało się maleńkie dziecko ( może miało 2 tygodnie) wysiadając najpierw wyprowadziła wózek gondolą do przodu następnie ona wysiadała. Gondola odczepiła się od wózka i to maleństwo wypadło na chodnik. Lubię obserwować ludzi i ich zachowania. Ale to co dzieje się w dzisiejszych czasach... kiedyś kierowca był szanowany, a dziś? Ludzie mają więcej czasu na "pierdoły" i piszą skargi. A co! Współczuję kierowcom miejskim. I życzę z całego serca dużo spokoju!!

    • 9 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane