Niespełna tydzień temu Pomorski Oddział NFZ uruchomił bezpłatną kolejkową infolinię dla pacjentów. Niestety uzyskane tam informacje mocno rozmijają się z rzeczywistym czasem oczekiwania na badanie czy wizytę - nawet o kilka miesięcy.
dobry pomysł - na pewno przyda się każdemu zainteresowanemu
10%
raczej dobry pomysł, tylko szkoda, że nikt nie zrobił najpierw porządku z danymi
37%
mało przydatna inicjatywa - i tak trzeba dzwonić do konkretnej placówki i tam pytać o terminy oraz możliwość rejestracji
53%
Od 23 kwietnia pod numerem 0 800 007 796 uzyskać można informacje o liczbie oczekujących i średnim czasie oczekiwania w województwie pomorskim na leczenie szpitalne, ambulatoryjne leczenie specjalistyczne, leczenie rehabilitacyjne, stomatologiczne, a także badania diagnostyczne tomografem komputerowym oraz rezonansem magnetycznym.
To przedsięwzięcie Pomorskiego Oddziału NFZ, zgodnie z którym osoby zainteresowane świadczeniem mogą uzyskać informacje o czasie oczekiwania na dane badanie. Jak się okazuje, w rzeczywistości jednak pacjent wciąż nie może być pewien, że usłyszane w słuchawce terminy będą zgodne ze stanem faktycznym.
-
Jaki jest sens uruchamiania infolinii, która wprowadza w błąd? - pyta w liście do redakcji pani
Karolina z Gdańska. -
Mam skierowanie na rezonans magnetyczny i chciałam dowiedzieć się, gdzie w Gdańsku jest najszybszy termin. Pani z infolinii powiedziała, że najkrótszy czas oczekiwania jest w UCK - 40 dni. Zadzwoniłam tam i okazało się, że rejestrują na połowę listopada, a to ponad 180 dni. Podobnie było z endokrynologiem, tyle że w placówce, gdzie termin miał być za 64 dni (NZOZ Przychodnia Dąbrowa-Dąbrówka w Gdyni) w ogóle już nie zapisywano, a pani w rejestracji powiedziała, że informacje, jakie otrzymałam to jakaś pomyłka.
Jak udało się nam ustalić, dane jakimi dysponuje czterech operatorów infolinii kolejkowej pochodzą ze statystyk Pomorskiego Oddziału NFZ, które określane są przez świadczeniodawcę na koniec miesiąca sprawozdawczego. A terminy to tylko średni rzeczywisty czas oczekiwania. Co to oznacza?
-
Średni rzeczywisty czas oczekiwania oznacza średnią liczbę dni, jaką czekały na udzielenie świadczenia osoby skreślone w czasie ostatnich sześciu miesięcy z list oczekujących z powodu wykonania świadczenia - tłumaczy
Mariusz Szymański, rzecznik Pomorskiego Oddziału NFZ. -
Przy czym średni czas oczekiwania wynoszący 0 dni może oznaczać dwie sytuacje: pacjenci przyjmowani są na bieżąco lub w okresie ostatnich sześciu miesięcy żadnej z osób oczekujących nie zostało udzielone świadczenie - dodaje.
Pomorski NFZ zapewnia, że każde zgłoszenie tego typu rozbieżności jest wyjaśniane, a konsekwencją może być nawet zerwanie kontraktu z daną placówką. Warto więc pamiętać o tym, że jeśli nasze wątpliwości wzbudzi np. informacja o kolejce uzyskana w konkretnej przychodni, najlepszym rozwiązaniem będzie kontakt z Wydziałem Spraw Świadczeniobiorców pomorskiego NFZ - numery telefonów, pod które możemy zgłaszać zastrzeżenia to 58 321 86 26 lub 58 321 86 35. Można też wysłać maila z opisem zaistniałej sytuacji na adres pow@nfz-gdansk.pl.
Czy pomimo obecnych nieścisłości infolinia przyda się pacjentom?
-
Oczywiście, na pewno pacjentom, którzy zechcą rozeznać sytuację związaną z kolejkami oczekujących i czasem oczekiwania - przekonuje Szymański. -
To bez wątpienia orientacyjny punkt zaczepienia, od którego warto zacząć poszukiwanie odpowiedniej placówki.
Pod numerem infolinii pacjent będzie mógł też uzyskać inne informacje, dotyczące np. o działania systemów e-WUŚ, EKUZ czy podstawowej opieki zdrowotnej. Między godziną 16 a 8 oprócz danych "kolejkowych" operatorzy będą odpowiadać też na pytania ogólne.
Bezpłatna infolinia kolejkowa powstała w Pomorskim Oddziale NFZ kosztem 2,5 tys. zł. Do tej sumy dochodzą też koszty połączeń. Informacje o czasie oczekiwania na świadczenia medyczne można znaleźć również na
stronie NFZ.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
