- 1 Chcemy żyć w miastach 15-minutowych? (342 opinie)
- 2 Upiorne syreny i największe pożary (7 opinii)
- 3 Z dworca na Jasień 80 zł (454 opinie)
- 4 Auto wjechało w pieszych i w budynek (282 opinie)
- 5 Idź na spacer śladem linii Gdynia - Kokoszki (68 opinii)
- 6 Jeden z pierwszych w Polsce "bliźniaków" (6 opinii)
Dzień pracy dyspozytora straży miejskiej
Każdego dnia dyspozytorzy w komendzie straży miejskiej w Gdyni odbierają ponad 100 telefonów. W dużej mierze dotyczą one drobiazgów: sąsiadów palących papierosy na balkonie, przesypujących się koszy na śmieci, ale też... piskląt i UFO. Zdarzają się jednak telefony, po których szybka i przytomna interwencja dyspozytora zapobiega tragedii.
Dyspozytorzy straży miejskiej codziennie odbierają od 120 do 140 telefonów od mieszkańców, którzy informują o różnych sprawach, często zdenerwowani, krzyczą w słuchawkę o codziennych uciążliwościach: szczekającym w mieszkaniu obok psie, sąsiedzie złośliwie palącym papierosa na balkonie czy zatarasowanych przez samochody chodnikach.
- Zdarzają się jednak sytuacje, gdy szybka i przytomna interwencja dyspozytorki zapobiega tragedii. Tak było też we wtorek, 8 lipca. Tuż przed godz. 13 dyspozytorka straży miejskiej odebrała informację o mężczyźnie, który przechodząc obok roznoszącego ulotki młodego człowieka powiedział, że idzie popełnić samobójstwo - opowiada Danuta Wołk-Karaczewska, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Gdyni.
Przechodzeń zaalarmowany stanem mężczyzny, zatrzymał patrol strażników i przekazał im dokładny rysopis zdesperowanego mężczyzny. Interweniowali strażnicy, powiadomiono także policję, na miejscu za chwilę pojawiła się również karetka pogotowia. Mężczyznę powstrzymano, teraz jest pod fachową lekarską opieką, a jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Od 1 czerwca strażnicy interweniowali ponad 290 razy w rożnych zdarzeniach związanych z bezdomnymi, żebrzącymi, nietrzeźwymi, śpiącymi w pergolach czy też wprost na zieleńcach miejskich. Informacje o takich działaniach z dokumentacją trafiają do MOPS, który zajmuje się rozwiązywaniem takich sytuacji.
Od kilku dni wiele telefonów dotyczy... piskląt, które dopiero uczą się latać. Przejęci ich losem mieszkańcy proszą o pomoc, która jednak zwykle nie jest potrzebna. Dyspozytorzy tłumaczą więc, że nie można ich zabierać, przeszkadzać im, często wystarczy im tylko pomóc wzbić się w górę, aby poradziły sobie same. To samo dotyczy dokarmiania dzików na osiedlach, zostawiania im resztek, co powoduje, że często pojawiają się na osiedlach.
Zdarzają się, jak zawsze, telefony informujące o UFO, kataklizmach, urojonych historiach, częstokroć związanych z tym, co akurat obecne jest w medialnej przestrzeni publicznej.
Miejsca
Opinie (148) ponad 10 zablokowanych
-
2014-07-08 23:58
polecam poszukać emil łowca fotoradarów - kwintesencja pracy tych nierobów.
- 8 0
-
2014-07-08 23:59
No faktycznie ciezko pracuja...zenada
Do zdjecia chwycily za sluchawki, ale w tle telewizorek sobie chodzi. Ten artykul to jakis paszkwil, ktory chyba ma na celu ocieplic wizerunek tych darmozjadow. Po komentarzach widac, ze lud nie taki ciemny i swoje wie. Banda nierobow i nieudacznikow, ktorych do policji nie przyjeto. Jedno co potrafia to fotoradary stawiac, ni wiecej.
- 9 1
-
2014-07-09 00:01
co to wogóle jest ?- rozwiązać tą prywatną firme ochraniarską Wojtka i jego ferajny !!!
i to za naszą kase !
- 6 0
-
2014-07-09 00:01
to jest praca ???
- 9 0
-
2014-07-09 01:06
pani na drugim zdjęciu ma dużo cięższą pracę, bo musi jednocześnie myszkę i pilota tv obsługiwać
- 9 0
-
2014-07-09 01:11
Ciekawe jak te Panie odbierające telefony zdobyły pracę. :) 100 telefonów dziennie. Hahaha.
Siostry, żony czy kochanki?- 9 2
-
2014-07-09 02:16
Najgorsi niedouczeni i niekompetentni ludzie. Prawdziwa elita niekompetencji. Ile razy zgłaszałem np. ogniska na plaży a jest to działalność zagrożona karą 5000 zł twierdzą, że to jest legalne!!! Nie znają prawa i podstawy moich zgłoszeń a drą się, że to nie jest ani niebezpieczne i do tego w pełni legalne. Nie umieją obsługiwać też zgłoszeń z nr 112. Kłócą się, kompletni i...ci (jak się ktoś czuje obrażony, zapraszam do Sądu, bo ja waszą niekompetencją czuję się obrażony), że źle się 'dodzwoniłem' bo do Gdańska a przecież chcę do Gdyni. Tak, chciałem do Gdyni, moja to zapewne wina że tak BTS-y łączyły a stałem w Orłowie. To zdaje się teren Gdyni? W Sopocie jest jeszcze śmieszniej. W niedzielę można usłyszeć że jest jeden samochód operacyjny ale nie ma do niego obsady bo są urlopy i 'proszę dzwonić na Policję'. To cytat. Tak mi odpowiedziano. I Też nie łączą z Policją. Do łopaty się nie nadają bo nią trzeba umieć pracować a nie udawać oficerów operacyjnych tylko nie wiadomo czego. SM - wrzód za dziesiątki milionów drenujący gminy czyli podatnika czyli mnie. I dlaczego w pracy co widać na monitorze oglądają programy rozrywkowe?
- 5 3
-
2014-07-09 05:24
Szkoda słów naprawdę dno uwolnijcie w końcu tych ludzi rozwiązując nikomu niepotrzebną instytucję
Naprawdę nie chodzi o mandaty, pieniądze wydane tylko zwykłą ludzką uczciwość !!!
- 7 1
-
2014-07-09 05:40
odbierają aż 1 telefon na 10 minut na prawdę wyzwanie życia praca!!
odbierają aż 1 telefon na 10 minut na prawdę wyzwanie życia praca!!
- 8 1
-
2014-07-09 06:18
Przecież na balkonie można palić papierosy
jeśli spółdzielnia lub wspólnota nie zakazały tego. NIektórzy dzwonią nawet jak ktoś głośno kichnie.
- 4 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.