Jestem jego matką. To jedyne moje dziecko. Miałam go zostawić? - pyta Grażyna Puszkin. Jej syna, Roberta, wypisano ze szpitala w maju jako przypadek beznadziejny. Śpiączka, stan wegetatywny. Lekarze postawili na nim krzyżyk. Jego matka zmobilizowała armię wolontariuszy, którzy pomagają przy rehabilitacji. Po kilku tygodniach Robert się przebudził. - Wierzę, że postawimy go na nogi - mówi kobieta.
2013-01-18 10:43
...
2013-01-18 11:10
głupota ponoć bywa zaraźliwa
2013-01-18 11:05
i wszystkich wolontariuszy.
2013-01-18 11:10
a niekoniecznie muszą to być ludzie to twoje życie nabiera sensu ,ale ty dokonujesz wyboru. wolontariuszka na rzecz psów i kotów bezdomnych z 15 letnim doświadczeniem. Ewka
2013-01-18 11:52
Ewo, obiema rękami podpisuję się pod tym, co napisałaś.
Dziś współuczestniczę w rehabilitacji Roberta, co wymaga i inwencji, i determinacji... Służenie innym potrzebującym jest dla mnie źródłem energii do tych i innych działań... Wiara w ostateczny sukces i uśmiech Roberta, gdy każdego dnia wszyscy obserwujemy choć mały postęp w terapii, jest nagrodą niewyobrażalną, której żadne pieniądze nie zastąpią...
2013-01-18 15:58
też staram się pomagać,
ale jak czytam tutaj o tych wolontariuszach to łzy lecą wzruszenia
2013-01-18 11:37
Czy przyszło Pani kiedyś do głowy,żeby kupić synowi kask?/"To moje jedyne dziecko"/
2013-01-18 11:56
tak, mama kupi dorosłemu synowi kask i jeszcze z domu nie wypuści jak nie zje podwieczorku.
2013-01-18 13:05
chyba sam nie nosiles kasku,jak sie rodzice tłukli w ten pusty łeb
2013-01-18 13:26
2013-01-18 15:56
ciekawe czy twoje dziecko zawsze się ciebie będzie słuchać (pewnie nie masz dzieci, albo małe, bo gadasz jak potłuczony), czasem ktoś się śpieszy, zapomni ,
rodzice zawsze uczulają dzieci na takie sprawy,
ale dzieci maja swoje zdanie
pijaków, którzy powodują wypadki leczą tak samo jak ludzi poszkodowanych przez nich (z twoich podatków) , a tutaj ZUS powinien płacić rentę
2013-01-18 11:47
szok co sie dzieje u nas ze sluzba zdrowia Lekarze powinni trafic pod sad 2,5 h czekac na pomoc??? Super ze znajomi i wolantariusze przyszli z pomoca Gratuluje robertowi i jego mamie takich bliskich
2013-01-18 13:00
Jest specjalna procedura - jak do szpitala trafia osoba bez ubezpieczenia zdrowotnego, MOPS ma prawo i obowiązek taką osobę objąć ubezpieczeniem zdrowotnym. Sprawa do załatwienia w godzinę u pracownika socjalnego w rejonie. Może Borys pociągnij temat.
A dwa, gdzie rozmowa ze szpitalem? Jeśli faktycznie można przypisać winę łapiduchom, szpital powinien się poczuć.
2013-01-18 13:41
powiem Ci tylko ze koło 4 miesięcy zajęło załatwienie czegokolwiek w MOPsie, na początku w ogóle odesłano P.Grażynę z kwitkiem- kazano najpierw ubezwłasnowolnić Roberta (procedura sądowa może ciągnąć się latami, później udało sie wyciągnąć od nich marne 150zł zasiłku, mówisz o procedurach, a chyba nie znasz rzeczywistości !
2013-01-18 13:02
I po co wszystkie szkolenia z pierwszej pomocy, gdzie mówią nam, jak ważna jest szybka reakcja i udzielenie pomocy? po co karetki lecą na sygnale? skoro potem taka osoba leży dwie godziny i czeka aż ktoś się nią wreszcie zajmie... ?! niestety,idzcie na izbę [przyjęć i tak to wygląda codziennie!!! Jeśli źle się czujesz, to nie jesteś w stanie wstawać i prosić,żeby zajęli się tobą szybciej. siedzisz i czekasz,czekasz, ale zdrowie nie czeka.
2013-01-18 13:04
Roberta jest wspaniałą osobą, ma wspaniałą rodzinę i wspaniałych sąsiadów. Robert jest ciepłym i wesołym człowiekiem. Spotkało ich ogromne nieszczęście.
Ludzie, pomyślcie nim coś napiszecie. Proszę.
2013-01-18 13:16
Mam 2 podobne doświadczenia i chyba nie jest to zależne od szpitala do którego się trafi, tylko od lekarza, który jest człowiekiem lub nie.
Pierwszy przypadek, to przypadek mojego kuzyna, który został potrącony przez samochód i przez lekarzy szpitala wojewódzkiego spisany na straty. Wybudził się ze śpiączki z nieposkładaną po złamaniu ręką i innymi zaniedbanymi sprawami... Rehablitacja trwa od lat i jest progres.
Drugi przypadek jest bardziej osobisty, mój roczny synek upadł w łazience i po godzinie stracił przytomność. Zawiozłam go do Szpitala na Zaspie, bo był najbliżej. Lekarz nic nie zrobiła, poza podaniem relanium (obok wenflonu) i zamówieniem karetki, która miała przewieźć dziecko do Szpitala Wojewódzkiego. Na karetkę czekaliśmy 1,5h. Lekarz w Wojewódzkim spojrzał i stwierdził: guz śródczaszkowy. Na szczęście się pomylił, bo myślę że po upływie kilku godzin od wypadku dziecko by albo zmarło albo było mocno niepełnosprawne. Lekarz nie mógł uwierzyć, że Szpital na Zaspie nic nie zrobił... To było tylko wstrząśnienie mózgu - dzięki Bogu.
2013-01-18 13:23
powinni teraz zmniejszyć wszystkim bezrobotnym zasiłki i przekazać na jego leczenie i leczenie innych osób, które są często tak ambitne jak on!
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
