• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Komputery, których nikt nie wybrał

Michał Brancewicz
2 września 2008 (artykuł sprzed 15 lat) 
Kilka takich komputerów znalazło się w nowej szkole na Ujeścisku. Nie wiadomo tylko, kto o tym zdecydował. Kilka takich komputerów znalazło się w nowej szkole na Ujeścisku. Nie wiadomo tylko, kto o tym zdecydował.

Nowa szkoła na Ujeścisku komputerami stoi. Miasto kupiło dla niej ponad 100 "pecetów" i... 6 iMaców. Po co? Urzędnicy nie wiedzą.



Jak na nowoczesną placówkę przystało, nowo otwarta szkoła na gdańskim Ujeścisku ma multimedialną bibliotekę i czytelnię, a także kilka sal komputerowych, z których każda wyposażona jest w 15 komputerów. Oprócz zwyczajnych "pecetów" znajdzie się w nich także kilka komputerów Apple iMac. Trudno jest jednak ustalić kto i dlaczego zdecydował o wyborze tego sprzętu.

Komputery dla szkoły kupowała Dyrekcja Rozbudowy Miasta Gdańska. Ogłoszono w tej sprawie dwa przetargi: jeden na dostawę i montaż sprzętu komputerowego (bez wskazywania żadnej marki), drugi, w którym już konkretnie zaznaczono, że chodzi o dostawę komputerów Apple iMac 20.

Tymczasem zdaniem Urzędu Zamówień Publicznych, takie sprecyzowanie przedmiotu przetargu nie jest zgodne z prawem. W myśl ustawy o zamówieniach publicznych nie można bowiem formułować przedmiotu zamówienia tak, żeby wskazywał konkretny model zamawianego sprzętu. Nawet parametry urządzenia muszą być podane w pewnym przedziale.

iMaki w szkole: jak oceniasz ten pomysł?

Ktoś jednak zdecydował, by szkoła dostała sprzęt droższy, zarówno w momencie kupna, jak i eksploatacji, do którego oprogramowanie kosztuje odpowiednio więcej, a jego wybór jest wciąż mniejszy, niż w przypadku komputerów klasy PC. Nie wiadomo jednak, kto zdecydował o kupnie tych komputerów, gdyż wszyscy zainteresowani zaprzeczają, by mieli jakikolwiek wpływ na wybór marki.

- My nie decydujemy o przetargach - zarzeka się dyrektor Iwona Furmańczuk, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 12 na Ujeścisku. - Żadne sugestie w tej sprawie z naszej strony nie padły.

Również DRMG, choć było organizatorem przetargu, nie przyznaje się, by miało wpływ na taki wybór. - To wydział edukacji urzędu miasta przekazał nam, że zdecydował się na takie komputery - informuje Piotr Dańko, dyrektor DRMG. - A opinia informatyków była taka, że to jest dobry sprzęt, bo o to nam głównie chodziło, by sprzęt dobrze chodził.

Dyrektor wydziału edukacji Regina Białousów stanowczo temu zaprzecza: - Nie mam pojęcia, jakie komputery zostały wybrane. Wydział nie miał na to żadnego wpływu, gdyż my nie uczestniczymy w takich rzeczach. Przetarg zrobiło DRMG i to oni, w porozumieniu z dyrekcją szkoły, powinni zadecydować o wyborze marki - wyjaśnia.

Zaskakujące jest to przerzucanie się odpowiedzialnością w tej, pozornie błahej, sprawie. Choć sześć komputerów Apple iMac kosztuje ok. 2-3 razy więcej, niż sześć komputerów klasy PC, to wciąż nie są to różnice mogące zachwiać budżetem DRMG czy szkoły. Ale skoro nikt nie chce przyznać się do wyboru takiego właśnie sprzętu, to może jego zakup nie miał sensu?

Nadal zastanawia też, dlaczego nazwa producenta widnieje w tytule przetargu, który sformułowany w ten sposób, jest wedle litery prawa, niedopuszczalny?

Opinie (284) 9 zablokowanych

  • iMac i PC (5)

    Za iMaca BRAWO , ale pc pewnie z zemsta Billa ... przeciez mozna zaoszczedzic i kupic z innym ( bezplatnym - nie podam nazwy zeby nikt nie zarzucil mi kryptoreklamy ) systemem ... ale Gdansk jest bogaty i nie musi oszczedzac !!

    • 0 0

    • (2)

      Pc nie oznacza tego, że jest na nim windows.

      • 0 0

      • niby nie (1)

        ale w ogromnej większości przypadków tak:P
        Ale rzeczywiście autor artykułu nie zauważył wanej kwestii - oprogramowania, któe w macu jest dołączone do zestawu a w PC trzeba dokupić. To znacznie zmniejsza różnice cenowe.

        • 0 0

        • Nie zgodzę się na pc (win, linux) można ściągnąć całą masę darmowego oprogramowania(przydatnego oczywiście)

          • 0 0

    • Oszczędzić ? (1)

      Nauczanie nie polega na oszczędzaniu tylko na inwestowaniu. Tylko nieliczni potrafią to pojąć. Dlatego właśnie w USA np. uczelnie nie dość, że utrzymują się same to jeszcze zarabiają, a w Polsce mimo wielkich nakładów finansowych ze strony Państwa (a właściwie z naszej strony bo z naszej kieszeni) z edukacją jest jak jest.

      • 0 0

      • Usa kraj z największą ilością wtórnych analfabetów w którym tylko 2% uczelni ma jakiś poziom. Kraj w którym większość ludzi jest po prostu głupia, trzyma się kupy tylko dzięki wybitnym jednostkom. Porównując naszą oświatę z ich to jednak my wygrywamy.

        • 0 0

  • Maki to dobry wybor

    6 sztuk to akurat w sam raz, ani za duzo ani za malo. Wystarczy zeby dzieci mialy szersze spojrzenie.. Maki pozatym ze sa drozsze maja wiele innych zalet z ktorymi wypada sie zapoznac..

    • 0 0

  • nie profesjonalny artykul i niepotrzebne szukanie dziury ... (3)

    podaje sie w przetargu nazwe producenta poniewaz Apple jest wylacznym producentem komputery klasy MAC. w odroznieniu od pecetow ktorych producentow jest wielu i moze to byc nawet pan Edek z komputerowego.

    szkoly powinny nauczac i poszerzac horyzonty uczniow. w wielu krajach duzo bardziej popularne od pecetow sa wlasnie MACi. wiec uwazam ze zakup kilku sztuk MAcow do dobry pomysl .

    • 0 0

    • nieprawda (1)

      jeszcze psystar robi maci :)

      • 0 0

      • tia

        tylko nikt nie wie, czy legalnie ;)

        • 0 0

    • I tu nieprawda zgodnie z litera prawa nie wolno wskazywać konkretnego rozwiązania, a Pan Edek to też producent.

      • 0 0

  • I bardzo dobrze że zamówili także iMac'i (17)

    1) Dzieci będą miały okazję poznać system Mac OSX znacznie ciekawszy i dużo bardziej zaawansowany i odporny na wirusy, a co najważniejsze dużo mniej awaryjny niż Windows. 2) Co do kwestii kosztów zacytuję "Choć sześć komputerów Apple iMac kosztuje ok. 3-4 razy więcej, niż sześć komputerów klasy PC" to proponuję autorowi nie wypisywać herezji tylko usiąść z kalkulatorem i sprawdzić ile kosztuje iMac 20" który ma już wbudowany w sobie monitor LCD, oraz do którego system (MAC OSX Leopard) jest dodawany w komplecie bez konieczności płacenia dodatkowo za niego. Następnie sprawdzić cenę komputera PC do którego trzeba dokupić monitor LCD (w tym przypadku 20" jak w iMac'u) oraz nie tani też system operacyjny. Różnica 3-4 razy w cenie jest wyssana z palca co najmniej 3-4 razy :)3) Dla wiadomości niedoinformowanych - na nowych komputerach iMac które są oparte na procesorach Intel (a takie zakupiono) można zainstalować system Windows jednocześnie mając zainstalowany system Mac OSX i korzystać z nich na przemian (a nawet jednocześnie)Generalnie artykuł o niczym, jak jeszcze pisze go osoba nie mająca do końca pojęcia o czym pisze (fakty) to w ogóle mija się z celem taka pisanina. Poziom atykułów na trojmiasto.pl leci ciągle na... dziubek ;-)

    • 0 0

    • brawo - coś konkretnego i prawda obalająca mity

      • 0 0

    • (3)

      3-4 razy to przesada, ale faktem jest, że za 2000-2500 kupie maszynę lepszą od tego maca (z systemem, monitorem, klawiaturą i myszą). Nie ma sensu przepłacać za znaczek apple na obudowie.

      • 0 0

      • nie powiem że NIE... kupisz PC może nawet z Vistą (sic!) (2)

        ale pozostaje nam przyjemność i pogoda ducha z używania systemu :) a takiej Windows Ci niestety nie zagwarantuje, obojętnie czy wyrzucisz na PCta 2000 czy 7000 PLN. Siedziałem na PC od 98roku (Win95/98/98SE/Me/2000/XP, obecnie jest też w domu laptop z Vistą - nie mój ale dostęp mam i widzę jak to działa) z windowsem zawsze były "przygody" delikatnie mówiąc. Przygoda z PC skończyła się w listopadzie 2007 od wtedy zacząłem używać Leoparda, przyjemność z użytkowania systemu Mac OSX dużo lepsza niż w przypadku Windy, nic nie tnie i nie oglądam requesterów "Nieoczekiwanie wystąpił błąd systemu... blablabla" :) Trzeba spróbować jednego i drugiego, poddać własnej ocenie i używać. Ja nikogo nie przekonuję, sam wybrałem to co lepsze dla mnie. Wracając do tematu fajnie że dzieciaki będą miały okazję poznać inny system a nie będzie im się narzucać od młodości "jedynego słusznego systemu" wujka Billa ;-)

        • 0 0

        • O dziwo siedzę na windzie od wersji 95 i problemy z tym systemem skończyły mi się w xp bluescreena widziałem ostatni raz ze 3-4 lata temu. Wszystko jest kwestią użytkowania tak samo winde jak i maca lub linuxa można zamulić, zepsuć, zawiesić jak się nie potrafi z nim obsługiwać, z maciem jest nieco inaczej bo człowiek w nim jest zbyt ograniczony choćby przez podzespoły.

          • 0 0

        • Mac? Sprzedam!

          Zawsze chciałem mieć Maca, legendę garażowego dłubania w elektronice, niesztampowy sprzęt o designerskim wyglądzie tak inny od szaro-beżowych brzęczących pudełek z Tajwanu.

          W końcu kupiłem. Powerbook G4 na PowerPC z WiFi, nagrywarką DVD i 512MB RAM wydawał mi się idealny i akurat ściągniety został z Francji specjalnie dla mnie. Zainstalowałem Leoparda, odpaliłem, wziąłem się do poznawanie i... z każdym dniem coraz bardziej mam go dość. W tym momencie, po pół roku posiadaina Macbooka, pracuję na starym lapku Acera bo nie moge patrzeć na tę mydelniczkę z nadgryzionym Jabłuszkiem

          Dlaczego?
          Po pierwsze, wygląd: szare kwadratowe pudełko. Brzmi znajomo? Tak, to co kiedyś było tak wyszydzane przez Macboyów teraz jest ich zdaniem "minimalistyczne" i "cool" podczas gdy wypieszczone VAIO, Toshiby czy nawet Asusy lśnią na półkach.
          Do tego szpanerskie świecące logo na klapie, w sam raz żeby się wyróżniać. Tak jak robią to panowie w sportowej odzieży naklejając znaczek
          ///M3 na starym BMW 316

          Po drugie, OS: Rozmyte czcionki, brak prawego przycisku myszy/touchpada (w końcu znalazłem substytut), zero konfigurowalności (np. podmiana przeglądarki plików na inną) bo użytkownik jest traktowany jak idiota i mnóstwo drobnostek o których nie wspomnę bo pewnie dałoby się do tego przyzwyczaić.
          Nieprawdą jest że OSX się nie wiesza, zdarzyło się to mi 3-4 razy podczas gdy na starym Acerze z XP przez rok 2 razy i to z winy sterownika dźwięku.
          Teraz, kiedy poznałem zawodowych grafików odkryłem że prywatnie wszyscy mają PCty a Maca tylko w pracy bo szefostwo chciało coś idiotoodpornego.

          Nie mam mentalności fanboya więc pożegnam bez żalu

          Co ciekawe najszybszy sprzęt Apple (Powerbook Pro) to zwykłe PC (Intel, Geforce itp) Różni się tylko pozerską obudową, OSem i ceną x2

          PS: Macbook Air nie jest najcieńszym lapkiem na świecie, były cieńsze już dawno temu. Marketing Apple jest świetny, tak jak kiedyś MS. Co to znaczy, wnioski wyciągnijcie sami.

          • 0 0

    • wirusy (10)

      Odporność Apple (tak samo Linuksa) na wirusy polega przede wszystkim na tym, że do tych systemów prawie nie ma wirusów. Nikomu nie chce się pisać programów wirusowych dla tak mało rozpowszechnionych platform. To po prostu nie przynosi sławy.

      • 0 0

      • Bzdury piszesz - to tylko jeden, pomniejszy czynnik (9)

        Komputerów z Linuksem pracuje znacznie więcej, niż by się tobie wydawało. Zdaj sobie sprawę, że przytłaczająca większość serwerów, które utrzymują w tej chwili Twoją sieć komputerową, pracuje właśnie na Linuksie. Wirusy na Linuksa powstawały i powstają, gdyby się rozprzestrzeniały, nie mógłbyś napisać tego bzdurnego posta, bo by Ci sieć padła. Odporność oprogramowania *niksowego na wirusy wynika z innych czynników:
        1. Separacja uprawnień i minimalizacja pracy na superużytkowniku, a nie jak każdy na Windzie jedzie na Administratorze.
        2. Model rozwoju oprogramowania - pisany dla sztuki, frajdy, ambicji osiągania doskonałości, z bezustannie towarzyszącym myśleniem o bezpieczeństwie.
        3. Poprawki znalezionych błedów bezpieczeństwa pojawiające się ZNACZNIE szybciej, często informacja o dziurze publikowana jest od razu z poprawką, co możliwe jest dzięki dostępności kodu źródłowego.

        Poza tym powyższe utrudnienia zniechęcają twórców wirusów do pisania kodu wykorzystującego stosunkowo rzadko pojawiające się dziury, bo wiedzą, że te dziury będą załatane szybciej, niż zdążą swój kod napisać.

        • 0 0

        • (6)

          Pierdoły za przeproszeniem piszesz linux ma 1% - 3% wszystkich maszyn na świecie, postaw się w miejscu takiego hakera po co ma się męczyć z pisaniem wirusa na tak znikomą ilość maszyn skoro może pisać wirusy na system który ma 90% osób? Myślisz, że jak ktoś ma linuxa to nikt się do niego nie włamie? Myśl tak dalej, a co do łatania to nie tak dawno było o błędzie bodaj w debianie który został załatany po iluś tam latach (z liczbami losowymi). Błędy są rzadziej wyłapywane bo jest mniej użytkowników.

          • 0 0

          • Nie rozumiesz różnicy między czasem zaistnienia błędu a czasem jego odkrycia (5)

            Błąd owszem został wprowadzony w roku 2006. Odkryty 13 maja 2008, poprawiony właściwie równocześnie z jego ogłoszeniem. Poprawki do ściągnięcia po paru godzinach. Teraz wyobraź sobie procedurę zgłaszania błędu do Microsoftu. Już nie wspominając, że MS w wielu oczywistych błędach odmawia ich poprawienia jeszcze czasem tłumacząc, że odpowiednio patrząc, to wcale nie musi być błąd! Jak do debili.

            Nigdzie też nie napisałem, że włamanie się na system oparty na Linuksie nie jest możliwe. Jednak ze względu na zupełnie inny model rozwoju wolnego oprogramowania, a takie przecież dominuje wśród użytkowników GNU/Linuksa, możliwości takiego włamania są drastycznie niższe.

            Poza tym popatrz sobie na statystyki, jaki jest procent wykorzystania różnych systemów na maszynach serwerowych, np. serwery WWW to obecnie Apache 50%, IIS 35%. A jak myślisz, dokąd będzie się włamywał cracker, do Twojego komputera, żeby Ci pocztę poczytać? No musisz być bardzo ważną lub bogatą osobą...

            Prawda jest taka: większość włamań indywidualnych kierowanych jest na serwery, większość wirusów rozprzestrzenia się dzięki błędom, których MS nie raczy poprawiać miesiącami, oraz których to błędów jest znacznie więcej i są znajdywane znacznie częściej nie ze względu na liczbę użytkowników, tylko ze względu na niską jakość kodu własnościowego.

            Przemyśl to: "given enough eyeballs, all bugs are shallow".

            • 0 0

            • Sorry, ale hakerzy włamują się tak samo na serwery linuksowe jak i windowsowe, a po co mieliby się na mojego kompa włamywać no nie wiem, wybierz sobie:
              -kraść moje dane (przecież mogę mieć na dysku ważne dane mojej firmy prawda)
              -dołączyć moją maszynę do botnetu(chyba wiesz co to im daje)
              -zdobyć dostęp do mojego konta bankowego, hasła do moich stron, jak i wiele, wiele innych rzeczy.

              "większość wirusów rozprzestrzenia się dzięki błędom, których MS nie raczy "
              To jest tylko częściowo prawda, zdecydowana większość rozprzestrzenia się z winy zwykłego użytkownika który popełni błąd w stylu "zainstaluj nasz program, a będziesz miał dostęp do filmów z naszego serwera" itp.

              • 0 0

            • (3)

              A jeszcze jedno jeśli system ma otwarty kod to taki haker ma łatwiejsze zadanie w wyszukiwaniu dziur dzięki którym może coś namieszać prawda? Nie musi się męczyć na chybił trafił czy dana komenda coś zrobi jak może dokładnie przeanalizować źródło, a to, że 2 lata była ta luka i niby odkryta właśnie po 2 latach nie oznacza, że nikt jej wcześniej nie wykorzystywał.

              • 0 0

              • Takie jest powszechne, mylne przekonanie

                Jednak statystyki, eksperci od bezpieczeństwa i doświadczenie mówi zupełnie odwrotnie. Wbrew pierwszemu wrażeniu, otwarty kod przyczynia się do zwiększenia bezpieczeństwa aplikacji. Powodów nie będę wymieniał, bo jest ich sporo, odsyłam więc do lektury na ten temat, np. Google: Is Open Source Good for Security?

                Co do poprzedniego posta, z drugą Twoją tezą trudno się nie zgodzić - człowiek zawsze jest najsłabszym ogniwem w każdym systemie zabezpieczeń. To jednak nie jest kryterium oceny bezpieczeństwa systemów operacyjnych. Takim kryterium może jednak być sposób, w jaki dany system "edukuje" swoich użytkowników w zakresie bezpieczeństwa np. poprzez odpowiednie ostrzeżenia. Przy tym model instalowania aplikacji stosowany przez większość dystrybucji Linuksa wyklucza ściąganie i uruchamianie programów ręcznie z Internetu. Do tego jest menadżer pakietów, który pozwoli Ci zainstalować tylko wybrane, przetestowane aplikacje, a nie kij-wie-co z sieci. Użytkownik, który nauczony jest, że jedyna prawidłowa forma instalacji, to przez narzędzie z dystrybucji, nie będzie szukał i ściągał programów w ten sposób.

                • 0 0

              • Odnośnie wykorzystania nieznanej luki (1)

                Owszem, wykorzystać mógł ją ktoś wcześniej, tak jest zresztą z każdym błedem - tym w kodzie otwartym i tym w zamkniętym. Dlatego należy zadbać, by tych błędów było jak najmniej, a żadnej firmy nie stać na taki audyt kodu, jaki daje jego otwarcie. Jak myślisz, gdzie jest więcej błędów, w kodzie otwartym, czy zamkniętym?

                Poza tym liczba poszukiwaczy bugów to tylko jeden czynnik. Z różnych powodów kod otwarty jest też w ogólności dużo lepiej utrzymany, przejrzystszy, napisany zgodnie z zaleceniami inżynierii oprogramowania. Taki stan rzeczy wynika m.in. z tego, że programista open-sourcowy, świadom, że jego reputacja w środowisku bardzo zależy od jakości jego kodu, swój kod skrajnie dopieści, na co pozwala mu brak presji czasu i pieniędzy. Poza tym projekty wolne i otwarte stosunkowo często ulegają całkowitemu przepisaniu. Nieliczne projekty komercyjne, które sobie na to pozwoliły w większości już upadły ciągnąc w kierunku bankructwa swoją firmę (vide Netscape).

                Jeśli jesteś informatykiem, to proponuję Ci taki test: wybierz sobie dowolną rzecz, która Cię denerwuje, przeszkadza Ci, lub zwyczajnie nie działa w którymkolwiek otwartym programie, z którego korzystasz, popraw to i zwróć uwagę, ile czasu Ci ta zmiana zajmie. Zobaczysz jak zachwyci Cię przejrzystość i przemyślenie kodu otwartego. A potem zatrudnij się w którejkolwiek firmie programistycznej zajmującej się projektem podobnej wielkości i spróbuj rozgrzebać ich kod. Gwarantuję Ci, że będziesz go przeklinał. Jest takie powiedzenie: młody programista od starego różni się tym, że ten pierwszy przy zmianie pracy mówi "no, teraz wreszcie będę pracował z pożądnym kodem", zaś stary mówi "i znów ten burdel". Taki niestety jest ten zawód.

                • 0 0

              • Oczywiście poRZądnym - przepraszam

                • 0 0

        • konto administratora niekonieczne (1)

          "...Separacja uprawnień i minimalizacja pracy na superużytkowniku, a nie jak każdy na Windzie jedzie na Administratorze..."

          Na Windows XP jest możliwość założenia sobie konta z ograniczonymi uprawnieniami. Z takiego konta można wchodzić w internet.

          • 0 0

          • Owszem, tylko nikt tego nie używa

            Bo Windows z powodzeniem chodzi na Administratorze, nic nie marudzi. Bo po ograniczeniu uprawnień komplikuje się używanie systemu. Bo system nie edukuje swoich użytkowników.

            Użytkownicy Linuksa na roocie wykonują jedynie to, co rzeczywiście takich uprawnień wymaga, a system ich i do tego skłania i to ułatwia.

            • 0 0

    • Dzieci nawet nie zobaczą tych komputerów...

      Przecież wszyscy doskonale zdają sobie sprawę, że te Maki pójdą na uzytek kilku wybranych osób prywatnych. Tylko Ci cholerni dziennikarze zamiast stulić pysk i siedzieć cicho, robią wrzawę i teraz Pani dyrektor nie poszpanujebajeranckim komputerkiem.
      Z tą nazwą producenta w przetargu - no cóż; moge się założyć, że w przetargu domagano się także systemu Windows.

      • 0 0

  • Makówki

    Pewnie chcieli makówki tylko nie wiedzieli jak to sprecyzować. Z drugiej strony trudno kupić sprzęt jaki się chce mieć podając tylko parametry. W ten sposób najczęściej kupuje się badziewie

    • 0 0

  • szuaknie dziury w calym!

    Moim zdaniem, bardzo dobrze sie stalo, ze zostaly zakupione Maci. Jak ktos juz nizej napisal, dzieci beda mialy okazje obcowac nie tylko z PCtami, a Maci to nie jest akurat fanaberia. Wiekszosc firm poligraficznych, redakcji, realizatorow dzwieku i obrazu pracuje na Macach bo sa poprostu mniej zawodne i wydajniejsze. Szkoda tylko, ze ciezko znalezc tego co podjal ta decyzje. W moich oczach napewno by tylko zyskal.

    • 0 0

  • co to za bzdury (1)

    Szanowny pan Brancewicz już nie pierwszy raz pokazuje elementarny brak wiedzy na poruszany temat. jakimż to cudem oprogramowanie na Maca jest droższe od PC. Sam eksploatuje komputer marki Apple od dłuższego czasu i muszę w tym miejscu sprostowac dyletantyzm autora. Oprogramowanie, chocby biurowe jest kilkanaście razy tańsze od PeCetowskiego, a wypisywanie takich banialuków nie powinno miec miejsca. komputery droższe w ekploatacji. Czy Pan oszlal? Fakt, nie są tanie, ale za to ze świetnym oprogramowaniem na pokladzie i jakości jakiej mogą inne marki pozazdrocic. i tylko cieszyc się, że w koncu jakiś tam urzędnik zauważyl, że nie samym Microsoftem i PC świat stoi.

    • 0 0

    • zły Microsoft i dobry Apple

      Microsoft ma w Apple 20% udziału. Bill Gates zawsze popierał Apple, bo chciał mieć chociaż jednego (niegroźnego) konkurenta. Inaczej byłby jeszcze większy krzyk z powodu pozycji monopolisty na rynku komputerów biurowych.

      • 0 0

  • i bardzo dobrze ze kupili MACi (1)

    Wreszcie dobry wybór, tylko nie rozumiem dlaczego nikt nie chce sie przyznać do tej decyzji. Przeciez zakup Maców to bardzo dobra decyzja a tego pismaka co to napisał powinni wyrzucic! Bardzo dobrze, akurat w edukacje dzieci trzeba inwestować. 6 maców to znowu nie majątek dla miasta, wszystkie szkoły powinny też je mieć.

    • 0 0

    • I Atari

      A także Amigę i Commodore. I SGI. I jakieoś taniego Craya. A co!

      • 0 0

  • Czepiacie się, że kupiono 6 maków, a w pozostałych 100 komputerach pewnie siedzi Windows i Office, które łącznie kosztują koło 400-500zł od stanowiska jeśli nie więcej.

    Osobiście uważam że w szkołach znakomicie spisywałyby się programy takie jak linux i openoffice.
    http://wioowszkole.org/o-kampanii/oprogramowanie-dla-szkol/

    Na zakończenie dodam, że problem jest z gatunku tych, którymi nie trzeba byłoby się zajmować, gdybyśmy nie żyli w socjaliźmie w którym szkoły są państwowe. Prywatne szkoły na pewno dobrałyby sobie odpowiedni sprzęt, a jeśli nie, to problem dotyczylby tylko ich, a nie całego, utrzymującego obecnie ten bałagan społeczeństwa.

    • 0 0

  • Co za idioci ....? (11)

    piszą takie durne teksty ? Gdyby autor tego artykułu choć pięć minut poświęcił na dokładnę przeanalizowanie wartości użytkowej komputerów Aple wiedziałby , że PC-ety nie dorastają do pięt iMac-om. I to pod względem użytkowania jak i zawodności. Powinni kupić 100 i Mac-ów i ani jednego PC-eta. Poza tym dobrze że tak się stało. Młodzież przynajmniej będzie mogła zapoznać się z wysokiej klasy komputerami.

    I na koniec mój postulat : " zwolnić teko "pismaka" który chce z tego zrobić aferę !!!!!!!"

    • 0 0

    • (10)

      Na jakiej podstawie tak sądzisz? Sorry, ale widzę, że się nie znasz. Popatrz co ma imac w środku czego nie możesz dać pc? Za jabłuszko na obudowie przepłacasz ponad 2 wartość sprzętu i gdzie tu logika? Powiedz mi co mogę zrobić na macu czego nie będę mógł zrobić na pc? Powiedzmy sobie szczerze pomijając wirtualizacje systemów(choć nie wiem jak to się ma u maców) co daję ci mac?

      • 0 0

      • (3)

        Podobno lepiej wykorzystują pamięć i ich eksploatacja (software) mniej kosztuje.

        • 0 0

        • (2)

          Podobno księżyc jest z żółtego sera.
          Software na windowsa/linuxa jest tańszy i jest jego o wiele, wiele więcej (mnóstwo darmowego softu), upgrade sprzętu jak i naprawa też jest tańsza.

          • 0 0

          • (1)

            To tylko Twoja opinia, którą musiałabym dokładnie sprawdzic, ani troche nie lepsza od mojego "podobno".

            • 0 0

            • Moja informacja jest sprawdzona sprzętowo teraz maci się różnią od pc nalepką (platforma intela), oprogramowania darmowego jak i płatnego na windows (ponad 90-95% rynku) jest dziesiątki razy więcej. A sam system leopard jak i linux/windows ma kupę błędów. Większość osób kupiła ten sprzęt dla szpanu (no bo jak inaczej wytłumaczyć zakup sprzętu za jego 2 krotną wartość?), to tak samo jak z iphonem tylko ładna zabawka, ale tutaj nie liczy się wygląd tylko zastosowanie i możliwości.
              Mac to nie jest sprzęt dla profesjonalistów (Linux programowanie, rendering i windows programowanie i grafika).
              Ani dla młodzieży która potrzebuje komputera głównie do grania. Maci to sprzęt dla osób które lubią szpanować, mają sporo kasy, a komputer służy im tylko do multimediów i prostych zabaw z nimi.

              • 0 0

      • Gdzie logika? Zobaczmy... (5)

        Pecet: duża, czarna lub szara, głośno szumiąca skrzynka. Zajmuje kupę miejsca. Ewentualnie laptop - mały ekran, małą wydajność, co wydajniejsze egzempalrze się grzeją, co bywa nieprzyjemne przy pisaniu na laptopie.
        Mac: Zabudowany w monitor z erkanem dobrej klasy (żadnych skrzynek pod biurkiem, a matryca to bodaj S-PVA czy S-IPS - na PC taki monitor to min. 800-1000 PLN), cichutki jak co lepsze laptopy, moc laptopa (czyli do przeciętnych domowych zastosowań poza grami jak znalazł), duży ekran, swoboda w ustawianiu klawiatury względem ekranu.
        To jest właśnie uzasadnienie ceny Maca.

        • 0 0

        • (4)

          A wiesz o tym, że składając pc masz dostęp do tysięcy różnych obudów? Niektóre to po prostu majstersztyki, ba jak chcesz to możesz złożyć komputer z całkowicie pasywnym chłodzeniem przy którym nic nie usłyszysz. Są też komputery wbudowane w ekran tak jak imaci, możesz nawet sobie wziąć obudowę desktop i położyć ją pod monitorem.
          Zaletą pc jest to, że sam decydujesz co ma być w środku, jak ma wyglądać, możesz zrobić z nim co chcesz i kiedy chcesz. Jak chcesz wymienić grafikę to wymieniasz tylko ją, a nie cały sprzęt, padnie ci ram? Żaden problem zaraz będziesz miał drugi. Stłuczesz monitor, zamiast całość wymieniać weźmiesz tylko jedną część. To jest wolność, a nie cukierkowe i drogie więzienie.

          • 0 0

          • Wykaz części poproszę... (3)

            ..żeby złożyć PC o mocy maka i w obudowie o wysokości max 12 cm. Tak się składa, że szukałem tych "tysięcy obudów" i większość mniejszych uniemożliwia montaż jakiejkolwiek konkretniejszej karty graficznej i jadą na niestandardowych zasilaczach, które niekoniecznie są ciche i wydajne - takie są tylko właściwie dobrany zasilacze ATX, które do małych obudów nie whcodzą

            • 0 0

            • (2)

              Wiesz ile masz standardów płyt głównych? Bierzesz desktopa standard atx i każdą kartę wciśniesz, ba nawet zintegrowana będzie miała moc podobną do tej z imaca.

              • 0 0

              • Pokaż mi integrę o mocy radeona 2400 xt (1)

                To Ci postawię skrzynkę piwa. Standard ATX - fajnie, wcisnę każdą kartę. Ale nie dociera do Ciebie, że wtedy nie wejdzie ona do małej obudowy ATX? Żeby mieć mały komp, musisz mieć płytę przynajmniej miniATX, zasilacz miniATX (ich wybór jest przeraźliwie kiepski), kartę zintegrowaną lub low-profile - a kart low-profile jest mało i są zwykle o wydajności poniżej tej w macu. Do tego dobra mała obudowa kosztuje 500 zeta. Wiem, bo chciałem coś takiego złożyć - i nie wyszło. Sorry.

                • 0 0

              • nawet z obudową 500zł składanie wychodzi taniej...

                • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane