• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kościół św. Jana odzyskał zegar, inne czekają

Katarzyna Moritz
16 listopada 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Przy renowacji wieży kościoła św. Jana na wieżę wróciły zrekonstruowane ponad czterometrowe tarcze zegara wieżowego. Przy renowacji wieży kościoła św. Jana na wieżę wróciły zrekonstruowane ponad czterometrowe tarcze zegara wieżowego.

Od ponad tygodnia na wieży kościoła św. Jana błyszczą pokryte 24-karatowym złotem tarcze zegara wieżowego, którego nie było w tym miejscu od czasu pożaru w 1945 roku. Co ciekawe, przed II wojną światową mieliśmy w Gdańsku około 30 zegarów wieżowych.



Czy sprawdzasz czas na zegarach wieżowych?

Kościół św. Jana, tak jak całe Główne Miasto, w ciągu kilku dni marca 1945 roku zniszczył kataklizm wojenny. W gruz obróciły się nie tylko wspaniałe gdańskie budowle, ale niemal wszystkie zegary wieżowe.

Czytaj też: Zegar na wieży znów odmierza czas na Politechnice.

Na szczęście są one sukcesywnie odbudowywane. Obecnie do grona gdańskich zegarów wieżowych powrócił ten z kościoła św. Jana. Zegar i tarcze na świątyni pojawiły się już w XVII wieku. Obecnie tarcze zostały dokładnie zrekonstruowane na podstawie zachowanych zdjęć. Mają ponad 4,2 m średnicy. W samym sercu tarczy zobaczymy słońce o średnicy ponad 70 cm, które razem z promieniami ma jej ponad 2,1 m. Także cyfry zegara są doskonale widoczne, bo każda ma 73 cm wysokości.

- Zegar był dawniej doskonale widoczny dla statków wpływających na Motławę, obecnie też trudno go nie zauważyć. Jednak za kilka tygodni tarcza, która jest wykonana z blachy miedzianej, pokryje się pierwszą ciemnobrązową patyną. Zyskają na tym pozłacane 24-karatowym złotem elementy dekoracyjne, które będą bardziej widoczne. Co ciekawe, przy montażu nowych tarcz okazało się, że zachowały się mocowania od starych. Zostały one zakonserwowane i pozostawione - wyjaśnia Iwona Berent z Nadbałtyckiego Centrum Kultury, które koordynuje remont świątyni św. Jana.

Mechanizm zegara, a dokładnie cztery mechanizmy - do każdej tarczy osobny - są nowoczesne, ustawiają się automatycznie, na podstawie sygnału satelitarnego z Frankfurtu. Jeszcze w tym tygodniu do tego zestawu dołączy dzwon zegarowy z 1543 roku, który przetrwał pożogę wojenną.

Jednak zegar z wieży kościoła św. Jana nie był pierwszym. Kiedy więc pojawiły się zegary wieżowe w Gdańsku?

- Nie wiemy dokładnie. Istnieją przesłanki, że pod koniec XIV wieku mogły działać zegary wieżowe umieszczone na ratuszu Głównego Miasta, kościele Najświętszej Marii Panny i w zamku krzyżackim. Choć data powstania nie jest dokładnie znana, to znana jest data rachunku dla dozorujących zegar ratuszowy. Pochodzi on z 1418 roku - wyjaśnia Grzegorz Szychliński, zastępca dyrektora Muzeum Historycznego Miasta Gdańska, dyrektor Muzeum Zegarów.

Wraz z rosnącą wieżą ratusza Głównego Miasta, przesuwano ku górze tarcze zegarowe. W 1560 roku został osiągnięty stan, który znamy obecnie. Po pierwszym zegarze ratusza, Hans Duringer z Torunia zbudował monumentalny zegar w Bazylice Mariackiej z wieloma wskazaniami astronomicznymi i figurami. Jednak zegar ten umieszczony w świątyni nigdy nie był włączony w system wyznaczania czasu publicznego w mieście. Bowiem, co istotne, to od wskazań zegarów wieżowych zależał czas i rytm miasta oraz jego mieszkańców.

Funkcję tę natomiast spełniał zegar umieszczony na północnym szczycie Bazyliki Mariackiej, od strony ul. Grobla. Podobno jego historia sięga czasów średniowiecza, datą pewną (drugiego lub trzeciego zegara) jest rok 1637. Do końca XX wieku jego tarcza była największa w Polsce (5,12 m średnicy).

- Gdy się patrzy na oba zegary, czyli ratusza i Bazyliki, w pełni ukazuje się pragmatyzm gdańszczan. Od strony północnej wieżę ratusza przesłania bryła świątyni i w związku z tym tarcza zegara ratuszowego jest niewidoczna. Dlatego wykonano ją znacznie mniejszą - 4,2 m - od pozostałych o średnicy 5 m - opisuje Szychliński.

W Gdańsku w XVI wieku, gdy miasto szybko się rozwijało, zegary zaczęły się pojawiać na wieżach kolejnych kościołów. W kościele św. Katarzyny zegar wraz z carillonem zamontowano w 1575 roku. W XVI wieku w kościele św. Trójcy, w XVII wieku na wieżach kościołów św. Barbary i Bożego Ciała.

W XVIII wieku w obrębie murów miasta było tylko siedem zegarów wieżowych, w pobliżu obwarowań dwa, na wieżach kościoła Zbawiciela (nie istniejącego) i Bożego Ciała. Swój zegar miała też Twierdza Wisłoujście.

- Choć nie wydaje się to imponującą liczbą, to nie było to spowodowane biedą czy niedbalstwem włodarzy Gdańska, ale tym, że każdy zegar miał swoją strefę wpływów. Godziny wybijane w różnym czasie, wynikające z opóźnień mechanizmów, mogłyby dezorientować mieszkańców - tłumaczy Szychliński.

I tak centrum Głównego Miasta obsługiwał zespół zegarów ratusza i Bazyliki, południową część miasta zegar kościoła św. Trójcy. Dolne Miasto zegar ze św. Barbary (gdzie do dziś widać wgłębienia po dawnych tarczach na wieży), Długie Pobrzeże - św. Jana, Stare Miasto - św. Katarzyny, pogranicze Starego i Młodego Miasta - św. Bartłomieja. Przedmieścia były zaopatrywane w czas przez kościół Zbawiciela pod Biskupią Górką i zegar kościoła Bożego Ciała pod Górą Gradową.

Co ciekawe, nigdy zegara nie miały kościoły św. Mikołaja, św. Jakuba, św. Józefa, Kaplica Królewska czy kościół św. Elżbiety.

Zasadnicza zmiana związana z czasem i zegarami dokonała się w XIX wieku. Gdańsk rozebrał wały, zasypano fosy, doprowadzono kolej, założono telegraf i elektryczność, a pomiar czasu stał się pionierem standaryzacji.

W 1876 roku w Nowym Porcie zainstalowano kulę czasu, wykorzystywaną głównie do synchronizacji chronometrów okrętowych. Kula na latarni morskiej przed południem wznosiła się do góry i następnie opadała wzdłuż masztu, zwalniana sygnałem elektrycznym biegnącym po linii telegraficznej z obserwatorium astronomicznego w Bernie.

Jednak z czasem, pod naciskiem kolei żelaznych, czas miejscowy zastąpiono strefami czasowymi. W latach 20. XX wieku wprowadzono praktyczniejszą metodę sygnału radiowego.

W Gdańsku pojawiły się nowe zegary, na dworcu kolejowym (na przełomie wieków) we Wrzeszczu, w 1925 roku w Oliwie, na kościele obecnie pod wezwaniem Matki Bożej Królowej Korony Polskiej, a także na zakładach pracy - w sumie około 30. Były one produkowane na skalę przemysłową w Niemczech. Wielosetletnie, słynne gdańskie rzemiosło zegarmistrzowskie upadło.

- Jednak czas publiczny w Gdańsku znów jest faktem, tyle że tym razem scalony z czasem ogólnoświatowym - podkreśla Szychliński, który wynalazł i współtworzył pierwszy, najdokładniejszy na świecie zegar pulsarowy.

W artykule wykorzystałam informacje z książki "Zegary gdańskie", zamieszczone w rozdziale "Zegary wieżowe Gdańska", autorstwa Grzegorza Szychlińskiego, wydanej przez Muzeum Historyczne Miasta Gdańska w 2005 roku.

Miejsca

Opinie (71) 6 zablokowanych

  • Każde (3)

    wydarzenie zwiększające piękno naszego cudownego Trójmiasta zasługuje na pochwałę i uznanie.

    W końcu jak mawiają Chińczycy każdą nawet najdłuższą podróż zaczyna się od małego pierwszego kroku.

    Miłego dnia droczy współ-tójmieszczanie

    • 110 1

    • Zaiste (1)

      jestli to w istocie rzeczą zasługującą na ponadordynarną uwagę.

      • 9 9

      • zaiste, wysililiście się niebywale pisząc nowomową o niczym

        • 10 5

    • Norbert, mądre słowa

      • 0 0

  • Która godzina? (2)

    Nastawcie wreszcie jednakowo te zegary. Na ratuszu jest 10:04, na Bazylice Mariackiej 17:37, a na Janie 16:55, zgłupieć można, a i wstyd przed gośćmi zwiedzającymi nasze miasto.

    • 34 13

    • Podróż w czasie

      Zwiedzając miast odbywamy jednocześnie podróż w czasie.

      • 11 0

    • Jest jeszcze lepiej

      Na Janie na jednej ścianie jest powiedzmy 11 a na innej 12.
      Wskazówki były instalowane podczas przechodzenia na czas zimowy?

      • 5 2

  • Miło patrzeć jak kościół św. Jana i jego otoczenie podnosi się z ruiny. (2)

    • 65 1

    • (1)

      Łeb podnosi czarne plugawstwo...

      • 0 14

      • akrat ten kosciol to bardziej instytucja kultury niz swiatynia...

        wiec daruj sobie

        • 4 1

  • żaden kataklizm wojenny!!! to kataklizm-arcydzieło jednej armii! katiusze ponad 4 dni waliły z Góry Gradowej w miasto (12)

    całą wojnę miasto stało bez zniszczeń, żyją jeszcze ci co pamiętają

    • 71 9

    • Kataklizm armii czerwonej ! (1)

      Kataklizm armii czerwonej ! Nie zapominajmy o tym również. Tak jak w innych artykułach piszą poprawnie politycznie "naziści" - nie naziści tylko niemcy. Niemcy i Rosjanie to kataklizm tamtej wojny.

      • 22 0

      • i nie wojska "radzieckie" tylko sowieckie, sowieccy gwałciciele w mundurach

        • 13 0

    • moglby w koncu pojawic sie jakis porzadny artykul na ten temat.

      jest wielu, ktorzy nie maja pojecia o tym co sie wydarzylo w ostatnich dniach przekletego marca 1945 roku.

      najsmutniejsze jest to, ze polskie oddzialy mogly sie tylko temu przygladac.

      • 18 0

    • sowiecka dzicz, dziki naród (4)

      wszystko, czego nie potrafili zrozumieć, niszczyli. Ziemie zachodnie wyglądały by całkiem inaczej, gdyby nie ta swołocz

      • 21 2

      • trafił swój na swego, bo jak się zachowywali Niemcy (1)

        w czasie zwycięskiego pochodu na wschód, to wiemy.

        • 12 0

        • Czy historia zna armię,

          która zachowywała się elegancko podczas zwycięskiego pochodu gdziekolwiek na świecie?

          • 9 0

      • Była wojna (1)

        plus pastuchy wciągnięte z Kaukazu i z zapadłych syberyjskich wsi. Trudno byłoby liczyć na jakąś wyższą kulturę w tych warunkach.

        Ale co powiesz o elicie-biznesmenach, którzy kilkadziesiąt lat po wojnie robią dokładnie to samo, pod troskliwym okiem urzędników, w tym konserwatora zabytków? Zakłady Mięsne, Dwór Migowo, zajezdnia w Oliwie, IV Dwór, masa innych obiektów...

        A widziałeś jak wygląda pierwszy lepszy opuszczony budynek w Polsce, lasy, obszary kolejowe, SKMki, przystanki, bramy? Polska i sowiecka swołocz są siebie warte.

        • 18 2

        • Nie Polska, a co najwyżej PO-lska swołocz

          • 0 3

    • Żadne katiusze

      Tylko ok. 100 bombowców, które zbombardowały miasto już po poddaniu się garnizonu.

      • 6 1

    • (1)

      "Kościół św. Jana, tak jak całe Główne Miasto, w ciągu kilku dni marca 1945 roku zniszczył kataklizm wojenny." - obłuda, brak obiektywizmu, uległość obecnie panującym trendom miłości, zapomnienia i przebaczenia wszystkim którzy wyrządzili krzywdę Polsce biją w oczy z tego artykułu. Wstyd i hańba drogi autorze. Dobrze że są ludzie tacy jak jola i wielu innych co wprost przypominają kto i jak zniszczył Gdańską starówkę! Przez te 4 dni armia sowiecka mogła robić w Gdańsku co im się podobało bo to miasto hitlerowców i trzeba je zniszczyć.

      • 10 1

      • dziękuję, niech nas więcej będzie

        choćby na spacerach z przewodnikiem organizowanych przez ibedeker.pl, najbliższy w niedzielę

        • 1 1

    • To był tylko odwet za Stalingrad!!!

      • 3 1

  • uwielbiam takie informacjie (1)

    dziękuję że są dziennikarze, którzy nie tylko gonią za sensacją, ale też potrafią tak ciekawie opisać choćby historię zegarów wieżowych..

    • 45 3

    • Ja również

      Poza tym bardzo lubię czytać artykuły Pani Katarzyny. Jedna z nielicznych profesjonalistów w gronie dziennikarzy z trojmiasto.pl
      Dziękuje i pozdrawiam

      • 6 0

  • Nie tylko dawni towarzysze wyznają wiarę w komunizm (9)

    Sowieccy barbarzyńcy zrównali naszą starówkę z ziemią. Czytamy, że "przed II wojną światową mieliśmy w Gdańsku około 30 zegarów wieżowych". Ogromnym wysiłkiem powoli Gdańsk odzyskuje swój blask, powoli i zegary wieżowe wracają na wieże. Sporo się zmienia, ale nie zmieniają się światopoglądy jakże wielu. Dla zwolenników starego, komunistycznego ładu czas jakby się zatrzymał.

    • 24 14

    • (4)

      Facetka, daj na luz.

      • 4 11

      • Lewaccy faszyści z SLD i RP za cywilizacją śmierci (3)

        Tak jak Stalin i Hitler - i dla tych zwolenników starego, totalitarnego ładu czas jakby się zatrzymał.

        • 8 6

        • (2)

          Co to ma wspólnego z zegarem na Janie, trollu?

          • 5 4

          • Po co Bóg dał nam czas? (1)

            My chrześcijanie żyjąc w pełni czasów i jednocześnie na początku końca czasów wypatrujemy czasu powtórnego przyjścia Chrystusa...

            ... a tutaj widzimy, że towarzyszowi milicjantowi zegar się nie kojarzy z czasem, przemijającym czasem. Biedny ten towarzysz.

            • 2 4

            • ble, ble, ble...

              • 0 3

    • W Gdańsku nie ma Starówki. (2)

      • 7 2

      • Ale jest starówka (1)

        • 4 5

        • gdzie?

          • 0 3

    • Danzig

      Wole sowieckich barbarzyncow, niz Brangdenburow albo Krzyzakow. Dzieki tym barbarzyncom chodzicie po SWOIM miescie.

      • 0 0

  • a Kasia?

    kościół, który jest siedzibą Muzeum Zegarów ma jakąś nędzną atrapę, a nie zegar z prawdziwego zdarzenia. Wiem, że w środku pulsary i inne, starsze ciekawostki, ale trochę wstyd na zewnątrz z takim erzatzem

    • 15 5

  • były (1)

    też przez chwilę uliczne zegary, takie na słupach latarnianych, ale zniknęły jak znika czas, który odliczały...

    • 21 0

    • we Wrzeszczu na rogu Jaśkowej Doliny i Grunwaldzkiej był piekny zegar, dalej obok odwachu (kantoru) była wieża zegarowa

      ostatni był zegar na ścianie sklepu Zatoka, nalazła Biedronka i zegar wyparował, na ścinie budynku szkoły na Miszewskiego był zegar i jest białe kółko

      • 10 0

  • Gratulacje !

    Znakomity artykuł Pani Katarzyno ! Oby takich więcej ! Szkoda, że obecny Gdańsk jest jedynie cieniem swojej przedwojennej świetności :/ .

    • 31 3

  • (5)

    szkoda, że nikt nie widzi tych licznych niedociągnięć w pracach konserwatorskich. Jest to najgorzej wykonany obiekt w ostatnim czasie w Gdańsku ale ważne, że złoto na górze świeci. Efekt przetargów, gdzie jedynym wymogiem jest najniższa cena.

    • 8 19

    • szczegoly poprosze

      • 6 0

    • odp.

      Zamiast biadolić i kwękać dla zasady, jak to u nas bywa, weź się alu do roboty i wykaż się czymś sama, bo etatowych krytykantów u nas nie brakuje.Konserwacja Jana przebiega z wszelką sztuką, jaka obowiązuje przy tego typu inwestycjach.

      • 4 0

    • Guzik prawda z tą ceną

      Ceny są bardzo wygórowane, bo wygrywa większość z nich (czytaj najlepsze pod względem kasy) jedna firma, pod którą ustawia się warunki przetargu.
      Za kasę, która poszła na odbudowę dachu i wieży na Kasi, można było zrobić dwa takie remonty - wiem to z branży. "Pilnował" tego zresztą miłościwie nam panujacy od niedawna konserwator wojewódzki (pisało o jego zasługach trojmiasto.pl). I tyle w temacie. Tam jest klika, której nikt nie ruszy. Kwapiński nie pasował, więc musial odejść. Zobaczycie co za niedługo zacznie się budować w Gdańsku.

      • 4 0

    • ale musiałaś przegrać przetarg a teraz wylewasz żale bez merytorycznego uzasadnienia:)

      • 0 1

    • a co tam jest źle zrobione???

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane