Zatrzymanie głównego podejrzanego - film z grudnia ub. r.
Zakończyło się śledztwo w sprawie gdańskiego "króla dopalaczy", czyli mężczyzny, który przez lata handlował dopalaczami na masową skalę. Prokuratura oskarżyła jego, a także dwie inne osoby - jego dziewczynę oraz matkę - o narażenie życia i zdrowia osób, które kupowały i zażywały sprzedawane przez niego substancje.
Po pół roku śledztwa Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Śródmieście zdecydowała się oskarżyć całą trójkę zatrzymanych w grudniu osób, czyli Mateusza W., Alicję W. i Marię R., o wprowadzenie do obrotu szkodliwych dla zdrowia substancji. Akt oskarżenia został skierowany do Sądu Okręgowego w Gdańsku.
Przeprowadzone badania z zakresu fizykochemii wykazały, że substancja znaleziona w mieszkaniach i piwnicach głównego podejrzanego to 4 CMC - syntetyczny katynon, który nie jest objęty wykazem substancji psychoaktywnych. Mimo to prokuratura zdecydowała się oskarżyć całą trójkę, uznając, że substancja ta jest szkodliwa dla zdrowia.
- Jak ustalono, działając wspólnie i w porozumieniu, w różnym czasie, ale obejmującym okres co najmniej od lutego 2013 roku do grudnia 2016 roku, wprowadzali do obrotu szkodliwe dla zdrowa substancje, przede wszystkim 4-CMC. W ten sposób sprowadzali niebezpieczeństwo dla zdrowia i życia wielu osób, w tym też małoletnich - mówi Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Mateuszowi W. przedstawiono dodatkowo zarzut posiadania bez zezwolenia pistoletu gazowego oraz naboi do pistoletu gazowego, a także zarzuty dotyczące czynienia przygotowań do użycia podrobionych dokumentów.
Mężczyzna nie przyznał się do popełnienia zarzuconych mu czynów i odmówił złożenia wyjaśnień. Alicja W. i Maria R. wyjaśnienia złożyły.