• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rugbista-wychowawca w Domu Dziecka. Podbite oko nie przeszkadzało

Izabela Małkowska
25 września 2010 (artykuł sprzed 13 lat) 

Arka Rugby

Rafał Kwiatkowski (z piłką) w kontaktach z dziećmi stara się przekazać filozofię i naukę, jaką czerpie z rugby. Tym bardziej, że kiedyś sam był niesfornym chłopakiem Rafał Kwiatkowski (z piłką) w kontaktach z dziećmi stara się przekazać filozofię i naukę, jaką czerpie z rugby. Tym bardziej, że kiedyś sam był niesfornym chłopakiem

Doświadczenie rugbisty przekazuje dzieciom, które potrzebują silnego wzorca. Uczy je, jak rozładować złe emocje, by nie krzywdzić innych. W pracy i na boisku jest obrońcą. I chociaż wygląda na bezwzględnego faceta - wcale taki nie jest.



Rafał Kwiatkowski odpowiedział na anons, w którym szukano "wychowawcy, budzącego respekt samym wyglądem". Chyba się udało. Rafał Kwiatkowski odpowiedział na anons, w którym szukano "wychowawcy, budzącego respekt samym wyglądem". Chyba się udało.
Rafał Kwiatkowski skończył gdańską AWF, gdzie zaczął zajmować się rugby, ale na co dzień pracuje z młodzieżą. Trudną młodzieżą. Najtrudniejszą.

- W gdyńskim MOPS-ie szukali wychowawcy, który na pierwszy rzut oka będzie budził respekt - mówi Rafał Kwiatkowski, rugbysta z Arki i wychowawca w Całodobowej Placówce Opiekuńczo-Wychowawczej Domu Dziecka w Gdyni. - Wychowawcy do pracy z najtrudniejszymi dziećmi w mieście. Pomysł był taki, że mój wygląd, postura, miały trochę zniechęcić dzieciaki do głupich pomysłów.

Na początku było ciężko dla samego Rafała. W pierwszym dniu pracy zgłosił się dzień po meczu, podczas którego podbito mu oko. Pierwsze wrażenie zrobił więc, hm... nie za dobre.

- Wszyscy patrzyli na mnie podejrzliwie - z uśmiechem wspomina Rafał. - I wychowawcy, i dzieci. One najbardziej. Musiałem do siebie wszystkich przekonać, bo stereotyp wielkiego, łysego faceta - rugbisty nie jest najlepszy. Długo pracowałem na zaufanie. Najtrudniej było z dziewczynami, które miały dość nieprzyjemne doświadczenia z facetami: ojcami, braćmi czy wujkami. Ich zaufanie do mężczyzn zniknęło, a tu nagle pojawił się łysy facet z podbitym okiem. Dzieci myślały, że zjawiłem się po to, by zrobić z nimi "porządek"..

Pierwsze tematy rozmów były więc prozaiczne i ostrożne. Pomogło rugby.

- Dzięki temu sportowi zrozumiałem, jak ważne jest zaufanie do innych osób, współzawodnictwo, działanie dla dobra drużyny - wylicza Rafał. - Rugby otworzyło mi oczy na wiele spraw. Może dziwnie to zabrzmi, ale nauczyłem się tam np. koleżeństwa. To specyficzny sport, w którym ludzie są bardzo charakterni. Jest też bardzo kontaktowy, istnieje więc możliwość wyładowania złych emocji czy agresji w sportowy sposób.

Rafał w swojej pracy stara się przekazać dzieciakom filozofię i naukę, jaką czerpie z rugby. Tym bardziej, że kiedyś sam był niesfornym chłopakiem.

- Nie wiedziałem, że istnieje taki sport zespołowy, w którym można rozładować agresję, nie robiąc głupich rzeczy - wspomina rugbista. - Można w nim dać upust złym emocjom, wyładować nadmiar energii i wrócić do normalnego życia. I to staram się uświadomić dzieciom, ze gdy pojawiają się złe emocje, można je rozładować tak, żeby nie krzywdzić innych - wyjaśnia Rafał.

Z dziećmi pracuje od roku. Na pytanie, co im daje, chwilę się zastanawia. - Poczucie bezpieczeństwa. Bo o to w tym wszystkim chodzi. Kiedy dzieci czują się bezpieczne, są w stanie się otworzyć i pracować nad sobą. Mam nadzieję, że daję im też możliwość zrozumienia pewnych spraw, które dzieją się w ich życiu.

Na pytanie, co dzieci dają jemu, Rafał nie zastanawia się ani przez chwilę. - Poczucie satysfakcji. I to jest bezcenne. Każdy, najmniejszy sukces, albo uśmiech skrzywdzonego dziecka jest dla mnie największą nagrodą.

Rafał Kwiatkowski gra w Rugby Club Arka w pierwszej linii w formacji młyna. Razem z kolegami zdobył brązowy medal Mistrzostw Polski w sezonie 2009/2010, cztery brązowe, dwa złote i dwa srebrne medale Pucharu Polski z drużyną Lechii Gdańsk. Jednak za największy sukces, uważa zdobycie trzeciego miejsca II dywizji z irlandzką drużyną De La Salle Palmerstone, w której grał ostatnimi laty.

Kluby sportowe

Opinie (86) ponad 20 zablokowanych

  • pozdro Bynio:)

    • 0 0

  • adnotacja do zdjęcia. (1)

    widać że gość (ten wychowawca) jest OK - tzn. ucieka od gościa co mu chce majtki zdjęć. Każdy normalny gość by tak zareagował. Ale ten drugi gość to oglądając zdjęcie rodzą się różne pytania i wątpliwości :-)

    • 2 2

    • dobre :D

      • 0 1

  • Miałem z nim zajęcia WF w Gdańsku w VIII LO

    j.w.. Pan Rafał był bardzo stanowczy i zaprowadził porządek w naszej klasie ale był do tego miły i nie można mu było nic zarzucić. Cieszę się, że podjął się takiej pracy bo jak najbardziej się do tego nadaje. Pozdro.

    • 9 0

  • WIADOMO ARKOWIEC I.......wszystko jasne

    • 3 2

  • Wielki Szacunek.

    Do niedawna pan Rafał wychowywał również i mnie w CPOW i szczerze mogę powiedzieć że to naprawdę wielki człowiek. Mimo pozorów które budzi potrafi pomagać dzieciakom na początku nie byłam przekonana co do p.Rafała lecz po jakimś czasie zauważyłam że to na prawdę świetny człowiek, któremu szczerze dziękuje za czas który mi poświęcił i wycieczki na których z nami był. Wielki szacunek p.Rafale i do zobaczenia na meczu bądź na Miętowej.

    • 3 0

  • szacun Byniol;)

    szacun Byniol;)

    • 0 0

  • super

    super pomysl :)

    • 2 0

  • gratuluję, Panie Rafale. Pana praca jest naprawdę cenna. po takim przygotowaniu będzie Pan (albo już jest) wspaniałym ojcem - życzę wszelkiego dobra!

    • 2 0

  • Gratulacje

    Ja go znam i to bardzo dobrze już prawie 20 lat, Rafał to super przyjaciel może wygląda faktycznie groźnie ale ma Wielkie Serce.

    • 0 0

  • świetny gość

    moja córka codziennie pyta czy może za niego wyjść ... a ma 14 lat :)

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane