Stocznia Gdańska im. Solidarności - taki napis widnieje nad historyczną bramą nr 2 przy placu Solidarności.
Adamowicz powinen spotkać się z Solidarnością i o tym porozmawiać
18%
brama powinna odzyskać wygląd sprzed ostatnich zmian, a historyczna brama powinna trafić do ECS
59%
miasto nie powinno rozmawiać z tymi, którzy niszczą jego własność
23%
Napis "im. Lenina", który zawieszono na bramie dwa tygodnie temu, został w niedzielę zakryty dużymi czerwonymi literami układającymi się w słowo "Solidarność".
To kolejny etap protestów, przeciwko przywróceniu nad dawną bramą imienia wodza bolszewików. Wcześniej ciskano jajkami w zawieszone na bramie portrety Lenina i pomysłodawcę przywrócenia jej historycznego kształtu prezydenta
Pawła Adamowicza.
Solidarność stoczniowa zarzeka się, że to nie ona odpowiada za umieszczenie nowego napisu na bramie.
- To nie nasza zasługa, ale to było do przewidzenia. Wieszanie Lenina na bramę od początku było głupim pomysłem. Jest akcja i reakcja - tłumaczy wiceprzewodniczący stoczniowej Solidarności
Karol Guzikiewicz.
Rzecznik prasowy prezydenta Gdańska
Antoni Pawlak poinformował, że napis Solidarność zostanie z bramy usunięty.
- Brama to zabytek, a napis został powieszony bez pozwolenia konserwatora zabytków, a w dodatku na cudzej własności - powiedział Pawlak.
Mimo tych deklaracji w poniedziałek w południe napis wciąż widniał nad bramą stoczni.
- Bardzo dziękujemy prezydentowi Gdańska, że jeszcze nie zdjął nam Solidarności ze stoczni - mówi
Zbyszek Stefański, członek Solidarności Stoczni Gdańskiej.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
