- 1 Remont przed budową Drogi Zielonej (67 opinii)
- 2 Co się wydarzyło na lotnisku z piątku na sobotę (356 opinii)
- 3 Oszukane "30 stopni" w majówkę (35 opinii)
- 4 Był las i błoto, dziś jest 6 mln pasażerów (65 opinii)
- 5 Miasto nie zgodzi się na budowę 10 bloków w miejsce Alfa Centrum (282 opinie)
- 6 "Majówkowa dyspensa": hit czy kit? (120 opinii)
Sopot wygrał z kurczakami. Budka z jedzeniem zniknęła z ul. Haffnera
To był wyjątkowo absurdalny spór. Sopoccy urzędnicy walczyli z właścicielami przyczepy z kurczakami - m.in. remontując miesiącami kilkumetrowy odcinek chodnika przed budką, odcinając ją w ten sposób od klientów. W piątek rano trwający od lipca pat się zakończył - właściciel zabrał z posesji przyczepę.
Sama budka z jedzeniem działać zaczęła w tym miejscu kilka tygodni wcześniej. Od samego początku spotkała się jednak z niechęcią ze strony władz miasta, które uznały jej ustawienie za samowolę, do tego niezgodną ze strategią Sopotu, którego centrum - zdaniem urzędników - miało być zapełniane raczej bardziej ekskluzywnymi lokalami gastronomicznymi.
Jak twierdzili właściciele przyczepy, już drugiego dnia działalności pojawiła się kontrola sanepidu, później zaczęły się pojawiać kolejne kontrole, a prezydent miasta - choć raczej prywatnie niż oficjalnie - na Facebooku zapowiadał w kontekście tej sprawy: "urwiemy łeb hydrze".
Chodnikiem w kurczaki
Wtedy właśnie rozpoczął się remont chodnika przed posesją, na której stała przyczepa. Rozpoczął się... i momentalnie został przerwany.
- W trybie awaryjnym, wynikającym z nierówności i braku estetyki, Zarząd Dróg i Zieleni rozpoczął remont chodnika. Był on planowany na jeden-dwa dni, ale z uwagi na nieprawidłowości co do ogrodzenia posesji, które wchodzi w granicę pasa drogowego, został przerwany. Zgodnie z przepisami prawa, ZDiZ wszczął postępowanie administracyjne zmierzające do odzyskania terenu należącego do gminy. Po zakończeniu postępowania administracyjnego prace zostaną wznowione - tłumaczyła nam w lipcu Anna Dyksińska z biura prezydenta w sopockim magistracie.
Remont chodnika zawieszony jest do chwili obecnej.
W piątek rano przyczepa zniknęła jednak z miejsca, w którym tak raziła urzędników. Właściciele przestawili ją na podwórze. Kilka godzin później miasto rozesłało do mediów komunikat na ten temat, zatytułowany "Prawo w Sopocie obowiązuje wszystkich, bez wyjątku". Wersje urzędników i właścicieli przyczepy nieco się jednak różnią.
Miasto: zadziałał nakaz niezwłocznej rozbiórki
- Sopot jako zespół urbanistyczny prawie w całości wpisany jest do rejestrów zabytków, z tego tytułu w mieście obowiązują określone reguły. Każdy ogródek gastronomiczny czy budka z pamiątkami musi mieć wygląd i kolorystykę uzgodnioną z plastykiem miejskim. Prawo stanowi, że budowa wszelkich obiektów budowlanych musi mieć swoje oparcie w obowiązującym planie miejscowym lub ostatecznej decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu (jeśli nie ma dla danego kwartału uchwalonego planu). Budowanie czegokolwiek musi odbywać się w oparciu o projekt budowlany, towarzyszą temu uzgodnienia i stosowne decyzje administracyjne, jak na przykład pozwolenie na budowę - tłumaczy Dyksińska.
Jak dodaje, budka sprzedająca kurczaki z rożna takimi pozwoleniami nie dysponowała.
- W związku z tym powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w dniu 24 stycznia nakazał rozbiórkę poprzez usunięcie obiektu gastronomicznego. Inspektor nakazał dokonania robót rozbiórkowych niezwłocznie. Przyczepa dziś została usunięta z posesji - mówi.
Właściciele przyczepy: usunęliśmy ją z własnej woli
Właściciele przyczepy, a zarazem posesji, na której stała, sprawę widzą jednak inaczej.
- Remont chodnika skutecznie odstraszył klientów od naszej przyczepy już dawno temu i spowodował, że zamknęliśmy ją już 24 sierpnia. Mimo to dostawaliśmy kolejne pisma, w których przyczepę traktowano jako budynek, co w naszej ocenie jest absurdalne, i nakazywano nam jej rozbiórkę. Chcieliśmy ją przestawić już wcześniej, bo i tak nie była czynna, ale zadanie utrudniał nam remont chodnika, przez który powstała ogromna wyrwa - tłumaczy pani Joanna, właścicielka przyczepy.
Jak dodaje - przyczepa została przestawiona w nadziei, że w końcu pozwoli to zakończyć remont chodnika i uporządkować teren wokół posesji. Możliwe jednak, że wcześniej właściciele przyczepy zostaną dodatkowo ukarani przez urzędników.
Co dalej z chodnikiem?
- Zarząd Dróg i Zieleni w Sopocie prowadzi postępowanie dotyczące zajęcia pasa ruchu drogowego przez DK-INWEST [spółkę, która jest właścicielem posesji i przyczepy - przyp. red.]. W ramach postępowania wszczęto procedurę wznowienia granic. Po jej zakończeniu będzie możliwe udowodnienie (przez zarządcę drogi) zaanektowania miejskiego gruntu przez DK-INWEST. Jeśli jest tak, jak uważa ZDiZ, na przedsiębiorcę zostaną nałożone stosowne kary za zajęcie pasa bez zgody - mówi Dyksińska.
Remont chodnika ma zostać wznowiony dopiero po zakończeniu tych procedur.
Opinie (327) ponad 10 zablokowanych
-
2017-02-03 16:29
Szkody mi tych ludzi
wlodarze sopotu postapili bardzo w barbarzynski sposob ,konkurencja po lewej stronie tez sie do tego przylozyla.
- 56 2
-
2017-02-03 16:31
Jak się nie szczeka w rytmie sołtysa, to taki finał, raczej proste i oczywiste w tym folwarku
- 33 3
-
2017-02-03 16:36
na złość kudłatemu
kupowałbym te kurczaki, mimo remontu chodnika
- 52 3
-
2017-02-03 16:37
(1)
Nie rzucim rożna skąd nasz drób
Nie damy wam przyprawy
Sopocki my fast food sopocki drób
Z Haffnera gdzie nasze dziady- 18 11
-
2017-02-03 16:40
tylko jedna zwrotka?
- 5 0
-
2017-02-03 16:38
To nie budka jest problemem Sopotu
Tylko pijana dzicz i nożownicy
- 46 1
-
2017-02-03 16:40
Karnowski to prezydent szufladka (1)
Pewnie knajpa co funduje Krnowskiemu imprezy poskarzyla sie ze mu buda z kurczakami klientyow zabiera . Ten od kurczakow za biedny jest zeby zaplacic lapowke a knajpiarz nooo .. Moral z tego wiekszy moze wiecej . A karnowski hmm jak ustawa wejdzie to lecisz na zbity pysk Jacusiu
- 39 3
-
2017-02-04 09:07
nie do końca tak
Właścicielem posesji i kurczaków jest ten sam gościu, do którego należą Alcatraz - knajpa z rurami do tańca i sklep całodobowy z alkoholem zaraz obok. Dziwnym trafem oba lokale otworzyły się niedługo po tym, jak prezydent zapowiedział walkę o ograniczenie sklepów z alkoholem w Sopocie. Dziwne to wszystko i mało spójne jakoś. Właściciel firmy DK-Invest to taki cwaniak, że głowa boli, ci, co go znają, to wiedzą. Cała ta afera z budą kurczakową jest jakaś dziwna i tajemnicza.
- 0 0
-
2017-02-03 16:41
(2)
Pozostaje nam jeść sushi i t bone stek na dworcu.
- 29 2
-
2017-02-03 17:00
Murgrabio
Myślałem, ze Pan tylko kapłony, przepiórki i kuropatwy
- 9 0
-
2017-02-04 02:52
chyba za dworcem
- 1 0
-
2017-02-03 16:43
Czy ta firma co przeprowadzała remont chodnika w tym tempie, zapłaci jakieś kary umowne do budżetu miasta? Jeżeli nie to proszę o kontrolę CBA.
- 53 2
-
2017-02-03 16:52
Jeszcze tylko z grafficiarzami niech wygrają
- 14 0
-
2017-02-03 16:57
(2)
Tym razem włodarze okazali sie nieprzekupni. Za mało było do wzięcia
- 42 1
-
2017-02-03 17:00
Dawali skrzydełka (1)
a władza chciała udek...
- 15 1
-
2017-02-03 17:26
Raczej polędwiczki z fileta żeby zębów sobie nie połamali
- 3 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.