• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sopot wygrał z kurczakami. Budka z jedzeniem zniknęła z ul. Haffnera

Piotr Weltrowski
3 lutego 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
W piątek rano przyczepa zniknęła z miejsca, w którym stała przez ostatnich kilka miesięcy. W piątek rano przyczepa zniknęła z miejsca, w którym stała przez ostatnich kilka miesięcy.

To był wyjątkowo absurdalny spór. Sopoccy urzędnicy walczyli z właścicielami przyczepy z kurczakami - m.in. remontując miesiącami kilkumetrowy odcinek chodnika przed budką, odcinając ją w ten sposób od klientów. W piątek rano trwający od lipca pat się zakończył - właściciel zabrał z posesji przyczepę.



Kto w tym sporze miał rację?

O sprawie zrobiło się głośno w lipcu ubiegłego roku. Wtedy to przed stojącą na terenie posesji przy ul. Haffnera 11 zobacz na mapie Sopotu przyczepą sprzedającą kurczaki z rożna rozpoczął się remont chodnika. Rozpoczął tylko po to, aby po chwili przejść w stan permanentnego zawieszenia.

Sama budka z jedzeniem działać zaczęła w tym miejscu kilka tygodni wcześniej. Od samego początku spotkała się jednak z niechęcią ze strony władz miasta, które uznały jej ustawienie za samowolę, do tego niezgodną ze strategią Sopotu, którego centrum - zdaniem urzędników - miało być zapełniane raczej bardziej ekskluzywnymi lokalami gastronomicznymi.

Jak twierdzili właściciele przyczepy, już drugiego dnia działalności pojawiła się kontrola sanepidu, później zaczęły się pojawiać kolejne kontrole, a prezydent miasta - choć raczej prywatnie niż oficjalnie - na Facebooku zapowiadał w kontekście tej sprawy: "urwiemy łeb hydrze".

Chodnikiem w kurczaki

Tak przyczepa wyglądała latem, tuż po tym, jak ZDiZ rozpoczął (i od razu przerwał) remont chodnika przy posesji, na której stała. Tak przyczepa wyglądała latem, tuż po tym, jak ZDiZ rozpoczął (i od razu przerwał) remont chodnika przy posesji, na której stała.
Wtedy właśnie rozpoczął się remont chodnika przed posesją, na której stała przyczepa. Rozpoczął się... i momentalnie został przerwany.

- W trybie awaryjnym, wynikającym z nierówności i braku estetyki, Zarząd Dróg i Zieleni rozpoczął remont chodnika. Był on planowany na jeden-dwa dni, ale z uwagi na nieprawidłowości co do ogrodzenia posesji, które wchodzi w granicę pasa drogowego, został przerwany. Zgodnie z przepisami prawa, ZDiZ wszczął postępowanie administracyjne zmierzające do odzyskania terenu należącego do gminy. Po zakończeniu postępowania administracyjnego prace zostaną wznowione - tłumaczyła nam w lipcu Anna Dyksińska z biura prezydenta w sopockim magistracie.
Remont chodnika zawieszony jest do chwili obecnej.

W piątek rano przyczepa zniknęła jednak z miejsca, w którym tak raziła urzędników. Właściciele przestawili ją na podwórze. Kilka godzin później miasto rozesłało do mediów komunikat na ten temat, zatytułowany "Prawo w Sopocie obowiązuje wszystkich, bez wyjątku". Wersje urzędników i właścicieli przyczepy nieco się jednak różnią.

Miasto: zadziałał nakaz niezwłocznej rozbiórki

- Sopot jako zespół urbanistyczny prawie w całości wpisany jest do rejestrów zabytków, z tego tytułu w mieście obowiązują określone reguły. Każdy ogródek gastronomiczny czy budka z pamiątkami musi mieć wygląd i kolorystykę uzgodnioną z plastykiem miejskim. Prawo stanowi, że budowa wszelkich obiektów budowlanych musi mieć swoje oparcie w obowiązującym planie miejscowym lub ostatecznej decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu (jeśli nie ma dla danego kwartału uchwalonego planu). Budowanie czegokolwiek musi odbywać się w oparciu o projekt budowlany, towarzyszą temu uzgodnienia i stosowne decyzje administracyjne, jak na przykład pozwolenie na budowę - tłumaczy Dyksińska.
Jak dodaje, budka sprzedająca kurczaki z rożna takimi pozwoleniami nie dysponowała.

- W związku z tym powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w dniu 24 stycznia nakazał rozbiórkę poprzez usunięcie obiektu gastronomicznego. Inspektor nakazał dokonania robót rozbiórkowych niezwłocznie. Przyczepa dziś została usunięta z posesji - mówi.
Właściciele przyczepy: usunęliśmy ją z własnej woli

Właściciele przyczepy, a zarazem posesji, na której stała, sprawę widzą jednak inaczej.

- Remont chodnika skutecznie odstraszył klientów od naszej przyczepy już dawno temu i spowodował, że zamknęliśmy ją już 24 sierpnia. Mimo to dostawaliśmy kolejne pisma, w których przyczepę traktowano jako budynek, co w naszej ocenie jest absurdalne, i nakazywano nam jej rozbiórkę. Chcieliśmy ją przestawić już wcześniej, bo i tak nie była czynna, ale zadanie utrudniał nam remont chodnika, przez który powstała ogromna wyrwa - tłumaczy pani Joanna, właścicielka przyczepy.
Jak dodaje - przyczepa została przestawiona w nadziei, że w końcu pozwoli to zakończyć remont chodnika i uporządkować teren wokół posesji. Możliwe jednak, że wcześniej właściciele przyczepy zostaną dodatkowo ukarani przez urzędników.

Co dalej z chodnikiem?

- Zarząd Dróg i Zieleni w Sopocie prowadzi postępowanie dotyczące zajęcia pasa ruchu drogowego przez DK-INWEST [spółkę, która jest właścicielem posesji i przyczepy - przyp. red.]. W ramach postępowania wszczęto procedurę wznowienia granic. Po jej zakończeniu będzie możliwe udowodnienie (przez zarządcę drogi) zaanektowania miejskiego gruntu przez DK-INWEST. Jeśli jest tak, jak uważa ZDiZ, na przedsiębiorcę zostaną nałożone stosowne kary za zajęcie pasa bez zgody - mówi Dyksińska.
Remont chodnika ma zostać wznowiony dopiero po zakończeniu tych procedur.

Opinie (327) ponad 10 zablokowanych

  • Żałosne tępienie prywatnej inicjatywy. (2)

    Gdyby w UM Sopot byli myślący ludzie, a nie skundlona mafia urzędnicza przyklejona do stołków i rządzona przez faceta bez wyobraźni to by architekt miasta porozmawiał z właścicielem o drobnym estetycznym podrasowaniu lokalu, albo nawet UM Sopot wsparłby w drobnym remoncie itd. czyniąc ten lokal ładniejszym...

    • 46 2

    • Podrasowanie Lokalu? (1)

      Czego? Lokal, typu stara przyczepa nie nadaje się do podrasowania. Czemu właściciel nie sprzedawał swojego drobiu z w swoim monopolowym albo w swoim alkatraz obok? Czyżby te kurczaki nie pasowały do shot baru? Przecież on tam ma dwa lokale, po co była przyczepa? Coś przecwaniakował?

      • 3 10

      • "Mały" przedsiębiorca nie musi być estetycznym koneserem.

        A przedstawiciel miasta (tym bardziej Sopotu) musi, musi i musi!!!
        I dlatego właśnie powinien wesprzeć prywatnego przedsiębiorcę, a nie Go niszczyć!!! Typowa arogancja urzędnicza... nie, bo nie!!!

        Urzędnicze ćwoki opłacane są min. z podatków tego właśnie, drobnego przedsiębiorcy!!!!!

        Ludzie, tu wszystko jest na odwrót? ? ?

        • 8 1

  • Czepia się kaczora a sam postępuje jak pospolity wiejski despota.

    • 43 2

  • sugestywna opinia

    Ponowna przegrana zdrowego rozsądku. Wg mnie totalna kijoza w działaniu miasta. I nie będę przepraszał za celowy wulgaryzm. Czyjeś widzimisię, zmowa i wyższość procedur nad rozsądkiem znów górą. Bo to Polska właśnie. Wstyd.

    • 26 3

  • Skandal

    • 21 0

  • Jacuś słoneczko powiedz czemu olałeś operat środowiskowy, przez co niedługo na boczniaka będzie można przejść podwijając nogawki w spodniach.

    • 15 2

  • (3)

    gnojki kudlatego normalnego zgnoja a koledze teren przy plazy dadza!!!

    • 29 1

    • (2)

      a moze tak najpierw szkola skonczyc a potem na forum pisac

      • 1 3

      • szkoła, szkołą (1)

        ale napisał prawdę.

        • 4 0

        • To fakt.

          • 1 0

  • w ten sam sposob urzednicy gdańskcy wykonczyli linie planetobusa

    ludzie traca zrodlo utrzymania ale co ich to obchodzi. oni maja cieple posadki w urzedach.

    Ciekawe tez czy pracujacym w meleksach w Gdansku mamy zamiar placic zasilki kiedy straca zrodlo utrzymania.

    • 22 1

  • Kurczaki im przeszkadzają ale kramy z tandetą to już nie. Podwójne standardy. Coś mi się wydaje, że takie budki z kurami to dobry katalizator dla miasta żeby chodniki wyremontowali w całym mieście

    • 30 0

  • Jaki remont ? (1)

    Przecież ten chodnik po remoncie wygląda gorzej niż przed ! to pewnie te kurczaki przeszkadzały konkurencji z żarciem, ale ten ktoś znał kogoś i zapytał pomożecie?.
    Najważniejsze są pieniądze albo znajomości to wtedy prawo dostosuje się do Ciebie!. A jeśli chodzi o Sopot jako miasto to zostało zniszczone po 90-tym, zalane betonem i starą blachą (dworzec z blachy chyba ze Stoczni Gd. wygląda jak by dalej był w remoncie istny koszmar

    • 29 0

    • Teraz wystarczy, że ktoś się na niby tam potknie i z OC miasta kasa leci

      • 3 0

  • lech

    gdzie będziemy jeść kurczaki grozi nam śmierć głodowa

    • 10 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane