• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Więcej informacji dla rosyjskich turystów w Gdańsku

Katarzyna Kołodziejska
10 kwietnia 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Znaki wskazujące drogę do gdańskich zabytków są dziś w języku polskim, niemieckim i angielskim. Wkrótce mają być też w rosyjskim. Znaki wskazujące drogę do gdańskich zabytków są dziś w języku polskim, niemieckim i angielskim. Wkrótce mają być też w rosyjskim.

Na turystycznych drogowskazach w Gdańsku mają pojawić się dodatkowe napisy w języku rosyjskim - taki plan ujawnił w rosyjskich mediach prezydent Paweł Adamowicz podczas swojej wizyty w Moskwie. Na razie urzędnicy ustalają, gdzie pojawią się zmienione tabliczki i szacują koszty.



Na starszych tablicach obok napisów polskich są tylko angielskie. Na starszych tablicach obok napisów polskich są tylko angielskie.
Prawdopodobnie także gdańskie zabytki zostaną opisane w języku rosyjskim. Prawdopodobnie także gdańskie zabytki zostaną opisane w języku rosyjskim.
Choć Rosjanie nie są najliczniejsza grupą turystów odwiedzających Polskę, w Trójmieście i na całym Pomorzu jest ich najwięcej. Według danych polskiego Instytutu Turystyki w 2012 roku nasz kraj odwiedziło 4,7 mln Niemców, 1,9 mln Ukraińców, 1,59 mln Białorusinów i raptem 660 tys. Rosjan. Jeśli jednak spojrzymy na statystyki dotyczące Pomorza, okazuje się, że to zestawienie staje na głowie: u nas Rosjan jest trzykrotnie więcej niż Niemców, których jest tyle samo, co Białorusinów i Litwinów.

Dlatego deklaracja prezydenta Gdańska nie powinna dziwić: "Planujemy przetłumaczyć na wasz język jak najwięcej nazw w miejscach publicznych. Jest to kwestia czasu. Staramy się być jak najbardziej prorosyjsko zorientowani, aby mieszkańcy Kaliningradu czuli się u nas swobodnie" - powiedział "Rossijskiej Gaziecie" Paweł Adamowicz.

Czytaj także: Rosjan dużo, ale mało autokarów

Tłumaczył także, że jego pozytywny stosunek do Rosji i Rosjan jest jednym z elementów przełamywania stereotypów.

- Uczyłem się języka rosyjskiego wtedy, kiedy wielu moich rodaków uważało go za język wroga, lecz mnie to sprawiało przyjemność. Zdałem egzamin na piątkę - mówił rosyjskiej dziennikarce prezydent Gdańska.

Paweł Adamowicz udzielił wywiadu oficjalnemu dziennikowi rządowemu podczas wizyty w Moskwie w marcu. Artykuł ukazał się 5 kwietnia.

Sprawdziliśmy m.in. w Pomorskiej Regionalnej Informacji Turystycznej i Gdańskiej Organizacji Turystycznej, w jaki sposób miasto przygotowane jest na wizytę turystów z Rosji, którzy są najliczniejszą grupą turystów odwiedzających Trójmiasto. Na razie bardzo słabo, by nie powiedzieć - prawie w ogóle.

Czy jęz. rosyjski powinien pojawić się na tablicach informacyjnych w Trójmieście?

- W związku z wciąż rosnącą liczbą turystów z Rosji, głównie z Obwodu Kaliningradzkiego, zostało dodane tłumaczenie portalu www.gdansk4u.pl na język rosyjski. Drukowane są również ulotki oraz materiały promocyjne w tym języku - wyjaśnia nam Lucyna Augustyn z GOT-u.

Czytaj także: Tłumy Rosjan w Gdańsku, a Polaków w Kaliningradzie brak

Obie organizacje, zarówno PROT, jak i GOT, przyznają, że rosyjskojęzyczne oznaczenia są potrzebne. Od lipca ubiegłego roku, kiedy w życie weszły przepisy o tzw. małym ruchu granicznym, szacuje się, że każdego dnia ok. 6 tys. mieszkańców Obwodu Kaliningradzkiego przekracza granicę polsko-rosyjską. Znaczna część z nich przyjeżdża do Gdańska. Natężenie turystów z Rosji widoczne jest szczególnie w weekendy w centrach handlowych.

- Otwarcie ruchu bezwizowego z Obwodem Kaliningradzkim spowodowało boom na Gdańsk wśród Rosjan. Są to w dużej mierze weekendowi turyści. Bywają takie weekendy, kiedy w galeriach handlowych słyszy się głównie język rosyjski. I wedle wszelkich znaków na niebie i na ziemi to się będzie nasilać. I bardzo dobrze - mówi Antoni Pawlak, rzecznik prezydenta Gdańska.

- Turystyka to biznes. Dlatego wydaje się niezwykle sensowne, by w wielu miejscach, które odwiedzają turyści, obok informacji w języku angielskim i niemieckim pojawiły się też w języku rosyjskim. Chcemy, by turyści czuli się w naszym mieście dobrze. Bo jak się będą czuli dobrze, to jest większa szansa, że przyjadą do nas ponownie - tłumaczy rzecznik prezydenta.

Ponieważ od deklaracji Pawła Adamowicza minęło raptem kilka dni, na razie nie wiadomo, gdzie i kiedy pojawią się rosyjskojęzyczne tablice.

- Na pewno przy zabytkach i głównych szlakach turystycznych, ale czy tylko? Trzeba to ustalić, a potem policzyć, ile to może kosztować - przyznaje Antoni Pawlak.

Miejsca

Opinie (322) 8 zablokowanych

  • GŁUPOTA!!! (1)

    powaliło was z tymi dodatkowymi napisami!! A czy jak my jedziemy gdzieś za granicę to są napisy polskie?? Nie ma ! więc niech te tępaki się uczą angielskiego!!

    • 7 5

    • a ty tępaku się uczyłeś języka jadąc na zmywak?

      a informacje dla turystów polskich są po polsku np w Danii, Szwecji

      • 2 1

  • I Wzajemnie

    Informacje tylko w przypadku takich samych przepisów po drugiej stronie.

    • 2 1

  • Gość w dom... (2)

    Dobrze że przyjeżdżają,jest szansa że trochę się poznamy,ostatnia taka była 20lat temu,w innych czasach jak ze wschodu przyjeżdżali na handel.Teraz to inny typ ludzi,tam też czas nie stoi w miejscu jak niektórym się wydaje.Poczytajcie sobie komentarze o Polakach w niemieckich tabloidach,tam również nie mogą zrozumieć że dobry samochód niekoniecznie jest kradziony,a powszechnym srodkiem transportu nie są furmanki..Z drugiej strony nie przesadzajmy z uprzejmoscią! Sa tutaj gośćmi(jak na razie mile widzianymi,i oby tak dalej) i niech zachowują się jak goście.Jeżeli powszechnym zjawiskiem będzie opanowanie kilku polskich zwrotów grzecznościowych i lokalnej specyfiki (np.nie zwracanie się do sprzedawczyń per "diewoczka"..!?)to wszystko bedzie ok. Polakowi w Królewcu raczej nie przyjdzie do głowy zwracanie się do obsługi po polsku..w Przypadku odwrotnym to powszechne.Rosjanie wychodzą z założenia że są tak "ważnym" krajem że cały świat mówi po rosyjsku i z założenia chyba nie uczą się języków,to prowadzi do różnych irytujących sytuacji.Jak potrafią się zachowywać w dużej masie ,to widział każdy kto spędał urlop w ich towarzystwie w Egipcie czy na Cyprze.Potrafią być o wiele bardziej "trudni" niż my (a do "łatwych" nie należymy)...Na razie w 3mieście nie widać takiego zjawiska.Witajmy gości uprzejmie ,ale z umiarem.Stosujmy zasadę równowagi! Informatory z dodatkowym rosyjskim? Proszę bardzo,wprowadżcie informatory u siebie z dodatkowym polskim! To bardzo proste,czytelny gest w naszą stronę,że również jesteśmy tam mile widziani.

    • 4 4

    • Paweł, ładnie to sformułowałeś, ale... (1)

      ... w Turcji, Egipcie, Tajlandii czy wszędzie tam gdzie wypoczywają Rosjanie JUŻ komunikują się z nimi po rosyjsku. Uczą się pilnie, biznes tego wymaga, a nie sympatia. Pozdrawiam.

      • 1 0

      • Observer, ładnie to sformułowałeś

        W życiu liczy się wyłącznie biznes, a nie sympatia. Precz z empatią! Dlatego nie zakładam rodziny, bo to nie przynosi zysku, trzeba tylko dokładać i są same problemy. Niech żyje pełen wolny rynek! Tak trzymać !

        • 1 1

  • Londyńscy czyściciele kibli i norweskie parobki jak zwykle wymagają by inni się uczili ich języka. (1)

    A sami ani "be" ani "me" z pretensją do Norwega że nic nie kuma.
    Tymczasem leczy kompleks wrzucając Ruskim robienie tego samego.
    Co, moze Polak za granica lepszy? Nie! Nawet gorszy.
    Poki co Rosjan widzialem robiacych zakupy, pijanych nie widzialem ani kradnacych.

    Natomiast pijany Polak za granica to standard.
    Rzyganie za burte na promie Stena Line w drodze do Szwecji, zataczanie sie po Londynie, czy spanie na***anym na plazy w Egipcie, lub wyjazdy do Lwowa wylacznie w celu taniego uchlania sie.
    W holenderskich sklepach juz na nas krzywo patrza bo to my najbardziej kradniemy.

    Wezcie idioci na siebie spojrzcie, bo kompromitujecie wylacznie sami siebie.
    A moze was poprostu boli ze "gorszy" narod STAC na zakupy za granica?

    • 7 5

    • czyściciele klopów, fileciarze śledzi i wykładacze towarów poprostu zazdroszczą.

      Polak jak jedzie za granicę to nie na zakupy, tylko sie ponizac wykonujac na czarno najgorsza robote ktorej by sie nie podjal zaden Szwed czy Dunczyk.
      Wąs zrobi wszystko za 2 funty i jeszcze bedzie zadowolony ze mu TYLE zaplacili.
      Nie dziwie sie - takim tylko pozostalo zazdroscic i ublizac nawet Kacapom.

      • 3 0

  • Wąsy których szwagrowie w Szykago od 30 lat nie nauczyli się jezyka, wymagają by Rusek umiał po polsku zakupy robić?

    Nie mam pytań.....

    • 3 4

  • Ciekawe czy w Rosji są tablice w języku polskim (2)

    Trzeba się uczyć języka albo przynajmniej słówek kraju do którego się jedzie a nie oczekiwać że wszyscy znają angielski. Czy ja jadąc np do Holandii wymagam żeby znali tam polski? Nie, uczę się holenderskiego przed wyjazdem

    • 3 2

    • (1)

      to gratuluje, szkoda ze wiekszosc rodakow tak nie robi.

      • 0 0

      • a jedziesz tam na masowe zakupy?
        bo jak tak, jak płacisz rozrzutnie, to i wymagasz, i dostaniesz nawet schabowego z ziemniarami i kapuchą. z obsługą po polsku z akcentem właściwym dla rejonu twej wsi.

        no chiba ze jedziesz na żebry, wtedy ucz, się dziecino, ucz...

        • 1 0

  • Pecunia non olet (1)

    • 3 1

    • dokładnie.

      nos nie dla tabakiery, ogon nie macha psem, jak to nasze ćwoki by chciały

      • 2 0

  • Ostroznie MiJAj KaLisz

    budyniowo

    • 0 0

  • przesada

    wystarczą materiały reklamowe i wizytówki miasta napisy to zbyt wiele

    • 3 2

  • Młodzi Rosjanie...

    ...odwiedzający nasz region są doskonale wykształceni i posługują się j. angielskim i radzą sobie jakoś, bo w naszych sklepach prawie nikt nie rozmawia po angielsku czy w jakimś innym niż polski języku i to kalecząc go. Język rosyjski znają (z wyjątkami) jedynie osoby wykształcone w PRL, kiedy to, ten język był obowiązkowy w szkołach. Mają swój portal 3gsg.ru (Gdańsk,Sopot, Gdynia) gdzie wymieniają się informacjami o Trójmieście. Ale pewnie chodzi o wydanie kasy dla "swoich".

    • 5 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane