• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wyższy podatek od nieruchomości?

(sr)
26 lutego 2003 (artykuł sprzed 21 lat) 
Ministerstwo Finansów w Warszawie rozważa możliwość wprowadzenia podatku katastralnego od nieruchomości. Miałby on zastąpić podatek pobierany obecnie. Byłby naliczany od wartości rynkowej nieruchomości, nie zaś jak jest teraz - od jej powierzchni. Nowych uregulowań najbardziej obawiają się właściciele nieruchomości i przedstawiciele firm budowlanych.

O planach wprowadzenia podatku katastralnego mówi się coraz częściej.

- Na obecnym etapie prac można mówić jednak jedynie o celowości i słuszności dokonania reformy systemu opodatkowania nieruchomości oraz o przybliżonej, a nie konkretnej dacie wprowadzenia podatku od wartości nieruchomości - poinformował Jarosław Skowroński, rzecznik ministra finansów. - Reforma taka, ze względu na swoją złożoność, musi trwać wiele lat.

Ostrożnie mówi się, że podatek katastralny mógłby wynieść nawet 2-3 procent wartości rynkowej nieruchomości. Jak informował jednak Jarosław Skowroński, określenie wysokości stawek tego podatku należy ograniczyć teraz do sfery teoretycznej, ale nawet wówczas brak jest uzasadnienia dla podanej wysokości stawek, czyli 2-3 proc. wartości rynkowej nieruchomości, które są nie do zaakceptowania w warunkach polskich. Bo, na przykład, od nieruchomości wartej 300 tysięcy złotych trzeba by zapłacić podatek w wysokości 9 tysięcy złotych rocznie (przy trzyprocentowej stawce opodatkowania). To kwota olbrzymia i raczej nierealna.

Obecnie podatek naliczany jest od powierzchni nieruchomości. W Gdańsku posiadacze nieruchomości z budynkiem mieszkalnym płacą 0,51 zł za metr kwadratowy powierzchni rocznie. Za nieruchomość z budynkiem, w którym prowadzona jest działalność gospodarcza, trzeba zapłacić 17, 31 zł za m kw. pow.

- Jeśli wprowadzenie podatku katastralnego miałoby jeszcze bardziej obciążyć właścicieli nieruchomości, to oczywiście nie będzie to korzystne - stwierdził Kazimierz Empel, prezes Przedsiębiorstwa Budowlanego "Kokoszki" w Gdańsku. - Ani dla nich, ani dla firm budowlanych, które już teraz budują coraz mniej. Koszty inwestycji są bowiem ogromne, a zainteresowanie - na przykład mieszkaniami - z roku na rok mniejsze. Jeśli wzrosłyby obciążenia podatkowe, popyt będzie jeszcze mniejszy.

Rafał Zdebski, dyrektor handlowy w Przedsiębiorstwie Budowlanym "Inpro" twierdzi, że jeszcze przed wprowadzeniem podatku katastralnego powinna powstać mapa taksacyjna nieruchomości w kraju.

- To jasne, że prędzej czy później podatek od nieruchomości zapewne będzie naliczany od jej wartości rynkowej, nie zaś jak teraz - od powierzchni - powiedział Rafał Zdebski. - Taka zasada obowiązuje przecież od wielu lat w krajach Europy Zachodniej. Jednak wcześniej powinien powstać jasny taryfikator, według którego rzeczoznawcy dokonywaliby wycen nieruchomości. By nie dochodziło do nadużyć, prób przekupstwa, wreszcie korupcji. To jasne, że właściciel nieruchomości chciałby przecież, by naliczono mu jak najniższą odpłatność. Żeby wartość nieruchomości była jak najniższa. Poza tym realna musi być stawka podatkowa. Trudno wyobrazić sobie sytuację, że wynosi ona trzy procent od wartości rynkowej nieruchomości.

Franciszek Potulski, poseł RP (z ramienia SLD) ocenia, że wprowadzenie podatku katastralnego jest uzasadnione.

- Znaczna część obywateli w Polsce dysponuje dużym majątkiem, od którego mogłaby z powodzeniem odprowadzać wyższy podatek niż obecnie - stwierdził Franciszek Potulski. - Z drugiej jednak strony jest grupa, która większym obciążeniom nie sprosta. Dlatego albo podatek katastralny powinien być symboliczny, albo też wyższy. W tym drugim wypadku jednak trzeba by wprowadzić cały system ulg dla osób, które opłacie nie są w stanie podołać. I to samorządy powinny określić ulgi.
Głos Wybrzeża(sr)

Opinie (44)

  • nie wprowadza tego podatku bo by sami musieli za duzo płacic za te swoje wille i 100m mieszkania - chyba ze to my za nich płacimy.................................

    • 0 0

  • Parę lat temu miałem okazję wyjechać na stałe do Niemiec. Teraz widzę jak wielki błąd popełniłem. Tutaj nic się nie zmieni chyba, że na gorsze. Tak prymitywna polityka z lewej i prawej strony doprowadzi w końcu do wybuchu społecznego. Politycy zapomnieli,że to oni są dla narodu, a nie naród dla nich. Nasi politycy to typowe grabie, zawsze grabią do siebie !!!

    • 0 0

  • "Dlatego albo podatek katastralny powinien być symboliczny, albo też wyższy. W tym drugim wypadku jednak trzeba by wprowadzić cały system ulg dla osób, które opłacie nie są w stanie podołać. I to samorządy powinny określić ulgi."

    Brawo, panie Potulski. Erudytą niestety pan nie jest, jedynie specem od pieprzenia głodnych kawałków. Symboliczny, albo też wyższy? Symboliczny dla pana to może być 10 tyś zł rocznie, oczywiście, ale proszę wziać pod uwagę, że 95% społeczeństwa nie zarbia wiecej, niż 15 tyś rocznie!. Oczywiście trzeba wprowadzić cały system ulg, co by wprowadzający je mogli sobie podatek ominąć, jak ktoś posmaruje, to też go nie będzie płacił, a do tego jeszcze cała armia urzędników musi być zatrudniona, która będzie to kontrolować. Brak wyobraźni pana Potulskiego jest po prostu tragiczny.

    • 0 0

  • czy ten poseł to znowu ktoś z opozycji ?

    ma takie swietne pomysły!. Tylko do realizacji- ad hoc

    bedzie jeszcze podatek od" numerka "z dziewczyna i każą zamontować kasy fiskalne.; I Ulga ma byc jak ktoś to będzie robił w prezerwatywie , a jak z nieletnimi /od 15 do 18 lat/ to dodatkowo 50 %wiecej aby zrównoważyć wspomnianą ulgę .
    MLodzi drzyjcie.Zanim cos sie wam urodzi to zaplacicie podatek.
    Proponuje zmianę nazwy państwa na - Rzeczypospolita Podatkowa

    • 0 0

  • Zlloty, Kombatant,

    100% racji, już mi się nie chce truć na ten temat. Zapłacę za chałupę jak za zboże...

    • 0 0

  • Potulski ty imbecylu jak bym cie spotkał na ulicy to juz bys z niej nie wstał

    • 0 0

  • zadnych ulg zwolnień czy odstępstw od spójnych przepisów

    drogi Franciszku!zapomnij o ulgach preferencjach i innych furtkach dla cwaniaków do wykorzystania.kogo nie stać niech spienięrza zamienia wynajmuje itd.swoją nieruchomość o dużej wartości na odpowiednią do swoich dochodów i możliwości.każdy chciałby mieszkać w pałacu a płacić symbolicznie.pozdrowienia

    • 0 1

  • Teraz to już tylko śmierć.

    Mam dom w Sopocie. Mieszkam tam od urodzenia. Po śmierci rodziców spłacałem brata, siostrę (notabene za granicą) oraz macochę. Gdy harowałem od świtu do nocy przez przeszło sześć lat by ich wszystkich spłacić i ratować stosunki rodzinne (wiadomo jak to bywa), to wredny Trybunał Konstytucyjny (przepraszam za obrazę majestatu, ale mnie poniosło), zawetował Ustawę o przekształceniu wieczystego użytkowania we własność. Część ludzi zdążyła wykupić grunty za "symboliczne" 5.000,00 PLN. Ja nie mogłem bo nie byłem pełnoprawnym jeszcze właścicielem, ale do końca spłaty zostało mi jeszcze 3-4 miesiące. Proszę sobie wyobrazić co wtedy czuje człowiek, jak Pani z urzędu mówi, że teraz to oczywiście mogę wykupić, ale po cenach rynkowych, co w moim przypadku stanowiło w 2000 r. ok. 460.000,00 PLN i co człowiek myśli o polskim prawie, w którym ot tak, za jednym pstryknięciem paluszka można sobie anulować, wetować ustawy i inne akty prawne. Na szczęście, jak w większości gmin w Polsce, tak i w Sopocie przyszli po rozum do głowy i w 2002 r. udzielili bonifikaty (po prostu nikt nie wykupywał gruntów, bo ludzie są biedni) nawet do 90% co oczywiście znacznie obniżyło kwotę wykupu, chociaż kwota 24.000,00 PLN też nie jest mała. Nie czekałem absolutnie na nic, tylko czym prędzej złożyłem wniosek, nie wierząc całkowicie w kolejne zapewnienia naszych ustawodawców.
    I kiedy po tych wszystkim horrendalnych wydatkach, nagle słyszę, że jakiś urzędas coś wspomina o podatku katastralnym w wys. 3% to już pozostaje sobie palnąć w łeb, bo przecież za parę lat komornicy wywalą mnie z własnego domu, a gangsterów, którzy mają chrapkę na nieruchomości w Sopocie, nie brakuje.
    Modlę się żeby Sopot stał się mniej modny i popularny, ale przede wszystkim, żeby poskręcało pomysłodawców tego zabójczego pomysłu.
    Jeszcze jedno: na przełomie 2001/2002 r. była już przymiarka do podniesienia opłat za wieczyste użytkowanie do wys. 1% wartości nieruchomości. W moim przypadku była to "bagatelka" 4.600,00 PLN, ale co niektórzy użytkownicy otrzymywali pisma wzywające do uiszczenia opłaty nawet do wys. 20.000,00 PLN. Na szczęście szybko zrobił się szum i idea ta szybko upadła, anulowano wszystkie decyzje.
    Tak więc władze zawsze będą próbować jak nie kijem to pałką.

    Jak do tego ma się zasada o świętości własności prywatnej ?
    Świętością jest chyba tylko dla złodziei i wszelkiej maści pseudobiznesmenów jeśli chodzi o ich własne nieruchomości.

    • 1 0

  • moge tylko wam powiedziec

    wspolczuje wam bardzo. Ja dzieki bogu odsapnelam, ale nigdy nie zapomne jak dobrych pare lat temu z miesiaca na miesiac
    rosly czynsze i wszelkie oplaty zwiazane z mieszkaniem.
    Nie mozna bylo nic zaplanowac, bo sie myslalo tylko o nastepnej podwyzce jakiej wysokosci bedzie. Przeciez czlowiek nie moze pracowac tylko na oplaty, cos z tego zycia musi tez miec.

    • 0 0

  • Efka, Nestor

    Stare porzekadło mówi, że jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Odnosze jednak wrażenie, że w Polsce ostatnie kilkadziesiąt starconych lat odbiło się w głowach ludzi koszmarna zgodą na bylejakość, brzydotę i generalnie byleco. Wiem, że trzeba dostosować sie do możliwości, ale nie znaczy to, że trzeba uważać, że taki zgniły kompromis to szczyt wymagań normalnego zdrowego człowieka.

    Z niektórych postów widac wyraźnie, że 100 metrowe mieszkanie to w opinii wielu (pewnie większości) jakieś pałace ponad stan osiągalne tylko dla złodziei. Ludzie! To normalne higieniczne warunki dla kilkuosobowej rodziny! Poza tym, takie mieszkanie mozna było kupić za kilka lat ciężkiej normalnej uczciwej pracy rodziny (przed kryzysem) plus jakiś kretyt. Nie trzeba było wcale kraść. I wielu ludzi tak właśnie pracowało, nieraz po kilkanaście godzin dziennie, aby kupić sobie godziwe mieszkanie, a teraz przypina sie im łatkę złodziei. Jak zwykle prym wiodą tu ci, którzy za bardzo się nie przepracowali (nie piję tu do uczesników dyskusji na portalu, ale do wielu zasłyszanych gdzie indziej opinii).

    A wg was jest normą na którą normalny obywatel zasługuje? Nawet komuna nazwała lokale po 25-35 metrów kawalerkami. A teraz powstała nowa definicja kawalerki - mieszkanie dla młodej rodziny z dzieckiem.

    Na zachodzie wielu i tak z pewnością kręciło by nosem na coś mniejszego niż własny domek. Imperialistyczna zgnilizna i rozpasanie? Nie po prostu dbałość o własną rodzinę i odpowiednie warunki do higienicznego wychowania swoich dzieci. U nas jednak o****ne przez psy klatki pod którymi nasze dzici wciągają klej są ok. Dla mnie trzymanie psów w blokach to życie ponad stan swój i sąsiadów, którym nie pasuje ujadanie po pólnocy i tor przeszkód między psimi gównami na chodnikach.

    Ale o czym tu mówić w społeczeństwie które Zaspę ocenia jako "bardzo fajne, ładne osiedle" (opinie z tego portalu, zajrzyjcie).

    Niejaki Nestor, powie mi zapewne, że niesłusznie łącze go z takimi opiniami. ja też uważam, że ulgi w naszym kraju się nie sprawdzają, ale przy proponowanym podatku roczna opłata za 55 metrowe mieszkanie w bloku w centrum może wynosić 3,5 do 5 tysięcy złotych rocznie. Jeśli przy polskiej średniej pensji, zakładając nawet, że obydwoje rodzice mają pracę miesięczny dochód na głowę kilkuosobowej rodziny wynosi powiedzmy 600 zł, to jakie mieszkanie dla tej rodziny nie jest ponad stan? 20 metrów?

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane