- 1 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (156 opinii)
- 2 Ukraińcy z Trójmiasta pojadą na front? (720 opinii)
- 3 Pod prąd uciekał przed policją (250 opinii)
- 4 Rozbój w kolejce SKM. Interwencja SOK (103 opinie)
- 5 35 mln zł na remont gmachu Straży Granicznej (64 opinie)
- 6 Rejsy sezonowe: dokąd popłyniemy? (142 opinie)
45 lat gdańskich pięcioraczków
Dokładnie 45 lat temu, czyli 12 maja 1971 r., w Gdańsku przyszły na świat pięcioraczki. "Pierwsze pięcioraczki w Polsce i ósme na świecie!" - krzyczały nagłówki prasowe nad Wisłą. - W tym roku obrodzi nam nie tylko na polach. W gdańskim szpitalu - sensacja na skalę światową! - informował radosnym głosem lektor Polskiej Kroniki Filmowej.
Poród w Instytucie Położnictwa i Chorób Kobiecych Akademii Medycznej przy ul. Klinicznej zaczął się o godzinie 10.50. Pierwszy urodził się Adam, po kwadransie Piotr, a następnie - w pięciominutowych odstępach - Roman, Agnieszka i Ewa.
Młodzi Rychertowie ważyli odpowiednio 1780, 1380, 2000, 1810 i 1460 gramów.
"Szczęśliwą mamą jest 32-letnia Leokadia Rychert, robotnica oddziału Wojewódzkiej Spółdzielni Spożywców 'Społem' w Pruszczu Gdańskim; ojcem - podoficer Wojska Polskiego, Bronisław Rychert" - donosił następnego dnia "Głos Wybrzeża".
Rodzice mieli już dwóch synów. Czekali na córkę. Nie mogli ani przypuszczać, ani wiedzieć, jak bardzo zmieni się ich świat. Nikt wtedy nawet nie słyszał o czymś takim jak ultrasonograf.
- Nie spodziewaliśmy się pięcioraczków. Liczyliśmy, że będą raczej trojaczki (...) Jak wiadomo, w ostatnim półwieczu tego rodzaju przypadki należą do bardzo rzadkich. Z dostępnych nam źródeł wynika, że pięcioraczki przychodzą na świat raz na 52 miliony porodów - powiedział reporterowi "Głosu" położnik lek. med. Janusz Rudziński.
- Początkowo było nieco zamieszania i zabiegów. Piąte z kolei dziecko, które przyszło na świat, wymagało natychmiastowego przetoczenia krwi. Z miejsca więc zgłosiły się pielęgniarka oddziałowa Teresa Janiak i jedna ze studentek przebywająca akurat na ćwiczeniach. Zresztą u nas tak jest zawsze, gdy zachodzi potrzeba, niemal każdy z pracowników gotów jest oddać swą krew dla ratowania życia człowieka - dodawała doktor Anna Dziedziuszko.
Dwa dni po szczęśliwych narodzinach gdańskie pięcioraczki i ich dzielna mama znajdowały się już "w centrum zainteresowania nie tylko społeczeństwa Wybrzeża, ale także całego kraju i licznych agencji prasowych i dzienników z zagranicy". Gratulacje świeżo upieczonym rodzicom składał Tadeusz Bejm, przewodniczący Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej, I sekretarz Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Gdańsku. Honorowymi ojcami chrzestnymi niezwykłej piątki zostali partyjni dygnitarze - Wojciech Jaruzelski i Piotr Jaroszewicz.
Maluchy pierwsze tygodnie życia spędziły w inkubatorach. Ze szpitala wyszły po trzech miesiącach. Rychertowie pojechali z kliniki do nowego mieszkania. Wcześniej mieszkali w Pruszczu, ale zwolniło się piętro willi po jednym z miejscowych dygnitarzy i cała dziewiątka mogła przeprowadzić się do większego lokum we Wrzeszczu.
Dzieci były rówieśnikami "drugiej Polski", której budowę ogłosili ówcześni przywódcy - socjalistyczne państwo nie mogło przejść obok takiego cudu obojętnie. Długo czuwało nad Rychertami. Fotografia maluchów znalazła się w jednotomowej encyklopedii PWN pod hasłem "Polska", w sąsiedztwie godła i flagi.
W domu 9-osobowej rodziny przybywało dowodów wielkiej troski państwa o obywateli. Telefon z okolicznościową tabliczką był "darem ministra Poczty i Telekomunikacji". Zmechanizowaną pralnicę przekazał minister handlu wewnętrznego, robota wieloczynnościowego podarowała załoga Eldomu. Załoga legnickiej Fabryki Pianin i Fortepianów ufundowała pianino Etiuda, a do instrumentu wmontowała specjalną ławę, aby pięcioraczki mogły zagrać utwór na dziesięć rąk. Meble do salonu sprezentowali Rychertom gdańscy stoczniowcy. Radioodbiornik stereofoniczny Ewa dostarczył Zakład Usług Radiotechnicznych i Telewizyjnych. Wózki dla dzieci zrobiła Fabryka Wózków Dziecięcych z Poraju.
W czasach Solidarności i stanu wojennego Polska zapomniała o pięcioraczkach. Informacje o nich pojawiały się tylko z okazji rocznic urodzin. - Wszyscy interesowali się nami na pokaz - powiedział po latach Bronisław Rychert Elżbiecie Lewandowskiej, reżyserce filmu "Pokazowe dzieci PRL" (2005 r.).
Rodzeństwo Rychertów unika rozgłosu, nie zależy im na kontakcie z mediami. Czworo z nich wciąż jest związanych z Trójmiastem.
Zobacz także: Więcej zdjęć z życia gdańskich pięcioraczków
Opinie (160) 4 zablokowane
-
2016-05-12 21:04
ale
Ale im się ojcowie chrzestni trafili. :)
Też pamiętam, jak się urodzili.- 18 0
-
2016-05-12 21:50
Sukcesy PRL
Pamiętam jak moja znajoma Renata zdjęcia im robiła na Klinicznej,a na ulicy dziecko wpadło na rowerze pod ciężarówkę,Na starej klinicznej ze szlabanami.
- 0 1
-
2016-05-12 21:58
Smutna ciekawostka (2)
Zawszę kiedy słyszę/czytam o gdańskich pięcioraczkach przypomina mi się historia opowiadana przez mamę. W tym samym czasie urodziła synka - mojego brata, który był za słaby by sam przeżyć. Niestety wszystkie inkubatory były zajęte między innymi przez bardziej "propagandowe" pięcioraczki.
- 7 20
-
2016-05-13 08:43
Nie wiem czy Twoja mam słusznie zrobiła (1)
mówiąc ci o tym.]
I nie wiem czy i Ty powinieneś o tym pisać, po co obciążać tą wiedzą zainteresowanych? Nie mieli nic do gadania...- 12 4
-
2016-05-14 23:35
dsvd
uderz w stół a nożyce się odezwą.
- 0 4
-
2016-05-12 23:28
Ricci Mariacci (1)
z ORP,, Gryf '' pamiętam tego służbistę
- 2 6
-
2016-05-12 23:44
Bo co? Bo wymagał na służbie od leni by się wzięli za robotę?
- 8 2
-
2016-05-12 23:43
Niestety Ewa nie żyje... (2)
- 6 2
-
2016-05-13 08:45
Prawda (1)
Dlatego tylko 4 pozostaje związana z Gdańskiem.
- 0 3
-
2016-05-13 16:22
chyba nie bo
kilka lat temu czytałem, że tylko jeden/jedna mieszka w Gdańsku a reszta rozeszła się "po świecie" jak to się mówi. Jedno z nich gdzieś na Podlasiu zamieszkał/a , a jeden z chłopaków za ocean gdzieś wyemigrował do Ameryki albo Australii nie pamiętam dokładnie tego artykułu .
- 0 0
-
2016-05-13 00:22
Romuś Najlepszego! ;)
- 7 0
-
2016-05-13 07:13
wszystkiego najlepszego
- 7 0
-
2016-05-13 08:58
komputer (2)
Dostała również laptopa. Jak na tamte czasy bomba!
- 3 0
-
2016-05-13 11:07
faktycznie (1)
wygląda jak ipad
- 2 0
-
2016-05-13 16:17
to nie iPad tylko tabliczka do pisania kredą (do szkoły takie się nosiło kiedyś)
- 1 0
-
2016-05-13 09:00
Niech Wam się szczęści
Wszystkiego najlepszego
- 11 0
-
2016-05-13 11:08
polska (2)
ponoc jeden z nich juz nie zyje !!!???
- 3 2
-
2016-05-13 11:24
skad masz takei info
- 2 0
-
2016-05-13 16:15
to straszne!
Tu w komentarzach piszą że już dwoje nie żyje !?
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.