• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Apostaci się liczą, Kościół się nie boi

Marzena Klimowicz-Sikorska
22 kwietnia 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Według szacunków apostatów, ilość osób całkowicie zrywających więzy z kościołem katolickim sięgnęła już 100 tys. Kościół uznaje to zjawisko za marginalne, ale nie chce o nim rozmawiać. Według szacunków apostatów, ilość osób całkowicie zrywających więzy z kościołem katolickim sięgnęła już 100 tys. Kościół uznaje to zjawisko za marginalne, ale nie chce o nim rozmawiać.

Mało kto wie, że w Polsce można legalnie i oficjalnie wystąpić ze struktur Kościoła Katolickiego. Powody mogą być różne: od zmiany religii, po brak utożsamiania się z wiarą katolicką. Zjawisko się nasila, ale czy jest efektem kryzysu wiary, czy zwykłej mody, która kiedyś w końcu przeminie? W maju odbędzie się II Ogólnopolski Tydzień Apostazji.



Apostazja to dla ciebie:

Apostazja, czyli oficjalne odejście od kościoła i religii, w przypadku Polski - najczęściej katolickiej, dopiero od kilku lat jest w naszym kraju stosowana, jako urzędowe wypisanie się ze struktur kościelnych. Jednym z bardziej znanych apostatów, jest pochodzący z okolic Trójmiasta Jarosław Milewczyk, założyciel pierwszej w kraju strony internetowej poświęconej temu zjawisku apostazja.pl

- Apostazja znana jest od wieków, tyle, że kiedyś kończyła się na stosie, albo szubienicy, a teraz można zrobić to legalnie, w cywilizowany sposób - mówi Milewczyk. - Jednak i dziś procedura jest długa i skomplikowana. Moja trwała siedem miesięcy. Od 2008 r. jest zresztą jeszcze trudniej, kościół wymaga bowiem, aby kandydat na apostatę był pełnoletni (w Niemczech wystarczy mieć 14 lat), musi powołać dwóch świadków i podać przyczyny odejścia. Żeby poinformować ludzi o takiej możliwości i o tym jak przez proces apostazji przejść 14 maja startuje po raz drugi ogólnopolska kampania informacyjna na ten temat..

Powody dokonania apostazji mogą być różne. Sami zainteresowani najczęściej wymieniają: spokój sumienia i życie w zgodzie ze swoim światopoglądem, niechęć utożsamiania się z instytucją kościoła i funkcjonowania w kościelnych statystykach czy też zmiana wiary.

- Apostaci to nie sataniści, antyklerykałowie, radykałowie, nie każdy też jest ateistą. Ja na przykład nie chciałem mieć łatki katolika, nie chciałem figurować w kościelnej ewidencji - przekonuje Milewczyk. - Po siedmiu miesiącach starań i wpisaniu do księgi chrztu informacji o dokonaniu apostazji poczułem ulgę, bo w końcu mogłem żyć zgodnie ze swoim światopoglądem.

Ilu jest apostatów? Nie sposób ustalić, bo Kościół nie udziela takich informacji. Apostaci twierdzą, że cały czas ich przybywa. - Patrząc na statystyki oglądalności naszej strony i ilość ściągnięć wniosków o apostazję szacujemy, że jest nas już od 100 do 200 tysięcy - mówi Milewczyk.

Spróbowaliśmy dowiedzieć się ile procesów apostazji zakończyło się w Trójmieście w zeszłym roku. Okazało się, że takie informacje są tajne. - Apostazja nie jest przedmiotem do publicznej dyskusji z punktu widzenia kościoła - usłyszeliśmy od ks. Macieja Kwietnia, dyrektora Archiwum Archidiecezjalnego w Gdańsku.

Z czterech duchownych w Gdańsku tylko jeden zechciał z nami porozmawiać, reszta kończyła rozmowę jak tylko pojawiło się w niej słowo "apostazja".

- To zjawisko znam tylko z mediów, bo przez 20 lat, czyli odkąd jestem księdzem, jeszcze nie spotkałem osoby, która chciałaby zostać apostatą. Nie słyszałem też o takim przypadku od kolegów księży - mówi były przeor gdańskich dominikanów o. Jacek Krzysztofowicz, kierownik Dominikańskiego Ośrodka Pomocy Psychologicznej i Duchowej. - Dla mnie jest to raczej moda, która wypłynęła na wznoszącej fali antyklerykalizmu. I podchodzę do niej obojętnie.

Apostazja nie jest też poważnym problemem dla trójmiejskiego wykładowcy religioznawstwa prof. Krzysztofa Lewalskiego. - Nie można wypisać się z chrztu, ale jedynie ze struktur Kościoła. Pod tym względem apostazja jest, według mnie, marginalnym zjawiskiem, którego bym nie demonizował - mówi naukowiec.- Bardziej intrygująca jest kwestia laicyzacji polskiego społeczeństwa. Raz w roku w mojej parafii liczeni są wierni i wychodzi, że do kościoła uczęszcza tylko 20 - 30 proc. osób do niej należących.

Według prof. Lewalskiego choć w ankietach i spisach lubimy deklarować się jako "katolicy" tych, którzy uczęszczających na msze w całej Polsce jest poniżej 50 proc.

Opinie (411) ponad 10 zablokowanych

  • granda

    żeby człowiekbezwolnie wciągnięty w szeregi jakiejkolwiek instytucji - w wiekszości przypadków jako nieświadome niemowlę - miał taki problem z "wypisaniem" się z niej, by musiał przedstawać świadków i udowadniac jakiemuś księdzu, że sobie nie życzy być uważany za katolika. I jescze łaskawie nie palą nas za to na stosie :) Rzeczywiście, szczyt cywilizacji.

    • 4 1

  • Wódka, albo Bóg. (1)

    Macie wybór.

    • 2 2

    • Wybrałem - ani wódka, ani bogowie.

      Żaden z bogów.

      • 0 0

  • Dlaczego ludzie boją się wystąpić z kościoła (2)

    Ponieważ boją się katolików.

    • 3 2

    • Religijny terror

      Kiedyś groziły nam tortury i stos, dziś jest znacznie lepiej, choć do ideału jeszcze daleko.

      • 3 1

    • nie kompromitujcie się lewaki
      strach przed katolikami
      hahaha

      pokazaliście ten strach wraz z kulturą na Krakowskim przedmieściu
      jak to było?
      zimny lech
      jeszcze jeden
      chcemy kolo zamiast...
      itp itd

      • 0 1

  • Bóg nie istnieje

    Istnieją natomiast organizacje religijne powołujące się na różnych bogów. Dotychczas żadna z religii nie wykazała, że jej wersja definicji boga jest lepsza od pozostałych. Jeśli nie wiadomo, jak definiujemy boga/bogów (dlaczego miałby być jeden, jeśli i na to nie ma dowodu?), to o czym mowa?

    Religia to narzędzie władzy nad ludzkim umysłem. To możliwość indoktrynowania ludzi dowolna ideą, bo kto raz przestał wątpić we wszystko, kto "uwierzył", ten jest podatny na wciśnięcie mu dowolnego absurdu, za który gotów jest nawet oddać życie i popełnić najgorszą zbrodnię. Przykładem są samobójcy-terroryści z powodów religijnych.

    Religie odbierają ludziom potrzebę znajdowania sensu życia tutaj i teraz, na ziemi i za życia, pośród innych, w systemie, w którym nie pasożytuje się na innych i dąży do większej równości i sprawiedliwości. Religie twierdzą, że życie teraz może, a nawet powinno być cierpieniem, bo po śmierci spotka nas za to nagroda, ale o jej istnieniu nikt nie zaświadczy, a na niewolniczym oddawaniu się organizacji religijnej i rezygnacji z naszych praw korzystają cynicznie inni ludzie.

    • 5 2

  • Nigdy się nie zapisywałem do ŻADNEGO Kościoła. Wiec nie widze powodu wypisywania się z czegoś, co dla mnie nie istnieje. (2)

    A jeśli ktoś usiłuje twierdzić, że jest inaczej to JEGO sprawa, nie moja. Jak na razie państwo polskie jest dość cywilizowane i z powodu przynależności do jakiegoś Kościoła nie idą sprawy formalno-prawne. Więc dopóki nie będę musiał udowadniać, że nie jestem katolikiem, dopóty nie podejmę żadnych w tej sprawie kroków. A tak na marginesie, dlaczego ustawa antyaborcyjna obejmuje również niekatolików ?

    • 2 1

    • Więc nie dziw się, że obowiązuje Cię prawo kanoniczne!

      Właśnie dlatego wszelkie wymysły i urojenia katabasów obejmują wszystkich w tym ustawa aborcyjna, bo większość tak myśli jak TY i nie występuje z tej zakłamanej instytucji a ona powołuje się na statystyki do których zalicza i Ciebie!

      • 1 0

    • dlaczego ustawa antyaborcyjna obejmuje również niekatolików ? A dlaczego kodeks karny obejmuje również tych, którzy uważają, że wolno kraść?

      • 0 1

  • Po co te formalnosci? (2)

    Jak większość z Was byłem ochrzczony,potem komunia i bierzmowanie.To wszystko za głębokiej komuny która ponoć tak bardzo prześladowała KrK sp.z o.o.:)
    I co?I nic!Odkąd jestem na swoim,pracuję na siebie,założyłem rodzinę,me kontakty z tą organizacją są równe zeru.Nie chodzę,nie płacę,nie przyjmuję.
    Nie zadaję sobie trudu by formalnie zniknąć z ich statystyk.W cielęcym wieku bywszy nie byłem pytany o to czy chcę być w nich umieszczony.
    Zresztą,ich pokrętna sofistyka do mnie nie przemawia a pazerność,zakłamanie i przestępstwa na tle obyczajowym odstręczają.
    Gdybym nawet zadał sobie trud i postarał się o tzw."akt apostazji"co by to zmieniło?Będę tym samym człowiekiem jakim jestem a statystykami wiernych i apostatów ludzie owi i tak będą"kręcić"jak im się zamarzy.Wszak nikt miarodajny tego nie kontroluje:)

    • 2 1

    • Jestem praktykującym

      nie wierzącym katolikiem i dobrze mi z tym :)

      • 1 1

    • Po to te formalności!

      Nie do końca masz rację. Otóż akt apostazji to ściema i nic nie zmienia poza klątwą, o którą poprosisz grzecznie na kolanach. Chodzi o to o co walczy "wystap.pl" czyli o podleganie Kościoła Ustawie o Ochronie Danych Osobowych z czego zwolnili go kato-posłowie wyłączając Kościół na równi z Agencją Bezpieczeństwa Narodowego i Agencjami Wywiadu jako wyjątkami nie podlegającymi ustawie?!!! Jeżeli zmusi się Sejm do przestrzegania ratyfikowanego Traktatu Europejskiego to nie będzie żadnych cyrków z wystąpieniem i nie da się manipulować statystykami!

      • 1 1

  • tylko ktoś komu na kosciele zależy, robi takie ceregiele, by się wypisac z tej organizacji (1)

    reszta ma to głeboko gdzieś - nie wierzy, ale nie warto nawet splunąć, by zajmować się jakimiś formalnościami

    w niemczech to co innego - tam płaci się podatek, wiec oficjalne wypisywanie sie z kościoła ma sens

    • 0 1

    • Więc nie dziw się biedzie w Polsce.

      I przez takie podejście mamy to co mamy czyli strach rządzących przed klerem powołującym się na 200% ilość wiernych do których zaliczają również Ciebie! Jeśli Ci to nie przeszkadza to nie narzekaj, że masz niskie zarobki albo głodową emeryturę bo Rząd przede wszystkim dba o pasożytów których się boi!

      • 0 0

  • nawrócenie

    Andre Frossard wyrósł w środowisku ateistycznym. Jego ojciec był przed wojną sekretarzem generalnym francuskiej partii komunistycznej, ministrem w rządzie.
    Wielkim zaskoczeniem było opublikowanie w 1969 r. książki Frossarda "Bóg istnieje, spotkałem Go", w której opisuje swoje nagłe nawrócenie na katolika w 1935 r. Miał wtedy 20 lat. Aby skrócić sobie czekanie na kolegę, wszedł do małego kościoła.
    Przy wejściu usłyszał cichy głos mówiący do niego dwa słowa: "życie duchowe". Wtedy wg. jego opisu "spadło" na niego niebo, wywołując uczucie nieopisanej radości, porównywalnej do radości ułaskawionych skazanych na śmierć. Jest to niezniszczalny kryształ o nieskończonej przezroczystości i trudnej do wytrzymania intensywności niebieskawego światła. Jest to świat o takiej jasności i gęstości, że nasz własny świat wydaje się tylko przepływającym cieniem nie wyśnionych snów. Jest to porządek wszechświata, na którego szczycie jest obecność Tego, którego istnienie jeszcze przed kilkoma minutami Frossard negował. Jest w Nim dobroć i łagodność, która jednak jest pozbawiona pasywności. Potrafi ona przezwyciężyć każdą moc, skruszyć najtwardszy kamień, a nawet coś twardszego od kamienia-ludzkie serce.
    Nawrócenie Frossarda było tak trwałe, że przetrwało nawet późniejsze uderzenia losu (jego dwoje dzieci umarło).

    • 1 4

  • Cywilizowany sposób?

    "- Apostazja znana jest od wieków, tyle, że kiedyś kończyła się na stosie, albo szubienicy, a teraz można zrobić to legalnie, w cywilizowany sposób". Jeżeli zdaniem Pana Milewczyka i organizacji patronującym akcji upokarzająca wizyta na plebanii w towarzystwie dwóch świadków polegająca m. in. na argumentowaniu motywów chęci zaciągnięcia na siebie ekskomuniki (apostazja nie jest wystąpieniem a prośbą o ekskomunikę) to po prostu ręce i nogi opadają! Cywilizowana metoda gwarantująca wystąpienie z Kościoła polega na stosowaniu zapisów prawa świeckiego (Ustawy o Ochronie Danych Osobowych! Polska jest jedynym krajem w Europie, gdzie organa państwowe nie mają kontroli nad danymi osobowymi przetwarzanymi przez kościoły i związki wyznaniowe.

    • 3 0

  • Apostazja nie jest wystąpieniem w Kościoła!

    Jak w temacie. To jest chore! Ruch Palikota poprzez promocję nakładania na siebie ekskomuniki zdecydował się reprezentować insteresy Episkopatu Polski. Wystąpienie z Kościoła nie jest jego wewnętrzną sprawą. To indywidualna i suwerenna decyzja każdego człowieka. Osoba decydująca się na wystąpienie nie potrzebuje żadnej kościelnej instrukcji, która mówi tylko i wyłącznie o nakładaniu na siebie ekskomuniki!

    • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane