• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Areszt za potrącenie ponad 20 osób na Monciaku. Czy tragedii można było zapobiec?

Piotr Weltrowski, Maciej Naskręt
21 lipca 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Prokuratura skarży zwolnienie kierowcy z Monciaka

Policjanci dostali pierwsze zgłoszenie już z Gdyni. Informowano o kierowcy jadącym w szaleńczym tempie w stronę Sopotu.


32-letni Michał L., który w szaleńczym rajdzie przez Monciak i sopockie molo potrącił ponad 20 osób, usłyszał zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. Przyznał się do winy, odmówił jednak składania wyjaśnień. Najciężej poszkodowany może stracić nogę.



Na ''Monciaku'' było spore zamieszanie po rajdzie kierowcy z Redy.


Sprawcy wypadku grozi 10, a może nawet 15 lat więzienia. Górny limit kary zależy od tego czy był pod wpływem narkotyków.

32-latek został dziś przesłuchany w sopockiej prokuraturze. 32-latek został dziś przesłuchany w sopockiej prokuraturze.

Co może zapobiec podobnym zdarzeniom?

- Podczas przesłuchania zachowywał się normalnie, poinformował jednak, że wcześniej leczył się psychiatrycznie. Będziemy te informacje weryfikować - mówi Tomasz Landowski, szef Prokuratury Rejonowej w Sopocie.

Mężczyźnie grozi do 10 lat więzienia. Jeżeli okaże się, że był pod wpływem narkotyków, grozić mu będzie jednak do 15 lat więzienia. To jednak okaże się dopiero po analizie pobranych od niego próbek krwi. Póki co został przez sąd tymczasowo aresztowany na trzy miesiące.

Jak dowiedzieliśmy się, jedna ze znajomych Michała L. twierdzi, że brał on regularnie narkotyki. Policja i prokuratura nie potwierdzają jednak tej informacji. Podobnie zresztą, jak krążącej plotki o tym, że 32-latek wjechał na deptak i molo, gdyż wcześniej założył się, że tego dokona. Służby dementują też informację, wedle której mężczyzna ma być synem sędzi z Wejherowa.

W całej sytuacji najbardziej pocieszające jest to, że życiu osób potrąconych przez 32-latka nie zagraża bezpośrednie niebezpieczeństwo. Policja mówi ostatecznie o 20 rannych, prokuratura o tym, że w zarzucie mowa jest o 23 osobach, liczba ta cały czas jest jednak "płynna", bo wciąż zgłaszają się poszkodowani. Najciężej rannej osobie prawdopodobnie zostanie amputowana noga.

Czy tragedii można było zapobiec?

Podnoszą się głosy, że problem mogłaby rozwiązać większa liczba policjantów na ulicach. Sprawdziliśmy - feralnego wieczoru w Sopocie było 13 patroli, z czego osiem pełniło służbę w dolnym tarasie miasta. Na Monciaku lub w jego okolicy było ich pięć - dwa zmotoryzowane i trzy piesze.

Traf chciał, że akurat w momencie, gdy 32-latek wjechał samochodem w tłum, zajęte były one innymi interwencjami, dotyczącymi zakłóceń spokoju i kolizji, do której chwilę wcześniej doszło na ul. Haffnera.

Pierwsza informacja o dziwnym zachowaniu kierowcy trafiła do policjantów o godz. 23:11 - był to sygnał od policji z Gdyni, że w kierunku Sopotu jedzie "jak szaleniec" kierowca. Cztery minuty później monitoring zarejestrował auto... wyjeżdżające z molo. Meldunek o zatrzymaniu sprawcy pojawił się o godz. 23:22.

Chociaż i władze Sopotu, i policja mówią o tym, że wydarzenie miało charakter losowy i porównują je do ataku terrorystycznego, warto pamiętać, że dwa miesiące temu doszło do podobnego, chociaż oczywiście zdecydowanie mniej tragicznego w skutkach wydarzenia.

Wtedy to policjanci i strażnicy miejscy zatrzymali kobietę, która wjechała na deptak "usiłując sobie skrócić drogę". Była kompletnie pijana.

Czy więc rozwiązaniem problemu mogłyby więc być zapory wysuwane z jezdni, które opuszczane byłyby w sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia mieszkańców lub turystów?

Ich ustawienie pochłonęłoby ok. 300-500 tys. zł. Podobne rozwiązanie zostało zastosowane np. Santa Monica w Stanach Zjednoczonych, gdzie 11 lat temu na deptak dla pieszych wjechał ok. 80-letni kierowca. Jadąc "tylko" 60 km/h uśmiercił 10 osób, a 70 ranił.

- Konsultowaliśmy ze służbami takie rozwiązanie, jednak zarówno pogotowie, jak i straż pożarna są temu zdecydowanie przeciwne. Ostatnia akcja ratunkowa na Monciaku spowodowała, że straż pożarna musiała wycinać specjalistycznym sprzętem barierki, bo zbyt mało było wjazdów na Bohaterów Monte Cassino. Służby ratunkowe są absolutnie przeciwne takiemu rozwiązaniu. Ten pomysł nie ma więc przyszłości - mówi Jacek Karnowski, prezydent Sopotu.

Pytamy o sprawę strażaków. - W akcjach w Sopocie biorą czasem udział służby z Gdańska i Gdyni, które nie muszą być przeszkolone w obsłudze wspomnianych urządzeń. Interwencja opóźniłaby się - tłumaczy Tadeusz Konkol, rzecznik prasowy Komendy Państwowej Straży Pożarnej.

Jakie inne rozwiązania pozostają? Władze Sopotu wciąż wspominają o konieczności zwiększenia liczby patroli na ulicach. Jak dowiedzieliśmy się, w niedzielę doszło do spotkania wojewody, prezydenta kurortu oraz policji. Mowa była właśnie o zwiększeniu - przynajmniej w weekendy - liczby policjantów patrolujących sopockie ulice. Na pewno miasto samo zwiększy liczbę strażników miejskich pełniących wówczas służbę. Co zrobi policja? Z naszych informacji wynika, że wyjaśni się to w połowie tygodnia. Środki na dodatkowe patrole na pewno wyłoży wojewoda pomorski.

Już wcześniej Sopot skarżył się na małą liczbę patroli

Cichy konflikt między miastem a policją, dotyczący liczby policyjnych patroli w na ul. Bohaterów Monte Cassino, ciągnie się już od dawna. Dodatkowe patrole funkcjonowały w Sopocie wiosną i latem zeszłego roku. Miasto wspierało finansowo policję, a ta wysyłała w weekendy na ulice większą liczbę policjantów. W sierpniu ubiegłego roku współpracę jednak zerwano, a miasto wynajęło prywatną firmę ochroniarską.

Władze Sopotu twierdziły bowiem, że patrole są za mało widoczne. Zarzucały także policji, że przekazuje urzędnikom zbyt mało informacji na temat swoich działań. Stróże prawa z kolei tłumaczyli, że nie mogą informować miasta o swoich działaniach operacyjnych. Temat przycichł. Powrócił jednak ze zdwojoną siłą, kiedy pod koniec stycznia doszło na ul. Bohaterów Monte Cassino do bójki, w której ranione nożem zostały dwie osoby - w tym syn znanego biznesmena Ryszarda Krauzego.

Po tym wydarzeniu doszło do spotkania, podczas którego ustalono, że w każdy weekend, w godzinach nocnych, na popularnym Monciaku pojawi się więcej patroli. Do policjantów dołączeni mieli zostać strażnicy miejscy - dzięki temu patroli miało być dwa razy więcej. Policja obiecała też - tak jak to czyniła wcześniej - w weekendy kierować do kurortu dodatkowych policjantów z Gdańska.

Jak pokazują wydarzenia z ostatniego weekendu, to wciąż niestety mało - problem polega na tym, że Sopot traktowany jest przez policję jako miasto mające niespełna 40 tys. mieszkańców. Problem w tym, że w weekendy, podczas sezonu, przez centrum Sopotu przewija się nawet i cztery razy więcej osób i nawet dwa czy trzy dodatkowe patrole niewiele zmieniają.

Opinie (926) ponad 50 zablokowanych

  • Nic mu nie zrobią, juz się rodzinka o to postara :)

    Nie ma o czym gadać, w Polszy tak już to jest. Za tydzień będzie się mówić, że to nie było tak, bo on tylko chciał przejechać na skróty bo sie spieszył do umierającego pieska, którego pijany właściciel wyrzucił przez okno i on chciał mu pomóc. Potem okrzykną go bohaterem a Prezydent Karnowski przeprosi go za sugestie o ataku terrorystycznym i nada mu miano honorowego obywatela Sopotu. Również Monciak przezwą jego imieniem i zrobią na jego cześć ławeczkę z jego posągiem przy którym będzie można posiedzieć w jesienne wieczory i poczuć się lepiej w cieniu wartościowego bohatera. Poza tym co roku bedziemu święcić brawurową akcje ratunkową dla pieska organizując dzikie rajdy po mociaku a tych co zostana potrąceni będzie się dobijać za kare, że nie uszanowali woli bohatera Sopotu i dali się przejechać.

    • 31 1

  • "mogłyby więc być zapory wysuwane z jezdni,które opuszczane byłyby w sytuacji zagrożenia życia"
    Czy wy czytacie co piszecie???

    • 10 4

  • kochani, to nie wojna, aby policja strzelała zaraz do takiego matoła

    zadaniem policji jest dostarczenie gościa przez oblicze sądu

    • 2 19

  • polskie prawo (1)

    W Polsce jak ktoś chciałby kogoś zabić to nie powinien korzystać z broni palnej a właśnie z SAMOCHODU.
    Jeżeli zrobi to będąc trzeźwym, będzie wcześniej niekarany i będzie jechał zgodnie z przepisami, ale "przez przypadek" nagle skręci i kogoś przejedzie to DOSTANIE W NASZYM SYSTEMIE PRAWNYM GÓRA 4 LATA W ZAWIASACH

    • 21 0

    • nie tylko w Polsce

      w większości państw

      • 3 1

  • Córka znajomej dzwoniła po policję to została skarcona za zajmowanie lini (8)

    Jak gość wjeżdzał na molo, córka znajomej zadzwoniła po policję.
    W odpowiedzi została skarcona za zajmowanie lini... tak o to zadziałała policja, która mogła być w dwie minuty po telefonie, bo przecież z komendy do deptaka jest zaledwie chwila. A tak to zjawiła się dopiero jak gość się zatrzymał i potrącił 22 ludzi, przynajmniej części ofiar dało się uniknąć.

    • 50 5

    • pewnie pan W. o miał dyżur (1)

      Pan W. to człowiek z niezwykle rozległą wiedzą i niezwykłymi zdolnościami oratorskimi - zna sie na wszystkim, potrafi pouczać dawać rady kontrować a na koniec powiedzieć że jak sie nie podoba to żeby więcej nie dzwonić i rzucić słuchawką. Nic tylko serce rośnie na myśl kto nad nami czuwa

      • 19 0

      • powinny go..... wywalić i juz

        • 8 0

    • Niech złoży skargę na czynności policji. Muszę wtedy wszcząć wewnętrzne postępowanie,

      • 9 1

    • jeśli tak było i mają nagranie to kłopot dla naszej policji (1)

      i kabarety będą ich za to obśmiewać...

      • 7 0

      • nagranie jest nieusuwalne na rejestratorach które mają w policji,

        więc skarga i konsekwencje służbowe dla niekompetentnego dyżurnego.

        • 6 0

    • Koniecznie niech składa skargę!

      • 8 2

    • 999

      Ja również zostałam bezczelnie rozłączona, bo pani dyspozytorka "nie miała czasu rozmawiać"...

      • 3 1

    • No i słusznie powinna

      siedzieć w domu i bawić dzieci a nie włóczyć się po mieście.

      • 0 2

  • Większa liczba patroli (3)

    marzenie ściętej głowy. W sezonie letnim jest tyle ludzi w Sopocie, że tych policjantów musiałoby być na każdym rogu ulicy po dwóch i co 50 metrów na MC oraz molo. Po prostu nie ma skąd ich wziąć. Takie nagromadzenie policjantów, to widać było tylko podczas wizyt papieża.

    • 5 6

    • um żydzi kasy na dodatkowe patrole

      nie dalej niż w zeszłym roku prezydent "pultał się".On ma straż miejską i policji więcej nie potrzeba.

      • 1 0

    • Przypominam,ze molo to teren prywatny gdzie właściciel sam dba o ochrone obiektu

      • 1 0

    • Dlatego po prostu wejście na Monte Casino tylko na bilety po 15 zł. Jak się nie da, jak się da? I kilku policjantów wystarczy.

      • 0 0

  • można postawić przy wjazdach na Monciak ciężkie trójkątne zapory (1)

    umożliwiające przechodzenie pieszych, ale blokujące auta i motocykle, zapory nie montowane na stałe, ale stojące i ciężkie, które można byłoby przesunąć w razie interwencji służb ratunkowych

    • 3 4

    • " które można byłoby przesunąć w razie interwencji służb ratunkowych" Jeszcze strażacy dali by sobie na pewno radę, ale 2 ratowników z karetki ma za każdym razem przesuwać ciężkie zapory? Eeee chyba marny pomysł.

      • 1 0

  • nie ma rady

    h**j w d**e za układy!!!

    • 15 1

  • nie rozumiem,jezeli ktos jest psychicznie chory to albo sie go leczy albo usowa ze spoleczenstwa (zamyka w osrodku),jezeli jest chory i stwarza czynne zagrozenie dla reszty spoleczenstwa to usowa sie go definitywnie.psychiczny Seryjny morderca powinien byc wieszany tak samo jak zdrowy i w glebokim powazaniu mam jego ,,nieswiadomosc''najwyzej bezie mial zdziwiony ryj w trumnie wielkie mi co,lepiej on niz niewinni.

    • 22 2

  • Poziom redaktora natreta ja zwykle wysoki. Jak zamontuja slupki, to trafi sie wariat z nozem i co wtedy panie redaktorze?

    • 12 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane