W Gdańsku brakuje członków komisji na drugą turę wyborów. Część osób, które pełniły tę funkcję podczas pierwszej tury, złożyła rezygnację, a nowych chętnych nie widać. Aktualnie komisarz wyborczy poszukuje ok. 20 nowych członków komisji. Zgłaszać można się do soboty.
tak, to nie jest ciężka praca
15%
nie, to zdecydowanie zbyt mało
85%
W Gdańsku jest ponad 180 obwodów stałych - w każdym z nich działać musi komisja wyborcza. W teorii w skład takiej komisji wchodzić musi pięć osób, w praktyce może ona pracować też w czteroosobowym składzie. Mimo wszystko aktualnie brakuje ok. 20 członków komisji, nawet po to, by spełnić minimum.
- Wciąż szukamy chętnych. Zgłoszenia należy składać osobiście na druku udostępnionym w Biurze Rady Miasta Gdańska, który pobrać można w pokoju 111. 2 listopada zgłoszenie takie można złożyć do godz. 17, a w sobotę, 3 listopada - między godziną 10:30 a 14 - mówi Marek Jasiński, Komisarz Wyborczy w Gdańsku.Jakie obowiązki ciążą na członku komisji?
W sobotę, dzień przed wyborami, musi on odebrać z urzędu pakiet z pieczęciami i kartami do głosowania, po czym musi przeliczyć karty do głosowania. W niedzielę musi pojawić się przed otwarciem lokalu wyborczego i raz jeszcze przeliczyć karty, po czym pozostaje mu już głównie wydawanie kart głosującym i pilnowanie, aby głosowanie odbywało się zgodnie z prawem. Po zamknięciu lokalu wyborczego musi też sporządzić protokół. Za wszystko otrzymuje
150 zł (na rękę).
Warto tu jednak podkreślić, że
praca podczas drugiej tury wyborów będzie nieco lżejsza niż podczas pierwszej tury. Ma to związek głównie z tym, że do przeliczenia jest o ok. 66 proc. mniej kart do głosowania.
Prawo nie przewiduje "braku członków komisji"
Cała sytuacja jest dość kuriozalna, bo ustawodawca nie przewidział możliwości, w której brakować będzie chętnych do pracy w komisjach wyborczych. Prawdopodobnie - jeżeli nie uda się znaleźć chętnych - do komisji oddelegowani zostaną urzędnicy.