- 1 Pod prąd uciekał przed policją (164 opinie)
- 2 Ukraińcy z Trójmiasta pojadą na front? (488 opinii)
- 3 Rozbój w kolejce SKM. Interwencja SOK (60 opinii)
- 4 Zakaz wstępu do lasów w Gdyni przez ASF (507 opinii)
- 5 Wyręby w TPK mimo sprzeciwu społecznego (129 opinii)
- 6 Dulkiewicz niechętna do wymiany zastępców (294 opinie)
Co się stało z lisią rodziną z Żabianki?
Mieszkańcy bloku na Żabiance zastanawiają się, co się stało z lisią rodziną, która jakiś czas temu zamieszkała pod ich oknami. Dzień po publikacji naszego artykułu na miejscu pojawiła się bowiem koparka, a teren został zasypany. Poprosiliśmy służby miejskie o wyjaśnienia.
Po naszej interwencji, następnego dnia na miejscu pojawiła się ekipa techniczna Gdańskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Teren został ogrodzony i rozkopany. Zaniepokojeni mieszkańcy zaczęli nas dopytywać, co stało się ze zwierzętami. Szczególnie zaniepokoił ich widok krążącej wokół zdezorientowanej lisicy.
- Czy mogliby państwo sprawdzić, co stało się z lisami? Docierają niepokojące informacje, że dziura zasypana, a lisia matka krąży zdezorientowana wokół - pytała pani Iga.
Okazało się, że nora, w której zamieszkała lisia rodzina znajduje się w pobliżu uszkodzonego kanału ciepłowniczego. Jak zapewnia nas przedstawiciel GPEC, przed rozpoczęciem prac naprawczych służby podjęły współpracę z Wydziałem Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miejskiego w Gdańsku odpowiedzialnym za odłowienie zwierząt.
- Dokładamy wszelkich starań, aby wykonywane przez nas prace nie ingerowały w życie zwierząt - podkreśla Anna Pogorzelska, specjalista ds. mediów ze spółki GPEC. - Prace wykonywane przez naszych pracowników technicznych dotyczyły naprawy kanału ciepłowniczego i zakończyły się tego samego dnia w godzinach popołudniowych. Teren został zabezpieczony, uprzątnięty i przywrócony do stanu pierwotnego. W trakcie prowadzonych przez nas czynności zadbaliśmy o bezpieczeństwo przebywających tam zwierząt współpracując z Wydziałem Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miejskiego w Gdańsku. Wraz z zakończeniem prac i opuszczeniem terenu, zakończyliśmy monitoring przebywających tam zwierząt.
Jak wyjaśnia Joanna Kubik z biura prasowego Urzędu Miejskiego w Gdańsku, służby miejskie podejmując interwencję ustawiły klatkę żywołowną.
- W klatkę złapał się zdrowy, młody lis, a pozostałych członków lisiej rodziny nie było w dotychczasowym miejscu przebywania - wyjaśnia Kubik. - Prawdopodobnie lisica, czując zagrożenie spowodowane odłowieniem jednego z jej młodych, wyprowadziła dzieci w bezpieczne miejsce. Wiadomo, że lisy mieszkając w norach mają kilka wlotów zapewniając sobie bezpieczeństwo, więc mało prawdopodobnym jest, aby rodzina lisów nie miała innej drogi ucieczki niż otwór uszkodzonego kanału ciepłowniczego.
Jak dodaje, pracownicy urzędu przewieźli odłowionego zwierzaka do lecznicy dla zwierząt na ul. Kartuskiej, a docelowe miejsce pobytu do czasu osiągnięcia przez młodego lisa samodzielności zostało zapewnione w Pomorskim Ośrodku Rehabilitacji Dzikich Zwierząt Ostoja w Pomieczynie.
- Po przybyciu na miejsce pracowników urzędu w celu zabrania odłowionego liska, wokół klatki stwierdzono ślady podkopywania świadczące o próbie uwolnienia odłowionego liska przez jego matkę. Po zabraniu liska ekipy GPEC przystąpiły do naprawy uszkodzonego kanału. Pracująca na miejscu grupa naprawcza GPEC dokonała oględzin naprawianego kanału ciepłowniczego oraz, łączącej się z nim komory ciepłowniczej. W trakcie oględzin nie stwierdzono obecności lisów - wyjaśnia Joanna Kubik.
Opinie (113) 4 zablokowane
-
2018-05-16 20:39
poszły na czapki.
Jak można zniszczyć komuś dom koparka? Gdzie tzw ekolodzy???
- 20 1
-
2018-05-16 20:47
jak odłowili matkę, to młode zginą
co za debile.
- 22 2
-
2018-05-16 20:52
Dzisiaj podobno jakieś rude futerko pływało w Motławie.
- 4 3
-
2018-05-16 20:53
A tak naprawdę to jak sprawdzili czy liski gdzieś nie zostały. Lisica nie biegałaby gdyby wyniosła je w inne miejsce
- 31 2
-
2018-05-16 21:01
Tomasz został wyrzucony i niech nigdy już nie wraca !
- 1 2
-
2018-05-16 21:05
Zasypali
Te małe lisy żywcem. To oczywiste. Nie wierzę że sprawdzali kamerą inspekcyjną czy liski są w środku. Młody lis nie będzie szczękal i skomlał jak mały pies. Instynkt nakazuje schować się i zachować ciszę. Najpewniej doszło do popełnienia przestępstwa znęcania się nad zwierzętami poprzez zasypane ich żywcem pod ziemią. Prokuratura powinna zająć się tym z urzędu. Skandal!!!!
- 55 4
-
2018-05-16 21:09
Debile z Gdanska rozdzielili lisią rodzine .Takie partacze jak i leśnicy i ci od przycinania koron drzew...
Myslę,że nawet zasypali te młode lisy,tylko teraz sie nie przyznają...Przyroda w Gdańsku nie może jednak życ swoim życiem....
- 41 3
-
2018-05-16 21:14
mucha po urwaniu piątej nogi ogłuchła
ot eksperiment ruskiego uczonego powielony przy Pomorskiej
- 15 1
-
2018-05-16 21:24
zabieeć lisy to jedno, ale jak... (1)
To nie było miejsce dla lisów: między blokami, przy ulicy. To przecież oczywiste. Ale zabierać lisy w taki sposób? Dramat
- 23 0
-
2018-05-16 21:25
Zabierać:)
- 1 1
-
2018-05-16 21:30
I tylko lisów szkoda
Jeśli to tak się humanitarnie wszystko odbyło ta gdzie są liski. Głupota ludzka jest nieograniczona.
- 37 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.