• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Człowiek się odwróci i towar znika". Sklepikarze skarżą się na plagę kradzieży

Piotr Weltrowski
20 grudnia 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (477)

Stawiają na ladę towary albo proszą o butelkę drogiego alkoholu, po czym udają, że chcą kupić towar znajdujący się za plecami ekspedientki, a kiedy ta się odwraca, zabierają łup i uciekają. Sklepikarze w całym Trójmieście mają problem z tego typu kradzieżami - w większości przypadków traktowanymi jak wykroczenie.



Zdarzyło ci się ukraść coś ze sklepu?

Sygnały o tego typu zdarzeniach otrzymujemy często w Raporcie z Trójmiasta. Kilka dni temu właściciele jednego ze sklepów przysłali nam nawet film, na którym widać moment kradzieży.

- W sklepie Zajezdnia w Jelitkowie chłopak okradł kasjerkę. Poprosił o papierosy, dużą whisky, sok i drink w butelce. Gdy ekspedientka się odwróciła po drink, chłopak wybiegł z whisky i papierosami - napisali.
Podobnych przypadków jest więcej. W pierwszym sklepie, do którego wchodzimy zapytać się o to, czy nie było w ostatnim czasie praktycznie identycznych kradzieży, słyszymy, że były, w tym jedna dosłownie kilka dni temu.

- Wszedł chłopak, poprosił o butelkę najdroższej whisky, którą mieliśmy. Następnie poprosił o papierosy, a gdy odwróciłam się, żeby je podać, chwycił butelkę i wybiegł. To prawdziwa plaga. Zdecydowaliśmy się nawet nie podawać już klientom drogich alkoholi, zanim za nie nie zapłacą - mówi nam ekspedientka.

W nowelizacji kodeksu wykroczenie to kradzież do 800 zł



Co ważne, podczas większości tego typu kradzieży łupem złodziei padają przedmioty o wartości poniżej 500 zł, więc nawet za tak zuchwałe zachowanie grożą im stosunkowo niewielkie konsekwencje, bo nawet w przypadku złapania odpowiadają oni nie za przestępstwo, a za wykroczenie.

Niedługo złodzieje pozwolić będą mogli sobie zresztą na jeszcze więcej, bo 2 grudnia prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację Kodeksu karnego, w której znajdują się m.in. zapisy zwiększające próg, od którego kradzież traktowana jest jak przestępstwo do 800 zł.

Warto tu zresztą zaznaczyć, że nowelizację prawa w tym zakresie przyjęto (mimo veta Senatu) wbrew praktycznie całemu środowisku handlowemu w Polsce.

- Jest to de facto ukłon w stronę złodziei, który ma bardzo negatywny odbiór społeczny, nie tylko w środowisku handlowym, zwłaszcza wobec kryzysu ekonomicznego, który dotyka większość Polaków. Już kwota 500 zł jest uznawana za rażąco zbyt wysoką. Zmiana na 800 zł jest przyzwoleniem i zachętą do dokonywania kradzieży - mówił niedawno w rozmowie z dziennikarzami Interii Maciej Ptaszyński, wiceprezes Polskiej Izby Handlu.

Policja: w statystykach nie ma kategorii "kradzieże sklepowe"



Chcieliśmy sprawdzić, czy w ostatnim czasie w jakiś sposób zmieniły się statystyki dotyczące kradzieży sklepowych w Trójmieście, tym bardziej że sami policjanci, z którymi rozmawiamy, przyznają, że w ostatnich miesiącach tego typu przestępstw jest więcej. Okazuje się jednak, że z uzyskaniem takich danych może być problem.

Krótko mówiąc, część kradzieży sklepowych trafia do kategorii wykroczeń, część do kategorii przestępstw, ale wszystkie do ogólnych zestawień na podstawie paragrafów, a nie miejsca kradzieży, czyli w tym przypadku sklepu. Szczegółowych danych więc nie ma.

Sklepikarze: nie zawsze to nawet zgłaszamy



Problemem jest też to, że często sami właściciele sklepów drobnych kradzieży nie zgłaszają.

- Czasem wiemy, kto był złodziejem. W końcu gdy człowiek prowadzi sklep, to wie, kto kupuje, poznaje ludzi. I są przypadki, że człowiek machnie ręką, kiedy mu ktoś wyniesie towar za kilkadziesiąt złotych. Bo więcej z tym fatygi niż korzyści, a złodziej i tak dostanie tylko mandat. Po prostu danej osoby już nie wpuszczamy albo mamy na nią oko - mówi nam ekspedientka z jednego z gdyńskich sklepów osiedlowych.

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (477)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane