• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy warto się wstydzić? Rozmowa z seksuologiem

Borys Kossakowski
26 czerwca 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 

Uczucie wstydu informuje nas, że zbliżamy się do granic norm. Wstydzimy się rozebrać, bo norma nakazuje, żeby chronić nagość. Wstydzimy się komuś coś powiedzieć, bo nie wypada. Czasami wstydzimy się też za innych. Czy warto się wstydzić, opowiada Magdalena Niewęgłowska, psycholog, seksuolog, arteterapeuta, założycielka wrzeszczańskiej SpoTykalni.



"Młodzi ludzie bardzo silnie przeżywają wstyd i to wszystkie jego odmiany. I ten pierwszy, związany z ciałem, bo dorastające nastolatki są nieproporcjonalne, nieforemne. Jeszcze niedawno były ślicznymi dzieciątkami, a nagle wchodzą w fazę przejściową." "Młodzi ludzie bardzo silnie przeżywają wstyd i to wszystkie jego odmiany. I ten pierwszy, związany z ciałem, bo dorastające nastolatki są nieproporcjonalne, nieforemne. Jeszcze niedawno były ślicznymi dzieciątkami, a nagle wchodzą w fazę przejściową."
Magdalena Niewęgłowska - psycholog, seksuolog, arteterapeuta. Pomysłodawczyni i założycielka SpoTykalni - przyjaznego miejsca rozwoju twórczego, osobistego i psychoseksualnego dla każdego. Magdalena Niewęgłowska - psycholog, seksuolog, arteterapeuta. Pomysłodawczyni i założycielka SpoTykalni - przyjaznego miejsca rozwoju twórczego, osobistego i psychoseksualnego dla każdego.
Borys Kossakowski: Idzie lato, czas plażowania. Wiele osób pewnie będzie musiało zmierzyć się ze wstydem. Bo brzuch za duży, na udach cellulit, piersi za małe...

Magdalena Niewęgłowska: Wstyd jest emocją, która nam pokazuje, że zbliżamy się do granic norm społecznych czy rodzinnych. Oczywiście tych, które uznajemy za własne. Jeśli czujemy wstyd przed pójściem na plażę, oznacza to, że w naszym przekonaniu nie spełniamy pewnych norm związanych z wyglądem. Osoby zadowolone z własnego ciała czują zdecydowanie mniej wstydu. Dziewczyny chodzą po ulicy w króciutkich szortach i z ogromnymi dekoltami. Wiedzą, że mają atrakcyjne ciało, którego nie muszą się wstydzić.

W Barcelonie dziewczyny są jeszcze bardziej roznegliżowane. Czy to oznacza, że są bardziej zadowolone ze swojego ciała niż Polki?

Jeśli dziewczyna dobrze się czuje ze swoim ciałem i lubi zwracać na siebie uwagę, to zrzuci stanik, niezależnie od narodowości. Bo ją kręci wrażenie, jakie robi na innych. Na pewno jednak w cieplejszych krajach przyzwolenie społeczne na nagość jest większe. To nie przypadek, że w Afryce czy Australii ludzie jeszcze do niedawna ubierali się bardzo skąpo, a niektóre plemiona chodziły w zasadzie nago. W te rejony poczucie wstydu przywieźli ze sobą biali, "cywilizowani" ludzie.

W Barcelonie czasem nawet mężczyźni opalają się zupełnie nago.

Jeśli boisz się wyjść poza normę, a masz ochotę na równą opaleniznę, to poszukaj sobie plaży dla naturystów. Albo jedź do Barcelony.

Ostatnio podsłuchałem na plaży taki komentarz: "Ona jest taka gruba, jak jej nie wstyd tak paradować po plaży?".

Być może uruchomiła się czyjaś zazdrość. Świadomie mówimy: czy ona nie ma wstydu? A podświadomie: ale jej zazdroszczę, sama bym chętnie zrobiła to samo, ale nauczono mnie, że tak nie wypada.

Skąd się bierze wstyd?

Wyróżniłabym dwa rodzaje wstydu. Pierwszy jest związany z przekraczaniem norm społecznych i tego dzieci uczą się od dorosłych, np. kiedy słyszą "taka duża dziewczynka, wstyd bać się pająka", lub "jak ci nie wstyd bić młodszego?".

Jest jeszcze wstyd cielesny, który nazwałabym skrępowaniem. Pojawia się w zasadzie samoistnie wraz z rozpoczęciem okresu dojrzewania. Nawet jeśli rodzice są liberalni, otwarci na cielesność, to gdy ciało nastolatka zaczyna się zmieniać, on chce to koniecznie ukryć. Wstydzi się.

Ten pierwszy wstyd pojawia się zaś...

...kiedy idziemy do przedszkola, wkraczamy do świata społecznego. Kiedy dorośli zaczynają mieć wobec nas jakieś oczekiwania, a my próbujemy im sprostać. Poznajemy obowiązujące normy i chcemy ich przestrzegać, żeby zasłużyć na akceptację, pochwałę. Pomaga nam w tym wstyd, bo daje sygnały, że tym razem się nie udało.

Ale ten wstyd potem staje się paraliżujący w okresie dorastania.

Młodzi ludzie bardzo silnie przeżywają wstyd i to wszystkie jego odmiany. I ten pierwszy, związany z ciałem, bo dorastające nastolatki są nieproporcjonalne, nieforemne. Jeszcze niedawno były ślicznymi dzieciątkami, a nagle wchodzą w fazę przejściową i stają się, przepraszam za określenie, "formą człekopodobną". Nagle mają wielkie dłonie, płetwowate stopy i jeszcze nie do końca rozwiniętą resztę. Zaczynają się pocić, mieć permanentnie przetłuszczone włosy i pryszcze na twarzy - obserwują te zmiany u siebie i się krępują. Rozpaczliwie poszukują normy, więc porównują się do rówieśników. A te porównania wypadają bardzo różnie. Jeśli źle, to wstyd bywa paraliżujący i może prowadzić do alienacji.

Jak temu zaradzić?

Kluczowe jest rozumienie tych zjawisk i akceptacja ze strony rodziców. Gdy akceptują nas rodzice, my też sami uczymy się akceptować. To rodzice mają "nie zauważać" niedoskonałości fizycznych swojej pociechy i kochać niezależnie od koloru oczu czy długości nóg. Tak dają nam bazę do rozwoju naszej dojrzałej samoakceptacji.

Kiedyś na plaży widziałem siedmioletniego chłopca, który wstydził się swojego ojca. Tata oburzony pytał: "mnie się wstydzisz?". Czy rodzice powinni szanować wstyd dzieci?

Tak. Rodzice powinni więc dawać tu dobry przykład, bo w ten sposób dziecko się uczy granic swojej i czyjejś intymności. Uczy się też szacunku dla czyichś potrzeb i uczuć. W innym przypadku, gdy w przyszłości dziewczyna poprosi tego chłopaka w sytuacji intymnej: "zgaś to światło", to on też ją wyśmieje: "mnie się wstydzisz?".

Rodzice mają kłopot z uznaniem wstydu swoich dzieci, za to chętnie się wstydzą za swojego syna czy córkę. Ileż razy dzieciaki słyszą od rodziców i nauczycieli: "wstyd mi za ciebie".

W takim przypadku dzieciaki nie mają już nic do zrobienia. Mleko się rozlało, szkoda została wyrządzona i nawet nie mogą się wstydzić za siebie, bo to już robią rodzice. A powinno doświadczyć jednej z konsekwencji postępowania, jaką jest właśnie wstyd. Przeprosić i naprawić szkodę - czyli wziąć odpowiedzialność za swój uczynek. Mądry rodzic nie wstydzi się za swoje dziecko, ale uczy je, co z własnym wstydem zrobić.

Z jednej strony społeczeństwo narzuca nam więc normy, a z drugiej serwuje książki pt. "Grzeczne dziewczynki idą do nieba, a niegrzeczne tam gdzie chcą". Czyli że te "bezwstydne" mają lepiej.

Jest wiele zawodów, które polegają na przekraczaniu wstydu, jak na przykład aktor. Mam wrażenie, że najwybitniejsi aktorzy to tacy, którzy potrafią przekroczyć własny wstyd. I nie mówię tu o rozbieraniu się na scenie, ale raczej na prezentowaniu swojej emocjonalności i niedoskonałości. Takich zawodów i obszarów jest więcej. Rozwój w ogóle łączy się z wykraczaniem poza normy, przekraczaniem granic - czy to własnych, czy narzucanych z zewnątrz. Pytanie, co to znaczy, że "bezwstydne" czy "bezwstydni" mają lepiej? Prawdopodobniej mają trudniej i mniej wygodnie, ale za to faktycznie osiągają to, czego pragną.

A więc niegrzeczne idą tam gdzie chcą, ale są wyzywane od bezwstydnic i dziwek. A propos - czy prostytutki się wstydzą?

Prostytucja wiąże się z przekraczaniem granic własnego wstydu, choć niekoniecznie z całkowitym się jego pozbyciem. Znam prostytutki, które przekraczają swoje granice tylko na użytek pracy. W relacjach prywatnych przeżywają zaś normalne skrępowanie, zażenowanie, wstyd, niepewność.... Rozmawiałam kiedyś z mężczyzną, który zakochał się i związał z prostytutką. Był pewien, że będzie miał w sypialni demona seksu. Rozczarowanie nastąpiło, gdy się okazało, że jego wybranka w domu relację intymną budowała na wstydach. W pracy mogła robić wiele, bo tam się odcinała się od swoich emocji i spełniała zachcianki klientów. Ale w relacji z ukochanym ujawniała swoje potrzeby i swoją wrażliwość.

Czyli kochali się pod kołdrą i z wyłączonym światłem? Wbrew temu, co "radzą" robić kolorowe pisma?

Gdy zrozumieli, co się między nimi dzieje, kochali się po prostu uważnie, z pełną akceptacją potrzeb obojga i bez lęku przed odrzuceniem. A jeśli chodzi o złote rady z kolorowych magazynów: jak powiemy komuś nieśmiałemu, że nagle ma odrzucić kołdrę, zapalić światło i udawać demona seksu, to taka osoba, o ile spróbuje, będzie tak zdenerwowana i nieporadna, że prawdopodobnie poniesie porażkę, co zaowocuje kolejnym lękiem, wstydem i jeszcze silniejszą niechęcią do seksu. Zanim więc zdecydujemy się na seksualne eksperymenty, poradnikowe nowinki czy modne gadżety, najpierw sprawdźmy, czy nasz partner/partnerka też marzy o urozmaiceniach i czy wspólnie jesteśmy przygotowani na ewentualne niepowodzenie.

Najłatwiej przełamać wstyd alkoholem...

Często po alkoholu jesteśmy w stanie w łóżku zrobić więcej, niż na trzeźwo. Problem polega na tym, że nad ranem wstyd wraca z podwójną siłą. Pojawia się myśl: "co ja takiego nawyczyniałam!?". A na dodatek po alkoholu, co nie przynosi ni chluby, ni chwały. O wstydzie najlepiej mówić wprost. Nauczyłam się tego od... mojej córki. Przyznawanie się do wstydu świadczy o naszej dojrzałości i świadomości tego, co przeżywamy. I pozwala go pomału rozpuszczać.

Miejsca

Opinie (50) ponad 10 zablokowanych

  • nie rozmaiejmy o wstydzie i przyzwoitosci

    bo od tygodnia obowiazuje nowa definicja : nie ten co sie obnaża/robi cos niemoralnego tylko ten co ogląda/podglada powinien sie wstydzić

    • 0 1

  • niech pani nie czerpie pryzkladow z Hiszpani - gejoza i tyle

    w Barcelonie geje na ulicy sie obmacują i całują , o jakim wstydzie mowa

    • 1 3

  • ona nie jest seksuologiem

    Temat ten był poruszany już pod poprzednimi artykułami. A wy dalej swoje.
    Ma takie uprawnienia do tytułowania się seksuologiem jak i Kossakowski.

    • 0 0

  • Ja się nie wstydzę

    Opalam się w Niemczech nago.

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane