• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dariusz Michalczewski podziękował Gdańskowi

Radosław Rocławski
22 kwietnia 2002 (artykuł sprzed 22 lat) 
Dokładnie o północy (z dwugodzinnym opóźnieniem) tytuł bokserskiego mistrza świata wagi półciężkiej w wersji WBO obronił gdańszczanin Dariusz "Tiger" Michalczewski. Było to już 46. zwycięstwo naszego zawodnika na zawodowym ringu.

- Kocham Was - takimi słowami pozdrawiał publiczność Dariusz Michalczewski z kolejnych narożników boksu tuż po tym jak jego przeciwnik trafił na deski. Dobrze poinformowani twierdzili przed walką, iż pojedynek został ustawiony, a "Tiger" powali Amerykanina na deski już w ósmej rundzie. DeGrandis wytrzymał jednak tylko dwie i "rozłożył się" na ringu niczym amator, a nie pretendent do mistrzowskiego tytułu. W każdym innym mieście publiczność wychodziłaby z hali niezadowolona - nie w Gdańsku. Dzisiaj nie walka bowiem była najważniejsza... dzisiaj najważniejszy był Darek.

Publiczność nie zawiodła oczekiwań. Michalczewski wkraczał na ring niczym Kaligula - w ogłuszającym ryku kibiców, nad których głowami powiewała wielka flaga Gdańska. Walka miała mieć charakter "symboliczny". Darek chciał w ten sposób podziękować Gdańskowi, w którym rozpoczynał swoją pięściarską karierę. Podziękował wspaniale. Po raz pierwszy przed walką wysłuchał Mazurka Dąbrowskiego. Nie krył wzruszenia. Na tym skończyły się niestety wielkie emocje przy ulicy Bażyńskiego. Amerykanin Joey DeGrandis nie był w stanie "drasnąć" naszego mistrza. Walczył zachowawczo, nie wierząc w możliwość "skrzywdzenia" Tygrysa. Trafił na zły dzień mistrza. W Gdańsku Michalczewski chciał pokazać prawdziwy boks. - Namawiano mnie, abym "pobawił" się z przeciwnikiem, ale to jest boks profesjonalny i na takie rzeczy nie można sobie pozwolić - mówił później na konferencji prasowej. Amerykanin byłby tego wieczoru za słaby nawet na sparing partnera, nic więc dziwnego, że dosłownie po 240 sekundach mógł już odpocząć na deskach gdańskiego ringu. Walka nie była porywającym widowiskiem, o czym zaświadczyć mogą nawet Ci, którzy boks oglądają zaledwie sporadycznie. Dzisiaj jednak najważniejszy był dla nas powrót mistrza. Najważniejszy był dla nas gest, jaki Darek skierował w stronę swojego ukochanego Gdańska. Dziękujemy Ci za to! Nie zapomnieliśmy i nie zapomnimy.
Radosław Rocławski

Opinie (34)

  • Nie ważne

    czy ustawiona czy źle zorganizowana czy cholera wie co. Ważne że się odbyła - Michalczewskiemu na niej zależało, nie ukrywał wzruszenia i nie było ono udawane. Wielu Polaków którzy emigrowali nie przyznaje się teaz że byli Polakami... Darek jest tego zaprzeczeniem i wara mi od niego hehehe

    • 0 0

  • O Michalczewskim

    Nie poznałem Michalczewskiego osobiście więc moja opinia siłą rzeczy opiera się tylko na tym co o nim przeczytam albo gdzieś usłyszę.Ale z drugiej strony to trudno wymagać od ludzi wypowiadania się o ludziach, których poznali osobiście bo wówczas chyba dziennikarze straciliby pracę albo mnóstwo czasu na poznanie osobiste ludzi,o których chcą pisać.Nie chcę wszczynać tutaj żadnej kłótni ale chciałbym zaznaczyć na forum również odmnienne opinie niż dotychczasowe (a propos wypowiedzi Rzeznika) i napiszę tylko tyle że mam o Michalczewskim negatywne zdanie.Jednak nikomu jego nie narzucam i szanuje tych,ktorzy nie zgadzaja sie z moją o Nim opinią.
    Pozdrawiam

    • 0 0

  • Piwo !!!!!!!!!!

    Michalczeski powinien teraz wszystkim postawić piwo.
    W końcu ma tutej bar nie ??

    • 0 0

  • Nie jestem zwolennikiem tego sportu ale wypowiadam sie z wielkim respektem wobec tygrysa. Jego sukcesy na zachodzie sa bardziej znane niz w Polsce. Zyczylbym kazdemu mlodemu Polakowi ,ktory ma mozliwosc wyjazdu i zrobienia kariery w swiecie aby to zrobil skoro u nas jest to bardzo trudne a nawet niemozliwe . Nie powinno sie go potepiac za to, ze wyjechal. Wyjezdzaja artysci ,lekarze,inzynierowie i inni i jezeli osiagaja sukcesy to tylko nalezy sie cieszyc bo dzieki nim Polska staje sie bardziej znanym krajem. Gratuluje Darkowi i wara od ublizania jemu za jego wyjazd na zachod. Basta

    • 0 0

  • Bylo pieknie!

    siedzialem jak zaczarowany caly wieczor i nagle zobaczylem , ze sa wolne miejsc na hali, ze nie jest wypelninona na 100%! a tutaj chca budowac nowa hale! jako mieszkaniec mowie N I E !!!! bo po co jezeli najwieksyz wydarzenia nie przyciaga tlumow!

    ale dla mnie bylo warto!

    • 0 0

  • Tiger

    Przede wszystkim gratuluje zwyciestwa! Cieszy mnie to, ze Darek jest w Polsce lubiany nie tylko przez kibicow ale i dziennikarzy(przynajmniej w wiekszosci). W Niemczech dziennikarze nie lubia Darka -widac to w artykulach na jego temat. Mysle ze jednym z powodow jest to, ze Darek zawsze powtarza ze jest Polakiem, a do Niemiec przajechal zarabiac pieniadze. Pozdrawiam!

    • 0 0

  • zajebiście

    wlka była super dobrze ze wygrał ale myslałem że dłużej powalczy anie w drugiej rundzie go znokautuje

    • 0 0

  • pomylka!!!

    Panie redaktorze...Deutschland Deutschland Uber Alles to napewno nie byl i nie jest Mazurek Dabrowskiego.....Ja takiego tam nie slyszalem...a moze Pan byl tak podjarany, ze Pan uslyszal????
    PS Brawo Tiger!

    • 0 0

  • Do Stoczniowca

    Nie cwaniakuj bo Mazurek Dąbrowskiego był i śpiewała go cała Olivia

    • 0 0

  • Wracaj do Niemiec!

    Stoczył kilkadziesiąt walk jako Niemiec, a teraz, gdy swoje zarobił i już go tam nie chcą nagle przypomniał sobie, że jest Polakiem. A całe stada łyknęły historię biednego syna marnotrawnego, którego ciężkie czasy komunizmu pod koniec lat 80-tych (czerwony terror) zmusiły do opuszczenia kraju. A później jeszcze do występowania latami pod Niemiecką flagą i przy Niemieckim hymnie. Śmieszne. Co by nie mówić o Gołocie, on się swojej polskości nigdy nie wstydził. Mimo że też mógł zgarnąć większy szmal i zrobić karierę, gdyby sobie uszył gacie z amerykańskiej flagi. Ale ludzie wolą słuchać telewizyjnych bredni Szpaka i jemu podobnych zamiast samemu ruszyć głową.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane