• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dawna cela śmierci w Gdańsku

Rafał Borowski
21 kwietnia 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 

Zobacz, jak dziś wygląda dawna cela śmierci w Gdańsku


21 kwietnia 1988 roku w Areszcie Śledczym przy ul. Montelupich w Krakowie wykonano w Polsce ostatnią karę śmierci. Miejsce wykonywania tego rodzaju wyroków znajdowało się również w Gdańsku. Odwiedziliśmy dawną celę śmierci z kamerą.



Jak odnosisz się do wykonywanych wciąż na świecie wyroków śmierci?

Mija 27 lat od ostatniego uśmiercenia skazanego w imieniu prawa w Polsce. Co ciekawe, ostatnia kara śmierci w powojennej historii naszego kraju została orzeczona w Gdańsku. Ówczesny Sąd Wojewódzki w Gdańsku skazał na nią Zenona G., zabójcę dwóch dziewczynek na tle seksualnym. W związku z moratorium na stosowanie kary śmierci, wpierw faktycznym, a później prawnym, wyrok ten nie został wykonany. W listopadzie 1996 roku Sąd Apelacyjny w Gdańsku zmienił wyrok i wymierzył oskarżonemu karę dożywotniego pozbawienia wolności.

Gdyby Zenon G. dokonał swoich zbrodni zaledwie kilka lat wcześniej, niechybnie zawisłby na szubienicy, która znajdowała się Areszcie Śledczym przy ul. Kurkowej zobacz na mapie Gdańska w Gdańsku.

Egzekucja zawsze z księdzem

Kara śmierci orzekana w Polsce na podstawie Kodeksu karnego z 1969 roku, zwanego potocznie Kodeksem Andrejewa, była wykonywana przez powieszenie. Jedynie w stosunku do żołnierzy orzekano karę śmierci przez rozstrzelanie. Przy egzekucji skazanego obowiązkowo musieli uczestniczyć prokurator, dyrektor aresztu śledczego oraz lekarz. Na życzenie skazanego, przy wykonaniu wyroku mogli być obecni duchowny oraz obrońca skazanego. Warto odnotować, że - z wyjątkiem jednego przypadku - przy każdej egzekucji wykonanej na terenie Aresztu Śledczego w Gdańsku na podstawie Kodeksu Andrejewa, obecny był ksiądz. Natomiast mimo powiadomień, nigdy nie pojawił się żaden z obrońców skazanych.

Skazany nie był nigdy powiadamiany o terminie wykonania wyroku. W Gdańsku egzekucje zawsze odbywały się w późnych godzinach popołudniowych.

Gdańsk był jednym z dziewięciu miejsc w Polsce (obok wojewódzkich aresztów śledczych w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu, Łodzi, Katowicach, Szczecinie i Rzeszowie), gdzie wykonywano kary śmierci w imieniu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Szubienica znajdowała się w wydzielonym pomieszczeniu z zamurowanymi oknami, w przyziemiu pawilonu wschodniego. Komplet kluczy otwierających drzwi do pomieszczenia znajdował się wyłącznie w depozycie kierownika ochrony Aresztu Śledczego.

W celi śmierci znajdowały się dwie ścianki działowe, wyodrębniające dwa pomniejsze pomieszczenia. Pierwsze z nich, z zainstalowaną umywalką, było przeznaczone dla wspomnianych wcześniej osób, uczestniczących w wykonywaniu wyroku. Drugie było przeznaczone dla duchownego. Znajdował się w nim niewielki konfesjonał, gdzie skazany miał możliwość wyspowiadać się przed egzekucją.

Listy lub papieros jako ostatnie życzenie


Po sprawdzeniu danych, prokurator odczytywał skazanemu sentencję wyroku i informował go o nieskorzystaniu przez Radę Państwa z prawa łaski. Następnie skazany był pytany o ostatnie życzenie. O ile nie przesuwało zbytnio egzekucji (nie dłużej niż o godzinę), nie naruszało zasad moralności ani powagi egzekucji, należało je spełnić. Z reguły skazani pisali listy pożegnalne do rodziny albo prosili o papierosa.

Tuż przed założeniem pętli na szyję, zakładano skazanemu kajdanki na ręce i opaskę na oczy. Po nałożeniu stryczka, kat naciągał linę i otwierał zapadnię. Ciało skazanego musiało wisieć co najmniej 20 minut, po czym lekarz stwierdzał zgon. We wszystkich przypadkach, jako przyczynę zgonu lekarze podali ostrą niewydolność krążeniowo-oddechową.

Pogrzeb odbywał się na koszt Skarbu Państwa. Straceni w Areszcie Śledczym w Gdańsku byli chowani początkowo na Cmentarzu Srebrzysko. Po wyczerpaniu pól grzebalnych, pochówki skazańców odbywały się na Cmentarzu Łostowickim. Groby straconych, chowanych często pod tabliczką "N.N.", nie były skomasowane w jednym miejscu, a rozsiane po wielu kwaterach cmentarzy. Większość mogił skazańców, w związku z niewniesieniem opłaty za użytkowanie grobu ziemnego, dziś już nie istnieje.

Ostatnią karę śmierci w Gdańsku wykonano 25 maja 1987 roku na seryjnym zabójcy kobiet, Pawle Tuchlinie. Opinia publiczna zapamiętała go jednak jako "Skorpiona", od pseudonimu, pod jakim funkcjonował w aktach milicyjnych. Była to przedostatnia wykonana kara śmierci w Polsce.

Pozostały tylko opowieści


W Areszcie Śledczym w Gdańsku nie ma dziś najmniejszego śladu po funkcjonującej tu niegdyś celi śmierci. Gdyby nie uprzejmość oficerów Służby Więziennej, nie sposób po latach odnaleźć miejsca, gdzie znajdowała się szubienica. Aż trudno uwierzyć, że w miejscu, gdzie obecnie znajduje się kłębowisko rur, zwisał sznur zakończony stryczkiem.

- Tam, gdzie niegdyś wykonywano karę śmierci, znajduje się dzisiaj pomieszczenie techniczne. Znajdują się w nim urządzenia wspomagające funkcjonowanie szpitala, który znajduje się na terenie Aresztu Śledczego - mówi major Robert Witkowski, rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Gdańsku - W 2006 roku odbył się remont, podczas którego przebudowano ten oddział. To miejsce wygląda i funkcjonuje zupełnie inaczej niż niemal 30 lat temu. W celach, w których skazani oczekiwali na wykonanie kary śmierci, przebywają obecnie odbywający karę pozbawienia wolności.

Od 1988 roku obowiązywało w Polsce faktyczne moratorium na stosowanie kary śmierci. Mimo tego, w latach 1991 - 1995 sądy w Polsce orzekły jeszcze osiem wyroków śmierci. Na mocy artykułu 5 Ustawy z dnia 12 lipca 1995 roku o zmianie Kodeksu karnego, Kodeksu karnego wykonawczego oraz o podwyższeniu dolnych i górnych granic grzywien i nawiązek w prawie karnym, obowiązywało moratorium prawne.

W 1997 roku uchwalono nowy, obowiązujący do dziś Kodeks karny. "Kara na gardle" nie została w nim przewidziana za żadną zbrodnię. Kara dożywotniego pozbawienia wolności, podobnie jak w przytłaczającej większości innych krajów, jest obecnie najcięższą karą przewidzianą w polskim systemie prawnym.

Miejsca

Opinie (187) 6 zablokowanych

  • Artykuł na czasie (1)

    jestem za karą śmierci dla ewidentnych morderców. życie za życie.

    • 18 1

    • A ja nie jestem za karą śmierci.

      • 0 0

  • co ja czytam we wt o 7 rano, akurat mijając w 168 kurkowo

    • 3 1

  • drodzy redaktorzy (1)

    kto wykonał napisy do filmiku???? Kończył jakąś szkołę, czy w ogóle na co dzień obraca się w środowisku. Skrót stopnia majora pisze się mjr a nie maj!!!!!

    • 13 0

    • jest ok
      to byli policjanci z Majami :)

      • 7 0

  • Samobójstwa

    Przy tak dużej ilości samobójstw pokazywanie fragmentu filmu o egzekucji nie jest mądrym pomysłem .

    • 2 6

  • (1)

    Zawsze istnieje małe prawdopodobieństwo, że system gdzieś się pomylił i wciągnął w swoje trybiki niewinnego człowieka - w USA, gdzie w kilku Stanach obowiązuje kara śmierci, zdarzyły się przypadki, gdy w czasie oczekiwania na wykonanie wyroku (a może to być nawet okres kilku lat) na światło dzienne wyszły nowe okoliczności, które podważały winę skazanego.
    Człowiek nie jest nieomylny i nie może wszystkiego wiedzieć, czy zrozumieć.

    Izolacja i sumowanie wyroków - tak, aby zbrodniarz nie miał szans na wcześniejsze, niż zasądzone, wyjście z więzienia.

    Poza tym, dlaczego skazańcy nie pracują na własne utrzymanie??? Pobyt w więzieniu to wakacje od obowiązków, zarobkowania i ciężkiej pracy. Czy nikt w polskim więziennictwie nie słyszał o resocjalizacyjnej funkcji pracy???

    • 14 1

    • Zgadzam się z takim podejściem do sprawy, również z koniecznością obowiązkowej pracy przez skazanego.
      Chociaż... jak weźmie się pod uwagę obecny brak zarobkowej pracy dla ludzi, to brzmi to trochę ironicznie.

      • 3 0

  • powinni

    ją odbudować dla takich zwyroli jak ten co ostatni

    • 4 0

  • Ciało Pawła Tuchlina kilka lat po pochówku na Łostowicach było ekshumowane (4)

    przez rodzinę i przeniesione na wiejski cmentarz. Gość był brygadzistą w ZNTK na Przeróbce, co jest ogólnie znanym faktem z biografii. Rozmawiałam kiedyś z jego podwładnym z pracy - podobno facet był - jak to się mówi - do rany przyłóż - uczynny, koleżeński...

    • 7 0

    • (1)

      "do rany przyłóż", ale niektórym najpierw te rany robił... :P

      • 3 0

      • No to już zagadka psychopatycznych - podwójnych osobowości...

        • 3 0

    • Psychopatyczny nie okiełznany i żądny smierci no to faktycznie do rany przyłóz

      • 1 0

    • Bo tacy właśnie często są psychopaci. Wydają się całkiem normalni, ułożeni, wręcz przykładni obywatele i pracownicy, ojcowie, mężowie...
      Lecz niektórzy z nich, kiedy przyjdzie na nich czas, to dopuszczają się czynów, jakich nikt inny nie mógłby się dopuścić.

      • 0 0

  • Karo smierci wroc (1)

    U nas za morderstwa maks cwiara, dla zboczeńców jeszcze mniej a wariatom co rozjeżdżają ludzi na deptakach wciska sie orzeczenie o niepoczytalności. Istnieje szansa ze przy karze śmierci system siebpomyli ale jest niewielka, przy odpuszczaniu kar bandytom i mordercom system myli siebza każdym razem

    • 5 2

    • paweł kończ waść wstydu oszczędź

      • 1 1

  • Kara śmierci jak najbardziej powinna zostać przywrócona!

    Problem tylko w tym, że przy takiej patologii jaka jest obecnie w sądach i prokuraturach pewnie w większości wieszaliby niewinnych!

    A tak dla przypomnienia powiem, że karę śmierci zlikwidowała tzw. solidarność! Jak zwykle tak i tym razem robili prawo "pod siebie". Przepadek mienia dla bandziorów też zlikwidowała banda spod znaku "S"

    • 7 0

  • 30 cm gł. zapadni... mało, w anglosaskich krajach to było całe piętro w dół (1)

    Nie wiem, czy przez taką małą wysokość działała wystarczająca siła do przerwania rdzenia kręgowego i w efekcie natychmiastowa utrata przytomności. Chodzi o humanitarny aspekt - czy skazaniec nie dusił się przez kilka minut, zanim skonał.

    • 5 5

    • a kogo to obchodzi? niech konał! Kto powiedział, że kara śmierci ma być bezbolesna?

      • 5 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane