• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Doba trwa 24 godziny 45 minut

(boj)
20 grudnia 2005 (artykuł sprzed 18 lat) 
Jak ktoś nie wierzy, to powinien sprawdzić w Stoczni Gdynia. Wszystko dzięki 15-minutowej bezpłatnej przerwie, jaką mają stoczniowcy. Wprowadził ją pracodawca i uważa, że przynosi oszczędności. Pracownicy i związek zawodowy jej nie chcą! Ich zdaniem to straty i czysty absurd!

Wyjaśnienie zagadki względności czasu w stoczni jest proste. Teraz pracuje się tu 8 godzin i 15 minut. Stocznia pracuje na trzy zmiany, które przejmują po sobie obowiązki. Kiedy stoczniowcy przychodzą do pracy, czekają, aż poprzednicy skończą robotę. Gdyby jednak zliczyć oficjalny czas pracy w ciągu doby, to wyjdzie 24 godziny i 45 minut.

Bezpłatną 15-minutową przerwę (oprócz przerwy śniadaniowej) wprowadzono w styczniu 2005 r.

- To jedno z działań, które mają na celu zwiększenie wydajności pracy - wyjaśnia Krzysztof Grabowski, doradca prezesa Stoczni Gdynia. - Inne cele to m.in. zapewnienie pracownikom czasu na swobodne spożycie posiłku, regenerację sił, osuszenie się i ogrzanie, załatwienie spraw osobistych.

Stoczniowcy jednak pewnych spraw nie są w stanie pojąć:

- Jak mamy się ogrzać i osuszyć, skoro w czasie przerwy szatnie są zamknięte, a na dodatek kaloryfery i woda zimne, bo stocznia podobno nie płaci za ogrzewanie?

Przeciwko dodatkowej przerwie jest też związek zawodowy "Stoczniowiec". Jego przewodniczący Leszek Świętczak uzasadnia to tak: - Jesteśmy przeciwni, bo to totalna bzdura. Zarząd stoczni zaplanował, że pracownik będzie w tym czasie szedł na statek czy nosił przysłowiowe kable. Bezpłatna przerwa jest zgodnie z prawem własnością pracownika i pracodawca nie może wydawać mu żadnych poleceń. Jakie to może przynieść korzyści?

Dorzuca też kilka "drobiazgów". W czasie przerwy całe oświetlenie i wentylacja funkcjonuje bezproduktywnie, a licznik energii bije (wyłączanie byłoby droższe, niż praca - ponowny rozruch zużywa dużo energii). Poza tym dźwigi należą już do wydzielonych spółek, a nie do samej stoczni. W spółkach dodatkowej przerwy nie ma, więc ich pracownicy bez sensu czekają, aż ich koledzy ze stoczni skończą przerwę. A urządzenia? Stoją bezczynnie. Zarząd stoczni twierdzi, że już widać znaczące korzyści:

- Wprowadzenie przerwy zaowocowało wzrostem wydajności pracy. Przy budowie trzech samochodowców zaoszczędzono - jak się szacuje - ponad 18 tys. roboczogodzin - wylicza Krzysztof Grabowski. - Co ważne - przy każdym kolejnym statku oszczędności były wyraźnie większe. A za tym idzie wzrost wynagrodzeń.

Argumentacja o podwyżkach dzięki wydajności pracowników fizycznych nie bardzo trafia do przekonania Leszkowi Świętczakowi:

- Nie rozumiem wobec tego dlaczego np. spawacze i monterzy dostali podwyżkę w wysokości 30 gr na godzinę, a pracownicy administracyjni z biura konstrukcyjnego aż 5 zł? Dodam, że kierownictwo nie potrafi wyliczyć, jakie efekty przynosi dodatkowa przerwa w przypadku tych drugich.
(boj)

Opinie (17)

  • Dźwigi należą już do wydzielonych spółek a nie samej stoczni. To tak jak w Gdańskiej pochylnie nie należą do stoczni tylko do Synergii. Taka beka że aż się płakać chce z żalu.

    • 0 0

  • Parodia

    Moim zdaniem to dobry pomysł, a powinien być jeszcze wydłużony, tak jak to ma miejsca za granicą. Dodatkowo uwazam, że stoczniowcy i portowcy to zakała portów - a w szczególności związki zawodowe. Prawda jest taka, że w portach siedzą same stare komunistyczne obiboki w związkach zawodowych i mają wszystko gdzieś. Co więcej zwykły smiertelnik sie do pracy w porcie nie dostanie, bo związki załatwiły sobie tak, że pierszeństwo mają dzieci związkowców. Więc ja się pytam, co ma do cholery zrobić młody i wykształocny w tym kierunku człowiek?? tylko wyjechać z tego kraju. Jak długo pokolenie komuchów nie wymże nic się tu nie zmieni...

    • 0 0

  • tytul zbedny

    Po lekturze niektorych opinii dolna szczeka roz....pszyla mi klawiature!!!Panowie chodzi tylko o pieniadze i to nie o nasze (produkcja bezposrednia)zastanawiam sie ile placi pan u ktorego w firmie jest godzinna przerwa co? albo madrala ''kapitalista , nie Kolumb'' wystaw dupe na dwor pzy -15 stopniach , padajacym deszczu i wiaterku 50km/h i siedz w fabryce 8 godz i 15MINUT . Na drugi dzien ubierasz te mokre szmaty i konczysz z zapaleniem pluc i miesiecznym zwolnieniem lekarskim . Mysle ze powinnysmy pracowac bez przerwy i tak byloby najlepiej A MOZE NIE??? To dopiero oszczednosc !!! Panie Z moze pan to przemysli do spolki ze zwiazkami zawodowymi ktore c.... wie od czego sa w tej firmie POZDRAWIAM

    • 0 0

  • przerwa

    pracuje w mc donalds i mamy jedna przerwe 30 min oczywiscie placa nam tylko za 15 minutowa przerwe czyli wedlug wyliczen tez doba ma 24godz i 45 min powiem szczerze ze wiekszosci wystarcza przerwa 15min a drugie 15 jest nie potrzebne gdyz nie mozna podzielic tego czasu na dwie osobne przerwy a tylko jedna i nikogo nie interesuje ze siedzialam np 10min

    • 0 0

  • To dziwne bo jakoś Polacy pracujący w stoczniach zagranicznych nie narzekają na to że pracują po 12 godzin dziennie. Jak się komuś nie podobają stocznie krajowe i zarobki krajowe - zagranica czeka!!! mamy dziś wolny wybór!

    • 0 0

  • A co to za stanowisko " Doradca prezesa " Stoczniowcy!!! Wasz Prezes sam nie potrafi podjąć bez doradcy niczego???? Na warsztat i ich obu pogonić.

    • 0 0

  • Pracowałem przez 3 miechy w Norwegii

    robota szła jak z" byka" płaciliu za 12 h a robiłem max. 8
    ale nikt nie pyskował bo wg Norwegów to i tak wyglądało jak byśmy po 16 robili - i tu chodzi o docenienie pracownika ale co Bochnia/rz/ może o tym wiedzieć

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane