• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dwie seniorki oszukane. Straciły 70 tys. zł

Piotr Weltrowski
3 września 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Jedna z kobiet sama oddała oszustom ponad 50 tys. złotych, drugą okradziono, a straty oszacowała na ponad 16 tys. zł. Jedna z kobiet sama oddała oszustom ponad 50 tys. złotych, drugą okradziono, a straty oszacowała na ponad 16 tys. zł.

Dwie starsze mieszkanki Gdańska straciły w środę swoje oszczędności. 73-latka oddała oszustom działającym metodą "na policjanta" ponad 50 tys. zł, z kolei 87-latka wpuściła do mieszkania dwie kobiety, które rzekomo miały jej "spisać liczniki wody". Złodziejki wyniosły z jej mieszkania gotówkę i kosztowności o wartości 16 tys. zł.



Gdzie trzymasz oszczędności?

Od początku tego tygodnia przestępcy działający metodą "na policjanta" próbowali oszukać kilku mieszkańców Gdańska. Większość z nich nie dała się jednak zmanipulować. Niestety w środę ofiarą oszustów padła 73-letnia kobieta.

- Około godz. 12 do pokrzywdzonej zadzwonił mężczyzna, podał się za policjanta i stwierdził, że oszuści próbują ukraść z jej konta bankowego pieniądze, a policjanci przygotowali zasadzkę na sprawców - mówi Karina Kamińska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Kobieta uwierzyła, a fałszywy policjant polecił jej pójść do banku, wypłacić pieniądze i robić wszytko zgodnie z instrukcjami, które będzie jej przekazywał na bieżąco przez telefon. Seniorka wypłaciła swoje oszczędności i pozostawiła je pod samochodem we wskazanym przez sprawcę miejscu. Straciła ponad 50 tys. zł. Dopiero kilka godzin później uświadomiła sobie, że padła ofiarą oszustwa i powiadomiła o sprawie policjantów.

Okradziona podczas "spisywania liczników"



W środę ofiarą dwóch złodziejek padła też 87-latka z Gdańska. Kobieta wpuściła do swojego mieszkania dwie obce kobiety. Zapewniły one seniorkę, że ich odwiedziny są spowodowane koniecznością "spisania licznika wody".

Gdy jedna z kobiet, w towarzystwie samej poszkodowanej, oglądała w łazience licznik, druga przeszukiwała pokoje w poszukiwaniu pieniędzy i biżuterii. Seniorka zorientowała się, że została okradziona dopiero wówczas, gdy złodziejki opuściły jej mieszkanie. W ten sposób straciła blisko 16 tys. zł.

Jak nie dać się oszukać metodą "na policjanta"?



Pamiętajmy, że policjanci nigdy i pod żadnym pozorem nie zwracają się z prośbą o przekazanie im pieniędzy. Tego rodzaju sytuacje są dowodem na to, że mamy do czynienia z oszustami. Niestety dopiero po wszystkim ofiara orientuje się, że została oszukana. Bardzo często przekazuje oszustom oszczędności swojego życia, a nawet zaciąga kredyty.

- Oszustwa "na wnuczka" i "na policjanta", to kradzieże, których ofiarami padają przeważnie osoby starsze. Metoda działania przestępców w takich przypadkach za każdym razem jest bardzo podobna. Najczęściej wyszukują osobę, jej adres i numer telefonu w książce telefonicznej, po czym nawiązują kontakt. Podają się albo za członka rodziny, albo za policjanta. W tym ostatnim przypadku informują najczęściej, że prowadzą akcję przeciwko przestępcom, którzy okradają ludzi z oszczędności ich życia. Do tego prowadzą rozmowę w taki sposób, że osoba pokrzywdzona jest przekonana, że rozmawia z prawdziwym policjantem. Coraz częściej fałszywi policjanci przez kilka dni kontaktują się ze swoją ofiarą, aby siebie uwiarygodnić, i zabraniają swojej ofierze rozmawiać na ten temat z bliskimi i znajomymi - tłumaczy Kamińska.
Dlatego zawsze powinniśmy pamiętać o tym, że policjanci nigdy nie dzwonią w takich przypadkach, jak opisują to oszuści podający się za policjantów, i nigdy nie żądają wypłaty pieniędzy. Nigdy też nie informują o przeprowadzanych przez siebie "tajnych" akcjach.

Nie wpuszczajmy też obcych osób do mieszkania



Oszuści i złodzieje wciąż szukają nowych sposobów na to, aby się wzbogacić. Często wykorzystują życzliwość i otwartość starszych osób. Pukają do drzwi seniorów, wykazują zainteresowanie ich sprawami. Podają się za pracowników różnych instytucji, m.in. ZUS-u, ośrodka pomocy społecznej - takich, z których świadczeń starsze osoby korzystają.

Złodzieje w ten sposób zdobywają zaufanie i przychylność seniorów. Zdarza się, że podszywają się pod pracowników wodociągów, sprzedawców prądu czy usług teleinformatycznych. Szukają różnych sposobów, by starsze osoby wpuściły ich domu. Wówczas stosują różne taktyki manipulacji, odwracają uwagę i kradną pieniądze oraz biżuterię.

Przed otwarciem drzwi upewnijmy się, że osoba, która za nimi stoi, jest nam znana, a jeśli nie, to zapytajmy o cel wizyty. Poprośmy o okazanie dowodu tożsamości, legitymacji służbowej czy identyfikatora. Uczciwej osoby nie zrazi takie postępowanie powodowane ostrożnością.

Warto także zadzwonić do instytucji, która tę osobę do nas przysłała, a jeśli nie jesteśmy w stanie tego sprawdzić, to nie wpuszczajmy nikogo do mieszkania.

W razie wątpliwości zawsze możemy umówić się na inny termin, sprawdzając uprzednio w administracji osiedla lub innej odpowiedniej instytucji wiarygodność osoby pukającej do drzwi. W sytuacji gdy taka osoba stanie się natarczywa, natychmiast należy zadzwonić na policję.

Opinie (154) ponad 10 zablokowanych

  • Dobra juz skonczcie z tym

    szkoda miejsca na serwerach na takie artykuly

    • 13 8

  • Oj ja oj tam

    I tak by ich nie wydały

    • 24 25

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane