• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dworzec we Wrzeszczu: o jeden karton za daleko?

Jakub Gilewicz
15 lipca 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 

Handlowcy twierdzą, że sprawa tzw. "wąskiego przejścia" to nagonka nadgorliwych przechodniów.


Stoiska blokują już połowę tunelu tak, że w godzinach szczytu ludzie ledwo mogą się przecisnąć - skarżą się podróżni na handlujących w przejściu podziemnym pod dworcem kolejowym we Wrzeszczu. Handlowcy odpowiadają: szerokość naszych stanowisk jest zgodna z umową, jaką podpisaliśmy z Polskimi Liniami Kolejowymi.



Czy handel powinien być dopuszczony w przejściach podziemnych?

- Wcześniej przed stoiskami były jedynie stoły, teraz są zawieszone w poprzek przejścia kraty. Przejście jest zwężone do szerokości trzech, czterech osób i to w dwóch kierunkach! - denerwuje się Marek Kliniewski, czytelnik naszego portalu.

Zdaniem Marka Kliniewskiego stoiska handlujących w przejściu podziemnym pod dworcem kolejowym w Gdańsku Wrzeszczu coraz bardziej się rozrastają. To z kolei znacznie utrudnia poruszanie się podróżnych w godzinach szczytu.

Handlowcy nie zgadzają się z tą opinią i powołują się na umowy, jakie podpisali z Polskimi Liniami Kolejowymi, które są zarządcą przejścia.

- Mamy wyznaczone miejsce do handlowania i nie przekraczamy go - twierdzi jedna z handlujących kobiet, która chciała zachować anonimowość.

Z kolei sprzedawczyni obok dodaje: - Bez nas byłoby tu brudno, a ludzie załatwialiby w przejściu swoje potrzeby, więc nie ma co narzekać.

Zdaniem Marka Szulkowskiego, dyrektora ds. eksploatacyjnych Zakładu Polskich Linii Kolejowych w Gdyni, z którymi sprzedawcy podpisywali umowy na najem powierzchni handlowych, problem jeśli jest, to niewielki.

- Czasami sprzedawca wysunie do przodu jeden karton za daleko, ale funkcjonariusze SOK upominają ich w takich przypadkach i wszystko wraca do porządku - wyjaśnia Szulkowski.

- Może zarządcy terenu chodzi o skanalizowanie i zatrzymanie przechodniów, aby mogli obejrzeć galerię murali umieszczoną tuż obok? Jeśli tak, to efekt udaje się znakomicie! - ironicznie ripostuje Kliniewski.

- Bez komentarza. Ta polemika prowadzi donikąd - ucina dyrektor Szulkowski.

Handlowcy twierdzą z kolei, że cała sprawa to efekt nagonki nadgorliwych przechodniów.

- Czasami jakaś babcia ponarzeka na nas i to wszystko - mówi jeden ze sprzedawców i dodaje: - Jesteśmy regularnie kontrolowani przez SOK i chyba nie było dotąd żadnych zastrzeżeń.

Miejsca

Opinie (185) 10 zablokowanych

  • ja tam w oszczanym tunelu nie kupuję

    po ciuchy jeżdżę do Mediolanu, po biżuterię i perfumy do Londynu, a żywność ekologiczną przywożą mi prosto do domu

    • 0 0

  • JAK WIOCHA TO WIOCHA )

    • 0 0

  • jak nie tunel to biedronka

    kto was zmusza do zakupów w tunelach? macie wybór po najwyższe standarty światowe do Biedronek

    • 0 0

  • Lepiej byscie ten dworzec wyremontowali a nie narzekacie!!!

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane