- 1 Weszły do sklepu i ukradły towar za 1650 zł (64 opinie)
- 2 30 lat od tragedii autobusowej w Kokoszkach (88 opinii)
- 3 To była fabryka "kryształu" na płn. Polskę (130 opinii)
- 4 Mieszkańcy Bojana naprawili drogę w Gdyni (121 opinii)
- 5 Remont przed budową Drogi Zielonej (162 opinie)
- 6 Co się wydarzyło na lotnisku z piątku na sobotę (361 opinii)
Ekstremalna wyprawa morskich kajakarzy
Nie dokonał tego jeszcze nikt na świecie. Gdyńska ekspedycja kajakowa chce opłynąć Svalbard - archipelag wysp wokół Arktyki. Na ekstremalną trasę zabierają prowiant na dwa miesiące, a na wyraźne polecenie gubernatora Spitsbergenu także broń. Na niedźwiedzie polarne.
Śmiałkowie, którzy wyruszą z Gdyni, przygotowują się do tego od wielu miesięcy. Doświadczony podróżnik Arkadiusz Mytko, wioślarz i instruktor kajakarstwa Piotr Opacian oraz biegacz długodystansowy, kajakarz morski i wspinacz Przemysław Szapar chcą zapisać się na kartach historii wyczynowych rejsów.
Wyprawa w ramach projektu "Po horyzont" rozpocznie się w lipcu 2011 roku, ale już w piątek po południu odbędzie się chrzest i "pożegnanie" nowoczesnych kajaków, które na Arktykę dostarczy płynący do polskiej bazy naukowej statek Horyzont II.
- Są lekkie, ale jednocześnie bardzo wytrzymałe. Ważą zaledwie 17 kg, co przy ich ładowności i długości 5,5 m jest świetnym wynikiem. Musimy w nich zmieścić wszystko, co będzie niezbędne podczas wyprawy. Na szczęście nie musimy zabierać wody, którą będziemy pili z roztopionego lodowca - mówi Przemysław Szapar, właściciel firmy prowadzącej usługi wysokościowe, który trenuje przed wyprawą, pływając kajakiem po Bałtyku po kilka godzin dziennie.
Wyprawa będzie bardzo niebezpieczna. Śmiałkowie muszą uważać przede wszystkim na krę, której spore kawały z pewnością napotkają po drodze. Oczywiście cały czas będą też zmagać się z porywistym wiatrem, który wieje tam praktycznie nieprzerwanie.
Uczestnicy wyprawy musieli też spełnić wymogi formalne - m.in. uzyskać zgodę gubernatora Spitsbergenu, który decyzję uzależnił nie tylko od wyposażenia w telefon satelitarny czy urządzenie pozycjonujące. Każdy z kajakarzy będzie też musiał mieć broń palną.
- W tej okolicy jest sporo białych niedźwiedzi. One tam rządzą, ale mam nadzieję, że nie będziemy musieli użyć broni, by je odstraszać - mówi Przemysław Szapar.
Opinie (37) 9 zablokowanych
-
2010-07-16 05:53
Ładna pani na tym zdjęciu (1)
:-O
- 10 8
-
2010-07-16 12:49
tyle, że to ON
- 1 0
-
2010-07-16 12:45
Ekstremalą przygodę przeżyłeś jak musiałeś ruszyć tyłek z przed telewizora i poczłapać do lodówki po piwo?
- 0 0
-
2010-07-16 11:27
SOS titanic!!
- 1 0
-
2010-07-16 09:53
:-)
Powodzenia Chłopaki!
- 6 0
-
2010-07-16 07:03
Popłyną (2)
no i ... co ???
- 5 15
-
2010-07-16 09:25
no i przeczytasz o tym w necie
a potem dodasz jakiś głupi wpis ;)
- 3 4
-
2010-07-16 09:25
i czekają na Twoje żałosne argumenty,
buhahahaha
- 3 4
-
2010-07-16 08:42
Kiedyś byłem tam i wiem jedno: to czy im się uda jest kwestią pogody
jeśli trafią na sztormy to może dadzą radę, ale i tak nie daję im więcej niż 20% szans. Ja tam przeżyłem 10-tke atlantycką i nie życzę tego nikomu, zwłaszcza na takich łupinkach.
Ale tak ogólnie to POWODZENIA- 6 2
-
2010-07-16 06:59
zamiast broni na niedzwiedzie to słoik naszego polskiego miodu :)
Powodzenia- 18 0
-
2010-07-16 05:48
Ku chwale ojczyźny
pamiętajcie wbić tam flagę, przyjdą roztopy to będziemy mieć nową Polskę
- 12 2
-
2010-07-16 05:21
mniam mniam...
- 12 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.