• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Fronty piwne

am
9 lipca 2002 (artykuł sprzed 21 lat) 
Gdańsk nie powinien procesować się z Grupą Żywiec SA o 15 mln, gdyż, jak twierdzi Marek Kostecki, prezes GKS "Stoczniowiec" i radny UW, nie jest to zgodne z zawartą umową. I dodaje, że gdyby przewidział taki rozwój wydarzeń nie wyjechałby sześć lat temu na wycieczkę do Hiszpanii organizowaną przez Jana Zacharewicza, aktualnego stratega miasta w wojnie z Żywcem.

Gdańsk przegrał proces z Żywcem o 15 mln dolarów. Miasto złożyło jednak apelację. Historia gdańskiego browaru zaczyna się w 1995 roku, kiedy Rada Miasta zdecydowała o sprzedaży 49 proc. udziałów zakładu holenderskiej spółce Brewpole, właścicielowi Elbrewery Company. Cztery lata później Grupa Żywiec SA kupiła EB wraz ze zobowiązaniami. W listopadzie 2000 roku Żywiec oznajmił, że zamyka browar. W styczniu 2001 roku gmina Gdańsk wytoczyła proces Grupie Żywiec o odszkodowanie w wysokości 15 mln dolarów za niezrealizowane inwestycje, które doprowadziły do upadku firmy. Doradcą i strategiem miasta został Jan Zacharewicz, właściciel Biura Doradztwa Ekonomicznego i Prawnego, który wcześniej stał po stronie Brewpole. Zarząd miasta postarał się o bezprzetargowy wybór tej właśnie firmy. Teraz samorządowcy krytykują wybór firmy "moralnie wątpliwej i niewiarygodnej osoby, której zależy wyłącznie na wyciągnięciu kasy od miasta".

Przypomnijmy, że w marcu 2001 roku w sprawie przesłuchani zostali Henryk Woźniak, wiceprezydent Gdańska w latach 1994-1997 oraz Marek Kostecki, wówczas członek gdańskiego zarządu. Przed sądem mówili o swoim sponsorowanym wyjeździe do Madrytu i Toledo. Zapłacił za nią Jan Zacharewicz, który wtedy pracował dla Hevelius Brewing Company, ale obaj utrzymywali, iż nie wiedzieli kto finansował wycieczkę. Tłumaczyli, że wyjazd był typowo sportowy, gdyż Woźniak był prezesem Lechii, a Kostecki odpowiadał za bezpieczeństwo imprez masowych. Teraz, kiedy sprawa nabrała rozgłosu, M. Kostecki podkreśla, że "gdyby wiedział, nigdzie by nie pojechał i nie chciałby mieć nic wspólnego z Zacharewiczem."

- Kiedy Zacharewicz zaproponował nam wyjazd do Hiszpanii, a było to 8 miesięcy po sprzedaży udziałów w browarze, to nie łączyłem tych faktów i nie myślałem o sponsoringu. Miałem oczywiście świadomość, że ktoś za to zapłacił, ale sport na całym świecie opiera się na sponsorach, więc sprawą drugorzędną było dla mnie kto płaci - tłumaczy teraz "Głosowi".

W programie wycieczki była wizyta na remontowanym wówczas stadionie Atletico w Madrycie oraz oglądanie meczów piłkarskich pod kątem bezpieczeństwa i organizacji. Według M. Kosteckiego Zacharewicz namawiał jego i kolegę, aby zabrali z sobą żony, podkreślając, że w planie są ważne spotkania i tak wypada.

- Nie wyczułem żadnego podstępu, bo wielokrotnie byłem zapraszany z żoną na różne wyjazdy - mówi Kostecki.
- Nawet mi na myśl nie przyszło, że dziś Zacharewicz będzie chciał to wykorzystać.

I dodaje, że gdyby mógł wolałby nie mieć nic wspólnego z człowiekiem, który najpierw jest konsultantem browarów, a dziś stoi po stronie miasta, mówi, że chce o nie dbać, a jednocześnie domaga się 1,5 mln dolarów. Według Kosteckiego proces wogóle nie powinien się rozpocząć. Jego zdaniem Gdańsk zrobił dobry interes sprzedając browar wyceniony na 3,2 mln za 8,5 mln. Z kolei Zacharewicz był przy negocjacjach i znał nasze twarde stanowisko.

- Jak go oceniam? Cała ta sprawa jest jedną wielką mistyfikacją. Nie chcę mówić o kulisach i podtekstach, o których wiedzą panowie Zbigniew Czepułkowski, Paweł Adamowicz i J. Zacharewicz. Uważam, że do sprawy sądowej nie powinno dojść, ale ta trójka tego chciała. Miasto nie powinno domagać się 15 mln dolarów, bo jest to niezgodne z intencjami umowy. Z kolei decyzja Żywca o zamknięciu browarów w Gdańsku była trudna, ale ze strony zarządu nie było jakiejkolwiek próby ratowania zakładu czy wspólnego przedsięwzięcia z Żywcem. Przecież Grupa Żywiec chciała ugody...
Głos Wybrzeżaam

Opinie (17)

  • Brak wyobraźni ?

    Sprawa browaru Hevelius jest dowodem braku wyobraźni czy też zgoła innego podejścia. O próbach wyciągania osobistych korzyści oraz ich nagminnym wyciąganiu przez urzędników publicznych nie należy nikogo w Polsce uświadamiać. Władza i tak może się uwiarygodnić pozwem do sądu, który nie ma szans się obronić. Nie ma to znaczenia, albowiem przed opinią publiczną urzędnik jest kryty, a koszty postępowania sądowego poniesie nie onh tylko właśnie ta opinia publiczna. A Heineken ? Postąpił zgodnie ze swoim interesem ekonomicznym i jako że prowadzi on działalność przede wszystkim w celu osiągnięcia zysku, nie można mieć do niego pretensji, że obniża koszty funkcjonowania koncernu. Pojemność polskiego rynku jest zbyt mała na to by pomieścić gdański browar w sytuacji gdy akcyza na piwo wynosi 1/3 jego ceny.

    • 0 0

  • Prowokator pisze bzdety

    Nie prowokuj...

    • 0 0

  • Szlag mnie trafia!

    Słuchaj Niunia - to że jakiś dupek (niestety nasz prezydent) podaje kogoś do sądu w imieniu Gdańska to jeszcze nie znaczy że jest to słuszna sprawa i służy naszemu miastu.
    Żenująca chęć wyrwania kasy poprzez konszachty z jakimś hochsztaplerem ("Pan" Zacharewicz) spowoduje raczej że kolejni inwestorzy bardzo się zastanowią zanim zainwestują w naszym Gdańsku.
    Bo co się stanie jeżeli np. zmieni się koniunktura i będę musieli ograniczyć produkcję?
    Jakie będą mieli gwarancje że panowie Adamowicz i Zacharewicz nie stwierdzą że to bogata firma i warto ją pociągać po sądach - może coś da się wyrwać.
    Dla mnie ta sytuacja to totalny obciach!
    Nikt nie cieszy się z zamknięcia browaru ale kombinowanie jak na tym zarobić to wstyd.
    Czasem zakłady padają, są zwolnienia itd - niestety taką mamy rzeczywistość.
    Lepiej jednak myśleć w jaki sposób rozwijać to omijane przez kapitał miasto niż robić mu taką opinie jak ci panowie.

    • 0 0

  • chwileczke...

    chyba zle rozumiem...ta sama osoba najpierw reprezentowala zywca a teraz miasto? to tylko w gdansku jest mozliwe i nadaje sie do ksiegi wielkich przekretow i absurdow ktora zamierzam tworzyc

    • 0 0

  • Zorientujcie się najpierw w temacie, a dopiero potem dyskutujcie...

    Nie wiem jak to się dzieje, że taki artykuł jest w stanie wywołać taką burzę... Przecież nawet pół-inteligent zorientuje się, że cała ta seria artykułów w GW jest sponsorowana ;)
    Panowie, którzy tak bronicie Heineken'a i Żywca - czy znacie kluczowe dla tej całej sprawy fakty?!
    Czy wiecie jaką rolę jako doradca spółki Brewpole pełnił Pan Zacharewicz? Uczestniczył w zawarciu umowy sprzedaży gdańskiego browaru, ale nie miał nic wspólnego z procesem inwestycyjnym w zakupionym Hevelius'u.
    Brewpole miał zainwestować w gdański Browar olbrzymie pieniądze - taki był warunek miasta. I rzeczywiście zainwestował tyle tylko, że pieniądze Hevelius'a pochodzące z wypracowanego zysku! Co to za inwestycja?!
    Dzisiaj nie chodzi o to czy sprawą zajmuje się Pan "X" czy Pan "Y" tylko o to, że próbuje się pokazać oszustwo inwestora zagranicznego. Mało tego, Brewpole okradało Hevelius "wyłudzając" przez 2 lata kolejne olbrzymie pieniądze za poręczenie kredytu zaciągniętego przez gdański browar.
    Dla mnie cała sprawa jest jasna - kupuje się browar, a potem konsekwentnie go niszczy, żeby wykorzenić markę, która akurat na tym rynku nieźle się sprzedawała. To jest normalne z punktu widzenia zarządzania strategicznego, bo czasami jest lepiej kupić konkurencję i zniszczyć jej najlepsze marki, aniżeli konkurować na rynku...
    A Heineken ze swoim piwem i tak może się schować ;)

    • 0 0

  • Heineken to siki

    w porównaniu do Hevelka.

    • 0 0

  • a kto sponsoruje Piwosza???

    Widac Piwosz ze jestes bardzo dobrze poinformowany. I chyba nie wiesz co to znaczy burza. Burza to sie dopiero zacznie jak poplecznicy i kolesie p. Zachareicza poleca na ryj ze stolkow UW Gdanska. Swietnie zacharewicz zawarl w takim razie ta umowe skoro teraz toczy sie proces (wytoczony zreszta przez zacharewicza przeciwko sobie). Ciekawe ile wtedy na tym zarobil, chyba nie tak duzo skoro teraz probuje jeszcze zgarnac od miasta 1,5 mln bugsow za swoj blad.

    "- Mnie nie interesują jakieś alpejskie kombinacje prawne, tylko praca - skarżył się zatrudniony do końca stycznia Andrzej Kubowicz. - Pana Zacharewicza i prezydenta Gdańska interesowała tylko kapusta. Dla nas treść wyroku jest bez znaczenia, bo i tak nie mamy pracy. Chcieliśmy kupić browar, ale nikt nie dał nam szansy."

    • 0 0

  • Nowy Święty - Zacharewicz

    Zaciekawił mnie napisany przez "Piwosza" tekst pełen uwielbienia dla Pana Zacharewicza (a może tak wstydliwie podpisuje się sam Zacharewicz?) - kiedyś po podobnym tekscie poszukałem w internecie więcej informacji na temat Pana Z.
    Okazało się wtedy, że Zacharewicz ma swoją stronę internetową. I co było na stronie człowieka bezinteresownie walczącego o pieniądze dla miasta, brzydzącego się kantami i oszustwami (podobno właśnie z tego obrzydzenia "bezinteresownie" zgłosił się do miasta z propozycją wyrwania kasy żywcowi)?
    Na przykład "Pan" Zacharewicz uprzejmie proponował pomoc przy oszustwach podatkowych i w ucieczce z kapitałem - czyli założeniu firmy w jednym z krajów będących tzw. rajem podatkowym.
    Nie wnikam jak ktoś robi interesy, ale (błagam!) niech nie pieprzy o uczciwości i walce o społeczne pieniądze!

    Było coś o "niszczeniu marki" - jako zwykły konsument nie zauważyłem żadnej zmiany jeżeli chodzi o dostępność "hevelka" w sklepie, więc proszę nie zasłaniać swoich gierek o kasę próbami wjeżdżania na patriotyzm lokalny.
    Namieszaliście i chcecie głupim mieszkańcom dać walkę ze wspólnym wrogiem?
    Nie, nie - już nie te czasy kolesie.
    Macie w d... że przez takich cwaniaczków jak wy to miasto nigdy nie przestanie być prowincją!
    Kto odważy się u nas inwestować widząc wasze gierki?

    Ps. Kolejna ciekawostka: Zacharewicz na swojej stronie daje przykłady swego ekonomicznego kunsztu - wśród najważniejszych osiągnięć "restrukturyzacja Hevelius Brewing Company Ltd w Gdańsku, organizowanie finansowania, udział w modernizacji" (!!!)
    (czywiście ten cytat jest ściągnięty dziś z jego strony)

    • 0 0

  • do wielkiego fana

    czy moglbys podac adres tej strony?

    • 0 0

  • Był sobie browar

    Mi jest tylko cholernie żal, że taka tradycja browarnicza stała się pośmiewiskiem, bankrutem i skarbonką dla chciwców w białych rękawiczkach. Uwielbiałem, gdy wysiadało się we Wrzeszczu i czuć było ten aromat produkowanego nektaru bogów. Teraz kręci się łezka jak biorę do ręki Gdańskie. Mam nadzieję, że nie zaprzestaną produkcji tego specjału.
    Pozdrówka.

    • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane