• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdynia wspomina wydarzenia Grudnia '70

Patryk Szczerba
17 grudnia 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Gdynia: upamiętnią masakrę z 17 grudnia
  • Grudzień 1970 roku w Gdyni. Most na przystanku SKM Gdynia Stocznia.
  • Robotnicy niosą na drzwiach zabitego Zbigniewa Godlewskiego (późniejszego bohatera piosenki o Janku Wiśniewskim).
  • Ofiara starć ulicznych z Grudnia 70 w Gdańsku.
  • Jedna z ofiar na ulicach Trojmiasta. Fot. archiwum Sławomira Rybickiego / Fundacja Centrum Solidarności/KFP

17 grudnia jest okazją nie tylko do wspomnienia ofiar masakry robotników, do której doszło 46 lat temu na ulicach Gdyni, ale i do łączącego gdynian doświadczenia, jakim sześć lat temu był udział w zdjęciach do filmu "Czarny czwartek", opowiadającego o zdarzeniach z Grudnia 1970.



Czy prawda o wydarzeniach Grudnia '70 doczeka się kiedykolwiek pełnego wyjaśnienia?

- Żartuję, że pół miasta wzięło udział w tym pospolitym ruszeniu. Sam dostałem informację od koleżanki pracującej w firmie producenckiej. Spotkałem na planie masę znajomych - z podwórka, czy z liceum - większość przejętych i świadomych, że uczestniczą w czymś ważnym - opowiada Krzysztof Paciorek, który wówczas pracował jako rzecznik Arki Gdynia, a dziś pracuje jako opiekun zespołów muzycznych podczas tras koncertowych.
Film Antoniego Krauzego miał premierę w lutym 2011 roku. Zdjęcia w Gdyni były kręcone w lutym i marcu 2010 roku przez 31 dni.

Obraz opowiada o tych tragicznych wydarzeniach poprzez pryzmat zwyczajnej rodziny jednej z ofiar masakry - Brunona Drywy, którego zagrał gdański aktor Michał Kowalski.

W hołdzie ofiarom

Podczas zdjęć na ulicach miasta pojawiło się blisko 60 pojazdów z epoki lub stylizowanych na lata 60 i 70. Na planie pracowało 100 aktorów i 10 razy tyle statystów - głównie mieszkańców Gdyni. Wielu z nich chciało oddać w ten sposób hołd ofiarom wydarzeń z 17 grudnia 1970 r.

Rekonstrukcja przeprowadzona w 2010 roku - 40 lat po wydarzeniach grudniowych. Rekonstrukcja przeprowadzona w 2010 roku - 40 lat po wydarzeniach grudniowych.

Krzysztof Paciorek wspomina, że na planie nie brakowało zabawnych momentów, choć przeważały te trudne. Zwłaszcza w scenach zbiorowych na ul. Świętojańskiej czy w scenie przenoszenia na drzwiach ciała Zbigniewa Godlewskiego (uwiecznionego w piosence jako Janek Wiśniewski).

Dbałość reżysera o szczegóły wywoływała u pamiętających lata 70. gdynian nawrót wspomnień, który często kończył się krzykiem i płaczem.

- To było niesamowite uczucie, gdy padały strzały z ziemi i z powietrza, na ulicach dymiły świece. Wszystko, by oddać jak najbardziej klimat tamtych dni. To się chyba udało, bo film był naprawdę niezły. Te kilka weekendów zostanie w pamięci, zwłaszcza, że niektórym udało się zagrać chwilę dłużej niż migawkę w scenach zbiorowych jako statyści - dodaje Paciorek.
Plan zdjęciowy filmu "Czarny Czwartek" w obiektywie. Plan zdjęciowy filmu "Czarny Czwartek" w obiektywie.
Zdjęcia jak wspomnienia sprzed lat

Prace na planie dokumentował znany trójmiejski fotoreporter Andrzej Gojke. Sam był świadkiem wydarzeń Grudnia '70, więc naciskanie spustu migawki przez czas kręcenia zdjęć do filmu, było dla niego wyjątkowym przeżyciem. Kiedy doszło do masakry miał 12 lat.

- Uciekliśmy ze szkoły jedynym otwartym oknem, żeby zobaczyć, co się dzieje. Nie rozumiałem wtedy w pełni tych wydarzeń. Dopiero 40 lat później, trzymając aparat w ręku na planie filmowym dotarło do mnie, jak wielka tragedia rozegrała się wtedy na ulicach Gdyni I nawet jeśli w trakcie kręcenia wszystko było udawane i tak zrobiło na mnie ogromne wrażenie - opowiada Gojke.
W filmie "Czarny Czwartek" zagrało 1000 statystów. W filmie "Czarny Czwartek" zagrało 1000 statystów.
Zrobił kilka tysięcy zdjęć - towarzyszył ekipie na Wybrzeżu. Jak mówi, z satysfakcją dokumentował prace na planie filmu, obserwując pracę reżysera i całej ekipy filmowej, z której część twórców znał lub poznał już w trakcie kręcenia zdjęć. Opłacało się.

- Moje fotografie na tyle się spodobały, że pojawiły się na osobnej wystawie podczas uroczystej premiery filmu w Gdyni. Dodatkowo został wydany album z 60 z nich. Była to forma docenienia za pracę. Do dziś wspominam dni na planie bardzo dobrze - dodaje.
W grudniu 2010 roku oprócz zdjęć do filmu "Czarny Czwartek" zaprezentowano jeszcze inscenizację wydarzeń sprzed 40 lat.

Co się stało w Grudniu 1970 r. na Wybrzeżu

Przypomnijmy, że bezpośrednią przyczyną strajków i demonstracji była wprowadzona 12 grudnia podwyżka cen detalicznych mięsa, przetworów mięsnych oraz innych artykułów spożywczych. Stocznia Gdańska im. Lenina nie podjęła pracy 14 grudnia, a robotnicy rozpoczęli strajk, domagając się cofnięcia podwyżek cen. Ruszyli pod Komitet Wojewódzki PZPR w Gdańsku. Do starć doszło w rejonie mostu Błędnik.

Dzień później o godz. 7 przed budynkiem dyrekcji Stoczni Gdańskiej zebrał się kilkutysięczny tłum pracowników, który udał się w kierunku KW PZPR. Milicja użyła pałek i gazu łzawiącego, demonstranci odpowiedzieli kamieniami. Gomułka ogłosił stan wyjątkowy i wprowadził godzinę milicyjną w Trójmieście, do miasta weszły oddziały wojska - gotowe do strzału. Walki przeniosły się pod siedzibę KW PZPR, którą podpalono. Milicja zaczęła strzelać. Zginęli: Andrzej Perzyński, Waldemar Rebinin, Józef Widerlik i Kazimierz Zastawny.
Spalony przez demonstrujących stoczniowców gmach komitetu wojewódzkiego PZPR w Gdańsku. Dziś znajduje się tu siedziba różnego szczebla prokuratur. Spalony przez demonstrujących stoczniowców gmach komitetu wojewódzkiego PZPR w Gdańsku. Dziś znajduje się tu siedziba różnego szczebla prokuratur.

16 grudnia Podczas manifestacji wojsko zastrzeliło przed bramą nr 2 Stoczni Gdańskiej dwóch robotników - Jerzego Matelskiego i Stefana Mosiewicza, wielu innych zostało rannych.

Tego dnia do strajku przystąpili gdyńscy dokerzy i robotnicy ze Stoczni im. Komuny Paryskiej

Wicepremier Stanisław Kociołek w radiu i telewizji wezwał robotników, aby następnego dnia rano stawili się w pracy. Tej samej nocy oddziały wojska zajęły wiadukt przy przystanku SKM Gdynia Stocznia, blokując drogę do Stoczni im. Komuny Paryskiej. Władza najkrwawiej rozprawiła się z protestującymi w Gdyni, gdzie zginęło najwięcej osób.

Służby bezpieczeństwa robiły co mogły, by zatuszować zbrodnię. Rodzinom ofiar mówiono, że ich synowie zginęli z powodu wrzodów, zapaści, zawału serca... Tymczasem dane ze szpitali mówią co innego: zginęli od kul, strzałów w tył głowy, wielu było bitych i maltretowanych: połamane kończyny, włosy wyrwane z kawałkami skóry, zmiażdżone palce - to tylko niektóre efekty "wrzodów żołądka".

Starcia robotników z milicjantami i wojskiem odbywały się przy przystanku SKM Stocznia, na Placu Kaszubskim i ówczesnym Wzgórzu Nowotki. Wśród zabitych były też dzieci, które idąc do szkół - prawdopodobnie wiedzione ciekawością - trafiły w sam środek masakry. Symbolem protestu został zamordowany Zbigniew Godlewski, przeniesiony na drzwiach ulicami Gdyni. Dzięki balladzie Krzysztofa Dowgiałły zyskał miano Janka Wiśniewskiego.

Oficjalnie zginęło 18 osób, ale z powodu tuszowania wielu zgonów, wiadomo, że ofiar było dużo więcej, co potwierdzają ustalenia historyków IPN i relacje świadków.


Program obchodów Grudnia 1970 w Gdyni

O godz. 6 odbędzie się uroczystość zapalenia zniczy i złożenia wieńców pod Pomnikiem Ofiar Grudnia 1970 (u zbiegu ul. Janka Wiśniewskiego i al. Solidarności zobacz na mapie Gdyni).

Na 16.15 zaplanowano uroczystą mszę św. w Kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa (ul. Armii Krajowej 46 zobacz na mapie Gdyni). Nabożeństwo poprzedzi montaż słowno-muzyczny w wykonaniu uczniów Szkoły Podstawowej nr 40 w Gdyni.

Ok. 17.15 rozpocznie się przemarsz pod Pomnik Ofiar Grudnia 1970 (Plac Wolnej Polski zobacz na mapie Gdyni).

Ok. 17.30 zostaną pod pomnikiem zapalone znicze i nastąpi złożenie wieńców. W planach jest także modlitwa, Apel Poległych i salwa honorowa.

W związku z uroczystościami nastąpią utrudnienia w kursowaniu autobusów i trolejbusów w śródmieściu. Dotyczy to linii przejeżdżających przez ul. 3 Maja, Armii Krajowej, Świętojańską, al. Piłsudskiego i ulice poprzeczne. Utrudnienia wystąpią w godz. ok. 17.30 - ok. 18.30 i dotyczyć będą linii 22, 23, 24, 128, 133. Szczegóły zmian można znaleźć na stronie www.zkmgdynia.pl


Zobacz jak kręcono film "Czarny Czwartek" w Gdyni



Inscenizacja wydarzeń Grudnia '70 przeprowadzona w 2010 roku

Wydarzenia

46. rocznica wydarzeń Grudnia'70

uroczystość oficjalna

Opinie (236) 3 zablokowane

  • waszego klamstwa nam nie potrzeba

    plakac sie chce,oddali zycie...za takie czasy

    • 6 1

  • Grudzień

    Byłem tam

    • 2 1

  • Gdynikk

    • 1 1

  • Gdyniax

    Szanuje historie ale najwyższy czas żeby Gdynia ruszyła do przodu.Muzea i pomniki pracy ludziom nie dadzą.

    • 2 6

  • Po tych mordach dokonanych na na walczących o lepszy byt i przyszłość stoczniowcach ,uczniach ,studentach i wielu innych odważnych Polakach których zastrzelono ,zakatowano w SBckich kazamatach w grudniu 1970 roku których było setki jak nie tysiące pozbawionych życia .którym odebrano zdrowie wyrzucono z pracy czy uczelni.Niejaki pan Rzeplinski w roku 1971 wstępuje do zbrodniczej partii PZPR iw ten sposób popiera działania tych zbrodniarzy przez 12 lat!!!.Po drodze był Radom i ogrom cierpień spacyfikowanych robotników w1976 rok 1980 strajki na wybrzeżu i w całej polsce, wreście rok1981 potężne strajki w całej polsce zakończone stanem wojennym i nowymi ofiarami których zastrzelono znowu zakatowano i puszczono przez ścieżki zdrowia odbierając często zdrowie i robiąc kalekami .Pan ten nadal trwał w strukturach PZPR mało tego był nawet sekreterzykiem a więc zaufanym komuszkiem ,miał tyle pretekstów przez te lata by opuścić tę zbrodniczą formację polityczną ,ale tego nie zrobił ,nasuwa się pytanie dlaczego panie Rzeplinski dlaczgo ?,bo opuszczenie partii w roku 1982 to już herbatka po obiedzie wszyscy wiedzieli że upadek systemu to już kwestia czasu.Pan ten teraz i wielu jemu podobnych POpapranych aparatczyków partyjnych i innej maści ludzi którzy czerpali profity i korzyści przez 8 lat straconych lat dla nas małych polakach ale nie dla nich walczą teraz o powrót do władzy wykorzystujący każdą okazję nawet wydarzenia grudniowe to obrzydliwe ,wredne i haniebnie ale czego można spodziewać się po tkz. opozycji ludzi pozbawionych koryta i skamlących w Berlinie i Brukseli na swą ciężką dolę nie patrząc na prawdziwe dobro Polski czyli nas polaków po prostu mają nas w D...byle do koryta.

    • 5 0

  • A Piotrowicz siedzi i się śmieje. A co gorsza ma poparcie tzw. suwerena, (1)

    który... chce sierpem i młotem rozliczać tych których "Piotrowicze" wsadzali do więzień

    • 3 5

    • Jakaś aberracja?

      To już nie lubicie Piotrowicza?

      • 1 0

  • Panie Patryku, zdjecie #6 proponowal bym zniszczyc.

    Poniewaz wrogie Polsce media zagraniczne (Washington Post i New York Times) z pewnoscia wykorzystaja je w przyszlosci w celach propagandowych. To zdjecie mozna interpretowac dwojako. Prosze sobie to przemyslec. Kto za dziesiec czy wiecej lat bedzie wiedzial ze jest czescia inscenizacji filmowej? Powiedza ze policja bije demonstrantow a zwolennicy z usmiechem przygladaja sie. Ja juz wiele lat temu czytalem wyjatkowo niesprawiedliwe i napastliwe artykuly w NY Times na temat Polski tak ze i tym razem moze sie to powtorzyc. Zdjecie takie dla niewtajemniczonej swiatowej opinii publicznej bedzie odebrane tylko i wylacznie w negatywnych kategoriach.

    • 1 1

  • luki w opisach i rekonstrukcjach mordu stoczniowców !

    Są pewne luki, które zniekształcają cały obraz wydarzeń w Gdyni w czwartkowy poranek 17 grudnia 1970 r. przed stocznią gdyńską.
    Po pierwsze.
    Od momentu pojawienia się pierwszych stoczniowców aż do chwili gdy ruszyli kupą na kordon wojska ciągle milicja przez głośniki trąbiła, że stocznia jest dzisiaj zamknięta, robotnicy mają wracać do domu i że kategorycznie nie wolno zbliżać się do kordonu wojska.
    Po drugie.
    Gdy tłum mimo ostrzeżeń w końcu ruszył na kordon, czołg huknął z armaty ostrzegawczo tak, że się ziemia zatrzęsła.
    Po trzecie.
    Na koniec ci z kordonu zaczęli strzelać przed idącym tłumem w ziemię, rykoszety od bruku poszły w nacierający tłum ludzi. I wtedy tłum się cofnął.

    Taka jest prawda !
    Robotnicy, mimo tych wszystkich ostrzeżeń, ruszyli na uzbrojonych żołnierzy i milicjantów, bo chcieli ten dzień sumiennie pracować w stoczni.
    Przeciętny człowiek już po salwie armatniej oddanej w jego kierunku narobiłby w portki i uciekał do domu. A oni szli...

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane