• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Glik: Piłka uczy pokory

jag.
15 listopada 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Dla biało-czerwonych spotkanie z czwartym zespołem świata okazało się ciężką lekcją. Łukasz Piszczek zapewnia, że nasi piłkarze wyciągną z niej wnioski na przyszłość. Dla biało-czerwonych spotkanie z czwartym zespołem świata okazało się ciężką lekcją. Łukasz Piszczek zapewnia, że nasi piłkarze wyciągną z niej wnioski na przyszłość.

Po raz pierwszy w historii nie tylko Urugwaj wygrał z Polską, ale również biało-czerwoni zeszli pokonali w spotkaniu, które odbyło się w Trójmieście. Na PGE Arenie podopieczni Waldemara Fornalika tylko momentami nawiązywali walkę z czwartą drużyną świata. Głównymi bohaterami byli Luis Suarez czy Edinson Cavani, największe gwiazdy mistrzów Ameryki Południowej, z tych które przyjechały do naszego kraju. Nasi reprezentanci mówili niemal wszyscy, jak jeden mąż, o otrzymaniu futbolowej lekcji i konieczności wyciągnięcia z niej wniosków na przyszłość.



PRZECZYTAJ RELACJĘ POLSKA - URUGWAJ 1:3

Jaka była podstawowa przyczyna dotkliwej porażki Polaków z Urugwajem?

Po meczu reprezentanci Polski nie kwapili się z szybkim wychodzeniem z szatni do dziennikarzy. Jako pierwszy wyszedł Ludovic Obraniak. Jednak strzelec jedynego gola dla biało-czerwonych w meczu z Urugwajem ani spojrzał w kierunku mediów. Pod eskortą... postawnego ochroniarza od razu udał się do autokaru. Po chwili ten sam manewr powtórzył Damien Perquins. On też po pojazdu pomaszerował wraz z ochroną.

Na szczęście inni kadrowicze lepiej rozumieli, że ich powinności nie kończą się na kopaniu piłki. Na rozmowę godzili się nawet ci, którym wybitnie to spotkanie nie wyszło. Pierwszą połowę ustawiły niefortunne interwencje Kamila Glika. Strzelec gola w meczu z Anglią tym razem posłał piłkę do własnej bramki, a następnie pozwolił się ograć przy golu na 0:2.

- Przy tej pierwszej sytuacji miałem dużego pecha, piłka trafiła mnie w nogę. No cóż, zagraliśmy jak zagraliśmy. I to nie tylko ja czy defensywa, ale w każdej formacji to nie była taka gra, jaką zaprezentowaliśmy z Anglią. I nie chodzi o to, że Urugwaj gra inny, bardziej techniczny futbol. Tego dnia rywal po prostu był lepszy, wygrał zasłużenie. Mecz praktycznie się skończył, gdy dostaliśmy trzeciego gola. Piłka czasami uczy pokory. My dostaliśmy lekcje od czwartej drużyny świata. Mamy świetny materiał poglądowy na przyszłość. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko iść do przodu - podkreślał Glik.

Gdyby nie samobójcza bramka na 0:1, to czy Polska powalczyłaby o lepszy wynik? Chyba nie, bo prędzej czy później przewaga piłkarska Urugwaju musiała dać efekt.

- Dobrze weszliśmy w mecz, staraliśmy się ich atakować, ale ta pechowa w sumie bramka podcięła nam skrzydła. Urugwaj to wykorzystał, bo to światowej klasy zespół. Zagrał dzisiaj z małą liczą błędów, a nam już potem ta gra się zbytnio nie układała. Widać, że rywale są bardzo dobrze poukładani taktycznie, mają zagęszczony środek boiska, dlatego nie dawali nam za bardzo rozegrać piłki, a my nie potrafiliśmy na to znaleźć środków. Ponadto mają znakomitych napastników, którzy parę razy nam uciekli. Wiadomo, że każdy chce wygrywać, bo wyniki budują atmosferę. Nam to nie udało, na pewno nikt nie jest z tego zadowolony, ale otrzymaliśmy dobry materiał do analizy, z którego na pewno skorzystamy przed meczami eliminacyjnymi - oceniał Łukasz Piszczek.

Na inny fragment pierwszej połowy, który mógł odmienić losy gry, wskazywał Adrian Mierzejewski. - Próbowaliśmy narzucić swój styl gry, ale widzieliśmy jak to wyglądało. Może, gdyby na początku Robert Lewandowski przebił się w polu karnym, to ten mecz inaczej by się potoczył. Jednak nie ma co ukrywać - Urugwaj był zdecydowanie lepszy. Wiadomo, że jest to bardzo dobry zespół, bo zajęli czwarte miejsce na mistrzostwach świata. Może ostatnie mecze mieli nieudane, ale w Gdańsku pokazali, że mają piłkarzy na wysokim poziomie - nie ukrywał Mierzejewski.

Mimo wszystko pozytywów starał się szukać Marcin Wasilewski, ale poprzestał na... jednym. On też musiał przyłączyć się do krytycznego spojrzenia na występ Polaków.

- Jedyny pozytyw to bramka klasy światowej Ludovica Obraniaka - zauważył kapitan biało-czerwonych. - Urugwaj obnażył wszystkie nasze mankamenty w grze i wykorzystywał każdą słabość. Było się od kogo uczyć. Mam nadzieję, że ten zimny prysznic podziała na nas mobilizująco. Jest dużo do poprawy, ale do najważniejszych meczów też zostało jeszcze trochę czasu. Na pewno mamy dużo materiału do analizy - dodał Wasilewski.

Nie załamywać starał się Grzegorz Krychowiak - To nasza nie pierwsza i pewnie nie ostatnia porażka. Urugwaj był od nas lepszy pod względem piłkarskim, grając z tak klasowym rywalem na takie błędy, które nam się przydarzyły, nie można sobie pozwolić. Jednak nie zapominajmy, że były też dobre momenty. To pewien optymizm na przyszłość, że stać nas na to, aby wyciągnąć wnioski z tego meczu, a w kolejnych meczach zmazać te błędy, które w Gdańsku nam się zdarzyły - zapewniał piłkarz, który w wielki piłkarski świat ruszył z Arki Gdynia.

Pewna nadzieja na korzystny wynik pojawiła się jeszcze w drugiej połowie, gdy Polacy zdobyli kontaktowego gola, ale równie szybko jak powstała, tak i zgasła.

- Rzeczywiście, po bramce na 1:2 wydawało się, że złapiemy wiatr w żagle, ale od razu straciliśmy bramkę, co zabrało nam nadzieję na uzyskanie korzystnego rezultatu. Urugwaj ma w swoich szeregach piłkarzy o bardzo znanych nazwiskach, którzy potrafią wykonywać zadania taktyczne i wykorzystywać nasze błędy. Dlatego na wiele nam w tym spotkaniu nie pozwolili. Jednak tylko z takimi przeciwnikami możemy się czegoś nauczyć - przyznał Jakub Błaszczykowski.

W korzystny w skutkach pościg po golu na 1:2 wierzył również Kamil Grosicki. - Pojawiła się nadzieja, ale szybko zostaliśmy
sprowadzeni na ziemię, bo błyskawicznie straciliśmy trzeciego gola. Na pewno więcej mogliśmy starać się zrobić w ataku, mieliśmy też problemy z rozegraniem piłki. Jednak nie ma co dzielić winy na poszczególne formacje. Jesteśmy jedną drużyną, wygrywamy i przegrywamy wszyscy razem. O tym spotkaniu trzeba jak najszybciej zapomnieć, bo te najważniejsze mecze dopiero przed nami
- podkreśla skrzydłowy.

Szymon Pawłowski miał okazje zagrać z Urugwajem, ale także z ławki rezerwowych śledzić reakcje trenera i kolegów na to co działo się na boisku, gdy rywale dominowali najbardziej.

- Z ławki wyglądało to tak, że trochę za łatwo straciliśmy te dwie pierwsze bramki. Oni szybciej od nas grali piłką. Było to bardzo trudne spotkanie, bo Urugwajczycy grali bardzo blisko nas, cały czas mieliśmy przeciwnika na plecach, nie można było spokojnie przyjąć piłki. Trener nie używał mocnych słów, starał się cały czas reagować na to co dzieje się na boisku, podpowiadać, ale przy takiej liczbie kibiców, tumulcie, zapewne wiele z tych uwag nie dochodziło - zauważył piłkarz Zagłębia Lubin.

Na występ nie doczekał się Piotr Brożek, który został powołany do reprezentacji w trybie awaryjnym. Jednak tak lewy obrońca Lechii, jak i być może jeszcze kolejni piłkarze biało-zielonych będą mogli zaprezentować się w narodowych barwach w grudniu. 14 dnia tego miesiąca (godzina 17:00) Polska zagra towarzysko na wyjeździe z Macedonią. Ze względu na to, że spotkanie nie odbędzie w terminie FIFA, kadra reprezentacji będzie złożona z piłkarzy występujących na co dzień w polskiej ekstraklasie. Rozpoczną oni zgrupowanie 11 grudnia, a powołania zostaną wysłane nie później niż dwa tygodnie przed tym terminem.
jag.

Wydarzenia

Opinie (136) 9 zablokowanych

  • Lewandowski snuł się po boisku (2)

    pewnie kombinował ile wziąć za kontrakt w nowym klubie

    • 54 6

    • za mało płacą w pezetpeenie

      • 12 1

    • ale to przecież norma u niego, jak pod nogi nogi pilki nie dostanie to nawet metra nie przebiegnie WASYL to co innego biega kieruje zespołem rewelka jak dla mnie

      • 12 1

  • zachwyt redaktora Kubickiego

    Szkoda że nie widział kolejki do bramki w sektorze żóltym inny bilet nadawał się do skanowania a nie do czytnika służby ;informacyjne; powinny uprzedzic kibiców o odpowiednim dopasowaniu kodu na bilecie a nie bezmyślnie stac przy kołowrotkach

    • 5 0

  • Nasi reprezentanci zagrali słabo, bardzo słabo. Jedyne co im wyszło to piękna bramka Obraniaka, który chyba jako jedyny polski piłkarz wyszkoleniem technicznym dorównywał Urugwajczykom. Reszta? Tragedia. Same drewniaki, zero techniki, dużo strat piłki, mało agresji i woli walki, zero pomysłu na atak, zero gry z pierwszej piłki, wszystko za wolno, za późno, za mało dokładnie, dużo błędów indywidualnych. I może ci, którzy przymierzają Lewandowskiego do Barcelony przejrzą trochę na oczy i zejdą na ziemię kiedy zobaczyli jak wygląda napastnik z prawdziwego zdarzenia - wystarczyło wczoraj spojrzeć na Cavaniego czy Suareza, którzy robili z naszymi obrońcami co chcieli i to z taką swobodą, że aż przyjemnie się patrzyło. Lewandowski to przy nich zagubiony trampkarz, który do bramki trafia jedynie jak mu ktoś wyłoży piłkę 5m od pustej bramki.

    • 8 1

  • Nic dziady nie robią

    ...Tylko wyciągają ..Wnioski...

    • 7 0

  • Kiedy w końcu w reprezentacji Polski zaczną grać piłkarze?

    Oglądając występy tych ludzi - którzy są zbieraniną jakichś beznadziejnych, przymuszanych(najwidoczniej) do gry i kaleczących wszystko czego się dotkną guaniarzy o wybujałych zachciankach i potrzebach.
    Szkoda poświęcać czas i pieniądze na to aby ich oglądać czy trenować(największa głupota).

    • 5 0

  • no gdzie>?

    A ja się pytam: gdzie była Natalia Siwiec? Gdzie są jej zdjęcia z meczu? :)

    • 17 0

  • dajcie juz na luz

    po Euro jesteśmy dalej w czarnej dziurze i wynik z Anglią to wynik braku formy Anglików.Suarez jak sobie wypuscił piłke to mój dziadek by szybciej do niej dobiegł niz Kuszczak.Lewandowski niech sie przyjrzy jak gra rasowy napastnik i Suarezowi moze jedynie buty czyscic.jedynym pozytywem jest Obraniak,na ktorym psy wieszają,a on robi swoje choc nie gra na swojej pozycji.

    • 15 0

  • Polska to słaba drużyna!

    Nie wiem po co ta cała dyskusja, przecież Polska jest słabą drużyną!
    Udowodniła to na samym początku strzelając sobie gola do własnej bramki:)
    Niech się cieszą, że nie dostali bardziej po tyłku od Ukrainy:)

    • 6 1

  • Po meczu z Anglią przez chwilę miałem nadzieję, że coś drgnęło ... Tak się nie gra w piłkę. Jest dwudziestu mężczyzn, kawał zielonego pola i balon obleczony w skórę - wygrywa ten, kto szybciej biega i mocniej kopie, to wszystko. Można to zobaczyć oglądając byle mecz angielskiej ekstraklasy na c +, tam nie ma świętych krów, a drużyna ze środka lub nawet końca tabeli potrafi dokopać najlepszym, bo biega do ostatniego gwizdka. Wczoraj podobała mi się publiczność. Pozdrawiam tych, którzy byli na stadionie.

    • 12 0

  • Byłem przy samej murawie i z bliska jeszcze lepiej było widać różnice w wyszkoleniu technicznym.

    Przyjmowanie piłki,gra z klepki,motoryka,ustawianie i zmiana miejsc co chwila.Urugwaj to drużyna kompletna.Łysy z 17 wymiatał po prostu by ł wszędzie.
    Nie rozumiem płaczków,a co wy myśleliście że ich rozjedziemy hahaha.Obstawiłem wynik idealnie przed meczem.1:3 to sprawiedliwy wynik.
    Kuszczak co on robi w tej reprezentacji on nigdy nie wygrał nam meczu teraz też się spóznił.Grosik i Wasyl na ławe niech walczą o to miejsce.Za dużo robią błędów.

    • 19 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane