• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Głośny pisarz

on, PAP
9 lutego 2006 (artykuł sprzed 18 lat) 
Znany pisarz Paweł Huelle, kandydat na stanowisko dyrektora Teatru Wybrzeże odpowie przed gdańskim sądem grodzkim za zakłócanie ciszy nocnej. Grozi za to kara aresztu od 5 do 30 dni. Na zachowanie pisarza i jego żony poskarżyło się policji jego dwóch sąsiadów. W domu zamieszkuje łącznie sześć rodzin.

- Padł zarzut, że pisarz i jego żona od 29 czerwca 2005 r. do 13 stycznia 2006 r. zakłócali ciszę nocną poprzez granie na pianinie, tupanie i śpiewanie - poinformował Włodzimierz Brazewicz, rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku.

Literat będzie odpowiadał za wykroczenie przeciwko porządkowi i spokojowi publicznemu. Art 51 par. 1 Kodeksu Wykroczeń mówi, że ten, "kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny".

Na razie nie wyznaczono terminu rozprawy.

- Nie komentuję, bo chodzi tylko o jednych sąsiadów; reszta mnie nie oskarża. Nie komentuję tego po prostu - powiedział pisarz.

Paweł Huelle jest kandydatem na dyrektora Teatru Wybrzeże. Pytany, czy w związku z tą sprawą rozważa wycofanie się z ubiegania o kierowanie placówką odparł: To nie ma żadnego związku (...) Jak pan przekroczy prędkość i odmawia zapłacenia mandatu to wtedy policja kieruje to do sądu grodzkiego.
on, PAP

Opinie (173) ponad 10 zablokowanych

  • Olis...

    ale ona mieszka nade mną, więc co mam w sufit na*walać?
    A gitarę z fuzem sprzedałem....

    • 0 0

  • połóż głośnik gwizdkiem do góry na meblościance i puść "formację cmentarz" tudzież coś równie pieknego

    • 0 0

  • A tak swoją drogą...

    to w Waszych "przypowiesciach" powiela się pewnien schemat..
    sąsiad mnie wnerwiał, więc mu pokazałem i teraz mi się kłania!
    Ciekawe jak to się dzieje...;)

    • 0 0

  • domaka...

    uwierz w swojej "kolekcji" mam takie piekielne brzmienia, że huhu! tylko mebloscianki brak...

    • 0 0

  • na morenie jest duet Paweł-Gaweł
    w lokalu na VI pietrze cudowne dziecko ćwiczy gamy na paininie maltretując tych poniżej
    ci poniżej w akcie bezsilności wiercą w suficie dziure udarem
    jak byłem tam rok temu to dziur było ho ho ho, a może więcej
    od kilku lat policja i sąsiedzi angażowani są w spór sąsiedzki gdzie główną przyczyną jest, na moje oko, rozwój psychiczny i cywilizacyjny poszczególnych osobników....
    teraz dowiedziałem sie że bede świadkiem w odpryskowej sprawie otrucia dwóch kotów i polewania pozostałych przy zyciu wrzątkiem
    też na złość osobie, która dokarmia biedactwa
    oczywiście jestem świadkiem OSKARŻENIA:)
    nie lubie chamstwa...

    • 0 0

  • gallux

    masz problem z wymowa czy sie jakasz z tym "PO"??

    • 0 0

  • "ten co mi zamknął strych choć wyższy o głowę kiedy do niego pukalismy z waflem"

    Znaczy, wafel pukał, a ty stałeś z tyłu i kibicowałeś? ;)

    • 0 0

  • Sąsiedzi cieszą się z wyprowadzki Kaczyńskich

    cha cha cha a moze z tej beczki
    chyba wolalbym huelle, niz buca - prezydenta warszawy, profesora prawa znanego polityka itp itd... ;-D

    Sąsiedzi cieszą się z wyprowadzki Kaczyńskich

    W tej kamienicy, na ulicy Czerwonego Krzyża Lech Kaczyński mieszkał od momentu zostania prezydentem Warszawy

    Lucyna Czerniawska, mieszka tu od 15 lat III piętro, m. 18. Cieszę się, że prezydent się wyprowadza. Mimo że zapraszaliśmy go kilka razy na kawę, nigdy nie skorzystał z zaproszenia. Zawsze się jakoś żyje z sąsiadami, ale z panem prezydentem nie dało się w ogóle porozmawiać. Jest zbyt zajęty innymi sprawami.

    Maria Rachmielowska (z wnuczkiem Maćkiem Chorzelskim), mieszka tu od 30 lat IV piętro, m. 20. Widziałam go zawsze z daleka. Przez sześć lat nie powiedzieliśmy sobie nic więcej jak tylko grzeczne 'dzień dobry'. O wspólnych herbatkach czy imieninach nie było nawet mowy. Zresztą pan prezydent jest bardzo zapracowany.

    Pies prezydenta nie ma łatwego życia. Na spacerze towarzyszy mu zawsze co najmniej jeden ''borowik'' i nie spuszcza z niego wzroku

    Prezydent RP Lech Kaczyński niedługo przeprowadza się do Pałacu Prezydenckiego. Wprawdzie w kamienicy przy ul. Czerwonego Krzyża, gdzie mieszkał od czasu, gdy został prezydentem Warszawy, wciąż są jego rzeczy osobiste, ale pierwsza rodzina Rzeczypospolitej nocuje tu coraz rzadziej. Na ostateczną wyprowadzkę - termin jest otoczony wielką tajemnicą - sąsiedzi czekają z utęsknieniem.

    Dlaczego? Państwo Kaczyńscy trzymali wszystkich na dystans, nie przyjmowali zaproszeń na sąsiedzkie spotkania, a ochroniarze z BOR ciągle robili problemy. A to auto ktoś źle zaparkował, a to jechał rowerem po chodniku.

    W kamienicy wszyscy znają się od lat. Zapraszają się na kawę, imieniny czy chrzciny. Kiedy kilka lat temu zamieszkał w domu na Powiślu Lech Kaczyński, ówczesny prezydent Warszawy, zaczęli zapraszać i jego.

    - Owszem, zawsze powie "dzień dobry" - mówią mieszkańcy - ale o bliższym kontakcie nie było mowy. Zapraszaliśmy Kaczyńskich na kawę, chcieliśmy im pokazać nasze małe kotki. Pani prezydentowa Maria obiecywała nawet, że przyjdzie, ale nigdy nie wpadła z wizytą - mówi Lucyna Czerniawska spod osiemnastki. Inne sąsiadki też nie wypiły herbatki w towarzystwie pani prezydentowej. Nie pożyczają też od niej szklanki cukru lub mąki, gdy im zabraknie. Podkreślają, że Kaczyńscy są mili, ale trzymają wszystkich na dystans.

    - Czasami spotykaliśmy panią Marię na spacerze z psem, ale nawet do niej nie podchodziliśmy, bo zawsze obok szli ochroniarze - opowiada Maria Rachmielowska mieszkająca na czwartym piętrze. - Szczerze mówiąc, to nawet piesek prezydenta nie ma łatwego życia. Jak ten biedak ma się załatwiać, kiedy trzech "borowików" nie spuszcza z niego wzroku? - dodaje pani Lucyna.

    Sąsiedzi prezydenta liczyli choć na krótkie spotkanie, gdy okazało się, że Lech Kaczyński wyprowadza się do Pałacu Prezydenckiego. Wiceprezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Domostwo" zorganizowała nawet z tej okazji pożegnalny jubel.

    Piotr Kamecki, lokator spod czternastki, też za prezydentem tęsknić nie będzie, ale przyznaje, że mieszkanie z nim w jednym domu miało zalety. - Na ulicy było spokojniej. No, ale po meczach Legii to już różnie bywało. Nieraz chuligani ukręcili lusterko i porysowali samochód. Kiedy pod domem pojawiła się ochrona prezydenta, już się to nie zdarzało - mówi.

    Inni lokatorzy też płakać nie będą, jedynie gospodarz domu odczuwa żal. - Nikt nie jest święty, ale za pana prezydenta to w naszej kamienicy było jak w prawdziwym domu - uważa pan Antoni. Zasmucona jest wiceprezeska Domostwa. - Pan Lech Kaczyński wnosił do naszego domu słońce i radość. Wyjątkowo niekłopotliwy lokator. Bardzo żałuję, że się wyprowadza - mówi.

    Jako jedna z nielicznych miała okazję wypić kawę w mieszkaniu Kaczyńskich. Gdy słyszy, że inni lokatorzy takiej możliwości nie mieli, pyta: - A kto się skarżył? Jeśli ktoś się poskarżył, dostanie naganę!

    • 0 0

  • Rzeźniś

    Cóż, skoro oko za oko ci nie odpowiada zawsze możesz nadstawić drugi policzek. Idź do babola i poproś żeby cię zalała!
    A tak poważnie. Nim zapuściłem muzykę na odwet, synusiowi miesiąc wcześniej pokazałem regulamin spółdzieli, w którym czarno na białym stoi napisane, że po 20-tej głośnych remontów, zabaw i innych wyjco-wstrząsów itp. nu nu. Olał.

    Mogłem wezwać gliny, ale wtedy przy pomocy kolegów jako kapusiowi mógł mi skasować szyby w aucie lub lakier. A tak mam - jak to mówią komórkowi troglodyci - "respect", bo to i nerwowy koleś jestem, ale i muzykalny przy okazji.

    • 0 0

  • nie musi być meblościanka, byle było pod sufitem. diabelstwo nie wystarczy musi byc dużo niskich rejestrów - tu nie o zagłuszanie chodzi a o wykończenie wibracjami.

    formacja cmentarz to tylko taka reklama z mojej stronie - wymiękam jak słyszę te teksty - tajniki przemocy poznał za młodu, walki uliczne i walki wschodu, mortal combat na żywo, brutalne fatality, jego bezwzględność przynosiła profity... - www.grogra.com/index2.php

    a sąsiadom huellego coś niedowierzam - mieszkam w kamienicy w oliwie i nic z góry nie dochodzi, a bywa grubo.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane