• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gorzkie słowa o pośrednikach handlu nieruchomościami

imię i nazwisko do wiadomości redakcji
20 lutego 2008 (artykuł sprzed 16 lat) 
aktualizacja: godz. 14:43 (20 lutego 2008)
Najnowszy artykuł na ten temat Wielka fuzja na rynku nieruchomości

Nasz czytelnik, zajmujący się pośrednictwem w obrocie nieruchomościami, opisuje nieetyczne postępowanie firm ze swojej branży. Robi to - jak przekonuje - ku przestrodze klientów i dla poprawieniu wizerunku pośredników wśród klientów.



Gdybyś miał(a) przeprowdzić transakcję na rynku nieruchomości, czy skorzystał(a)byś z agencji?

Piszę ten tekst pod wpływem rosnącej dezaprobaty dla praktyk biur nieruchomości w podejściu do swoich oraz potencjalnych klientów. Sam reprezentuję branżę nieruchomości, zdobyłem wykształcenie w kierunku obrotu oraz lada chwila uzyskam licencję zawodową pośrednika. Niestety podejście moich koleżanek i kolegów po fachu do zagadnień etyki zawodowej budzi mój niesmak oraz każe poważnie zastanowić się nad sensem uruchamiania własnej działalności.

Nie oszukujmy się, wizerunek pośrednika w obrocie nieruchomościami nie jest najlepszy. Jest on traktowany jako zbędne ogniwo w procesie sprzedaży czy wynajmu nieruchomości. Tymczasem laicy nie zdają sobie sprawy z ogromu wiedzy, jaką winien posiąść specjalista w tej dziedzinie dla zapewnienia skutecznej i bezpiecznej transakcji. Jakkolwiek więc pośrednicy niesłusznie nie budzą należnego im szacunku, to na domiar złego sami przyczyniają się do umacniania stereotypowego wizerunku krętacza i dusigrosza. Już tłumaczę dlaczego.

Chodzi o usilne dążenie większości biur do uzyskania wynagrodzenia od obu stron transakcji i wynikające z tego niejednokrotnie konflikty interesów. Co prawda oficjalnie obowiązujące standardy zawodowe pośredników dopuszczają pracę dla obu stron jednej transakcji, to pamiętajmy również, że redagowali je sami pośrednicy i chęć zabezpieczenia swoich interesów z pewnością nie pozostała tu bez wpływu. Szumnie propagowana w środowisku późniejsza Karta Praw Klienta jest w tym kontekście swoistą zasłoną dymną - to tak na marginesie.

Modelowy przykład pośrednictwa winien wyglądać następująco: reprezentacja na podstawie umowy pośrednictwa sprzedającego, kupującego, wynajmującego lub najmującego i tylko jednego z nich. Najlepiej również w oparciu o niedocenianą przez klientów i niemal w ogóle nie promowaną przez środowisko umowę na wyłączność. Ale to temat na inny tekst.

Jak tymczasem wygląda praktyka? Podaję trzy najpopularniejsze przypadki. Pierwszy: wypatrzyliśmy sobie w ofercie jakiegoś biura mieszkanie. Dzwonimy i chcemy je obejrzeć. Słyszymy - nie ma problemu, ale najpierw umowa.

Druga sytuacja: sami sprzedajemy swoje mieszkanie (bo np. czujemy się pewnie w tej materii). Dzwoni do nas biuro, że ma klienta na zakup. Odpowiadamy - z przyjemnością zaprezentuję lokal. Słyszymy: no tak, ale ja muszę mieć umowę.

Trzecia sytuacja: również sprzedajemy sami i dzwoni biuro, że również ma klienta, ale proponuje równocześnie podwyższenie ceny ofertowej, by podpisać z nami umowę, a nam dać poczucie, iż w sumie to i tak nic nie tracimy. Skoro chcieliśmy 300 tys., a cena rośnie do 310 tys., przy czym te dodatkowe 10 tys. weźmie pośrednik, to sprzedający i tak nie straci.

W odniesieniu do pierwszego przykładu posłużę się takim oto porównaniem: czy robiąc zakupy w sklepie, np. Biedronce, płacimy dodatkowo za samo wejście do sklepu? - NIE. To samo powinno dotyczyć każdego biura. Biuro dysponuje pewnym towarem do zbycia, jakim są niewątpliwie prawa do konkretnych wystawionych nieruchomości. Aby go oferować musi mieć podpisaną umowę. A wówczas my mamy pełne prawo ten towar obejrzeć.

Drugi przykład to sytuacja gdy biuro posiada umowę z kupującym. Ale cóż, nieświadomemu klientowi, w którego interesie winno działać (w końcu temu służy umowa) blokuje dostęp do naszej oferty.

To samo w trzecim przykładzie tyle, że dodatkowo biedny kupujący ma ponieść koszta podwójnej prowizji, bo nie dość, że zapłaci swoją, to jeszcze wyłoży na naszą. Pytam się, gdzie tu przyzwoitość, koleżanki i koledzy po fachu?

Zwykłym czytelnikom wyjaśniam, co się kryje za takimi praktykami. Otóż bardzo często nieruchomości oferowane są u pośrednika "na czarno", czyli bez umowy. Nie mając więc zagwarantowanego wynagrodzenia, próbuje się je niejako wymusić od drugiej strony. Często ten kupujący, którego poleca nam pośrednik także jest osobą formalnie nie współpracującą z dzwoniącym biurem. Skutek identyczny. I najgorsze, że gdy pośrednik ma jednak zagwarantowane wynagrodzenie, bo podpisał z jedną stroną transakcji umowę, wbrew standardom zawodowym działa na szkodę tego klienta, zawyżając w tajnych negocjacjach ze sprzedającym cenę nieruchomości, byle obłowić się obustronnie.

Gdzie w tym wszystkim klient, dzięki któremu możemy funkcjonować na rynku, gdzie jego interes, który winniśmy reprezentować? Na pewno w przypadku umów z dwoma stronami transakcji granica między działaniem w interesie, a działaniem wybitnie na szkodę zaciera się bardzo wyraźnie. A nieświadomi klienci płacą. Co światlejsi wyrabiają opinię i odwracają od pośredników.

Najśmieszniejszy argument biur brzmi następująco (w odniesieniu do przykładu nr 2): "ale przecież my przyprowadzamy klienta". Nie ważne, że poszukiwania klienta nikt im nie zlecił. A mimo to chcą wynagrodzenie. Absurd. Tak naprawdę to jest przecież odwrotnie - to biuro szuka nieruchomości dla swojego klienta (kupującego) i w ramach tych czynności kontaktuje się ze mną (oferentem prywatnym) w celu umówienia oględzin lokalu. Czyli wciąż pracuje dla kupującego!

Moja rada: nie uczestniczcie w wyścigu szczurów. Jeśli nie potraficie prowadzić działalności etycznie, zrezygnujcie z niej. Ta brutalizacja rynku jaką ostatnio obserwuję jest podcinaniem gałęzi, na której się siedzi.

Ktoś może mi zarzucić, że tym artykułem tylko pogorszę sytuację pośredników. Wprost przeciwnie. Klient, który zda sobie sprawę z przejrzystości działania wybranego biura, z jego zaangażowania w pracę dla klienta, doceni wartość tego zawodu. Bo przede wszystkim opinia o pośrednikach cierpi obecnie najbardziej. Zacznijcie od reformy praktyk a zadowoleni klienci zaszczycą was swoją obecnością.
imię i nazwisko do wiadomości redakcji

Opinie (174) 7 zablokowanych

  • A ja uważam, ze najlepiej dokonywać takich transakcji z pośrednikami. Choć, nie ukrywam, że zdaję sobie doskonale sprawę, że za sztucznie podkręcanymi cenami nieruchomości (czyt. ruder i slumsów, bo w Polsce mało co jest lepszej jakości) stoją właśnie pośrednicy. Pamiętam, gdy kilka lat temu przenosiłam się z jednego miasta do drugiego - dystans 600 km, poprosiłam biuro o pomoc. Powiedziałam dziewczynie, że muszę mieć we wrześniu mieszkanie, a nie mogę przyjeżdżać na dłużej niż kilka dni, by coś obejrzeć. Dziewczyna dzwoniła do mnie z informacjami na bieżąco, przedstawiła kilka ofert i pojechałam. Znalazła mi super mieszkanko, w super dzielnicy w świetnej cenie. Przetrzymała ofertę, bo wiedziała, że mi bardzo zależy - a mieszkanie było dokładnie takie, jak trzeba było. Z przyjemnością wypłacałam jej prowizję. Oby więcej takich pośredników było.

    • 3 0

  • dobry artykuł (1)

    od siebie dodam, że kosmiczne wzrosty cen nieruchomości są po części zasługą pośredników (patrz punkt 3 w artykule) i nie zawsze to jest "skromne" 10tyś. Często jest to kilkadziesiąt tysięcy.
    Chciałem sprzedać mieszkanie, poszedłem do kilku biur i powiedziałem, że chcę sprzedać moje m za taka i taką kwotę, a oni mi na to, że sprzedadzą mi za klikadziesiąt tyś. więcej tylko musiałem podpisać umowę, że na własną rękę nie będę sprzedawał !!! Jasne krzykną nierealną cenę i będzie stało puste przez rok!!!

    • 1 0

    • Zaraz zaraz

      Jako właściciel mieszkania, to Ty decydujesz za ile to mieszkanie ma być sprzedane. Pośrednik, jak sama nazwa wskazuje, tylko pośredniczy w sprzedaży. Najwyraźniej nie zgodziłeś się płacić prowizji, skoro została ona doliczona do ceny wyjściowej. Typowe.

      • 0 0

  • Autor nie ma nawet licencji zawodowej więc nie jest Pośrednikiem! (7)

    Jak sam stwierdza lada moment ją uzyska. No tak bo teraz dostaje się ją za pierdzenie w stołek w "Profilu". Człowieczku to co piszesz tylko potwierdza moje przypuszczenia, że jesteś przemądrzałym młokosem, któremu w wieku dorastania wydaje się, że wszystkie rozumy pozjadał. Odpowiedz mi na pytanie:
    1. Dzwoni do ciebie klient, który szuka sklepu na wynajem, w swojej ofercie(zakładam) masz nawet duży wybór ale klient wolałby we Wrzeszczu i tu klops bo we Wrzeszczu sklepów w ofercie akurat nie masz. Co robisz? Mówisz klientowi, że ci przykro i odsyłasz go do konkurencji czy może dzwonisz do Partnerów czy Tyszkiewicza bo widziałeś , że oni maja kilka takich nieruchomości? Tylko kto ci wtedy zapłaci ? Tamte biura, które i tak są w lepszej sytuacji bo mają ofertę na pewno ci nie zapłacą. Sam od swojego klienta nie weźmiesz więc kto? Mamusia?
    Widzę, że wszyscy tutaj są specjalistami od nieruchomości bo swoją wiedzę czerpali od taksówkarza, sąsiadki, pana fryzjera i tapicera. A jak przychodzi co do czego to płaczą, że sami kupili mieszkanie z obciążoną hipoteką na 150 tyś. (notariusz nie ma obowiązku sprawdzania stanu prawnego nieruchomości) połowa nawet jak znajdzie klienta boi się samemu sprzedawać bo nie wie od czego zacząć a klient pieniędzy jak przy zakupie kurtki w kieszeni nie przyniesie. Kolejna sprawa za co ja tyle płacę? Facet chce wynająć przytaczany wcześniej sklep chce za sklep w dobrym miejscu 5 tyś miesięcznie szuka klienta już rok czyli ma 60 tyś w plecy (czasami stoją nawet dłużej) ja po miesiącu od chwili podpisania umowy przyprowadzam klienta , który wynajmie sklep na 5 lat. Nie należy mi się prowizja/? A ilu klientów jest takich: ja umowy nie podpisuję ja zapłacę jak przyprowadzisz klienta a potem gdy już dojdzie do transakcji spadaj frajerze na drzewo. Pośrednik się najeździ na wysłuchuje mądralińskich co to na wszystkim się znają a na koniec nabije kabzę bogatemu właścicielowi z reguły kilku nieruchomości. A i jeszcze jedno nie nazywajcie osób bez państwowej licencji zawodowej pośrednikami autor jest co najwyżej asystentem pana Pośrednika.

    • 2 1

    • (6)

      Po pierwsz nagłowek artykułu dopisała redakcja. Oczywiście nie jestem pośrednikiem. Dlatego napisałem że uzyskam licencję więc nie wiem skąd te pretensje. To jednak nie znaczy że nie mam prawa zabrać głosu w sprawach zawodowych. Z pewnością przewyższam wiedzą i kompetencją niejednego pośrednika i nie jest to nieskromne stwierdzenie. i coż to za trywializmy mi się tu zarzuca. Oczywiście że z chętnym na najem sklepu bedę musiał podpisać umowę pośrednictwa skoro sam nie bedę sysponował niczym odpowiednim w ofercie. ale wówczas mówi się takiemu klientowi w ten sposób uczciwie: nie mam nic odpwoedniego w swojej ofercie więc będę zmuszony poszukać specjalnie czegoś dla Pana, być może u innego pośrednika, w tym celu niezbedna jest umowa. Tymczasem Wy starzy pierdziele z licencjami z nadania (pierwsze numery na przykład) nie potraficie tak powiedzieć wprost. Nie tłumaczycie klientom sytuacji. Powiecie - mam lokal ale niezbedna jest umowa. a przecież lokal ma to inne wspomniane biuro. Czy nie mam racji? Czy moja postawa wobec chętnego najemcy nie byłaby właściwsza? Owszem jestem młody co nie znaczy głupi. Środowisko jest zmurszałe i potrzebuje reformy, także moralnej. Wypraszam sobie aluzje o braku douczenia i tym podobnych. Chcę uprawiać modelowe a nie zbójeckie pośrednictwo!!!

      • 0 0

      • (4)

        poza tym wspomniany przykład ze sklepem ma się nijak do przykładów przeze mnie opisanych. Prosze do cholery czytać ze zrozumieniem i nie przeinaczać słów ani nie wysnuwać wniosków na podstawie domysłów. wtórny analfabetyzm - tak się to nazywa.

        • 1 1

        • (3)

          modelowe pośrednictwo jest na zachodzie właściciel płaci całość 5-6% i sprawa jest jasna. Przekonaj u nas własciciela domu, ze ma ci zapłacić 6 %. prędzej ze swojego mercedesa wypadnie ze śmiechu powodzenia. Ps., żeby zdobyć licencję musiałem przejść egzamin państwowy w Warszawie a tam uwierz mi ludzie po najlepszych uczelniach oblewali jak przedszkolaki.

          • 1 0

          • (2)

            Modelowe pośrednictwo to nie znaczy - amerykańskie. Wciąż pokutuje, że musi to być od 4-5% wzwyż. Dlaczego do cholery?? Dlaczego nie można wziąć 2% tylko od jednej strony??? i nie mówcie mi o kosztach utrzymania bo doskonale je znam;-) Jesteś reprezentantem myślenia Rzeczpospolitej Szlacheckiej. Oni tez mieli swoją wizję i skończyło się na rozbiorach. Działajcie tak dalej a odwrócą się wszyscy klienci, czego oczywiście nie życzę. Co do egzaminu - gratuluję, bo oczywiście niełatwo było go przejść.

            • 0 1

            • Moja wypowiedź dotyczy oczywiście autora artykułu.

              • 0 0

            • i o co ten szum?

              Chyba mądralo jednak nie znasz kosztów utrzymania. :) Załóż najpierw swoją działalność (niekoniecznie biura pośrednictwa) w naszym Eldorado i później zabieraj głos. Nawet gdyby był tylko 1% od całej transakcji, to i tak wszyscy będą narzekać. :) Żyjemy w wolnym kraju, czyt. - nie chcesz, to nie płać i nie korzystaj z usług biura. Do wszystkich narzekających, że ktoś "musiał" podpisać umowę, żeby oglądnąć jakąś nieruchomość. Guzik prawda, nikt nic nie musiał. Skoro pośrednik dotarł do sprzedającego (bo dla większości, to takie proste), to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby każdy to sobie zrobił we własnym zakresie. Tym bardziej, że większość umów jest otwartych. :) Pozdrawiam.

              • 1 0

      • Nie wiem, czy życzyć CI powodzenia w zdobyciu licencji. Wyczuwam w Twoich wypowiedziach ogromną agresję. W tym zawodzie powinni pracować ludzie zrównoważeni. Jednak nie wybarałabym Ciebie na swojego pośrednika.

        • 1 1

  • Odpowiedz dla MIKO

    Jestes albo niduczony lub swiadomie chcesz ludzi wprowadzic w blad.W Ameryce nie masz obowiazku korzystac z uslug agenta.Mozesz sprzedac samodzielnie (by owner).Ogladac mozesz setki propozycji jak cie to nie znudzi bez jakich kolwiek zobowiazan.

    • 0 0

  • MT (2)

    jako komentator artykułu i kontrargumentator większości opinii na forum został chyba wynajęty w tym celu przez SPPON albo PFRN;-) oczywiście to tylko domysł hehe;-)

    • 0 0

    • (1)

      SPPON-u nie trawię jako towarzystwa wzajemnej adoracji, za to zawsze starałem się propagować pewne zasady w tym środowisku.

      Natomiast Twoja odpowiedź potwierdza przypuszczenia innych - nie ma to jak za temat weźmie się niedouczona osoba - wykaż się w końcu charakterem i powiedz kim jesteś - bo mam duże wątpliwości czy kiedykolwiek byłeś pośrednikiem.
      Widać to po braku wiedzy w wypowiedziach

      • 0 0

      • i ty mi tu o douczeniu??? Ty który jak widać jesteś orędownikiem tylko i wyłącznie "praktyki", zapominając, że powinna ona mieć oparcie w teorii;-) wskaż mi rzeczowo, w którym miejscu wychodzi rzekomo moje niedouczenie. Pochylę wówczas czoła. Nie napisałem niczego co pozostawało by w sprzeczności z obowiązującym prawem, regulacjami i przepisami dotyczącymi zawodu. a że Twoja praktyka ma to wszystko jak widać za nic i na drugim planie to śmiesz zarzucać dyletanctwo?? DYLETANT jesteś DYLETANT i będę to powtarzał do znudzenia. Artykuł wywołał żywą dyskusję i o to chodziło. To znakomity wstep do rozmowy o reformie środowiska. Reprezentujesz marazm i zaściankowe podejście do tematu. Szkoda mi klawiatury na Ciebie - specjalisto od siedmiu boleści.

        • 0 0

  • Z pośrednika korzysta sie tylko raz

    zeby wiedziec ze nie jest on do niczego potrzebny

    • 2 2

  • odpowiedź (3)

    Jestem pośrednikiem w obrocie nieruchomościami od początku 1995 roku, z treści wynika że nie zna Pan przepisów dotyczących zawodu jaki chce Pan wykonywać, żaden przepis nie zabrania występowania na rzecz kupującego jak i sprzedającego, praktyki krytykowane w artykule nie można przypisywać wszystkim pośrednikom, jest to podcinanie gałęzi na której chce Pan w przyszłości siedzieć, praca pośrednika polega również na współpracy z innymi pośrednikami, mam nadzieję że nie będę miała przyjemności współpracować z Panem

    • 0 0

    • wspolczuje ci , niedlugo zostaniesz bez pracy

      mohery juz umra i nikt nie bedzie korzystal z twojego biura, notariusz to osoba ktora jest potrzebna nie ty

      • 0 0

    • (1)

      Widać że mamy problemy z czytaniem ze zrozumieniem;-) Przecież napisałem w artykule że oficjalnie jest dozwolona praca dla obu stron transakcji!!

      • 0 0

      • Poza tym tacy starzy rutyniarze jak Pani nie dostrzegają potrzeby reformy środowiska. Doskonale się orientuję w przepisach. I kto powiedział, że na tej gałęzi chcę siedzieć?? Przecież wyraziłem odmienny pogląd. Co do współpracy - pośrednicy są sobie bardzo niechętni. Współpraca jest tylk pustym frazesem a na potwierdzenie losy MLS w Polsce chociażby;-) także prosze mnie nie pouczać i czytać teksty ze zrozumieniem!!

        • 0 0

  • po co posrednik (1)

    Ludzie jesli uwazacie ze placicie pośrednictwu 2,5 % za znalezienie oferty to faktycznie zastanowcie sie !!!! Nie macie pojęcia widać po co korzystacie z biura. Wiec moi drodzy korzystacie po to zeby mieć polisę ubezpieczeniową.
    Radzę wiekszosci z Panstwa skorzystać z biura bo piszecie o rzeczach takich jak zadluzenie mieszkania, czy sadzicie ze dlug w sklepie spozywczym do ktorego nie przyzna sie sprzedająca jest wpisywany na drugi dzien do księgi wieczystej ?:) Widac ze nie macie Panstwo pojecia o pulapkach czychajacych na kupujących.
    Radze uważąć

    • 0 0

    • wystarczy sprawdzic w spoldzielni lub administracji PGM

      przy tak powaznej decyzji kupna nikt nie trzyma w tajemnicy faktu zadluzenia, nie mieszaj- to jest bardzo proste dla przecietnie inteligentnej osoby, posrednictwo-polisa ubezpieczeniowa?zartujesz chyba

      • 0 0

  • odrobina rozsądku i spokoju

    Szczerze mówiąc wątpię, że ten artykuł napisała osoba wykonująca zawód pośrednika, a niektóre komentarze bardzo mnie rozbawiły. Świadczą o tych, co je napisali i to często niezbyt budująco. W sumie nie ma co się dziwić. Wystarczy spojrzeć na nasze społeczęństwo. Często ci biedni pokrzywdzeni kupujący i sprzedający dokonują prawie cudów by oszukać pośrednika. Drogi autorze oszczędź sobie tych dylematów i zmień pracę jeśli faktycznie pracujesz w biurze nieruchomości. Jest tyle pięknych zawodów, w których można się realizować, biorąc pieniądze i nie narażać się na idiotyczne pretensje o to, że za 10-12 godzin pracy dziennie (często oglądania po 20 i w wolne dni) chce się otrzymać wynagrodzenie. Możesz też zostać wolentariuszem i pracować za darmo. To jest wolny kraj. Każdy może pracować gdzie chce, kupować i sprzedawać z pośrednikiem lub bez. Z jednym się zgadzam, że neleży unikać złych pośredników i korzystać z usług dobrych. W każdej grupie zawodowej znajdą się osoby nieodpowiednie, wśród pośredników nieruchomości też. W przypadku zaniedbania pośrednika każdemu przysługuje skarga do komisji odpowiedzialności zawodowej. Pozdrawiam.

    • 3 0

  • Drogi Tomku (2)

    Widze, ze cos zle Pan zrozumial. W najgorszym wypadku skoro mial Pan oferty sprzedazy za kilkanascie tysiecy wiecej trzebabylo sprzedać mieszkanie. Powinien Pan wiedziec ze um. na wylacznosc zobowiazuje Pana do zaplacenia prowizji sprzedajac nawet samemu poniewaz biuro szeroko reklomowalo Pana ofertę i jest duze prawdpodobienstwo, ze ,,uczciwy i prawy Kupujacy" trafil oszukujac biuro. Skoro propozycje byly o kilkanascie tysiecy wyzsze w najgorszym razie odpalilby pan nalezna prowizję. Niech Pan nie wprowadza ludzi w bląd. Notabene jak ci ludzi do Pana trafiali z propozycjami skoro zdecydowal sie Pan sprzdwać wylacznie w konkretnym biurze.

    pozdrwiam

    • 2 0

    • (1)

      Całość przypomina jedno wielkie nieporozumienie spowodowane tym iz artykuł napisała osoba bez wystarczającej wiedzy praktycznej:

      1.
      Padają tu często zarzuty iż konieczność dodania prowizji zwiększyła cenę - ale:
      a.
      W większości wypadków cena jest wliczona w cenę
      b.
      Powodem zdecydowanej większości problemów ze sprzedażą są za wysokie żądania właścicieli. Mało kto z zwraca uwagę iż ludziom (a nie pośrednikom) totalnie odbiło z cenami.
      Podam prosty przykład - ostatnio była sprawa gdy każda rozmowa z właścicielką lokalu kończyła się niemal awanturą gdy jak zaklęci powtarzaliśmy iż cena jest przesadzona. Ale ta sama osoba bez wahania sprzedała lokal o 21% taniej gdy sama znalazła klienta.
      -21% !!!!!!!!!!!!!!!
      Więc może do niektórych tutaj piszących dotrze, że to sami właściciele zawyżają ceny w ofertach do biur, podczas gdy oferty prywatne wystawiają niżej.

      2.
      Jest jęczenie na prowizje - jak wcześniej juz napisano na Zachodzie, owszem, płaci tylko jedna strona - ale proponowałbym sprawdzić ile płaci. Koncepcja dzielonej prowizji powstała z podzielenia zachodnich prowizji na dwa.

      3.
      Nie ma problemu - można zmniejszyć prowizje - ale niech klient zapłaci pośrednikowi za każdym razem za paliwo, telefony i czas mu poświęcony.
      Kto pracuje na stałej pensji nie ma zielonego pojęcia ile to kosztuje.
      Do tego koszty biura, reklamy etc etc.

      Dla niepoinformowanych - obrót nieruchomościami jest tak "dochodowy", że ta branża w bankowych ocenach ryzyka przy udzielaniu kredytu na działalność jest w pierwszej piątce największego ryzyka. Ciekawe czemu, skoro tyle zarabiamy ?

      3.
      W każdej branży są czarne owce - ale w tej zawsze się będzie mówiło o nich więcej. Nie tylko z racji odpowiedzialności w tym zawodzie. Także z racji tego iż jak wynika z mojej praktyki (a trochę siedzę w tej branży). 90% niezadowolonych to niezadowolenie z tego że muszą w ogóle płacić.

      Ponadto - na rynku w ciągu ostatnich lat pojawiło się sporo "pośredników" mających szkółkę, licencję ... i chore rozczarowania, bo liczyli na kokosy bez zdobycia praktyki - a tą zdobywa się wiele lat, praktycznie non stop.
      Książkowa wiedza tutaj to 1/3, licencja też nie stworzy dobrego pośrednika (a niewątpliwie jest trochę takich którym się ją powinno odebrać).

      4.
      Ludzie tak narzekają na pośredników jakby obsługiwali 90% transakcji.
      Tymczasem większość transakcji to transakcje prywatne.
      Ktoś tu wyliczał pośrednikowi ile by zarobił.
      Ale okazał się tchórzem i nie napisał kiedy mieszkanie było w sprzedaży, jak było duże i ile sam właściciel chciał za nie uzyskać

      Racja jak zwykle jest pośrodku.

      Oczywiście są pośrednicy działający jak "pożal się Boże", ale z drugiej strony prawdą jest, że większość negatywnych opinii tworzą klienci którym nie udało się wykręcić od płacenia.

      I tak możnaby pisać w obie strony bez końca

      • 0 0

      • I znowu rozbawił mnie komentarz;-) posiadam aż nadto wiedzy praktycznej by móc suwerennie formułować opinie o środowisku. Już niedługo zakładam Stowarzyszenie, a o jakim charakterze - radzę śledzić serwisy informacyjne;-)
        MT - reprezentujesz klasyczny model kontrargumentacji opartej na nieuzasadnionej obawie, że bez pobierania prowizji od obu stron nie da rady przetrwać na rynku;-)

        • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane