- 1 Całe Trójmiasto w strefie zakażenia ASF (171 opinii)
- 2 Nowy, 20. punkt widokowy w Gdańsku (39 opinii)
- 3 Pajęczyny pełne larw na Zaspie (85 opinii)
- 4 Będzie łatwiej zaparkować na Świętojańskiej (57 opinii)
- 5 Jechaliśmy Obwodnicą Metropolitalną (238 opinii)
- 6 Ławka robi za śmietnik w centrum Gdańska (19 opinii)
Hity i kity na Jarmarku św. Dominika
Kurtki z żagla, ceramika pokryta mlekiem czy nietypowe zabawki dla dzieci - w tym roku na Jarmarku św. Dominika pojawiło się trochę nowości, na które warto zwrócić uwagę. Nie brakuje też mniej wyrafinowanych rzeczy, obok których trudno przejść obojętnie. Przedstawiamy nasze hity i kity tegorocznego jarmarku.
Na tegorocznym jarmarku jest ponad tysiąc stoisk. Nie sposób więc wszystkich odwiedzić ani spamiętać, dlatego wybraliśmy trzy z nich, które przykuły naszą uwagę wyjątkowym towarem. Wszystkie rzeczy są wyprodukowane ręcznie według własnego pomysłu.
Fajans pokryty mlekiem
Wyrabiane ręcznie w tradycyjny sposób, bo na kole garncarskim, naczynia z gliny to na pewno jedno z tych stoisk, które warto odwiedzić na ul. Grobla III .
- Każda rzecz na stoisku jest ręcznie wyrabiana przeze mnie i mojego wspólnika w tradycyjny sposób na kole garncarskim - mówi Tymon Kokular z Lublina. - Wszystkie naczynia wyrabiane są z gliny pokrytej mlekiem, które nakładane jest przy dużej temperaturze, przez to wyroby są w środku ciemne. Dzięki takiemu "spalonemu mleku" nie używamy szkliwa, a naczynie nie przecieka, bo mleko zakleja pory. Możemy poczuć się jak nasi pradziadkowie, którzy pili z naturalnych glinianych naczyń.
Choć jak przyznaje zainteresowanie ceramiką z Lublina jest spore, nie przekłada się to na sprzedaż.
- Jest duże zainteresowanie, podobają się nasze produkty, ale nie sprzedają się jakoś szczególnie dobrze. Po raz pierwszy wystawiamy się na Jarmarku św. Dominika i nastawiamy się bardziej na reklamę, bo i tak najwięcej klientów mamy z zagranicy - dodaje Kokular. Tydzień po jarmarku jedziemy do Niemiec, gdzie nasze wyroby zostały docenione. Myślę, że w Polsce ludzie za bardzo przyzwyczaili się do kupowania tanich rzeczy w supermarketach.
Najtańsza rzecz to gliniany gwizdek za 15 zł, najdroższa - tzw. cebulak za 200 zł. Wszystkie wyroby, choć są z gliny pokrytej mlekiem, można myć w zmywarce. Mają też wszystkie niezbędne certyfikaty dla naczyń mających kontakt z jedzeniem.
Wigwam w mieszkaniu
Para projektantów i producentów z Trójmiasta wystawia swoje produkty na ul. Grobla I . To kolejne ciekawe połączenie pasji z wyczuciem rynku.
- W zeszłym roku nasz sklep miał inaugurację na Jarmarku św. Dominika. Dzięki kontaktowi z klientem wprowadziliśmy zmiany w asortymencie. Dziś zajmujemy się głównie produkcją pościeli dla dzieci, poduszek, wigwamów, wózków i domków dla lalek - mówi Adam Wośko z firmy Ajku.- Wszystko jest produkowane z certyfikowanej bawełny i szyte przeze mnie i moją partnerkę w Trójmieście. Jesteśmy nastawieni na sprzedaż internetową, tu jesteśmy dla promocji i bezpośredniego kontaktu z klientem. Póki co nasze towary cieszą się dużym zainteresowaniem na rynku niemieckim i holenderskim.
Najtańsza rzecz to korona za 30 zł. Najdroższy jest wigwam z podłogą za 280 zł.
Odzież wykonana z żagli
Jednym z najbardziej zadziwiających stoisk jest stragan olsztyńskiej firmy Old Sail na ul. Długie Pobrzeże . Firma rodziny Sebastiana Witkowskiego wystawia tam ręcznie szyte kurtki z używanych żagli. Pomysłu zapewne by nie było, gdyby nie... pradziadek.
- Jestem żeglarzem, ale z braku czasu nie pływam tak często, jak bym chciał - mówi Sebastian Witkowski z olsztyńskiej firmy Old Sail. - Jednak historia naszej marki, która teraz specjalizuje się w szyciu odzieży z żagli sięga kilku pokoleń. Wszystko zaczęło się od mojego pradziadka, który w okresie międzywojennym wyjechał jako młody chłopak do Szkocji. Zaciągnął się na statek i tam służył jako majtek w zamian za bilet. Następnie osiedlił się w Szkocji i zatrudnił się w żaglowni. Po wojnie wrócił do Polski i zmienił zawód na krawca. Biznes kręcił się z sukcesami do końca lat 90., a potem nastąpił zalew tanich ubrań z Chin.
Pięć lat temu w firmie Witkowskich pojawił się pomysł, by połączyć żeglarską legendę z talentem krawieckim i szyć ubrania inne niż wszystkie.
- Firma odrodziła się ok. pięć lat temu, kiedy tata wpadł na pomysł nietypowego wykorzystania żagli. W ten sposób nawiązał do tradycji dziadka - dodaje Sebastian Witkowski. - Szyjemy z żagli, które mają swoją historię, jak mówią żeglarze - są "przełopotane". Nabierają z czasem szlifu, gdzieniegdzie są przetarte, mają swoją duszę.
Żagle pochodzą z różnych jednostek, jednak nie to jest najważniejsze przy wyborze ich na przyszłą kurtkę czy torbę.
- Dla nas największe znaczenie ma gramatura żagla, bo nie może on być za gruby. Zresztą szycie kurtek z takiego materiału wcale nie jest proste. Ale mamy na to swoje sposoby, które są tajemnicą firmy - dodaje Witkowski. - Z każdego żagla wyciągamy to, co jest najciekawsze, każdy żagiel jest inny - każda sztuka odzieży jest wyjątkowa. Żagle wykonane są z materiału tzw. dacronu. Wiatr powoduje, że tworzą się w nim mikropory, co nadaje mu właściwości oddychających. Materiał jest odporny na lekki deszcz, jednak nie są to kurtki dla kogoś, kto chciałby żeglować w trudnych warunkach, a lifestylowe, dla miłośników niebanalnego ubrania.
Przedział cen zaczyna się od bawełnianych bluz z elementami żagla - 250 zł, a kończy się na kurtkach wykonanych w całości z tego materiału, których ceny zaczynają się od ok. 600 zł.
Tandeta, która kusi
Jak na porządny jarmark przystało, także i ten św. Dominika nie jest wolny od stoisk z tandetą. I tak jest od lat. Choć czas noży do ekspresowego krojenia kapusty czy wycinania różyczek z buraków już dawno minął, znaleźliśmy kilka stoisk oferujących nie mniej ciekawy asortyment.
W tym roku nasze zainteresowanie wzbudził np. obszyty materiałem szlauch ogrodowy, który można rozciągać jak gumę. Według sprzedawcy to hit w telewizyjnym sklepie. Sam wąż, w kolorach granatowym i zielonym, kosztuje jedynie 30 zł.
Nie sposób też obojętnie przejść obok stoiska ze świecami, które zapewne w zamyśle projektanta miały zdobić każde mieszkanie, jednak co do tego mamy spore wątpliwości. Cena - ok. 30 zł.
Kolejną rzeczą są wyjątkowo kiepskiej jakości odblaski - breloki. W cenie od kilku do kilkunastu zł.
Wydarzenia
Opinie (182) ponad 10 zablokowanych
-
2015-08-08 21:31
Bardzo podoba mi się jarmark, żal tylko że nie może być cały rok (no, powiedzmy bez zimy)
wtedy to miasto zaczęłoby tętnieć życiem. A obecnie poza Jarmarkiem to jest bieda z nędzą. A stoiska z rękodziełem powinny mieć niskie stawki, albo nawet zerowe, to by zachęciło do wystawiania ciekawe rzeczy, a nie tylko te co się najlepiej sprzedają.
- 10 8
-
2015-08-08 20:29
Węże są na Jarmarku od 3 lat. (1)
Teraz jeszcze " bulgaroow" brakuje na Jarmaku...
Nie dość, że opanowali całą Polskę prowincjonalną... I giełdy samochodowe.
W Niemczech nie staliby nawet godzinę a u nas urzędnicy odpowiadają" w Unii są..." i walą Polaków stojących obok...
Paranoja.- 10 0
-
2015-08-08 21:28
Nieziemskie stawki za metr sprawiają że żaden bułgar się tam nie pojawi.
- 1 1
-
2015-08-08 20:15
(2)
każdy znajdzie coś co go interesuje. wielu krzyczy, że pełno chińszczyzny, ale przy polówce z gaciami i stanikami czarno. przy różnego rodzaju straganach z ubraniami, które można kupić na każdym rynku - czarno. przy straganach z rękodziełem pusto. sama oglądałam kilka ręcznie robionych rzeczy, ale ceny są dość wysokie i większość ogranicza się do oglądania.
mi jarmark daje szansę pobuszowania wśród staroci, książek, komiksów. nawet dzieciaki coś dla siebie znajdą, moje zawsze wracają ze ciekawymi monetami, książkami i różnymi kryształkami, do tego figurki, które mogą sobie obejrzeć, dotknąć i wybrać co chcą sobie kupić. tak więc jak komuś jarmark nie odpowiada to może omijać go szerokim łukiem.- 22 3
-
2015-08-08 21:24
Wysokie stawki za metr odstraszają wystawiających, którzy by chcieli zaoferować coś tanio
stąd te nieziemskie ceny na jarmarku. Niestety bardzo psuje to sam jarmark, bo zostaną tam w końcu tylko budy sprzedające wszystko co drogie.
- 6 0
-
2015-08-08 21:02
No właśnie za drogo... bo jestesmy biednym krajem, ale na muzea za 300mln nas stac
- 8 1
-
2015-08-08 21:06
Z roku na rok coraz większa bieda. W tym roku jak od kilku lat poszedłem szukać pocztówek, bo starsze osoby nie wystawiają na allegro i jest to świetne miejsce na zdobycie ciekawych widokówek. Nie było kilku sprzedawców z zeszłych lat, którzy mieli bogaty asortyment, a część ludzi zabrała tylko część widokówek. Już nawet sprzedawcy nie traktują poważnie tego jarmarku...
- 15 3
-
2015-08-08 21:06
Trzeba zmienić formułę tej imprezy
- 13 1
-
2015-08-08 21:02
Byłem tydzień temu, masakra tam jest. W 80% chińszczyzna. To już nie to samo co kiedyś.
Podszedłem z brackim do stoiska z wojskowymi gratami, widzimy karabin ASG używany. Pytam gościa jaka jego cena jest, a on mi na to 1,5 tysiąca... K^%$a powaliło gościa, za to cenę mam nowiutkie cacuszko....- 8 10
-
2015-08-08 18:41
wywalić te tandetne ciuchy,więcej rękodzieła, (2)
swojskiego jadła,staroci i na następny rok zaprosić dużo browarów tych małych i większych i zrobić takie małe chmielaki na jarmarku.
- 49 6
-
2015-08-08 20:34
na co ci to rekodzielo? nawet jak ktos już cos takiego kupi, to mu zalega potem i się kurzy w domu. Pajdą chleba i golonką już mozna wymiotować. Ale pomysł z browarem popieram.
- 2 2
-
2015-08-08 18:46
A za rok. ..
Wpis. Drogo i kogo na to stać itd.
- 9 2
-
2015-08-08 20:27
7 milionów odwiedzających jarmark?
A czemu nie 20? Hahahaha
- 21 3
-
2015-08-08 20:22
Jarmak umiera bo każdy Jarmark umrze gdy chce się go wrzucić w sztywne urzędnicze ramy.
Jarmark powinien żyć i toczyć się własnym życiem, ogólne prawa i inkasenci z miasta w zupełności by wystarczyły I ZARĘCZAM Wam / ! / że znowu na Jarmarku widziałbyś całe rodziny z wielkimi siatami zakupów jak za komuny!
Najmądrzejsi handlarze już dawno odpuścili Jarmak z powodu prześladowań jakie na nich spadały i dlatego nie ma rzeczy i cen, które wzbudzają emocje w Narodzie.
Rzeczy pożądane lub konieczne w niskich cenach ściągają tłumy, m.in wyśmiewane przez wielu staniki / z reguły przez sklepikarzy bieliźnianych, którzy sami mają chińszczyznę, tyle, że 10 x droższą, - wiem bo w tym robię.
Na Jarmarku praktycznie nie ma zawodowych handlarzy :"idących na ilość" Zostali wygnani przez deb..li zarządzjacych tą imprezą a którzy żyją tylko dzięki renomie starego Jarmarku, która co roku ściąga do kasy MTG kolejne rzesze jeleni z całej Polski... I ta legendarna cyfra 7 mln. osób odwiedzających Jarmark..hahahhaha!
.- 26 4
-
2015-08-08 18:56
test węża ogrodowego (1)
https://www.youtube.com/watch?v=UxE4_LwSFb8
- 2 4
-
2015-08-08 20:14
AdBuster yeahhhhhh !!!!!!!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.