- 1 Rozporządzenie ws. zakazu wstępu do lasów (36 opinii)
- 2 Nie będzie lepszej segregacji - będą kary (258 opinii)
- 3 Śmierć Adamowicza. Wyrok ws. finału WOŚP (113 opinii)
- 4 8 godzin opóźnienia i lądowanie w Poznaniu (372 opinie)
- 5 Pomorze za 36 lat: kobiece i... stare (86 opinii)
- 6 "Pani już tu nie mieszka". Wyrzucili też kota (739 opinii)
Indianie z Trójmiasta na wojennej ścieżce
Strzelają z muszkietów i łuków, chodzą w mokasynach, a na głowie mają czerwone ozdoby z jelenich ogonów. W Trójmieście działa grupa rekonstruktorów historii, którzy odtwarzają życie leśnych Indian Ameryki Północnej z XVII i XVIII wieku. Ich przeciwnikami podczas potyczek są między innymi rekonstruktorzy żołnierzy wojsk kolonialnych.
- Używamy war clubs. W języku polskim nie ma odpowiednich słów na określenie tego rodzaju broni, więc mówi się po prostu pałka wojenna lub maczuga. W porównaniu na przykład do tomahawka jest to bezpieczniejsza broń, więc używamy jej podczas inscenizacji - opowiada Marcin Pejasz, rekonstruktor historii.
Przed wiekami do produkcji war clubs Indianie, oprócz twardego drewna, używali także krzemienia, rogu czy żelaza. Z nich wykonywali groty włóczni, które umieszczali w drewnianych pałkach. W rękach wprawnego wojownika była to niebezpieczna broń. Polscy widzowie mieli okazję zobaczyć ją w filmie "Ostatni Mohikanin" z 1992 r. W jednej ze scen Chingachgook zabija nią Maguę. Film Michaela Manna sprawił, że wśród młodzieży wzrosło zainteresowanie Indianami. Swoje zrobiły również książki.
- Indianami zająłem się po tym, jak będąc chłopakiem przeczytałem "Prawdziwe życie Skórzanej Pończochy". To skierowana do młodzieży książka, która opowiada o początkach kolonizacji Ameryki Północnej, a także o Szawanezi, których jeńcem był Daniel Boone, pierwowzór Sokolego Oka. W Polsce plemię to nazywane jest również Szaunisami. To ich przede wszystkim odtwarzamy - tłumaczy Pejasz.
Ozdoby z ogonów i indiańskie sojusze
Szaunisi to plemię leśnych Indiach zamieszkujące przed wiekami tereny m.in. Tennessee, Pensylwanii i Ohio. Podobnie jak wiele innych plemion uzbrojone było w łuki, a w wyniku handlu z osadnikami, także w broń palną i tomahawki.
- Szaunisi, tak jak inni Indianie, nosili też srebrne ozdoby i mokasyny. Wyróżniał ich natomiast roach - rodzaj ozdoby wykonanej przeważnie z ogona jelenia, która była barwiona na czerwono - opowiada rekonstruktor z Gdyni.
Podczas XVIII-wiecznego konfliktu Francji i Wielkiej Brytanii o panowanie w Ameryce Północnej przez wiele lat Szaunisi sprzymierzeni byli z tą pierwszą. W swojej historii walczyli też przeciw Amerykanom.
- W filmach Indianie przeważnie przedstawiani są jako niewyrobieni politycznie. Jako ludzie, którzy za kilka koralików stają po którejś stronie. Tymczasem Indianie myśleli wyłącznie o własnym interesie. Nie mieli zamiaru popierać Anglików czy Francuzów dla sympatii wobec władców czy narodów. Popierali różne opcje w myśl zasady "wróg mojego wroga jest moim przyjacielem" - przekonuje Pejasz.
I choć - jak ocenia rekonstruktor - Francuzi potrafili lepiej dogadywać się z Indianami, to ci ostatni i tak mieli na względzie wyłącznie swoje dobro.
- Jeden z wodzów Delawarów został zapytany, dlaczego większość Indian stanęła po stronie Francji. Odpowiedział w ten sposób: Stanęliśmy po stronie Francji, ponieważ z jej pomocą chcieliśmy wygnać Anglików, których jest bardzo wielu, a później z Francuzami poradzilibyśmy sobie sami.
Przeczytaj też: Sat-Okh (Długie Pióro) - patron jednego z gdańskich tramwajów
Poza tym Indianie próbowali walczyć z coraz większą liczbą osadników, zawiązując sojusze między plemionami. Jednym z wodzów, który działał w ten sposób był Tecumseh, najbardziej znany przywódca Szaunisów. W Trójmieście wodzem rekonstruktorów leśnych Indian jest natomiast Marcin Pejasz. Jego lokalny oddział liczy osiem osób. Z kolei w Polsce jest ich łącznie około 20. W ubiegłym roku starli się oni z innymi członkami Konfederacji Tomahawki i Muszkiety podczas inscenizacji potyczek w Będominie.
Polscy generałowie i Mel Gibson
- W ramach konfederacji działa kilka grup. Odtwarzają między innymi Indian, a także amerykańską milicję z czasów wojny Wielkiej Brytanii z Francuzami i Indianami oraz z czasów wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych. Do tego piechotę kontynentalną z czasów tego drugiego konfliktu, czyli żołnierzy gen. Jerzego Waszyngtona i brytyjskich rangersów - wyjaśnia Chris, rekonstruktor historii z Gdańska.
Typowy żołnierz piechoty kontynentalnej na nogach miał trzewiki, pończochy, sukienne spodnie za kolana, a także kalesony. Do tego ubrany był w koszulę, kamizelkę i kurtkę mundurową. Na szyi miał chustę, a na głowie filcowy kapelusz. Posiadał ponadto tornister, chlebak i ładownicę, a w rękach dzierżył muszkiet. Wyposażenie członka amerykańskiej milicji było natomiast mniej formalne.
- To mężczyzna, który miał muszkiet i kiedy trzeba było, opuszczał swoje domostwo, stawał w szeregu i walczył. Wielu członków milicji amerykańskiej nosiło też tomahawki. Bo pierwotnie była to broń produkowana przez osadników i sprzedawana Indianom. Na pograniczu kolonii toporek przydawał się każdemu - czy to do pracy czy do walki - tłumaczy Chris.
Według jego szacunków, obecnie Konfederacja Tomahawki i Muszkiety liczy od 30 do 40 członków, z czego kilkunastu to mieszkańcy Trójmiasta i okolic.
- W młodości oglądało się "Ostatniego Mohikanina" i "Patriotę" z Melem Gibsonem. Duży wpływ miały też amerykańskie dzieje gen. Tadeusza Kościuszki i gen. Kazimierza Pułaskiego. To chyba główne powody zainteresowania tym okresem historii - wyjawia pasjonat.
Indianie i żołnierze w sopockim Grodzisku
Pierwszą wspólną imprezę - związaną z wojną o niepodległość USA - rekonstruktorzy zorganizowali w ubiegłym roku na terenie Muzeum Hymnu Narodowego w Będominie. Naprzeciw siebie stanęli członkowie amerykańskiej milicji i Indianie. Podobno ci drudzy od razu dążyli do starcia twarzą w twarz. Ponadto rekonstruktorzy z Konfederacji Tomahawki i Muszkiety odwiedzili również Grodzisko w Sopocie. Natomiast część odtwórców leśnych Indian spotyka się kilka razy do roku podczas ceremonii.
- Nie jest to wyłącznie rekonstrukcja historyczna, gdzie raz na jakiś czas przebieramy się za Indian. Zajmujemy się też stroną duchową, kulturą codzienną, rzemiosłem i rękodziełem. I tu jest pewien dualizm, ponieważ odtwarzamy Szaunisów, a część duchowa została nam przekazana przez Czarne Stopy. Spędziłem z nimi sporo czasu będąc w Montanie, i to od nich uczyłem się ceremonii, pieśni i starych modlitw - opowiada Pejasz.
Jak zapowiada rekonstruktor, w tym roku znów będzie można zobaczyć leśnych Indian w Będominie. W imprezie mają wziąć udział również zagraniczni goście.
- Damy między innymi pokaz walki za pomocą tomahawków i noży. Poza tym chcemy ponownie zaprezentować się w sopockim Grodzisku. Będzie można zobaczyć potyczki, uzbrojenie, przedmioty codziennego użytku, a także porozmawiać.
Zobacz też kolekcję Adama z Gdańska
Miejsca
Opinie (100) 7 zablokowanych
-
2017-01-29 13:31
ludzie z pasją to skarb
nie dajmy sobie wmówić że jesteśmy tacy sami, każdy z nas jest oryginalny i to należy szanować.
- 9 1
-
2017-01-29 13:22
a za 25 lat
a za 25 lat bedziemy sie bawic w Mad Max-a. tylko kto bedzie chcial grac role trump-a...
- 5 0
-
2017-01-29 12:06
fajnie
lubie ludzi z pasja i nietypowym hobby, nawet nie wiedzialam ze takie grupy sa w Polsce, grunt to miec swoje pasje
- 13 0
-
2017-01-29 09:13
Tosiu (3)
Wcielic do obrony terytorialnej
- 38 7
-
2017-01-29 11:58
Amerykańska milicja ....
- 1 4
-
2017-01-29 09:33
Donek już się boi (1)
- 5 4
-
2017-01-29 10:42
Alik zalał kuwetę że strachu. Mariusz będzie sprzątał
- 8 3
-
2017-01-29 10:22
(2)
Ciekawi mnie kiedy bedzie grupa rekonstrukcyjna afrykanskich zbieraczy bawelny na amerykanskich wyzyskujących plantacjach tudziez grupa rekonstrukcyjna rdzennych eskimosow ze o masajach nie wspomne
- 14 12
-
2017-01-29 11:05
No widzisz, masz niszę dla siebie,
jeśli tylko chcesz.
- 9 0
-
2017-01-29 10:30
Bo rekonstrukcja kukluxklanu na stadionie już jest
- 17 1
-
2017-01-29 09:31
Indianie ? (4)
Chyba poprawna nazwa brzmi Rdzenni Amerykanie z ang " Native Americans"
- 5 9
-
2017-01-29 09:32
Oczywiście, (3)
Ale z racji pochodzenia, oni nie sa szczególnie rdzenni ;)
- 3 3
-
2017-01-29 09:38
Odważna teza :) (2)
Wytlumacz mnie to
- 1 4
-
2017-01-29 09:40
No, niewiadomo nawet czy to rdzenni pomorzanie (1)
Ale ta teza akurat chyba jest jeszcze odważniejsza :)
- 3 3
-
2017-01-29 10:29
I od razu słoikowość gatunku wypominać.
- 5 2
-
2017-01-29 09:18
Troche bardziej jak Pirat niz jak Indianin. (1)
JW.
- 9 11
-
2017-01-29 09:31
Indianie nie biegali tylko w skórzanych spodenkach z powiewającym w tyle włosem
Jak w bajce Pocachontas, malowali twarze i mieli mega dziwne i wymyślne fryzury, w zależności od klanu i plemienia. A ciuchy jak ich koledzy Francuzi, bo przecież walczyli po jednej stronie:)
- 4 2
-
2017-01-29 09:30
Zabawy dzieciaków
Jak Stechtu sypiący piachem na Jarka w piaskownicy.
- 11 29
-
2017-01-29 09:29
Brawo
Mają fajne hobby, czymś mądrym się zajmują a nie tylko meczyk w telewizji i browarek.
- 63 9
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.