- 1 Rozporządzenie ws. zakazu wstępu do lasów (31 opinii)
- 2 8 godzin opóźnienia i lądowanie w Poznaniu (372 opinie)
- 3 Nie będzie lepszej segregacji - będą kary (256 opinii)
- 4 Śmierć Adamowicza. Wyrok ws. finału WOŚP (113 opinii)
- 5 "Pani już tu nie mieszka". Wyrzucili też kota (738 opinii)
- 6 Remontują, zamiast wyburzyć. Dlaczego? (109 opinii)
Japoński kuzyn gdańskiego dworca
W mieście Imari na południu Japonii znajduje się budynek, który do złudzenia przypomina dworzec kolejowy Gdańsk Główny . Podobieństwo oczywiście nie jest przypadkowe, gdyż pierwsza z budowli powstała na wzór drugiej. Jakim cudem replika gdańskiego dworca znalazła się w odległym o ponad 8 tys. kilometrów Kraju Kwitnącej Wiśni?
Gdyby jednak śmiałe plany ówczesnych architektów zostały wcielone w życie, to Gdańsk straciłby jeden z swoich najwspanialszych budynków, zaś w Japonii nigdy nie powstałby jeden z najoryginalniejszych pałaców ślubów. Na początku lat 80., w liczącym kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców mieście Imari, zlokalizowanym na południowo-zachodnim krańcu Japonii, wybudowano bowiem pałac ślubów wzorowany na budynku dworca Gdańsk Główny.
Artykuł przeczytany w pociągu
Historia powstania japońskiej repliki gdańskiego budynku rozpoczyna się - a jakżeby inaczej - w wagonie kolejowym. W 1983 roku, biznesmen Shigemi Yoshida wybrał się w służbową podróż pociągiem. Siedząc wygodnie w pędzącym składzie, czytał poświęcone kolejnictwu czasopismo "Sekai no shaso" (pol. Świat z okna pociągu), które bezpłatnie rozdawano podróżnym. Spośród mnóstwa zawartych w periodyku artykułów, jeden przykuł szczególną uwagę Yoshidy.
Artykuł opisywał rzecz jasna dworzec Gdańsk Główny. Do tekstu załączone było zdjęcie, na którym zaprezentowano budynek w całej okazałości. Przedsiębiorczy Japończyk był tak zachwycony urodą gdańskiego dworca, że bez wahania podjął decyzję o wybudowaniu jego repliki.
Yoshida był bowiem jednym z dyrektorów firmy "Memorido", która zajmowała się prowadzeniem pałaców ślubów. Spółka posiadała już trzy tego rodzaju przybytki i właśnie przymierzała się do budowy czwartego. I tak właśnie, dzięki inspiracji zaczerpniętej z kolejowej gazety, miał on przypominać oddaloną o ponad 8 tys. kilometrów budowlę z Gdańska.
Szkice, albumy i zakaz fotografowania
Paradoksalnie, największym problemem, jaki stanął przed Yoshidą i jego wspólnikami, nie były kwestie finansowe, ale zdobycie materiałów, na podstawie których można by opracować dokumentację techniczną nowego budynku. W czasach, kiedy internet był w powijakach, a zimnowojenny świat był podzielony na dwa, wrogie sobie obozy, zdobycie planów architektonicznych gdańskiego dworca było dla obywatela Japonii praktycznie niemożliwe.
Yoshida poprosił więc swojego przyjaciela, malarza nazwiskiem Kazuyuki Oyama, aby wybrał się w podróż do dalekiego Gdańska i wykonał niezbędne szkice. Oyama przystał na tę propozycję i wkrótce po przylocie sumiennie rozpoczął wykonywanie postawionego przed nim zadania. Oprócz mozolnego odrysowywania kolejnych szkiców, japoński malarz zakupił w tutejszych księgarniach wszystkie albumy, w których odnalazł zdjęcia ceglanego budynku przy ul. Podwale Grodzkie.
Należy pamiętać, że w okresie PRL obowiązywał zakaz fotografowania obiektów kolejowych, a złamanie go, szczególnie w przypadku obcokrajowca, groziło surowymi sankcjami. Warto również pamiętać, że ów zakaz obejmował także wykonywanie szkiców wspomnianych wcześniej obiektów, ale Oyamie udało się jakoś wykonać je bez zwracania na siebie zbytniej uwagi. Na marginesie, kuriozalny z dzisiejszej perspektywy zakaz zniesiono dopiero w roku 2004.
Zamiast podróżnych, nowożeńcy i ich goście
Po powrocie do Japonii, Oyama przekazał swojemu mocodawcy grubą teczkę szkiców i niemałą stertę ilustrowanych książek. Yoshida przekazał je z kolei architektowi nazwiskiem Hiro Shirakawa, który na podstawie dostarczonych materiałów przygotował projekt budowlany.
Uroczyste otwarcie kopii gdańskiego dworca, którego nazwano "Imari Stations Bell", nastąpiło w 1984 roku. W wydarzeniu wzięło udział kilku znamienitych gości, w tym m. in. ambasador Polski w Japonii, japoński poseł Tokuo Yamashita czy prezes Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Japońskiej. Budynek od momentu powstania aż po dzień dzisiejszy służy jako pałac ślubów.
Jak wynika z powyższego tekstu, japońska replika gdańskiego dworca powstała w oparciu o nie do końca precyzyjne dane. Trudno więc oczekiwać, aby budynek, który powstał wyłącznie na podstawie odręcznych szkiców oraz kilkunastu fotografii wykonanych w nie najlepszej jakości, był wierną kopią swojego pierwowzoru. Pomimo tego, podobieństwo pałacu ślubów w Imari do dworca Gdańska Główny jest wręcz uderzające, co zresztą widać na załączonych fotografiach.
Historia japońskiego "kuzyna" dworca przy ul. Podwale Grodzkie to nie tylko fascynująca ciekawostka dotycząca historii Gdańska, ale i - z przymrużeniem oka - dowód na to, że życie jest pełne niespodzianek. Bo któż by się spodziewał, że zburzenie dworca w Gdańsku zniweczyłoby plany japońskiego przedsiębiorcy? A któż by się wreszcie spodziewał, że podczas wycieczki po Japonii można się natknąć na "sklonowany" kawałek dawnego Gdańska?
Miejsca
Opinie (99) ponad 20 zablokowanych
-
2015-12-26 23:11
No to ktoś odkopał artykuł z 30dni sprzed 10 lat ;) (1)
- 4 1
-
2015-12-27 21:42
Rzekłbym że sprzed dwudziestu.
Czytałem o tym w rzeczonym periodyku w połowie lat 90.
- 0 0
-
2015-12-27 00:19
(1)
jak patrzę na wasze zdjęcia z linków to stwierdzam, że nasz dworzec jest najbrzydszy, nawet okolice dworców w tych krajach/miastach wyglądają ładniej, więcej przestrzeni, porządek, a nasz dworzec jest brzydki, brudny, ponury.
- 4 12
-
2015-12-27 01:00
jestes chory
- 1 4
-
2015-12-27 01:59
Zastanawiam sie... (1)
Jaka trasa do Japonii jest 8000 km?
- 3 0
-
2015-12-27 15:05
w linii prostej?
- 0 0
-
2015-12-27 09:24
Gdańsk w Japonii
Wszystko to można przeczytać w archiwalnym już wydaniu pisma "30 Dni" artykuł "Drugi Gdańsk w Japonii - Ślub na Dworcu" wydanie z stycznia 1999 nr 1(3). Artykuł Piotra Michalskiego. dodam tylko że cyfra 1 określa numer pisma wydanego w danym roku a cyfra w nawiasie 3 określa zsumowane numery wydane dotychczas jak widać było to świerze wydanie. na początku był to miesięcznik, później dwumiesięcznik a teraz to chyba kwartalnik bo pojawia się nie regukarnie.
- 4 0
-
2015-12-27 12:21
eeetam ,w pod Wrocławskich Pycziałkowicach est taki sam dworzec
- 0 1
-
2015-12-28 11:50
A wystarczy zasięgnąć historii architektury
Takich i wiele innych podobnych dworców w stylu neorenesansowym znajdziecie w całej Europie, najwięcej w Niemczech. Taki był trend. I to nie kopie Gdańska, tylko Gdańsk był robiony już w obowiązującym schemacie.
- 0 0
-
2015-12-28 11:59
News z 1999 r. w "30 dni"
"Drugi Gdańsk w Japonii. Japończycy skopiowali nasz Dworzec Główny" - informuje na okładce ze stycznia 1999 roku miesięcznik "30 dni" (cena egzemplarza - 4,5 zł). Redakcja odkryła, że w Imari na japońskiej wyspie Kiusiu znajduje się replika gdańskiego dworca kolejowego. Jak to możliwe? W 1983 roku japoński biznesmen zobaczył zdjęcia dworca z Gdańska w piśmie poświęconym kolejom na świecie. Jego architektura tak mu się spodobała, że postanowił skopiować budynek. Do Gdańska z Japonii przyjechał malarz, który dostał za zadanie wykonanie zdjęć i szkiców. Pracę utrudniła mu tabliczka z zakazem fotografowania, która w tym czasie znajdowała się na każdym obiekcie należącym do kolei. Artysta wykonał jednak szkice i kupił albumy ze zdjęciami budynku."
- 1 0
-
2015-12-28 12:51
ojej
to na świecie jest więcej takich szpetnych dworców?To straszne...
- 2 13
-
2023-07-27 22:50
Opole
Zobaczcie jak wygląda dworzec w Opolu
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.