• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jechać na święta do domu czy nie jechać? Do ostatniej chwili nie wiem

Ewelina Oleksy
22 grudnia 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Co zrobić z choinką po świętach?
Wyjazd na święta do rodzinnego domu w tym roku do ostatniej chwili stoi pod znakiem zapytania. Powód? Ograniczenia związane z pandemią. Wyjazd na święta do rodzinnego domu w tym roku do ostatniej chwili stoi pod znakiem zapytania. Powód? Ograniczenia związane z pandemią.

Do tego, że tegoroczne święta Bożego Narodzenia przez pandemię będą inne, nikogo nie trzeba specjalnie przekonywać. Dla mnie jednak ta inność wiąże się nie tylko z tym, że - pewnie jak większość z Was - spędzę je w mniejszym niż zazwyczaj gronie. Dla mnie bowiem to głównie niepewność do ostatniej chwili, czy w ogóle odwiedzę rodziców i dziadków, których mam ok. 600 km od Gdańska.



Wyjeżdżasz na święta?

W Gdańsku mieszkam od ponad 11 lat. Przeprowadziłam się tu z Kotliny Kłodzkiej - to drugi koniec Polski, więc siłą rzeczy nie jestem częstym gościem w domu rodzinnym, bo podróż jest długa i męcząca. Maksymalnie bywam tam dwa - trzy razy w roku. Ale wśród tych wyjazdów jeden punkt jest obowiązkowy i jest to właśnie Boże Narodzenie, czyli jedyny czas, kiedy z całą swoją rodziną spotykamy się przy świątecznym stole.

W tym roku jak zwykle załatwiłam urlop, żebym mogła pojechać na Wigilię do domu. Ale do ostatniej chwili nie wiem, czy z niego skorzystam. Premier już w listopadzie apelował o to, by święta spędzać w tym roku w kameralnym gronie osób, z którymi mieszkamy. Szef rządu zapowiedział też, że trwają prace nad możliwościami prawnymi, które ograniczą możliwości przemieszczania się w święta i ostrzegał, żeby lepiej biletów na wyjazdy nie kupować. Natomiast 17 grudnia minister zdrowia ogłosił kwarantannę narodową od 28 grudnia do połowy stycznia. M.in. z tego powodu jestem w kropce.

Jechać czy nie jechać? Oto jest świąteczne pytanie



No bo co, jak na ostatnią chwilę rząd wprowadzi kolejne ograniczenia, które wyjazd na święta jednak uniemożliwią? Albo takie, które sprawią, że nawet jeśli uda się wyjechać, nie będzie jak ze świąt wrócić? Tu nawet i bez dodatkowych ograniczeń może być kłopot, bo już sobie wyobrażam, co będzie działo się w pociągach 27 grudnia, na dzień przed narodową kwarantanną, gdy wszyscy, którzy jednak wyjechali, będą musieli jakoś wrócić. Powroty ze świąt PKP skumulują się w dwóch dniach: 26 i 27.12, zamiast rozłożyć na dni kilka.perspektywa ośmiu godzin w zatłoczonym pociągu, jaka się przede mną rysuje, nie brzmi dobrze.

Poza tym to, że dotychczas nie ma wielkich restrykcji związanych z samym Bożym Narodzeniem, wcale nie oznacza, że jeszcze nie pojawią się na moment przed 24 grudnia.

Rządzący w sprawach ważnych dla świętujących Polaków podejmują decyzje nieprzewidywalne. Udowodnili to już przecież we Wszystkich Świętych. Wtedy zamknięcie cmentarzy ogłoszono popołudniem, 30 października, na niecałą dobę przed świętem 1 listopada. Świętem, na które wielu z nas wyjeżdża wcześniej, by móc odwiedzić groby bliskich. I pomimo wcześniejszych zapowiedzi, że cmentarze pozostaną otwarte.

Tym razem poza niepewnością, czy w ostatnim momencie nie zostanie jednak wprowadzony świąteczny zakaz przemieszczenia się, a jeśli tak, to w jakim kształcie (wstrzymanie kursów pociągów? trudno mi to sobie wyobrazić), czy miejsce w pociągu w ogóle będzie, są też limity osób, które przecież już wprowadzono.

Czytaj więcej: Jaki limit osób przy świątecznym stole? Jest rozporządzenie

Absurdy rządowych limitów na czas świąt



Jasne, że nie chciałabym narazić na zakażenie ani rodziców, ani rodzeństwa i bratanic, ani tym bardziej dziadków. Absurdem w limicie pięciu dodatkowych osób w Wigilię poza domownikami jest jednak to, że obracając się w tym samym gronie, można ten wymóg zarówno spełniać, jak i go złamać.

W tym roku, zgodnie z rządowym rozporządzeniem, przy świątecznym stole mogą zasiąść domownicy plus pięć dodatkowo zaproszonych osób. W tym roku, zgodnie z rządowym rozporządzeniem, przy świątecznym stole mogą zasiąść domownicy plus pięć dodatkowo zaproszonych osób.
Przykład? Załóżmy, że święta spędzę jednak u mamy i taty, czyli w mieszkaniu z dwójką stałych domowników. Zgodnie z rządowym limitem dołączyć może pięć osób. No to policzmy: zmieści się więc brat z żoną i dwójką dzieci plus siostra. Jej narzeczony i ja będziemy już gośćmi "nielegalnymi", dziadkowie też odpadają.

Wszystko natomiast będzie zgodnie z przepisami, jeśli kolacja wigilijna odbędzie się u brata. Ich czwórka domowników plus mama z tatą, siostra z narzeczonym i ja. Akurat pięć dodatkowych osób. Ta sama Wigilia, ci sami ludzie, tylko w innym mieszkaniu.

Mam żonę i pięcioro dzieci. Dwójkę zostawić w domu?



Znam też historię znajomego, który ma pięcioro dzieci, czyli dużą, bo 7-osobową rodzinę.

- My na Wigilię do żadnej swojej rodziny nie pójdziemy, bo zgodnie z tymi przepisami musiałbym zostawić dwójkę dzieci w domu. Za to do nas może przyjść pięć osób i nie ma problemu. Czy to nie jest śmieszne? - dopytywał mnie ostatnio.
Trzeba przyznać, że może nie tyle śmieszne, co zwyczajnie nielogiczne.

Zobacz też: Święta w Gdańsku inaczej niż zwykle

Święta to ponoć czas cudów, liczę więc na to, że jakimś cudem moje dylematy do 24 grudnia znikną jak ręką odjął i tę Wigilię spędzę jednak z najbliższą rodziną, mieszcząc się w rządowych limitach. A jeśli się jednak tak nie stanie? No cóż, będą to pierwsze święta, które spędzę bez rodziny, ale w tym pandemicznym roku to przecież nie jedyna rzecz, z której trzeba było zrezygnować.

Zazdroszcząc tym, którzy takich rozterek nie mają, pozostaje mi życzyć wszystkim zdrowia w nadchodzącym nowym roku.

Wydarzenia

Opinie (422) ponad 50 zablokowanych

  • (2)

    Sloiki niech jada i nie wracaja

    • 25 10

    • tylko musisz ustalic granice sloikow, 1 czy 2 pokolenia (1)

      bo inaczej w Danzig, starozytnym polskim grodzie, nikt nie zostanie, hahaha

      • 7 6

      • Dokładnie! Przypominam, że w 1945 roku nastąpiła wymiana mieszkańców Gdańska. I tych co mieszkali tu przed 1945 została garstka.

        • 6 3

  • Oczywiście że nie jechać

    • 5 10

  • Straszne dylematy. Jakby święta były czymś istotnym. To tylko drzewko i jedzenie.Chcesz, jedź. Nie chcesz, nie jedź, ale przestań skompleć

    • 7 7

  • Tym idio*** w "żądzie" to się już w baniach poprzestawiało. Myślą, że niewolnictwo im się uda wprowadzić. Takiego wała! Niech sami się zamkną w piwnicy. Ci klakierzy to pewnie sami z całą rodziną będą świętować za ukradzione nam pieniądzę, przy suto zastawionym stole. A Tobie powiedzą, że masz zamknąć biznes i żreć gruz. Niech się cmokną głęboko w odbt cwaniaki.

    • 8 10

  • (3)

    Prawie cała Europa wygląda podobnie ,a wy chcecie przecież Europy ,to po co narzekać. Jest pandemia i tyle. Za tydzień byś napisał ,że rząd nic nie zrobił i jest więcej zachorowań. Zawsze jest źle ,co by nie zrobili

    • 16 7

    • Rzad jest od tego

      aby nie dochodziło do sytuacji w których jak ktoś wyjedzie to nie będzie miał jak wrócić. Spełnił swoje zadanie? W 2019 mieliśmy 2,5 rodaków za granicą. Niech sobie radzą przecież. Do Londynu przylatują samoloty z Francji które zabierają swoich obywateli w Polsce masz karę za przemieszczanie się.

      • 1 3

    • Wcale nie cała Europa tylko kilka z 46 państw.

      Przestań powtarzać te bzdury.

      • 2 1

    • W punkt

      Na kozę zagłosują, byle by była antypis. Welcome to rydwancity.

      • 1 0

  • W moim mieście 100 tys. mieszkańców od miesięcy parkują na osiedlu słoiki z gdańskimi rejestracjami. 5-6 samochodów. (3)

    Tak więc gdańszczanie przestańcie obrażać przyjezdnych, bo sami jeździcie i pracujecie w różnych miejscach Polski, bez meldunku i bez przerejestrowania samochodu.

    • 16 10

    • Podasz nazwę tego miasta, bo coś wydaje się, że ściemniasz.

      • 7 1

    • Słoiki

      Słoikiem jest ktoś kto z małego miasta przyjeżdża do większego. Gdańsk jest jednym z największych miast w Polsce, gdzie jedna dzielnica liczy właśnie ok 100 tys mieszkańców. Nie ma obecnie obowiązku meldunkowego

      • 0 5

    • GD czy GDA ?

      • 3 1

  • Boże, co za artykuł..

    To scenariusz jakiegoś serialu?

    • 6 2

  • Jeśli się boisz - już jesteś niewolnikiem

    Zna ktoś kogokolwiek chorego na jakiś covid?
    Ja nie znam i nie znam nikogo kto zna.

    Oczywiście jak każdej jesieni ktoś tam się przeziębił, ktoś tam kaszle, ktoś tam ma grypę - tylko w tym roku okazało się że wszystkie te typowe choroby jesienno-zimowe zaczęły się nazywać covid i zaczęto je liczyć aż do ponad miliona.
    Zero przypadków grypy.
    Oczywiście podlegając propagandzie ludzie ulegają autosugestii że w tym roku to "najdziwniejsza choroba świata", taka bardzo nietypowa że o wszystkich jej objawach pisali już w książkach z lat 80-tych. Włącznie z utratą smaku i zapachu przy grypie.

    Żeby nie było - sam w tym roku złapałem ten "strasznego wirusa" na co mam potwierdzenie testem sanepidowym do zrobienia którego zostałem zmuszony. Zwykła grypa, podobna do tej którą pamiętam około 10 lat temu.

    I oczywiście - ludzie umierają.
    8 lat temu moja 89 letnia babcia zachorowała w listopadzie na kaszel który przerodził się w zapalenie płuc i w końcu wzięta do szpitala babcia zmarła - w karcie zgonu "niewydolność krążeniowo-oddechowa". Zgadnijcie co by tam było gdyby babcia zmarła w tym roku.

    Po prostu tegoroczna mutacja wirusa grypy, wykorzystywana jest w celach polityczno-ekonomicznych. Przez grupy kapitałowe i rządy.
    A celem jest władza - zniewolenie ludzi.
    Taki test, czy pod pretekstem ochrony zdrowia i życia ludzie pozwolą się zamknąć w domach, zniszczyć własne biznesy, chować twarze pod maskami, czy będą tolerować bezprawnie wprowadzoną godzinę policyjną.
    Jak się okazuje tak - ludzie będą to tolerowali.
    To tym bardziej będą tolerowali oddanie własnej wolności w imię np. wali z pedofilią, może terroryzmem, może jakimiś innymi wymyślonymi szpiegami.

    • 11 16

  • jechać (2)

    jechać i nie wracać. Będzie więcej miejsc pracy dla miejscowych, mniejsze korki na drogach, więcej wolnych miejsc parkingowych.

    • 20 8

    • (1)

      Tutejszy, spędzający wszystkie wakacje u babci na Mazurach.

      • 1 9

      • Już niedługo tutejszymi będą wszechobecne ukryj ze swoimi wschodnimi obyczajami.

        • 1 0

  • Mam 400km i nie jadę (1)

    Bo nie ma biletów już

    • 2 2

    • Na aplikacji bilkom są dostępne bilety

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane