- 1 Oszukane "30 stopni" w majówkę (17 opinii)
- 2 Co się wydarzyło na lotnisku z piątku na sobotę (342 opinie)
- 3 Miasto nie zgodzi się na budowę 10 bloków w miejsce Alfa Centrum (257 opinii)
- 4 "Majówkowa dyspensa": hit czy kit? (98 opinii)
- 5 Po ośmiu godzinach otwarto obwodnicę (361 opinii)
- 6 W Oliwie kwitną wiśnie jak w Tokio (67 opinii)
Kierowca porzucił autobus i pasażerów na obwodnicy
W środę wieczorem autobus linii K zepsuł się na obwodnicy. Kierowca nie otworzył drzwi pasażerom, ale wyszedł z pojazdu i... sobie poszedł.
Autobus zatrzymał się, gdy spod maski zaczęła wydostawać się para. Później się okazało, że zepsuł się silnik autobusu.
- Wszyscy myśleli, że autobus się pali. Coś, co wydawało się dymem, pojawiło się również wewnątrz autobusu - relacjonuje jeden z pasażerów.
To co stało się potem, zadziwia nawet osoby od kilkudziesięciu lat związane z komunikacją publiczną. Kierowca wyszedł z autobusu i... poszedł przed siebie szukać telefonu. Chciał wezwać pomoc: sam telefonu nie miał, a służbowy radiotelefon był uszkodzony. Telefony mieli za to zdezorientowani pasażerowie, ale ich kierowca o pomoc nie poprosił. No i nie wypuścił z pojazdu.
Zdenerwowani ludzie za pomocą awaryjnego przełącznika sami je sobie jednak otworzyli. Część poszła śladem kierowcy na piechotę, w ciemności przez obwodnicę. Inni zadzwonili po taksówki, a jeden z naszych czytelników po policję. Na szczęście nikogo nie potrącił samochód, nikt nie dostał też mandatu za "wstęp" na obwodnicę, co sugerował dzwoniącemu dyżurny policjant...
- Jestem wstrząśnięty tą sytuacją, za którą bardzo przepraszam pasażerów. Pracuję w komunikacji od 40 lat i nigdy coś takiego się nie zdarzyło. Ten człowiek złamał co najmniej kilka punktów regulaminu. Nie pobrał telefonu komórkowego, choć radiotelefon był zniszczony, nie zapytał pasażerów czy któryś z nich ma telefon, wreszcie zostawił ich zamkniętych w pojeździe! - wylicza prezes gdyńskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej, Kazimierz Gałkiewicz.
Finał sprawy jest już znany. Kierowca, który od 13 lat pracował w PKM, jest zawieszony, a w piątek zostanie dyscyplinarnie zwolniony.
Pasażerom feralnego autobusu zaproponowano w ramach rekompensaty zwiedzanie nowoczesnej zajezdni w Kaczych Bukach. - Dla dzieciaków to zawsze wielka frajda, a wszystko zorganizujemy oczywiście za darmo - podkreśla Kazimierz Gałkiewicz.
Opinie (432) ponad 20 zablokowanych
-
2010-02-04 13:18
(1)
O rany ja też chce ja też chce ja też zwiedzić tą zajezdnię!!! Autentycznie strasznie bym chciał ją zobaczyć, prooooooooszę :)
- 19 2
-
2010-02-04 13:20
Trzeba było jechać tym autobusem
to byś się załapał/ -ła.
- 2 0
-
2010-02-04 13:21
Szkoda że nie napisali czy kierowca znalazł ten telefon czy nie. Mógł tak iść obwodnicą do Osowej albo jeszcze dalej ...
- 15 4
-
2010-02-04 13:21
Ten pan ewidentnie potraktowal pasazerow jako ladunek do przewiezienia (nie obchodzilo go chyba zbytnio, czy to co przewozi to ludzie, czy moze bydlo, przetwory spozywcze, etc.). Z ludzmi trzeba sie komunikowac, bo to istoty spoleczne. To powinno byc na pierwszym szkoleniu w takiej firmie jak PKM.
- 15 7
-
2010-02-04 13:22
Kierowca był bardzo zestresowany awarją autobusu i nie pomyslał o pasażerach. (1)
- 29 2
-
2010-02-04 14:19
Kierowca strzelił focha...
... i stwierdził że chromoli to wszystko.
"- Panie, w takich warunkach nie da się pracować"- 9 0
-
2010-02-04 13:24
Pasażerowie sami nie mogli zaoferować pomocy w zatelefonowaniu?
To dostali nauczkę w końcu.
- 42 4
-
2010-02-04 13:24
Takie coś miało miejsce w Gdyni? (3)
Nie wierzę :/
- 20 8
-
2010-02-04 13:26
A gdzie by indziej?
Tylko w Gdyni! Kierowca to z pewnością europejski gdynianin ;)
- 4 5
-
2010-02-04 15:20
kolejny afront na jedynej słusznej scieżce rozwoju.
a plan jest słuszny, tylko z takimi ludźmi sie nie da
- 4 0
-
2010-02-05 17:23
Tylko tu spełnia sie marzenia ...
- 0 0
-
2010-02-04 13:24
(1)
Doprawdy trudno racjonalnie wytłumaczyc takie zachowanie.
Nie wiem, smiac sie czy płakac :-)- 8 3
-
2010-02-04 17:24
Płacz
- 0 0
-
2010-02-04 13:24
pewnie Ty Michaś tym autobusem jechałeś :)
- 7 2
-
2010-02-04 13:27
(5)
"Chciał wezwać pomoc: sam telefonu nie miał, a służbowy radiotelefon był uszkodzony"
Kto wypuszcza autobus w trasę bez mozliwości komunikacji z bazą?
Kierowca nie zachował sie rozsadnie, ale po uszach tez powinien dostac nadzór techniczny.- 54 1
-
2010-02-04 13:28
To dział techniczny zajezdni powinien zostać zwolniony z pracy. (2)
Współczuję zaskoczonemu kierowcy.
- 20 1
-
2010-02-04 17:39
ja też (1)
wysłałam maila do PKM aby jeszcze przemyśleli decyzję o zwolnieniu kierowcy. Za jedno potknięcie zwalniać wieloletniego pracownika? To chyba przesada
- 11 0
-
2010-02-05 15:35
najpierw muszą uzyskać zgodę Związków Zawodowych,
a to nie będzie takie łatwe
- 2 0
-
2010-02-04 13:37
Popieram
calkowice.
- 10 0
-
2010-02-04 18:41
Zostawił ludzi i poszedł po pomoc - źle.
Ale wyobraźmy sobie, co by było, jakby wypuścił ludzi? Rozpełźliby się po Obwodnicy, ktoś by wpadł pod samochód, i kto byłby winny? Oczywiście kierowca autobusu, pewnie jeszcze do więzienia chcieliby go wsadzić...
Pan prezes zwala całą winę na kierowcę, ale szkoda, że dziennikarze nie zapytali, co przewiduje firmowy regulamin w przypadku awarii? Jeśli wszystko jest dokładnie opisane, a kierowca zrobił po swojemu - to kara jest słuszna, ale co jeśli - przykładowo - jedynym określonym punktem w regulaminie jest zakaz wypuszczania pasażerów poza przystankiem?
A może kierowca od długiego czasu sygnalizował uszkodzenie radiotelefonu, albo niesprawność silnika, a mimo to wysłano go w trasę? I co, poleci on, a wszyscy "wyżej" wypłacą sobie premie, bo udało się uniknąć skandalu?- 10 0
-
2010-02-04 13:27
Poza pewnymi błędami kierowcy, ciekawe czy odpowiedzialne było urządzanie sobie przez pasażerów spacerów po obwodnicy.
- 28 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.