Tylko 100 z 300 miejsc na parkingu przy C.H. Batory w Gdyni
było w poniedziałek zajętych. Przed wprowadzeniem opłat za parkowanie trudno było tu wcisnąć choćby motorower.
tak i wciąż będę to robił(a)
17%
tak, ale ze względu na opłaty już tam nie wrócę
54%
nie, bo trudno tam było o miejsce, ale teraz zacznę tam parkować
15%
nie, nie jeżdżę do centrum wcale/przyjeżdżam komunikacją miejską
14%
Tak pusto na placu w centrum Gdyni nie było od lat. Od soboty swobodny wjazd na teren blokują szlabany, które przypominają, że za postój trzeba zapłacić. Niewiele, bo w godz. 7-21 za postój do 30 min trzeba zapłacić złotówkę, za pełną godzinę 2 zł. Po godz. 21 stawka maleje do złotówki za 2 godz. parkowania.
Mimo to na postój decyduje się niewielu. Większość z 300 wyznaczonych już miejsc pozostała w poniedziałek wolna. Niektórzy przewidują regularne pustki na placu, który jeszcze niedawno potrafił pomieścić nawet 400 samochodów, zaparkowanych często na "grubość lakieru".
Mimo to o zyski z biletów parkingowych i abonamentów (miesięczny całodobowy - 299 zł, miesięczny w godz. 7-18 - 199 zł, nocny - 159 zł) są spokojni zarządzający parkingiem.
-
Wielu kierowców jeszcze nie wie, że nasze ceny są niższe niż za parkowanie na miejskich miejscach postojowych. Gdy się dowiedzą, przyjadą do nas. Skupiamy się na razie na ostatnich pracach porządkowych, malowaniu linii i wieszaniu banerów reklamowych - wyjaśniają przedstawiciele firmy Vis Properties.
Dokąd trafili kierowcy, którzy do tej pory zostawiali samochody na placu w centrum miasta, a w poniedziałek z niego zniknęli? Urzędnicy Zarządu Dróg i Zieleni nie wykluczają, że zaparkowali poza strefą płatnego parkowania.
-
Czas pokaże, jak rozwinie się sytuacja. Nie odnotowaliśmy dziś żadnego spektakularnego wzrostu zainteresowania miejscami do parkowania udostępnianymi przez miasto. Być może większość kierowców zaparkowała na terenach prywatnych lub poza strefą albo po prostu zostawiła samochody w domu i skorzystała z komunikacji miejskiej - zastanawia się
Maciej Karmoliński, zastępca dyrektora Zarządu Dróg i Zieleni w Gdyni.
O tym, że miejsc, gdzie w śródmieściu Gdyni można zaparkować za darmo jest wciąż sporo,
pisaliśmy w styczniu.
W Zarządzie Komunikacji Miejskiej zapewniają, że konieczność zapłaty za pozostawienie auta na parkingu przy Batorym nie wpłynęła znacząco na liczbę pasażerów w autobusach i trolejbusach.
-
Przy oferowanej na parkingu liczbie miejsc postojowych, nawet jeśli połowa z nich zdecyduje się na komunikację miejską, to przyrost pasażerów będzie dla nas niezauważalny. Pozytywem całej sytuacji może być za to większa przepustowość na ulicach, dzięki mniejszej liczbie samochodów, co oznacza mniejsze spóźnienia - tłumaczy
Marcin Gromadzki, rzecznik prasowy
ZKM Gdynia.
Przypomnijmy, że teren przy Batorym został niedawno odzyskany na drodze sądowej od miasta przez spadkobierców jednego z gdyńskich rodów. W zeszłym roku sprzedali go firmie deweloperskiej Invest Komfort, która na początku roku wydzierżawiła go firmie Vis Properties. Ta postanowiła prowadzić tu płatny parking.
W zamian zmotoryzowani otrzymali całodobowy monitoring, nowe oświetlenie. Dozorowany przez strażnika plac został wyrównany, a miejsca parkingowe oznaczone.
-
Zakładamy dywersyfikację źródła dochodów i nie nastawimy się tylko na osoby wykupujące karnet. Liczymy, że na parkingu będzie odbywała się rotacja. Marzec to czas, w którym chcemy przyciągnąć klientów. Po trzech miesiącach będzie można mówić o pierwszych podsumowaniach - dodają przedstawiciele firmy Vis Properties.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
