• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Klawisze u prałata

kfk
11 września 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 
Mszą w Bazylice św. Brygidy i obiadem w Centrum Ekumenicznym rozpoczną się w niedzielę obchody stulecia Aresztu Śledczego w Gdańsku. Według szacunków w zakładzie "gościło" dotychczas około pół miliona osób. Prałat Henryk Jankowski twierdzi, że wszystkie służby mundurowe przeszły przez jego ręce, a od czasów komuny niektórzy tylko zmienili krawaty...

Obchody będą trwały do soboty. W programie znalazły się pokazy tresury psów, wystawy, zawody strzeleckie, widowisko plenerowe, sesja naukowa, a nawet wyścig rowerowy. Z okazji rocznicy przygotowano też specjalne wydawnictwa.

- Wspomaga nas kilka firm, więc nasze koszty ograniczą się do kwoty kilku tysięcy złotych. Z pieniędzy przekazanych z budżetu państwa nie dołożymy ani grosza, bo areszt jest w tej dobrej sytuacji, że zarabia na reklamach umieszczonych na murach - powiedział "Głosowi" major Jarosław Kardaś, dyrektor gdańskiego aresztu.

Pracownicy aresztu szacują, że przez budynek przy Kurkowej przewinęło się około pół miliona osób. Obecnie siedzi tu ponad 1100 osób. Na widzenia rocznie przychodzi 35 tysięcy osób. Zakładowa poczta przyjmuje 15 tysięcy paczek i 150 tysięcy listów rocznie. Jedzenie dla pensjonariusza kosztuje 4,20 zł dziennie. Na utrzymanie aresztu podatnicy łożą 20 mln zł rocznie.
Z okazji święta załoga przygotowała atrakcje także dla osadzonych.

- Żadnych ulg ani przepustek nie będzie, ale zorganizowaliśmy konkurs plastyczny. Jeden osadzony z Elbląga przysłał już rysunki satyryczne o naszych więzieniach i ma spore szanse wygrać drobną nagrodę rzeczową - dodał J. Kardaś.

Te specyficzne uroczystości mogą dziwić, tym bardziej, że swego czasu areszt był miejscem, gdzie wykonywano karę śmierci.

Na Kurkowej pamiętają ostatnią egzekucję na Tuchlinie, ps. "Skorpion", seryjnym mordercy i gwałcicielu, który w latach osiemdziesiątych siał postrach w województwie gdańskim.

Organizatorzy postanowili przedstawić inną stronę zakładu.
- Historia Gdańska łączy się z historią aresztu - powiedział "Głosowi" Henryk Biegalski, szef Okręgowej Służby Więziennej w Gdańsku.

Służby więzienne starają się też zmienić swój wizerunek.
- Przedstawiany w filmach tępy "klawisz" z dużymi kluczami nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Dzisiejszy "klawisz" to np. wykształcony informatyk czy psycholog - dodał H. Biegalski.

Dlaczego świecka uroczystość nabrała kościelnego charakteru?
- Obchody zaczynamy mszą, bo ksiądz Jankowski w 1993 ufundował sztandar dla aresztu. Msza ma więc charakter rocznicowy. Później razem z dyrektorami zakładów i kapelanami spotykamy się na obiedzie w Centrum Ekumenicznym - powiedział "Głosowi" major Jarosław Kardaś. - Płacimy za obiad, ale nie są to wielkie kwoty, ok. 40 zł za osobę.

- Bez Kościoła nie ma polskiego więziennictwa. Działamy zgodnie z zapisami konkordatu, zresztą kapelani są nie tylko u nas - stwierdził Henryk Biegalski.
- Wszystkie służby mundurowe przeszły przez moją rękę - powiedział "Głosowi" prałat Henryk Jankowski. - Od czasów komuny niektórzy zmienili tylko krawaty, ale na to nie mam wpływu.
Głos Wybrzeżakfk

Opinie (33)

  • Skoro się wyczerpał klawiszowy temat

    ogłaszam konkurs na najciekawszy APOLITYCZNY wierszyk. Zwyciężcę zabieram na piwo, albo gorącą czekoladę

    • 0 0

  • Lauda

    wierszyków brakuje
    bo nikt tu nie rymuje

    • 0 0

  • Sam nie wiem...

    Sam nie wiem...

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane