• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Komunikacja miejska: wypadki z jej udziałem, ale (zwykle) bez jej winy

Krzysztof Koprowski
18 lutego 2010 (artykuł sprzed 14 lat) 
Do większości wypadków z pojazdami komunikacji miejskiej dochodzi z winy innych użytkowników dróg. Nz. wypadek sprzed kilku dni na zjeździe z Trasy Kwiatkowskiego w Gdyni. Do większości wypadków z pojazdami komunikacji miejskiej dochodzi z winy innych użytkowników dróg. Nz. wypadek sprzed kilku dni na zjeździe z Trasy Kwiatkowskiego w Gdyni.

W ubiegłym roku co cztery dni dochodziło do wypadku z udziałem pojazdów komunikacji miejskiej.



Często podczas kolizji z udziałem tramwaju i auta, pojazd szynowy ulega jedynie drobnemu uszkodzeniu, zaś samochód nadaje się do kasacji. Często podczas kolizji z udziałem tramwaju i auta, pojazd szynowy ulega jedynie drobnemu uszkodzeniu, zaś samochód nadaje się do kasacji.
Najmniej wypadków zdarzyło się na trasie SKM-ki - jedynie siedem. Wynika to głównie z całkowitej bezkolizyjności torów kolejowych na odcinku Gdańsk Główny - Gdynia Główna. Te nieliczne wynikają głównie z powodu nagłego wtargnięcia pieszego tuż pod pociąg. Na całej trasie trójmiejskiej pełno jest dziur w płocie i ścieżek, którymi skracają sobie drogę mieszkańcy - m.in. w rejonie stacji we Wrzeszczu, między Wzgórzem Maksymiliana a Gdynią Główną czy też pomiędzy Żabianką a Sopot Wyścigi.

- Pociąg SKM przy prędkości 50 km/h przejeżdża około 13 metrów w sekundę. Ta trzynastka dla osoby przechodzącej poza wytyczonymi miejscami nie może być szczęśliwa, ponieważ droga hamowania w tym wypadku wynosi ponad 250 metrów - ostrzega Marcin Głuszek, rzecznik SKM.

Jak oceniasz pracę szoferów i motorniczych komunikacji miejskiej w Trójmieście?

Niestety, statystyki potwierdzają te dane. W całym 2009 roku na trasie SKM doszło wprawdzie do zaledwie 7 wypadków, jednak aż 6 z nich było śmiertelnych.

Do zdecydowanie większej ilości wypadków dochodzi z udziałem pozostałych środków transportu w Trójmieście. W Gdańsku w niechlubnym rankingu prowadzą tramwaje. Choć ilość linii jest mniejsza niż autobusowych, a same torowiska są często wydzielone z jezdni, to jednak pod kołami pojazdów szynowych ginie najwięcej osób.

Kilka lat temu Zakład Komunikacji Miejskiej prowadził akcję "Czołg na szynach". Ostrzegano w niej, że dwuwagonowy skład wraz z pasażerami waży ok. 50 ton, czyli tyle samo, co duży czołg. Przy zderzeniu tramwaju z samochodem auto ulega znacznym uszkodzeniom. Często zdarza się, że nadaje się już tylko do kasacji, zaś tramwaj wymaga jedynie kosmetycznej naprawy. W minionym roku do wypadków z udziałem auta i tramwaju doszło 6 razy.

Najbardziej niebezpiecznymi miejscami są duże skrzyżowania, jak Węzeł Unii Europejskiej czy skrzyżowanie Miszewskiego-Grunwaldzka-Do Studzienki.

Jednak do jeszcze większej ilości wypadków tramwajowych dochodzi z udziałem pieszych. W 2009 odnotowano 16 takich sytuacji. Bardzo często zdarza się, że piesi, przechodząc przez torowiska, patrzą tylko w jedną stronę. Z tego powodu od kilku miesięcy można zauważyć dość nietypowe zachowanie motorniczych. W trakcie mijania się dwóch pojazdów szynowych, jeden z nich specjalnie czeka na przejściu lub skrzyżowaniu, aż do przejazdu tramwaju z naprzeciwka. Łącznie we wszystkich wypadkach w 2009 roku pod "czołgiem na szynach" zginęło 7 osób.

Mniej śmiertelnych ofiar było w wypadkach z udziałem autobusów, należących do ZKM Gdańsk (głównego przewoźnika autobusowego w Gdańsku) - tylko jeden zakończył się śmiertelnie. W ubiegłym roku w 5 wypadkach brały udział osoby, poruszające się pieszo. Odnotowano natomiast 11 kraks z samochodami.

Statystki zdecydowanie przeczą obiegowej opinii, jakoby kierowcy autobusów lub motorniczowie byli winni większości kraks.

- Za spowodowanie 32 z 38 wypadków, czyli w 84 procent przypadków, winę ponosił pieszy bądź kierowcy innego pojazdu. Z winy motorniczego doszło do trzech wypadków, z winy kierowcy autobusu - tyle samo - informuje Krzysztof Wojtkiewicz, rzecznik prasowy Zakładu Komunikacji Miejskiej w Gdańsku.

W Gdyni wprawdzie doszło do największej liczby wypadków, jednak nie było żadnych ofiar śmiertelnych, zaś statystki obejmują także upadki pasażerów w środku pojazdów. We wszystkich firmach, których pojazdy poruszają się po Gdyni, odnotowano 49 wypadków, z czego zdecydowana większość to zdarzenia, w których udział brały autobusy - 32. Jedynie 15 wypadków to zderzenia z innymi pojazdami ruchu drogowego, zaś w pozostałych uczestniczyli tylko pasażerowie.

- Częstymi sytuacjami były przypadki przewrócenia się pasażerów - zwłaszcza osób starszych - wskutek gwałtownego hamowania pojazdu komunikacji miejskiej, spowodowanego np. zajechaniem mu drogi przez inny pojazd, najczęściej samochód osobowy - mówi Marcin Gromadzki, rzecznik ZKM Gdynia.

Jeżeli dochodzi do wypadku, natychmiast są wzywane odpowiednie służby ratunkowe. Trójmiejscy przewoźnicy mają z nimi bezpośrednie połączenie.

- Nasza spółka należy do Zintegrowanego Systemu Ratowniczego Miasta Gdańska i posiada bezpośrednią łączność ze stanowiskami dowodzenia wydziału ruchu drogowego policji i straży pożarnej - mówi rzecznik ZKM Gdańsk.

Kierowca powiadamia o wypadku centralę ruchu, a ta przekazuje odpowiednie informacje ratownikom. Zdarza się także, że sami pasażerowie wybierają numer alarmowy.

Wszyscy przewoźnicy są ubezpieczeni od wypadków i jeżeli kolizja została spowodowana z winy kierującego pojazdem komunikacji miejskiej, odszkodowania są wypłacane przez współpracujące firmy ubezpieczeniowe.

Należy jednak pamiętać, że nawet najwyższe odszkodowanie nie jest tyle warte, co życie człowieka. Dlatego zawsze należy upewnić się, czy nie nadjeżdża pojazd komunikacji miejskiej. Te kilka sekund może uratować życie.

Opinie (249) ponad 10 zablokowanych

  • Paranoja (11)

    Czyli dlatego, że piesi są nierozsądni i mają wyraźnie samobójcze skłonności to tramwaje stosują specjalne manewry przy mijaniu się na przejściach dla pieszych. Ciekawe czy ten kto to wymyślił słyszał przysłowie o leczeniu skutków zamiast przyczyn.

    Czy nie byłoby skuteczniejsze przeprowadzenie akcji wlepiania mandatów pieszych przechodzącym na czerwonym świetle? I nie mam tu na myśli akcji w stylu jeden policjant, trzy mandaty a potem wywiady do gazety, reportaże w telewizji i przecinanie wstęgi tylko najnormalniejsze w świecie ładowanie mandatów tak długo, aż się ludzie nauczą. Tylko tylko, że taka akcja wymagała by cudu w postaci UDANEGO WSPÓŁDZIAŁANIA DWÓCH PAŃSTWOWYCH INSTYTUCJI (przez państwowych mam na myśli urzędniczych) i chyba dlatego nigdy się nie doczekamy.

    Akcja typu czołg na kołach jest niestety dowodem zupełnej bezsilności i braku jakiejkolwiek woli rozwiązania przyczyn problemu (które są doskonale znane). Tak więc GRATULACJE za podjęcie próby leczenia skutków zamiast przyczyn, należą się jak nic bo to najwyraźniej dla pewnych instytucji szczyt możliwości.

    Dla nikogo nie jest tajemnicą, że człowiek przestanie przechodzić przez tory tramwajowe na czerwonym świetle tylko w jednym z dwóch przypadków:
    1) dostanie tramwajem między oczy - wtedy jest duża szansa, że już przez nic nie będzie przechodzić,
    2) będzie się bał, że zapłaci mandat.

    ps. W czasie kiedy przy rynku (obojętnie którym) całe tabuny emerytów pchają się na czerwonym świetle pod koła różnych pojazdów, Straż Miejska dzielnie sprawdza pozwolenia na handel pietruszką.

    • 11 13

    • (3)

      Jako motorniczy muszę zauważyć, że światła dla pieszych na przejściach przez tory tramwajowe, to idiotyzm. Piesi i tak przechodzą na czerwonym, a tramwaj stoi nawet jak pieszych nie ma. Jest to niewychowawcze, bo przejście na czerwonym nie kończy się ani wypadkiem, ani mandatem. Więc w miejscach, w których może skończyć się wypadkiem, przyzwyczajeni do innych miejsc, piesi przechodzą. Dlatego jestem za tym, żeby zdemontować te światła i wstawić wzbudzane przez tramwaj ostrzeżenie. Takie jak na kolei na przykład. Może być nawet z takim samym dzwonkiem :)

      • 7 1

      • Posłuchać głosów motorniczych!

        To oni mogliby bardzo dużo pomóc w tworzeniu bezpiecznych rozwiązań.
        Popieram gorąco, to co Pan motorniczy napisał.

        Byłoby na prawdę bardzo dobrze, żeby rozwiązania w praktyce były opracowywane przez właśnie praktyków, a nie zabiurkowców.

        Jestem za wprowadzeniem ostrzeżeń dźwiękowych a także wizualnych, wzbudzanych przez nadjeżdżający tramwaj.

        Wspomagajmy się, a nie eliminujmy!

        • 5 0

      • To za mało (1)

        Ludzie będą włazić pod tramwaj nawet, gdyby montować im syreny okrętowe. Dowód? Na przejeździe kolejowym na Hutniczej są lampy i dzwonek ostrzegawczy. A tymczasem ludzie widząc światła przechodzą/przejeżdżają jak gdyby nigdy nic...

        • 1 0

        • Nie bądźmy paranoikami. Światła na przejazdach tramwajowych to dupochron. W razie wypadku nie ma tłumaczenia. Winny jest ten kto przechodził, przejeżdżał na czerwonym. Nie chcę likwidować dupochronu.Bo związki zawodowe nie zgodzą się. Dlatego ten pomysł ze światłami wzbudzanymi przez tramwaj. A nie chcę ograniczać ruchu wstawiając szlabany (i tak kto chce przejdzie pod - a rozwiązanie drogie i łatwo zdemolować). To może zasieki, druty kolczaste? Zamiast odrobiny myślenia? Człowiek jest wolny. Jeśli chce złamać przepis, to go złamie, chociaż nie wiem co.

          • 1 0

    • (4)

      emeryci bardzo lubią przechodzić w dziwnych miejscach , nieraz widziałam kilka metrów od pasów , albo przez środek skrzyżowania i o zgrozo jeszcze o kulach albo lasce .... jak się przewróci to co ????? w ogóle nie myślą . Zresztą młodzi też , nieraz widziałam jak przebiegają przez Grunwaldzką , na wysokości ul.Sobótki .... mistrzostwo świata.... bieg przez płotki .... no ale ponoć każdy swój rozum ma :)

      a jeszcze .... edukacja od dziecka ..... jeśli mamusia idzie z dzieckiem i wlecze go za rączkę na czerwonym lub byle gdzie przebiega ....to czego się to dziecię nauczy ????????i

      • 7 0

      • Osoby z widoczną niesprawnoscią w poruszaniu się ... (2)

        ... np. o wspomnianych przez ciebie kulach i lasce mają prawo przechodzić przez ulice w dowonym miejscu nawet bez wyznaczonech przejści dla pieszych. Tak wiem to dla ciebie szok ale tak to bywa jak się nie zna przepisów. Być może jak pójdziesz na kurs prawa jazdy to czegoś ciebe nauczą.

        • 6 4

        • czegoś tam na kursie się nauczyłam :)
          i nie pisałam o przechodzeniu w miejscach dozwolonych kodeksem drogowym
          tylko właśnie w tych gdzie nie wolno , niebezpiecznych , niewidocznych , lawirowanie pomiędzy samochodami stojącymi na światłach ( a taki właśnie dziadek o lasce mi się trafił .... zgroza ..... bo na drugim pasie samochody jechały, a dziadek wyskoczył jak "zajączek ")

          B

          • 0 0

        • Zgoda

          Tylko pod warunkiem, że nie bezpośrenio pod pędzący samochód...

          • 0 0

      • Nie do końca...

        Jasne, że jest to niepoprawne zachowanie. Jednak wierzę, że ludzie mają swoje powody, żeby tak robić, ale nie mnie ani Tobie to oceniać.
        Zresztą teraz jest trudno przechodzić na pasach, bo są tak zarypane śniegiem, a często "dziura" w zaspie jest nie tam gdzie przejście tylko obok. Czy takiej sytuacji Policja powinna tam stać i lepić mandaty?

        Słusznie, ja też jestem zwolennikiem edukacji, edukacji, edukacji,... a później karania.

        • 8 2

    • Wypadkogenne przejścia dla pieszych

      Powinno się tworzyć bezkolizyjne przejścia, a nie ładować mandaty. Pamiętaj, że nie wszyscy piesi mają prawko, a ich ostatnia styczność z przepisami ruchu drogowego (w sensie nauczania) była w szkole podstawowej.
      Zdaję sobie sprawę, że Ty penie chciałbyś eliminować tych ludzi jako słabe ogniwo ewolucji, ale cieszę się, że to nie Ty o tym decydujesz.

      "Dla nikogo nie jest tajemnicą, że człowiek przestanie przechodzić przez tory tramwajowe na czerwonym świetle tylko w jednym z dwóch przypadków:..."
      DLA MNIE JEST TO TAJEMNICĄ.
      Już wcześniej wspominałem o bezkolizyjnych skrzyżowaniach, ale niektórzy nie wiedzą co to znaczy.

      Można upłynnić ruch, oczywiście wymaga to nakładów pracy i finansowych. Jednak po coś społeczeństwo płaci podatki. Ja bym chciał, żeby ludzie czuli się bezpieczni podróżując czy to pieszką, czy jakimś pojazdem.

      Odnoszę wrażenie, że dla Ciebie jedynym rozwiązaniem jest stworzenia Państwa ściśle policyjnego. Pała i mandat na każdym skrzyżowaniu - profilaktycznie. To jest właśnie paranoja.

      • 11 1

    • Paranoję to Ty masz w głowie

      Mów za siebie. Czy wiesz w ogóle po co istnieją mandaty?

      Ja jestem zwolennikiem przepisów dla ludzi, a nie ludzi dla przepisów.

      • 9 3

  • wina pieszych? (7)

    "Z tego powodu od kilku miesięcy można zauważyć dość nietypowe zachowanie motorniczych. W trakcie mijania się dwóch pojazdów szynowych, jeden z nich specjalnie czeka na przejściu lub skrzyżowaniu, aż do przejazdu tramwaju z naprzeciwka."

    Dlaczego dopiero od kilku miesięcy? 5-ty rok przechodzenia przez torowisko pod Operą doprowadza mnie do szału... ciekawe jakby się czuł pomysłodawca tak bezmyślnie postawionego przystanka (jak i przejścia dla pieszych), gdyby przed oczami jak i za plecami przejeżdżał mu tramwaj - a bo przecież inaczej przejść pod Operą w Gdańsku nie da... Może też warto zauważyć, że często wypadki z udziałem pieszych nie są spowodowane ich bezmyślnością, lecz bezmyślnością tych którzy robią przejścia w tak niebezpiecznych miejscach. Albo warto nadłożyć drogi by zrobić przejście gdzie indziej, albo warto nadłożyć torowisk, aby stacje zrobić gdzie indziej.

    • 22 9

    • to fakt przejscie przy Operze jest niebezpieczne

      z kazdej strony tramwaje, samochody, trzeba miec oczy do okoła głowy nawet na zielonym - nigdy nie wiesz czy czasami ci ktos nie wyjedzie...

      • 0 0

    • Albo warto poczekać aż światło się zmieni na zielone... (3)

      • 8 1

      • zielone (2)

        Jesli gdynianka przechodzi na zielonym, to tramwaj nadjeżdżajacy z tyłu i skrecajacy w lewo w tym czasie też ma zielone. Co Ty na to?

        Tramwaj jedzie prepisowo w "czysty" przejazd, a tu nagle ktoś przebiega, też na zielonym, nie widzi tramwaju, bo ten jest nieco z boku i z tyłu, poza tym jet zielone, więc po co się rozgladać....

        • 2 4

        • (1)

          jestem ciekaw czy ty tak od rana do wieczora w ciagu iluś tam lat swojego życia potrafisz nonstop, na 100% skupiać się na każdej swojej czynności.

          człowiek (każdy) popełnia błędy, wiele z nich pozornie wydaje się być prozaicznymi - jeden krok za dużo - ale w konfrontacji z tramwajem...

          nie ma jak to mądrości życiowe internetowych doradców.

          • 0 0

          • nie rozumiesz

            • 1 0

    • noooo. (1)

      "Z tego powodu od kilku miesięcy można zauważyć dość nietypowe zachowanie motorniczych. W trakcie mijania się dwóch pojazdów szynowych, jeden z nich specjalnie czeka na przejściu lub skrzyżowaniu, aż do przejazdu tramwaju z naprzeciwka."

      wreszcie zaczeli myslec w tym ZKM, albo w koncu sumienie ich ruszylo.
      moze jakiegos znajomego tramwaj skasowal?

      teraz trzeba dodać przepis by na newralgicznych skrzyzowaniach tramwaje zwalnialy do 10-15km/h. tam gdzie przypadkiem samochod moze wjechac na tory (tym samochodem moze byc np. karetka na sygnale) i będize wreszcie bardizej po ludzku.

      najbardizej uwazac musi ten, kto prowadzi najcięższy (wszystko kasujący) pojazd, a najmniej pieszy.
      generalnie silniejszy musi ustąpić pieszemu.

      • 3 4

      • uważać na drodze musi każdy i fakt, że nie ty prowadzisz pojazd cię z tego nie zwalnia, ani nie daje ci w tym żadnej ulgi

        • 4 1

  • kierowca

    czy uczono was ze nalezy udostepnic wyjazd z tak zwanej zatoczki a jak nie to zapraszam na jazde i pokaze jak sie zachowujecie wspaniali kierowcy GWE,GPU,GKA

    • 5 0

  • Może kierowca tej żółtej ciężarówki jakąs fajna laske zobaczył w autobusie i chciał się bliżej przyjrzeć? ;-) (2)

    • 53 4

    • Nie zobaczył

      bo przez szyby w autobusie nic nie widać.

      • 1 0

    • albo na własną patrzył...

      • 6 1

  • Kierwocy ZKM (3)

    przekraczają dopuszczalne prędkości, często jada na czerwonym, nie zatrzymują się na zielonych strzałkach, wciskają się na chama i przeciwnie nie wpuszczają na zwężeniach i temu podobnych, ale może wynika to z frustracji, która zapewniają tez im inni kierowcy poprzez nie umożliwienie wyjazdu z zatoczek. Oczywiście nic nie usprawiedliwia łamania przepisów i chamstwa...

    • 17 16

    • (2)

      a kto zatrzymuje sie na zielonych strzałkach ( pomijając eLki?:)) Może co 20 auto...a reszta zwalnia..:)

      • 1 0

      • Ja się zatrzymuję zawsze (1)

        Dla mnie jest to niezrozumiałe, że przepis jest ten nagminnie łamany. Może ktoś z tych 19 na 20 kierowców wytłumaczy mi dlaczego tak robi.

        • 3 1

        • Popieram Cie cam - ja też zawsze zatrzymuję się na czerwonym.

          Bo właśnie to jest czerwone, a zielona strzałka oznacza możliwość warunkowego skrętu, a nie zielone w prawo.

          Niestety debilostwa jeździ co nie miara.

          • 2 0

  • kierowca.zkm.

    • 0 1

  • Przystanek tramwajowy na drodze (3)

    Jest kilka przystanków tramwajowych, które wygladaja tak, że tramwaj staje na srodku drogi, a pasażerowie stojacy na chodniku muszą przejść przez drogę wprost do tramwaju i na odwrót.

    To jest bardzo niebezpieczne!

    Przepisy co prawda mówią, że trzeba się zatrzymać, ale tak sytuacja jest na tyle rzadka, że dużo kierowców nie pamięta, co się powinno wtedy zrobić, zwłaszcza kiedy sa z miejsca, gdzie nie ma tramwajów.

    Czy nie można by takich przystanków zaopatrzyć w szlaban?

    • 3 5

    • ciesz się, bo takich przystanków w Gdańsku jest stosunkowo niewiele, a w innych miastach praktycznie nie ma innych jak tylko takie "na ulicy" i jakoś żyją... wystarczy czasem gdzieś się ruszyć "z domu", żeby docenić to co mamy

      • 0 0

    • (1)

      Nie żreć tyle masła to będzie się pamiętać przepisy ruchu drogowego

      • 3 0

      • co do masła

        to niektórzy jeżdżą tak, że sprawiają wrażenie, że sobie posmarowali masłem szyby, albo okulary.

        Co do pamięci, to nie tyle szkodzi masło, co brak ćwiczeń dla głowy.

        • 0 0

  • (1)

    "Jeśli się zatrzymam "prawidłowo" przed torami to zablokuję wszystkich za sobą"

    A to jest twoje zmartwienie ponieważ....?

    • 2 2

    • ?

      ?

      • 2 0

  • BUS-PASY

    i będzie i bezpieczniej i szybciej.

    • 3 0

  • " Bardzo często zdarza się, że piesi, przechodząc przez torowiska, patrzą tylko w jedną stronę" (6)

    Dopiero się zacznie gdy wszyscy z Anglii powracają.

    • 156 14

    • Mam nadzieję że większośc nie wróci (4)

      Niech tam lepiej zostaną, znowu będą narzekac, że Polska do dupy, a Anglia to raj, a jenocześnie żebrac o zasiłek dla bezrobotnych.

      • 38 9

      • A ja mam nadzieję że w tym kraju będzie coraz mniej takich patriotów jak ty Rob!

        • 2 0

      • Nie dalej jak wczoraj był artykluł o cenach mieszkań w Trójmieście. I zaczęło się... (2)

        narzekanie jak to u nas strasznie i do dupy. Znajdźcie mi jeden artykuł, który nie wywołuje lawiny narzekań na rzeczywistość. Bęcwały jedne.

        • 18 3

        • bo widzisz Polska to popierd... kraj, i to nie jest narzekanie tylko stwierdzenie faktu!

          • 8 9

        • Polacy mają narzekanie we krwi...

          • 9 2

    • a to fakt!

      przyzwyczajenie to przyzwyczajenie. mi bylo ciezko "nienaturalnie" w dublinie przez ulice przechodzic.

      • 5 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane