- 1 Lądowanie w Poznaniu przez nocny Duathlon (237 opinii)
- 2 "Pani już tu nie mieszka". Wyrzucili też kota (109 opinii)
- 3 Remontują, zamiast wyburzyć. Dlaczego? (32 opinie)
- 4 Jak zniszczono Rady Dzielnic w Gdyni (135 opinii)
- 5 Kredkami w kierowców przy przejściu (25 opinii)
- 6 Wybudują chodnik w miejscu prowizorki (60 opinii)
Lisy grasowały obok przedszkola we Wrzeszczu
Obok Przedszkola Kota Edwarda we Wrzeszczu pojawiły się lisy, zwabione przez niezabezpieczone śmietniki i jedzenie wystawiane bezdomnym kotom. Choć lisy już zniknęły, pozostaje pytanie - komu należy zgłaszać ich obecność w mieście?
Zobacz także: Lisy coraz częściej widywane w Gdyni.
- Lisy zachowywały się, jakby były w pełni oswojone, w ogóle nie bały się ludzi. Ze względów na bezpieczeństwo zarządziłam, że dzieci na plac zabaw wychodzić nie będą. Jednocześnie próbowałam poinformować o problemie odpowiednie służby, aby schwytały zwierzęta i wywiozły je stąd. Niestety, instytucje, do których dzwoniłam, nie bardzo wiedziały, jak mi pomóc - tłumaczy Ewa Ziółkowska, dyrektorka Przedszkola Kota Edwarda.
Lisy zniknęły w ubiegłym tygodniu wraz z nadejściem wyższych temperatur, a dzieci mogły wrócić do zabaw na świeżym powietrzu. Mimo tego, warto poszukać odpowiedzi na następujące pytanie - komu należy zgłaszać obecność lisów i innych dzikich zwierząt na terenie miasta? W tym celu prześledźmy najpierw działania, jakie podjęła dyr. Ziółkowska.
- Najpierw zadzwoniłam na Straż Miejską. Dyspozytor przekazał mi, że należy skontaktować się z Wydziałem Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miejskiego w Gdańsku. Kiedy dodzwoniłam się do urzędu, przełączano mnie od jednej osoby do drugiej. Wreszcie, połączono mnie z panem, który powiedział, że ewentualnie można by załatwić odłownie na lisy i rozstawić je pod przedszkolem. Nikt nie przyjechał, aby od razu złapać zwierzęta i wywieźć je poza miasto - kontynuuje Ziółkowska.
Niewiele w tej kwestii wyjaśnia również odpowiedź w tej sprawie na pismo skierowane przez radną Beatę Dunajewską do Urzędu Miasta.
- Miasto dysponuje klatkami żywołownymi do odłowu drobnej zwierzyny, których użycza bezpłatnie zarządcom wspólnot mieszkaniowych, spółdzielniom mieszkaniowym, jednostkom organizacyjnym itp. - czytamy w pisemnej odpowiedzi.
Odpowiedzi na interesujące pytanie udzielił dopiero Zarząd Dróg i Zieleni w Gdańsku. Okazuje się, że obecność hasających po mieście lisów i dzików najlepiej zgłaszać do dyżurnego inżyniera miasta.
- Tego rodzaju problemy można zgłaszać na nr alarmowy 112 czy straży miejskiej. Dyspozytorzy mają obowiązek przekierowania zgłoszenia do odpowiednich służb. Jednak najlepiej skontaktować się z dyżurnym inżynierem miasta pod nr telefonu 58 52 44 500. Inżynier przyjmuje zgłoszenia całodobowo i najszybciej przekaże problem dyżurnemu myśliwemu, który od stycznia tego roku zajmuje się odławianiem żywych i usuwaniem martwych zwierząt w Gdańsku - mówi Katarzyna Kaczmarek, rzecznik prasowy ZDiZ w Gdańsku.
Na koniec warto wspomnieć, że zwiększona obecność dzikich zwierząt w mieście to w głównej mierze wina ludzi. I nie chodzi wyłącznie o intensywną rozbudowę miast, która powoduje wypieranie zwierząt z ich naturalnego środowiska. Lisy czy dziki wędrują do miast wyłącznie w poszukiwaniu jedzenia, a wbrew pozorom, na miejskich ulicach mogą odnaleźć naprawdę sporo pożywienia. Wszystko za sprawą niezabezpieczonych śmietników, w których znajdują się tony wyrzuconego jedzenia.
Miejsca
Opinie (110) 6 zablokowanych
-
2016-02-14 22:18
Wkurza mnie to że prostactwo ludzkie, a szczególnie Trójmiejskie wchodzi z buciorami na moje ziemie
- 11 1
-
2016-02-14 21:02
Na Zaspie to norma, chcesz zobaczyć lisa polecam rejon ul Dywizjonów późny wieczór lub wczesny ranek spacerują po chodnikach bez lęku wobec ludzi.
- 9 0
-
2016-02-14 20:45
re
widziałem lisy i nawet zgaszałem do SM i nic
- 0 12
-
2016-02-14 20:35
Lis od Tomaszów ???
- 0 7
-
2016-02-14 15:52
Niee! (1)
Masakra przecież lisy zabijają samym spojrzeniem!
- 87 7
-
2016-02-14 20:19
taaak! to dopiero inwazja!
- 11 0
-
2016-02-14 19:53
"- Lisy zachowywały się, jakby były w pełni oswojone, w ogóle nie bały się ludzi."
A następie wyjęły butelki i zaczęły w piaskownicy pić piwo.
ps. normalnie teksty rodem z filmów Barei- 22 2
-
2016-02-14 19:31
Pani Kasia i na dodatek Kaczmarek
niech nie podaje do wiadomości wcześniej nie sprawdzonych
to ludziom z mózgu wode robi totalną,
ma pani inżyniera miasta tam panią poinformują kto i za co odpowiada
to nawet chyba pani człowiek- 6 2
-
2016-02-14 18:49
...a będzie jeszcze gorzej ! już niedługo przyjdzie wiosna, a z nią pojawią się muchy i osy. Co wtedy poczną wycmokane nieboraczki, które narazi się na takie niebezpieczeństwo ? Muchę można przez przypadek zobaczyć, a w skrajnych przypadkach może taka wylądować na kanapce ! Wychowywane w sterylności dzieciaki mogą dostać wylewu i ataku astmy.
- 24 2
-
2016-02-14 18:23
Kilka juz razy widziałem na Konopnickiej wiec muszą mieć tam gdzieś niezłą metę ;) ps tam jest państwowy żłobek i jakoś nikt artykułów nie pisze
- 9 2
-
2016-02-14 18:21
Jak go wywalili z telewizji to musi się gdzieś odżywiać z rodziną.
- 17 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.