• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ludzie Trójmiasta: pomaga kobietom wyjść z przemocy

Anna Moczydłowska
5 stycznia 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
Gdańskie Centrum Praw Kobiet, na którego czele stoi Aleksandra Mosiołek, zajmuje się wsparciem kobiet, które doświadczają przemocy: psychicznej, fizycznej, ekonomicznej, seksualnej. Występującej zarówno w domu, jak i w pracy czy przypadkowym miejscu. Wszystkie formy pomocy są bezpłatne. Na zdjęciu: Aleksandra Mosiołek. Gdańskie Centrum Praw Kobiet, na którego czele stoi Aleksandra Mosiołek, zajmuje się wsparciem kobiet, które doświadczają przemocy: psychicznej, fizycznej, ekonomicznej, seksualnej. Występującej zarówno w domu, jak i w pracy czy przypadkowym miejscu. Wszystkie formy pomocy są bezpłatne. Na zdjęciu: Aleksandra Mosiołek.

- Raz zadzwoniła do nas dziewczyna, by się poradzić. Zastanawiała się, czy fakt, że jej partner usiłuje ją kontrolować, jest już przemocą czy jeszcze nie. Chciał wiedzieć, z kim wychodzi i dokąd, znać konkretne godziny powrotu. Zależnie od jego woli otrzymywała pozwolenie lub nie. Nie ulega wątpliwości, że to działanie przemocowe. Preludium do kolejnych problemów w przyszłości - przekonuje Aleksandra Mosiołek, dyrektorka Centrum Praw Kobiet w Gdańsku i bohaterka kolejnego tekstu z cyklu "Ludzie Trójmiasta". Ostatnio pisaliśmy o Krzysztofie Sarzale, koordynatorze Centrum Interwencji Kryzysowej w Gdańsku i oddziału Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę.



Cykl doznawania przemocy jest powtarzalny. Najpierw narasta napięcie, a wraz nim pretensje, krzyki i kłótnie. Partner staje się drażliwy, każdy drobiazg wyprowadza go z równowagi, jest ciągle spięty i poirytowany. To, co następuje po kilku tygodniach, dniach albo godzinach specjaliści nazywają "fazą ostrej przemocy". To wtedy padają ciosy, to wtedy łamane są kości, to wtedy oprawca tłucze głową ofiary o ścianę.

Dlaczego kobiety nie odchodzą, nie szukają pomocy? Bo chwilę później przychodzi miesiąc miodowy: przeprosiny, wspólne wakacje, prezenty, czułe słowa. Im dłużej trwa przemocowa relacja, tym cykl jest krótszy.

- Oprócz tego bardzo istotne są psychologiczne skutki doświadczania przemocy, poczucie niskiej wartości, winy i wstydu, lęk, utrata wiary we własne siły i możliwości, uzależnienie finansowe od sprawcy, niewiedza, gdzie i jak szukać pomocy, nierzadko także strach, że partner spełni swoje groźby - mówi Aleksandra Mosiołek.

Wołanie o pomoc



Gdańskie Centrum Praw Kobiet zobacz na mapie Gdańska, na którego czele stoi Aleksandra Mosiołek, zajmuje się wsparciem kobiet, które doświadczają przemocy psychicznej, fizycznej, ekonomicznej, seksualnej, występującej zarówno w domu, jak i w pracy czy przypadkowym miejscu. Psycholożki udzielają tu wsparcia wszelkimi kanałami: osobiście, pisemnie, przez telefon, a nawet przez komunikatory internetowe.

- Odpowiednie wsparcie dodaje kobiecie mocy, siły, sprawczości i poczucia kontroli. Największy odsetek naszych klientek to osoby doświadczające przemocy domowej, jednak coraz więcej pojawia się u nas kobiet, które doznały molestowania, mobbingu lub dyskryminacji w miejscu pracy. Przykłady? Choćby seksistowskie uwagi czy gorsze traktowanie po zajściu przez kobietę w ciążę - wymienia Aleksandra.
Częstym "objawem", który powinien wzmóc czujność, jest ograniczanie kontaktów kobiety z rodziną i przyjaciółmi. Stopniowe izolowanie jej od świata, tak że niepostrzeżenie nie ma ona już nikogo, a jej jedyną bliską osobą jest oprawca.


Zobacz także: Ludzie Trójmiasta - pomaga cudzoziemcom rozpocząć nowe życie

Zazwyczaj w drzwiach centrum stają kobiety, które doświadczały przemocy latami. Ich zgłoszenie się niemal zawsze podyktowane jest przekroczeniem pewnej granicy - gdy czara goryczy się przelała i postanawiały zawalczyć o siebie lub gdy ich życie i zdrowie jest już tak poważnie zagrożone, że nie mogą czekać. W momencie zgłoszenia zwykle sytuacja w domu wciąż jest toksyczna, a wizyta lub telefon jest wołaniem o pomoc. Zazwyczaj chodzi o bicie, ubliżanie albo groźby - czy to skrzywdzenia danej kobiety lub jej dzieci, czy choćby samobójstwa oprawcy. Wszystko bazuje na umniejszaniu poczucia wartości ofiary, manipulowaniu, obwinianiu, szantażu emocjonalnym i kontrolowaniu wszelkich sfer życia.

Aleksandra: - Często klientki przychodzą do nas zdeterminowane, gotowe działać, a potem słuch po nich przepada, bo nie chcą niszczyć rodziny, bo nie mają siły, bo udobruchał je oprawca, bo właśnie trwa najlepszy w ich życiu miesiąc miodowy. Kobiety wycofują się z walki o siebie z wielu powodów.
Chcesz się podzielić z nami swoją historią? A może znasz kogoś, o kim powinniśmy napisać? Czekamy na maile: ludzietrojmiasta@trojmiasto.pl

Zazwyczaj w drzwiach Centrum stają kobiety, które doświadczały przemocy latami. Ich zgłoszenie się niemal zawsze podyktowane jest przekroczeniem pewnej granicy - gdy czara goryczy się przelała i postanawiały zawalczyć o siebie lub gdy ich życie i zdrowie jest już tak poważnie zagrożone, że nie mogą czekać. Na zdjęciu: Aleksandra Mosiołek. Zazwyczaj w drzwiach Centrum stają kobiety, które doświadczały przemocy latami. Ich zgłoszenie się niemal zawsze podyktowane jest przekroczeniem pewnej granicy - gdy czara goryczy się przelała i postanawiały zawalczyć o siebie lub gdy ich życie i zdrowie jest już tak poważnie zagrożone, że nie mogą czekać. Na zdjęciu: Aleksandra Mosiołek.

Wstyd



Przyczyną często są pieniądze. Osoby doświadczające przemocy ekonomicznej, o której mówi się mało, albo nie zarabiają w ogóle, albo zarabiają zbyt mało, by utrzymać siebie i dzieci. Ten aspekt odgrywa bardzo dużą rolę w wychodzeniu kobiet z przemocy.

Jak mówi dyrektorka placówki, wiele kobiet, które wyjechały za granicę w czasie wielkiej fali emigracyjnej, uczyniło to właśnie, by uciec od przemocy. W Anglii czy Irlandii, wykonując podstawową pracę, można wynająć mieszkanie i wyżywić dzieci, a jeszcze starczy, by wyjechać na wakacje. Gdyby tak samo było u nas, odsetek kobiet zmagających się z przemocą mógłby być mniejszy.

- Ostatnio otrzymaliśmy darowiznę od kobiety, która w latach 90. uciekła do Szwecji przed ojcem-przemocowcem - opowiada Aleksandra. - Opowiadała nam, że w tamtych latach nie było takich organizacji jak nasza, a przemoc była powszechnym i akceptowanym społecznie zjawiskiem. Ta pani wspominała, jak nocami krążyła z mamą i siostrą po mieście, byle tylko nie wracać do domu. Jej ucieczką okazała się dopiero emigracja.
Aleksandra podejrzewa, że do Centrum Praw Kobiet trafia niewielki procent kobiet doznających przemocy. Ten bardziej świadomy i odważny. Podczas gdy liczba założonych Niebieskich Kart nijak ma się do ponurej, małomiasteczkowej rzeczywistości, wiele kobiet wciąż żyje w strachu i czuje się w potrzasku.
Dużą rolę odgrywa wstyd. Często kobiety wstydzą się nie tylko policji czy nas, ale w ogóle nie mówią nikomu. Nie raz słyszałam od klientki, że długo zwlekała, bo dla niej przyznanie się byłoby równoznaczne z przyklejeniem łatki osoby słabej


W 2017 roku założono w Polsce ponad 98 tys. Niebieskich Kart. Oznacza to blisko sto tysięcy procedur inicjowanych w ostatnim roku ze względu na podejrzenie stosowania domowej przemocy. Prawo do jej wszczynania mają przedstawiciele pięciu instytucji: policji, pomocy społecznej, oświaty, służby zdrowia oraz gminnych komisji rozwiązywania problemów alkoholowych. Jest lepiej - to o około 20 tysięcy więcej założonych kart niż jeszcze w 2012 roku. Mimo to w Polsce każdego tygodnia trzy kobiety giną w ciszy z powodu przemocy w domowej.

- Dużą rolę odgrywa wstyd. Często kobiety wstydzą się nie tylko policji czy nas, ale w ogóle nie mówią nikomu. Nie raz słyszałam od klientki, że długo zwlekała, bo dla niej przyznanie się byłoby równoznaczne z przyklejeniem łatki osoby słabej - opowiada dyrektorka gdańskiego oddziału Centrum Praw Kobiet.
Zobacz także: Ludzie Trójmiasta - dziewczyna, której nie powstrzyma nic, nawet choroba

Prysznic ze stoperem, pokój bez kaloryferów



Aleksandra opowiada: - Przemoc u jednej z naszych klientek trwała kilkanaście lat. Sytuacja była o tyle dramatyczna, że ze strachu przed mężem musiała zamykać się w jednym z pokojów. Ten jednak w środku zimy wykręcił kaloryfery. Potrzeby fizjologiczne musiała zaś załatwić do garnków. Doznała poniżania, gróźb, szantażu, przemocy emocjonalnej i seksualnej. Nasza klientka przez gehennę, którą zgotował jej mąż, ma dziś lekki stopień niepełnosprawności. Wprawdzie sąd wydał nakaz eksmisji mężczyzny z ich wspólnego mieszkania, jednak musiało minąć ponad pół roku, zanim otrzymał lokal zastępczy i wyprowadził się.

Jakiś czas temu przyszła do nas kobieta, która jest właśnie w trakcie wyjścia z przemocy domowej. Sytuacja o tyle smutna, że osobą, która dzwoniła na policję w czasie licznych domowych awantur, był 7-letni syn ofiary. Nawet jeśli dziecko samo nie doznaje przemocy, to widok krzywdzonej matki na psychikę wpływa identycznie, jak gdyby samo było ofiarą.

Inna sytuacja: Ojciec mierzył stoperem, jak długo dzieci biorą prysznic. Po szkole z kolei zawsze musiały najpierw do niego dzwonić. Zależnie od humoru pozwalał lub zabraniał im wrócić do domu. Kiedy akurat miał gorszy nastrój, niezależnie od pory dnia i pogody, maluchy musiały krążyć po osiedlu, aż zmieni zdanie. Matka nie miała nic do powiedzenia.

W takich sytuacjach często trudno pohamować emocje. Niczego jednak nie robimy bez wiedzy i zgody naszych klientek. Jesteśmy krokiem "pomiędzy". Pomiędzy biernością a pójściem na policję. Pomiędzy strachem a odwagą. Kiedy zwraca się do nas kobieta, która zbierała się do tego latami, nie będziemy wydawać jej poleceń, co i jak ma robić. Ona doświadczała tego na co dzień, często całymi latami. Polecenia słyszy w domu, w pracy, w przemocowym związku. My chcemy wzmacniać nasze klientki tak, by same mogły podjąć kluczowe decyzje i działania.

Zobacz także: Ludzie Trójmiasta - z Gdyni na najwyższe szczyty

"Często klientki przychodzą do nas zdeterminowane, gotowe działać, a potem słuch po nich przepada, bo nie chcą niszczyć rodziny, bo nie mają siły, bo udobruchał je oprawca, bo właśnie trwa najlepszy w ich życiu miesiąc miodowy. Kobiety wycofują się z walki o siebie z wielu powodów." Na zdjęciu: Aleksandra Mosiołek. "Często klientki przychodzą do nas zdeterminowane, gotowe działać, a potem słuch po nich przepada, bo nie chcą niszczyć rodziny, bo nie mają siły, bo udobruchał je oprawca, bo właśnie trwa najlepszy w ich życiu miesiąc miodowy. Kobiety wycofują się z walki o siebie z wielu powodów." Na zdjęciu: Aleksandra Mosiołek.

Mania kontroli



Kobiety, przyzwyczajane latami do pewnych zachowań mężczyzny, często nie zdają sobie sprawy, że te są przemocą. Że są ofiarami przemocy, która nie zawsze musi mieć oblicze bicia czy gwałtów. Częstym "objawem", który powinien wzmóc czujność, jest ograniczanie kontaktów kobiety z rodziną i przyjaciółmi. Stopniowe izolowanie jej od świata, tak że niepostrzeżenie nie ma ona już nikogo, a jej jedyną bliską osobą jest oprawca.

Częste jest też wmawianie ofierze choroby psychicznej. Wzmacnianie poczucia, że to z nią jest coś nie tak, a nie z sytuacją albo - w żadnym wypadku - ze sprawcą. Najczęściej agresor twierdzi, że stosuje dany rodzaj przemocy - i nie musi wcale objawiać się ona fizycznie - dla dobra ofiary. On przecież chce jej pomóc.

Na dowód, że przemoc to nie tylko ciosy i ból fizyczny, Aleksandra opowiada kolejną autentyczną, przyprawiającą o gęsią skórkę, historię klientki centrum - kobiety z wyższej klasy społecznej, pracującej w dużej międzynarodowej korporacji na wysokim stanowisku. Mąż wywoził ją nocą do lasu i zostawiał tam bez słowa, zupełnie samą. W piżamie, po ciemku, nieraz na mrozie. Musiała samotnie, bez pieniędzy ani telefonu trafić do domu przed świtem i jak gdyby nigdy nic przygotować się do pracy.

- Bicie to najczęstsza forma przemocy, ale w żadnym wypadku nie jedyna - mówi Aleksandra Mosiołek. - Szantaż emocjonalny, popychanie, ale też zostawianie w niebezpiecznym miejscu - to inne, mniej oczywiste formy znęcania się. Przemoc ostra od tej bardziej "subtelnej" nie różni się jednym - każda forma wiąże się z chęcią podporządkowania sobie drugiej osoby i sprawowania nad nią kontroli: fizycznej, psychicznej, ekonomicznej, seksualnej. Tylko jednej z nich albo wszystkich naraz.
Zobacz także: Stworzyli komiks, w którym uczą, jak walczyć z przemocą

Wspólny plan działania



W gdańskim Centrum Praw Kobiet pomocy mogą szukać mieszkanki nie tylko Gdańska, ale i całego Pomorza. Coraz częściej dzwonią kobiety z mniejszych, sąsiednich miejscowości: Malborka, Sztumu, Kwidzyna czy Tczewa. Wszystkie formy pomocy są bezpłatne.

W siedzibie dyżuruje na przemian około dziesięciu psycholożek i tyle samo prawniczek gotowych nieść pomoc ofiarom przemocy. Poza tym silnie działa grupa wolontariuszy. Tymi ostatnimi są również byłe podopieczne placówki - kobiety, które wyszły z przemocy.

Pierwsza konsultacja w CPK trwa zazwyczaj godzinę. W jej czasie psycholożka robi rozeznanie na temat tego, co dokładnie się dzieje. Pracownice centrum dowiadują się wówczas, jak poważa jest sytuacja, czy wymaga interwencji tu i teraz, czy nie następuje zagrożenie zdrowia lub życia. Informują wówczas klientkę o różnych drogach działania i ich konsekwencjach. Układają wspólnie plan działania.

W dniu mojego spotkania z Aleksandrą w centrum odbywa się akurat ostanie spotkanie zamkniętej grupy wsparcia dla kobiet, które doświadczyły przemocy. Panie przez blisko pół roku wspólnie z psycholożką pracowały nad swoimi przeżyciami. Puścił wstyd i poczucie winy. Pozostała czysta głowa i wola walki o siebie. Nabór do kolejnej grupy rusza już w styczniu.

Opinie (344) ponad 100 zablokowanych

  • "Ludzie Trójmiasta: pomaga kobietom wyjść z przemocy ..." (29)

    Zaraz zaleje ją hejt prawilnych "suwerenów" tłukących żony po niedzielnej mszy.

    • 158 186

    • Jak ja się dowiem że jakieś wyklęte naziolskie bydło grozi tym dziewczynom to popracuje siekiera na dlysymi palami (1)

      • 10 15

      • a jak jest to hipster w rurkach z czepiem na brodzie, ajfonem i kubkiem ze starbaksa to wszystko w porzo? chyba gościu nie palisz na wszystkie świece

        • 2 2

    • ... a kot im lał do butów ;) Olka jest na szczęście odporna na nieuzasadnione bóle kuprów. (13)

      Miło, że pojawiła się w cyklu 'Ludzie Trójmiasta'.

      • 50 21

      • A co z facetami? Hm (12)

        Przemoc psychiczna to coś co kobiety potrafią najlepiej, np. foch...

        • 55 26

        • (5)

          No jak focha uważasz za przemoc to pierwsza lepsza awantura by cie zabiła

          • 25 31

          • Znęcają się kobiety (1)

            Boli mnie głowa , jak nie to pożałujesz , szlaban na tydzień, miesiąc ..., Widziałam że na nią patrzysz, kto to był? Domyśl się, cztery lata temu w piatek też tak się zachowałeś...
            Kwa jak żyć...???

            • 50 25

            • Socjopatka

              Jeśli twoja kobieta stawia się fochy i ciagle kary zastanów się dlaczego jesteś takim kijem ze nie chce twojej bliskości. Jeśli uważasz się za normalnego zwykłego faceta to zastanów się co robisz z psychopatka. Uciekaj póki mozesz

              • 10 6

          • Nie wiesz jak wyglada PMS mojej dziewczyny... (1)

            ... no ale to w porzadku - natura.

            • 6 10

            • Trzymaj się chłopie !

              • 4 6

          • Tak, to jest przemoc psychiczna

            Chociaż wielu mężczyzn może nawet nie zauważyć cichych dni to najbardziej zaangażowani mogą to uznać za karę. A przyczyny potrafią być zupełnie irracjonalne. Najczęściej są to kompleksy kobiety, a z tymi jeszcze żaden mężczyzna nie wygrał.

            • 19 8

        • Pomysł: zrób research, pogadaj z ludźmi znającymi temat, zbierz materiał, napisz art. o przemocy wobec mężczyzn (2)

          i wrzuć na portal T.pl. Są fundacje i stowarzyszenia skierowane głównie do panów, na pewno chętnie się wypowiedzą.
          A ja jeszcze chętniej przeczytam.
          Umowa stoi? Pozdrawiam, miłego.
          Ps. Nie toleruję fochów (i histerii) niezależnie od płci ;)

          • 32 13

          • Kobiety manipulują nami , robią co chcą pod przykrywką słabej płci

            A jak facet już nie wytrzyma prania mózgu, odchodzi , to cham świnia i bydle?

            • 14 7

          • Foch mi się zle kojarzy ...

            Fachowa obsługa...

            • 6 5

        • Jak kwa z kumplami nie mogę wyjść ! (2)

          Ratunku!

          • 15 14

          • Precz z dyktatura kobiet (1)

            • 29 16

            • Kobiety na traktory!

              • 17 8

    • Na razie wylał się lewak wzywający do ograniczenia płodności białych, by imigrantom zrobić miejsce. (3)

      Zgadłem?

      • 13 13

      • Lewactwo próbuje (1)

        Nie uda się wam

        • 5 6

        • Możesz wyjaśnic co próbuje ? Rozwiniesz się elokwentniej, czy intelektualnie nie jesteś w stanie pra"f"dziwy "patrioto" spod skl

          • 4 4

      • gdy mityczny "lewak" pisał, prawdziwy polski prawak w tym czasie baraszkował pod kołdrą z Międlarem;)

        i czytali main Kampf

        • 7 3

    • głupi prowoktor....

      jesteś głupim prowokatorem...uważam że każdy przejaw przemocy powinien być tępiony...ale nie popieram wtrącania się państwa czy podobnych organizacji w życie ludzi....maja reagować jak zostaną o to poproszeni na wyraźną prośbę pokrzywdzonych.,...nie podoba mi się że często taki organizacje prowadzą "prewencyjną" politykę na zasadzie włażenia butami w prywatne sprawy ludzi.....to jest nadużycie

      • 3 6

    • to co napisałeś jest pasywno agresywne i pełne przemocy emocjonalnej (5)

      gratuluje jesteś taki jak oprawcy kobiet

      • 11 20

      • Pchi...świat bez mężczyzn...ciekawe jakbyście się za przeproszeniem rozmnażały? (2)

        • 13 10

        • (1)

          Nic prostszego. Jak w Seksmisji.

          • 4 1

          • A nasienie od Pawiana?

            • 3 2

      • (1)

        Umówisz się ze mną ?

        • 6 3

        • Daj tel.

          • 2 0

    • Rozumiem, że mają to napisane na głowach ?

      • 10 7

    • być może

      chociaż przemoc psychiczna nieraz działa także w drugą stronę. Albo ludzie tkwią w związkach, raniąc się nawzajem. Temat jest szeroki i ktoś musi coś z nim robić - chociażby mówić o tym.

      • 23 3

  • A jak kobiety chcą pełnej kontroli nad finansami rodziny (3)

    To dopiero przemoc

    • 43 11

    • jaka to przemoc,jesteśmy rodziną więc finanse są wspólne ,więc o co ci chodzi? oj coś prostakiem (1)

      chyba jesteś

      • 3 8

      • Finanse były wspólne, tylko że przez kilka lat tylko ja pracowałem i zarabiałem na życie rodziny, będąc w tym czasie ciężko chory (dializy). Małżonka oczywiście wtedy nie pracowała, bo "nie było pracy". Moim błędem było, że byłem odpowiedzialny za rodzinę. Oprócz wyłącznego zarabiania na życie odkładałem też nadwyżki na przyszłość. Małżonka miała oczywiście dostęp do kasy i pewnego pięknego dnia okazało się, że wydała wszystkie oszczędności nie wiadomo nawet na co. Następnego dnia ustanowiłem rozdzielność majątkowa i szlaban na dostęp do kasy.

        • 3 3

    • Odkąd kobieta zajumala mi 45k PLN, od tamtej pory jest rozdzielność majątkowa i zero dostępu do kasy.

      • 14 5

  • Niezbednik policjanta (3)

    Dla mnie przelomowym momentem bylo przeczytanie ksiazki "Przemoc wobec kobiet w rodzinie" udostepnionej na stronie internetowej CPK.Polecam.Duzo zrozumialam.Caly mechanizm dzialania sprawcy przemocy.Zwykle czlowiek zyje w krzywym zwierciadle.Patrzy na swiat w taki sposob w jaki sprawca zmusza nas do patrzenia.Usprawiedliwia siebie, obwinia za wszystko ofiare.Pranie mozgu.Mozna sie pogubic mocno i nie slyszec co otoczenie mowi i radzi.

    • 1 8

    • (2)

      Dla mnie przełomem było przeczytanie artykułu, że przemoc fizyczna nie bierze się z samej siebie, ale powstaje jako reakcja obronna na przemoc psychiczną. Niby w sumie takie logiczne.

      • 4 2

      • (1)

        niby w sumie takie logiczne, więc skoro zdenerwowałeś mnie swoim postem (jawna prowokacja), to mogę ci ot tak przyłożyć? chyba nie będziesz pretensji o "reakcję obronną"? dalej takie logiczne, czy jednak tak sobie?

        • 1 4

        • Czego nie zrozumiałaś? Każda przemoc jest zła. Ale trzeba ścigać nie tego, kto pierwszy zgłosił, nie tego, który się poskarżył, ale tego, kto faktycznie jest problemem w rodzinie. I tu niestety statystyki są nieubłagane - to kobiety specjalizują się w przemocy psychicznej.

          Ale tej przemocy nie widać. Pozostaje ukryta, aż do momentu gdy ktoś (może mężczyzna) nie wytrzymuje psychicznie i dochodzi do tragedii.

          • 4 1

  • Seksistowska organizacja i tyle (4)

    Jestem za wspieraniem ofiar przemocy, a nie ofiar przemocy pod warunkiem że mają jajniki

    • 26 8

    • zasięgnij chociaż szczyptę informacji kto najczęściej jest ofiarą przemocy kobieta ,czy mężczyzna (3)

      pusty łbie .

      • 5 13

      • Według statystyk policyjnych mężczyźni są nieco częściej ofiarami przemocy (1)

        • 4 3

        • no jak wliczasz w to nawalanki po pijaku albo kibolskie ustawki to faktycznie XD

          • 2 4

      • ..,no jak info

        czerpie się ze "statystyk" tworzonych przez femiseksistki,to później odbiega się od prawdy.

        • 7 4

  • 90% problemow z ktorymi walczy pani Ola mozna rozwiazac w dwoch krokach (4)

    1. Obowiazkowe badania dna na ojcostwo po urodzeniu dziecka
    2. Obowiazkowa opieka naprzemienna nad dziecmi po rozwodzie. Alimenty dopiero jesli ktos sie nie wywiazuje. Alimenty na podstawie tabeli alimentacyjnej a nie jakies cudowane potrzeby dziecka czy zdolnosci zarobkowe (ktorych baba jakos nigdy nie Posada...)

    Prawda jest taka ze kobiety zeby zbudowac silny babski swiat potrzebuja facetow. Mezczyznom w budowie silnego meskiego swiata baby przeszkadzaja.

    • 28 13

    • Coś mamusia za mocno po pysku lała ,a do tego jeszcze urody brak , a czy ci wesoło (1)

      z taką postawą ,chyba nie

      • 4 7

      • Ale chociaż spacje stawia po przecinku, a nie przed.

        • 4 3

    • Najlepiej to nie zadawać się z babami wcale, bo tylko przeszkadzają w budowaniu świata. Wtedy odpada zarówno punkt pierwszy i punkt drugi, a życie staje się takie proste!

      • 3 2

    • Popieram !

      • 10 5

  • (2)

    Mężczyzna który stosuje jakąkolwiek przemoc wobec kobiety jest zwykłym smieciem, on ma właśnie zapewniać swoim bliskim poczucie bezpieczeństwa.
    Wstyd mi za takie zachowania osobników z mojego gatunku.

    • 14 8

    • A jak kobieta stosuje jakąkolwiek przemoc wobec mężczyzny to jest ok? Wstyd mi za ciebie białorycerzu.

      • 1 2

    • Ok, zgoda, ale jak nazywają się kobiety, a jest ich całe stada, które stosują jakąkolwiek przemoc wobec swoich partnerów?

      • 2 2

  • czy kobiety maja jakies inne prawa skoro istnieje cos takiego jak centrum praw kobiet?

    • 8 0

  • Komu wierzyć? (1)

    Bywa i odwrotnie że kobieta bije faceta, rzuca w niego czym popadnie albo terroryzuje go psychicznie i wymyśla potem różne fałszywe historie, gdy nie wytrzyma i jej odda wtedy co się dzieje, komu wierzą? Także może być ofiarą zarówno kobieta jak i mężczyzna. Ale komu uwierzyć? Ludzie często potrafią manipulować faktami lub celowo powodować sytuacje konfliktowe, druga strona nie znosi upokorzeń i odpowiada tym samym, wtedy następuje walka na argumenty albo wyścig z czasem... kto poskarży się pierwszy.

    • 14 3

    • baba naklamie sie rozplacze i wygra kazda sprawe w sadzie bo o wiele latwiej jest policzyc siniaki pod oczami niz straty psychiczne u mezczyzn

      • 4 2

  • Dość ciekawe podejście (1)

    Nie neguję że tego typu pomoc jest potrzebna i statystycznie takiej pomocy potrzebują częściej kobiety.
    Natomiast ciekawe jest że tego typu organizacja "dla kobiet" nie wzbudza jakiś kontrowersji.

    A co by było gdyby powstała kancelaria prawna świadcząca usługi wyłącznie dla mężczyzn w dziedzinie "korzystnych finansowo rozwodów"?
    Ale byłby krzyk, ale byłby zgiełk, kontrole od US po sanepid.

    A organizacja "dla kobiet" to takie nowoczesne, postępowe, potrzebne i dobre.

    • 15 2

    • Brawo!

      Gdyby powstało stowarzyszenie niosące pomoc wyłącznie pokrzywdzonym mężczyznom, a do tego ukazał się artykulik na "trójmiasto", to już jutro setka feministek darłaby swoje nie zawsze piękne twarze przy siedzibie ...

      • 4 1

  • Jak tak Was czytam (3)

    to stwierdzam, że gatunek męski powinien zostać sanitarnie odstrzelony. Średniowiecze mentalne, skatolenie i czysta głupota. Nic dziwnego, że tylko jeszcze u Ukrainek możecie mieć wzięcie.

    • 11 23

    • Do garow bigos gotowac

      • 7 1

    • Ja, jak czytam Ciebie, to stwierdzam, że polscy mężczyźnie mają wielkie szczęście, iż

      takie "księżniczki" znalazły swoje miejsce na ziemi "w normalnym kraju". W przeciwnym wypadku musielibyśmy faktycznie szybko szukać pomocy w stowarzyszeniach tożsamych ze stowarzyszeniem niejakiej Aleksandry

      • 5 3

    • Pozostań

      zatem w tym "normalnym kraju" i nie martw się o przemoc w Polsce,bo zapewniam Cię,że wokół siebie (na tym "zachodzie") znajdziesz jej więcej i w różnorakiej postaci.

      • 10 6

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane