• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Macanie bułek, wpychanie się w kolejkę. Co nas wkurza na zakupach?

Ewelina Oleksy
29 stycznia 2023 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (514)
Też zastanawiacie się w sklepie ile osób przed wami macało gołą i pewnie brudną ręką bułkę, którą kupujecie? Też zastanawiacie się w sklepie ile osób przed wami macało gołą i pewnie brudną ręką bułkę, którą kupujecie?

Znasz to uczucie, gdy wchodzisz na zakupy do sklepu spożywczego i krew cię zalewa? Zapewne tak. A teraz zastanów się ile z rzeczy, które są tego powodem, robisz sam? Dla ułatwienia przygotowaliśmy listę najbardziej wkurzających zachowań klientów oraz rzeczy, które klientów denerwują, ale są zależne od sprzedawców.



Która z tych rzeczy najbardziej denerwuje cię na zakupach?

Gdyby większość z nas przestała to robić, czas spędzony na zakupach nie przyprawiałby już więcej o ból głowy. A że zmiany zawsze warto zacząć jednak od siebie, należałoby przestać robić w sklepie poniższe rzeczy.

Dotykanie pieczywa gołą ręką i "macanie" owoców oraz warzyw



"Macanie" pieczywa, czyli grzebanie gołą (bywa że brudną) ręką w bułkach lub dotykanie wszystkich chlebów po kolei, zanim wybierzemy ten, naszym zdaniem idealny, to nagminny problem w marketach.

Przy półkach z pieczywem zazwyczaj są jednorazowe rękawiczki lub woreczki, przez które "macać" można bezkarnie. Spora część klientów jednak z nich nie korzysta, a cała reszta zastawia się potem kto, ile razy i jak bardzo brudną ręką dotknął produkt, który docelowo wylądował w jego żołądku.

Gdzie na zakupy? Centra handlowe w Trójmieście



Podobnie sprawa ma się z owocami i warzywami - często palce wciśnięte np. w pomidory widać gołym okiem.

Też zastanawiacie się w sklepie ile osób przed wami macało gołą i pewnie brudną ręką bułkę, którą kupujecie? Też zastanawiacie się w sklepie ile osób przed wami macało gołą i pewnie brudną ręką bułkę, którą kupujecie?

Nieodkładanie towarów na miejsce



Temat rzeka, któremu ostatnio poświęciliśmy oddzielny artykuł.

Dzisiejsza wizyta w sklepie utwierdziła mnie w przekonaniu, że nic w tym temacie się nie zmieniło. Chipsy, herbata i makaron leżały w gadżetach WOŚP, paczka rogalików była rzucona na chleby tostowe. Naprawdę tak ciężko odłożyć na miejsce coś, czego jednak nie chcemy kupić? Jeśli ciężko, to nie narzekajmy później na bałagan w sklepach i na to, że z tego powodu nie mogliśmy w nim czegoś znaleźć.

  • Rzucanie produktów byle gdzie. Naprawdę tak ciężko odłożyć je na miejsce?
  • Rzucanie produktów byle gdzie. Naprawdę tak ciężko odłożyć je na miejsce?
  • Rzucanie produktów byle gdzie. Naprawdę tak ciężko odłożyć je na miejsce?
  • Rzucanie produktów byle gdzie. Naprawdę tak ciężko odłożyć je na miejsce?

Wpychanie się w kolejkę



Stoisz w długiej kolejce, a nagle ktoś się w nią wpycha. Ciśnienie od razu podniesione. Jedni grzecznie pytają, czy mogą stanąć przed tobą, bo mają tylko jedną rzecz, a ty cały koszyk. Ci należą do kulturalnych i raczej nie ma z nimi problemów.

Przed nami pierwsza handlowa niedziela w tym roku Przed nami pierwsza handlowa niedziela w tym roku

Inni w kolejkę wpychają się "na bezczela", czyli albo kłamią, że stali tu przecież wcześniej, albo nie mówią nic i po prostu zajmują miejsce bliżej kasy. I jedni i drudzy są tak samo denerwujący. Zwrócisz takiemu uwagę? Awantura gotowa. A przecież każdy gdzieś się spieszy i nie stoi w długiej kolejce dla przyjemności.

Stoisz w długiej kolejce, a nagle ktoś się w nią wpycha. Ciśnienie od razu podniesione. Stoisz w długiej kolejce, a nagle ktoś się w nią wpycha. Ciśnienie od razu podniesione.

Inna cena na półce, inna przy kasie



Czas na rzeczy, które podczas zakupów denerwują, ale klienci nie mają na nie wpływu. Ile razy miałeś tak, że cena produktu, która widniała na sklepowej półce okazała się być inna (zazwyczaj wyższa) na paragonie z kasy? No właśnie.

Wyższa cena przy kasie niż na półce? Jest kara Wyższa cena przy kasie niż na półce? Jest kara

W takich przypadkach prawo jest jednak po stronie klienta. Wystarczy zgłosić sprawę do Inspekcji Handlowej. Można też zgłosić to obsłudze sklepu lub zrezygnować z zakupu.

  • Inna cena na sklepowej półce, inna na paragonie.
  • Inna cena na sklepowej półce, inna na paragonie.

Czekanie na pracownika przy kasie samoobsługowej



Kasy samoobsługowe z założenia są po to, by ułatwić życie klientom, bo zakupy w nich idą szybciej niż w tych klasycznych. Ale niestety często zatrzymują przy sobie kupujących na dłużej.

Zakupy przy kasach samoobsługowych często i tak kończą się czekaniem, aż podejdzie do nich pracownik. Zakupy przy kasach samoobsługowych często i tak kończą się czekaniem, aż podejdzie do nich pracownik.
Wystarczy, że zamiast ziemniaków zwykłych nabijemy ziemniaki młode wycofane już ze sprzedaży, albo że mamy w koszyku alkohol. Wtedy i tak musimy czekać aż podejdzie do nas pracownik - anuluje błąd lub zaakceptuje towar z ograniczeniem wiekowym sprzedaży. Finał często jest taki, że stoimy przy takiej kasie długimi minutami, zanim pracownik się tam zjawi.

Opinie (514) ponad 50 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Opinia wyróżniona

    A mnie najbardziej wkurza, (15)

    kiedy do kasy stoi długa kolejka i po otwarciu nowej ludzie z końca kolejki rzucają się do niej jak dzicy, w ogóle nie zważając na tych, którzy stali przed nimi.

    • 171 50

    • (6)

      To nie PRL, nie ma komitetu kolejkowego

      • 27 25

      • Ale kultura nadal obowiązuje. (5)

        Jak stałeś jako piętnasty i kolejka dzieli się na pół, to masz być siódmy lub ósmy, nie pierwszy. Niestety - chamota i egocentryzm w narodzie silne są.

        • 10 15

        • (3)

          Większej głupoty nie słyszałem, zawsze ci z końca ustawiają się jako pierwsi, taka jest norma i nikt nigdy nie miał pretensji

          • 10 5

          • Ja miałem pretensje

            Nawet gościowi w mordę dałem

            • 0 1

          • Ja mam pretensje (1)

            bo jeśli stojący za mną w kolejce rzucają się do nowej kasy jak dzicz przede mną, to jest zwykłe chamstwo.

            • 6 7

            • nie, po prostu jesteś nieogarem - może mam Cię jeszcze zaprosić, albo zapytać, czy szanowny pan ma w planach zmienić kasę, czy zostaje pan przy tej, przy której obecnie stoi? Btw, w aptekach, czy na poczcie masz jasno i wyraźnie napisane: "Obowiązuje jedna kolejka" i ludzie tego przestrzegają, ale jak nie masz takiego napisu to sami każdy sobie. By narzekać na takie pierdoły to już naprawdę trzeba być zgorzkniałym.

              • 8 2

        • To nie ma nic wspólnego z kulturą

          A jeśli idę do kasy, do której jest kolejka i przede mną otwiera się kolejna kasa gdy przed nią przechodzę, to mam nie stawać tylko wpuścić te 7-8 osób? Głupota. Może jeszcze numerki pobierajmy...

          • 17 5

    • Niestety. Jak się wraca z zagranicy, to się ma szok kulturowy. Na minus. (4)

      Przy otwarciu nowej kasy, ludzie powinni przejść według odstanej kolejności.

      • 24 14

      • Ogromny szok, ani proszę, ani dziękuję, te ponure miny i przepychanie się.

        • 0 0

      • (2)

        Osobiście nie chciałbym... wyobrażam sobie, że mam na taśmie wyłożone produkty, przede mną do kasy stoi jeszcze 2 klientów, a po otwarciu nowej kasy ktoś życzliwie mnie informuje, że powinienem (razem z klientem przede mną) przetransportować się z zakupami do nowo otwartej kasy.
        To ja już wolę dzicz, która leci na złamanie karku... ja sobie odczekam swoje.

        • 5 8

        • Jest taka możliwość, to nie mus (1)

          • 4 0

          • Najwyraźniej Ty i minusujący pomagierzy nie znacie się na psychologii tłumu. To jak z pierwszeństwem na skrzyżowaniu - jeśli z niego nie korzystasz, narażasz się na agresję innych kierowców.

            • 2 1

    • ojej wszystko panu marudzie przeszkadza, jesteś w kolejce 4ty, 10os w kolejce

      i nagle osoby 5-10 idą w rządku tak jak chcesz do kasy obok, nagle piąty jest pierwszym, a ty dalej czwarty, a wręcz- ostatni w starej kolejce! Nadal by ci było źle i niesprawiedliwie, co nie?

      • 1 1

    • Trzeba zatrudnić

      Koordynatora kolejności w kolejkach i po kłopocie, osobę wzbudzające respekt o wysokiej kulturze osobistej i fizycznej, który metodą perswazji bezpośredniej, ustawi jedynie słusznie i sprawiedliwie

      • 8 3

    • Takie zachowanie jest podyktowane pismem świętym

      Ostatni będą pierwszymi

      • 32 1

  • Wszystkie te wkurzające zachowania można szczególnie podpiąć pod jedną grupę społeczną (5)

    Oczywiście, że chodzi o emerytów. Człowiek wraca z ciężkiej pracy w korpo w OBC, godzina 19, a tu w sklepie pełno dziadów, którzy przecież mogli sobie w środku dnia pójść do sklepu, ale po co, lepiej uprzykrzać życie tym, którzy na nich pracują. O ile samo macanie bułek nie jest wg. mnie problemem (sam tak robię, z tą różnicą, że ja potem te pieczywo biorę do koszyka, więc kogo to obchodzi czy zmacałem swoją bułkę?? No i dzięki temu dbam o środowisko, zmniejszam ślad węglowy, bo nie zużywam niepotrzebnie torebki foliowej). Co mnie najbardziej wkurza oprócz kas samoobsługowych w Biedronce (w tym żałosnym sklepie jak zwykle są 100 lat za wiadomo kim - jeszcze 10 lat temu jak chciałeś kartą zapłacić patrzyli się na ciebie jak na dziwaka, a teraz pracownicy łaskę robią, że podejdą zatwierdzić jakiś produkt - w innych sklepach jest dedykowany pracownik i nie ma z tym problemu) to płacenie klepakami przez tzw. seniorów (co za durna nazwa - senior to może być np. Senior Scrum Master, bo doświadczenie, wiedza, a nie ktoś, kto pracował 40 lat w januszeksie, a teraz żyje na koszt podatnika). Płacenie kartą jest przecież o wiele wygodniejsze, ale po co to robić, skoro można rzucić drobniaki, niech sobie baba na kasie liczy, a kolejka się powiększa. Jeszcze dochodzi do tego branie wielkiego wózka i zostawianie go na środku alejki, bo co takiego emeryta obchodzą inni ludzie w sklepie? Przejść się nie da? Trudno, ja teraz muszę iść 2 alejki dalej i kupić jakieś ciasto do kawy, co by cukrzyca o mnie nie zapomniała :) Nawet madki z dziećmi nie zachowują się tak nagannie (poza wyjątkowymi sytuacjami). Dlatego niedawno założyłem sobie konto w E. Leclercu i zamawiam z dostawą do domu. Szkoda mi życia i nerwów. Serdecznie polecam takie rozwiązanie.

    • 4 10

    • Dedykowany pracownik

      Książę, ty to komu jesteś dedykowany? Taki mądry, taki bezkompromisowy i słuszny pod każdym względem? A emerytem też będziesz i ciekawe, czy dasz się zaprogramować według potrzeb pokolenia, które przyjdzie po tobie.

      • 0 0

    • Jaki dopalacz daje takie doznania? (1)

      • 1 2

      • Tak, nazywa się "Tf0j4 ST4r4

        • 1 1

    • (1)

      starałes sie aby wyszło smiesznie, niestety zbyt na siłe pisana prowokacja ani nie smieszy ani nie prowokuje...pozdro

      • 4 2

      • A mimo to doświadczyłes indycentu kałowego, że trzeba było ulżyć sobie odpisaniem? :)))

        • 2 2

  • Ukrainska gwara w glosnikach sklepowych (1)

    Jw

    • 7 2

    • mówisz o lidlu

      też mnie to mierzi, że w kółko muszę wysłuchiwać tego pogańskiego języka

      • 0 0

  • denerwują mnie (1)

    wszystkie te elementy, które są w tej ankiecie powyżej. A najbardziej to "grzebanie" przez klientów na regale w celu wyjęcia produktu o jak najdłuższym terminie przydatności do spożycia, które są jak zwykle umieszczone na samym końcu półki, natomiast te z najkrótszym zawsze na wierzchu.

    • 0 3

    • ja tak robię i nic ci do tego

      skoro towar jest na półce, to znaczy że można wybrać jaki chcesz, a nie jaki sklep sobie życzy

      • 0 0

  • A gdzie włażenie na plecy? (2)

    Mnie do szału doprowadza dosłowne włażenie na plecy podczas czekania w kolejce. Ludzie w ogóle nie respektują czyjejś przestrzeni osobistej. Pcha się taki delikwent i pcha jakby to miało cokolwiek przyspieszyć. Masakra!

    • 17 0

    • Albo bezustanne "trącanie" wózkiem. Dobrze, że można zakupy przez internet robić.

      • 2 0

    • może chce na barana?

      • 4 0

  • Wystarczy tylko (7)

    Wystarczy tylko ograniczyć zakupy w dyskontach do minimum i powody do zdenerwowania znikną same. Ne kupuję pieczywa w marketach i dyskontach. Kupuję tylko i wyłącznie w piekarniach. Owszem chleb jest o wiele droższy, bo za bochenek chleba trzeba zapłacić nierzadko powyżej 10 zł, ale za to jakość jest nieporównywalna z tym z marketu. Chleb podaje mi sprzedawca, więc mam pewność że żadna brudna ś.....na nie wymacała go swoimi łapami. Warzywa kupuję w tradycyjnym osiedlowym warzywniaku, podobnie jest z mięsem i wędlinami. Nie kupuję tego w śmieciówkach. Praktycznie rzecz biorąc to w śmieciówkach kupuję tylko jedzenie dla psa i kota.

    • 20 34

    • (1)

      Dobry chleb z normalnej piekarni i kupowany albo w piekarni - albo w zwykłym sklepie - wcale nie musi kosztować 10 zł. Chyba że chodzisz do jakiś "modnych sklepów z pieczywem" w jakiejś "galerii handlowej".

      • 1 0

      • Może być za 6 lub 7, co nie zmienia faktu, że jest lepszy niż z dyskontu i mniej macany.

        • 0 0

    • Masz pewność, że sprzedawca zawsze myje ręce przed wyjściem z WC? Pracowałam przy produkcji żywności i wiele razy byłam świadkiem, jak pracownice nie myły rąk.

      • 1 1

    • Taka pogarda bije z tego posta... (1)

      Że aż się cieszę, że rzadko bywasz w dyskontach, bo nie lubię natykać się na ludzi typu "wyżej sr. niż d.pę ma", a ty ewidentnie do tego typu należysz.

      • 12 1

      • on tylko takiego gra, zwyczajny gołodupiec z wysokim ego, aż dziwne że literkami się przed nickiem nie chwali...

        • 4 0

    • no i co że zapłaciłeś 10 zł za bochenek skoro pod względem jakości i produktów kupiłeś to samo co w markecie

      • 6 6

    • Współczuję psu i kotu, tak bardzo odpowiedzialnego opiekuna. Który zywi zwierzęta byle stolcem

      • 20 3

  • Największe problemy tylko w Biedronce . (11)

    Pracowników przy kasach samoobsługowych brak , mało otwartych zwykłych kas , brak drobnych w kasie do wydawania reszty , ogólny bałagan w sklepie ale to już zależy od konkretnego sklepu .

    • 40 13

    • W mojej biedronce (1)

      Zawsze jest jedna pani przy kasach samoobsługowych. Zawsze

      • 3 3

      • U mnie nie, ale w razie czego wychodzą z kasy normalnej i pomagają. Jest OK.

        • 0 0

    • a i tak zawsze tam jeździsz , bo jednak najtaniej mają, a to że cię kasa samoobsługowa przerasta...no cóż (1)

      • 0 3

      • Nie przerasta

        tylko kasa samoobsługowa jest bez sensu jeśli co chwile potrzebuje dodatkowej obslugii

        • 2 0

    • Po co tam chodzisz? (1)

      • 5 1

      • Aby się głupi pytał.

        • 5 5

    • Zatrudnij się tam (1)

      Będzi lepiej ?

      • 5 2

      • Za ile?

        • 3 0

    • Po to jest kasa samoobsługowa (2)

      żeby obyło się bez pracownika. Jak chcę kupić alkohol to staję w kolejce do zwykłej kasy.

      • 6 9

      • tyle że się nie odbywa, karta dużej rodziny - pracownik musi podejść, nie ta waga? - podchodzi pracownik

        • 4 0

      • A dlaczego? A jak nie mam gotówki?

        I co to za różnica co kupuję?

        • 6 2

  • Czemu? (7)

    Czemu za granicą w lidlach pieczywo jest za pleksą i nakłada się je szczypcami do takiej rynny..
    U nas tego nie zrobili, dlaczego?

    • 60 4

    • czemu w Lidlu np. w UK te same produkty są tańsze? (4)

      • 6 1

      • (2)

        przeliczałem i jakoś nie stwierdziłem żeby były tańsze na pewno więcej kupisz za minimalną płacę a to już inny temat

        • 2 2

        • Nie stwierdziłeś? To zrób mały eksperyment (1)

          otwórz sobie w dwóch kartach strony rossmanna: pl i de wpisz Isana krem do rąk Marula (taki z dozownikiem) i porównaj sobie ceny, jak masz ochotę to zrób tak z innymi produktami, a potem żeby bardziej się zdenerwować możesz wejść na niemieckie strony innych marketów i porównaj sobie ile przepłacamy w Polsce.

          • 8 1

          • W Niemczech jest niższy vat na kosmetyki, 17% a może i mniej. U nas to jest 23%.

            • 0 0

      • Bo tam lepiej rządzą.

        • 0 0

    • Powinni automaty do pieczywa wstawić tak żeby nie można było grzebać w pieczywie - bierzesz to co automat ci wyda i narty.

      • 2 0

    • Sklepy dostosowują się do mentalności obowiązującej w danym kraju

      jak by każdy lubił zdegustować kawałek bagietki i zdecydować czy ją kupi czy nie, to jak najbardziej mu się to umożliwi

      • 4 1

  • Macanko pieczywa.. (8)

    Raz uprzejmie zapytałem Pana który mieszał gołym łapskiem w pieczywie "I co bułeczka nie świeża ? "
    Koleś spojrzał lekko zakoczony
    Mam, nadzieję że mu się głupio zrobiło..
    Osobiście nie lubię jak ludzie "rzucają" opakowaniami..

    • 79 9

    • Jeśli od założenia jednorazowej rękawiczki używasz gołych brudnych rąk, to taka rękawiczka sterylna nie jest. (1)

      Dodatkowo ten stos rękawiczek leży niezabezpieczony, wala się wszędzie i ludzie go macają, albo spada im na podłogę. To pic na wodę. Już szczypce byłyby lepsze. Ale mieszanie w pieczywie to wiadomo słabe. Tu trzeba pobrać wybraną bułkę bez dotykania innych. Nie mam problemu, jeśli ludzie zdezynfekują rękę i gołą ręką wezmą wszystkie bułki, które dotkną.

      • 0 1

      • Kto w Polsce dezynfekuje ręce? Chyba tylko chirurg lub pielęgniarka.

        • 0 0

    • (4)

      Pobieranie pieczywa lapa bez rekawiczek to jedno... ale zastanawiajace jest czemu ludzie macaja swieze bulki skoro sa swieze i chrupiace? Czy oby faktycznie sa?

      • 20 1

      • (3)

        bo są odpiekane co dwie godziny i sprawdzają, które są najpóźniej dosypane do przegródki

        • 10 3

        • dobrze, że tylko macają (2)

          a nie nadgryzają, żeby sprawdzić, czy oby na pewno świeże

          • 9 0

          • Ja deptam i patrze, czy sie podniosa

            • 0 0

          • Weź nie podsuwaj takich pomysłów!!!

            • 2 0

    • Ja bym cie zapytal, czy ci za gesto zeby nie rosna

      • 1 0

  • (16)

    Na wymacane bułki z supermarketów jest proste wyjście... kupowanie pieczywa w porządnych piekarniach:)
    Jest dla mnie fenomenem, że Sanepid kontroluje takie małe miejsca i może nakładać ogromne kary za nieprzestrzeganie higieny, a sklepy wielkopowierzchniowe mogą mieć towar, na którym są wszelkie możliwe bakterie i syfy.

    • 162 4

    • (7)

      Ja znalazłem inną alternatywę - od 3 lat piekę pieczywo sam.
      Taniej, zdrowiej, tak jak chcę, znam dokładnie skład i wiem kto je macał przede mną (nikt)
      Maszyna do wypieku chleba to jeden z moich lepszych zakupów w życiu.

      • 20 3

      • (6)

        Też piekłam. Wychodzi drożej - energia elektryczna chociażby. Domowy chleb jest dobry, ale żeby był rewelacyjny, to trzeba naprawdę dużo zabawy - trzykrotne wyrastanie, długie wyrabianie itp.

        • 6 4

        • (1)

          Przesadzasz - do dobrego chleba (pszenno-)żytniego wystarczy dobry zakwas - żadne "trzykrotne wyrastanie" nie jest wymagane.

          • 0 1

          • Wszystko pewno zależy od przepisu, ale dwókrotne wyrastanie jest wpisane w przepis.

            Najpierw rośnie zaczyn, potem ciasto właściwe. Własny chleb piecze się długo, ale jeśli się uda jest najlepszy na świecie.

            • 1 0

        • ale (3)

          nie mowa tu o tym o tym co droższe a co nie. Choć w porównaniu z prawdziwym chlebem z porządnej piekarni a nie wyrobem chlebopodobnym z marketu, czy nawet "geesu", wcale nie wychodzi drożej. A chleb rośnie sobie sam, nie trzeba mu asystować ;-)

          • 7 0

          • nie ma chleba z porządnej piekarni, robią już taki sam chłam jak te marketowe, tylko są droższe 3 razy więcej... (2)

            • 10 7

            • (1)

              Oczywiście, że są porządne piekarnie - tylko trzeba chcieć poszukać. Przykładem jest malutka piekarnia pana Majchrowskiego z Gdańska czy właśnie piekarnie "geesów" wspomniane powyżej. Czyli piekarnie Gminnych Spółdzielni "Samopomoc Chłopska" z okolic Gdańska - choćby piekarnia "GS Żukowo" (polecam też wyroby ich masarni).

              • 1 0

              • Jest dużo dobrych, tylko nie na każdym osiedlu, niestety. Ale czasem lepiej specjalnie podjechać po chleb i kupić na 3 dni, niż jeść byle co... Polecam np. rustykalny, firmowy i żytni od Mielnika, formę i italiano od Szydłowskiego, większość chlebów od Kidzińskich.

                • 3 0

    • po pierwsze dużo drożej (4)

      fakt że zwykle (ale niekoniecznie) smaczniejsze, ale jednak sporo kosztuje

      po drugie - kiedyś kupowałem w piekarni czy raczej sklepie od piekarni, ale to minimum 15 do 30 minut stania w kolejce

      nie każdy ma cierpliwość

      poza tym sprzedawczyni macają :O)

      • 4 3

      • Wcale nie jest drozej. To mit. (1)

        • 3 5

        • mity to tłuką się w twojej łepetynie

          zawsze było drożej i to znacznie drożej

          • 1 0

      • (1)

        Sprzedawczyni (a) ma książeczkę sanepidowską, (b) zwykle maca przez rękawiczkę/worek, (c) ma na zapleczu wodę do mycia rąk. Ludzie przychodziący do sklepu (a) książeczek zwykle nie mają, (b) woreczków często nie biorą, (c) ręce myją w domu/pracy albo i nie. Dużo ludzi nie myje rąk po zrobieniu siku, masa ludzi nie myje rąk po wejściu do domu (bo przecież jedzie "czystym" samochodem), idzie do sklepu w trakcie spaceru z psem, po wyjściu z autobusu albo po drodze do sklepu wyrzuca śmieci... Iiiił.

        • 19 1

        • tak bo pracownicy sklepu nie mają badań - co za pier do ły ideologiczne

          dodam jeszcze, że często pojemniki z chlebem sa przewożono w takich sobie warunkach i rzucane na ziemię przed sklepem

          życie jest bardziej zaskakujące niż to sobie wyobrażasz

          nie masz kompletnie pojęcia o czym piszesz

          • 1 0

    • Jest prostsze

      a na pewno skuteczniejsze - piec sobie samemu (i wcale nie jest to takie pracochłonne, jak mogłoby się wydawać)

      • 1 1

    • I bułka 2 zł.

      • 14 8

    • Kwestią kasy w kopercie

      • 21 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane