• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Magia cyrku w Ergo Arenie - o "Saltimbanco" Cirque du Soleil

Łukasz Rudziński
20 stycznia 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Słynny Cirque du Soleil ponownie w Ergo Arenie

Zobacz fragmenty spektaklu "Saltimbanco" międzynarodowego Cirque du Soleil.


Często nadużywamy pojęć "wyjątkowy", "perfekcyjny", "niesamowity", jednak zdarzają się przypadki, gdy takie określenia są w pełni uzasadnione. Spektakl "Saltimbanco" przekonuje, że Cirque du Soleil to ścisła światowa czołówka wśród cyrków. Do ideału zabrakło tylko spójnej fabuły i mocnej puenty.



Dowód niezwykłej gibkości i gracji dała podczas swojego występu Ariunsanaa Bataa. Jej balansu na podpórce trzymanej tylko za pomocą ustnika nie da się zapomnieć. Dowód niezwykłej gibkości i gracji dała podczas swojego występu Ariunsanaa Bataa. Jej balansu na podpórce trzymanej tylko za pomocą ustnika nie da się zapomnieć.
Klaun Eddie podczas swojego częściowo improwizowanego występu nie raz był w prawdziwych opałach, jednak za każdym razem potrafił rozśmieszyć publiczność do łez. W jego show wziął udział m.in. prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. Klaun Eddie podczas swojego częściowo improwizowanego występu nie raz był w prawdziwych opałach, jednak za każdym razem potrafił rozśmieszyć publiczność do łez. W jego show wziął udział m.in. prezydent Gdańska Paweł Adamowicz.
Niezwykle efektowne chińskie tyczki symbolizują drapacze chmur - to jedna z nielicznych metafor krajobrazu miasta, do której odwołuje się spektakl. Niezwykle efektowne chińskie tyczki symbolizują drapacze chmur - to jedna z nielicznych metafor krajobrazu miasta, do której odwołuje się spektakl.
Artyści świetnie radzą sobie z bardzo trudnymi technicznie elementami - m.in. skokiem z rosyjskiej huśtawki na "żywą wieżę", zbudowaną z kilku osób stojących sobie na ramionach. Artyści świetnie radzą sobie z bardzo trudnymi technicznie elementami - m.in. skokiem z rosyjskiej huśtawki na "żywą wieżę", zbudowaną z kilku osób stojących sobie na ramionach.
Kanadyjski Cirque du Soleil ma niewiele wspólnego ze zwykłym cyrkiem, ponieważ wyrasta ponad zwyczajne popisy cyrkowe praktycznie w każdym elemencie. Nie ma tu tradycyjnej konferansjerki ani zwierząt, jest za to uteatralizowany show, w którym niezwykle efektowne pokazy i ewolucje przeplatane są z wizytą kolorowych postaci - władczego Barona w biało-czarnej pelerynie, sympatycznego niebieskiego Marzyciela z pokaźnym brzuszkiem, rosłego Aranżera w żółtym kostiumie, czy znajdujących się na marginesie głównej akcji bajecznie kolorowych robali i robaków w białych maskach.

Spektakl składa się z dziewięciu piekielnie trudnych i bardzo efektownych akrobacji, dwóch występów klauna Eddiego - świetnego mima i beatboxera (Martin Pons) oraz jednej typowej klaunady (parodia poprzedzającego ją występu "Ręka w rękę"). Podczas całego spektaklu "na żywo" gra także kilkuosobowy zespół rockowy, z dwiema wokalistkami obdarzonymi ciepłymi, mocnymi głosami.

Artyści Cirque du Soleil zadziwiają nieustannie - np. gdy akrobaci poruszają się po siedmiometrowych tyczkach tak, jakby prawo ciążenia w ogóle ich nie obowiązywało albo gdy Ariunsanaa Bataa utrzymuje ciężar swojego ciała jedynie dzięki zaciśniętej na specjalnym ustniku szczęce. Ogromne wrażenie robi hiszpańska para Adriana Pequeroles i Eduardo Rodriguez podczas Boleadoras, czyli popisu "gry" na instrumencie perkusyjnym, złożonym ze sznurka i ciężarków.

Występ wieczoru odbywa się w drugiej części przedstawienia. Dwie akrobatki na trapezie tworzą niezwykle poetycką, zapierającą dech w piersiach ewolucję, którą, z uwagi na jej lekkość, śmiało można nazwać tańcem pod dachem Ergo Areny. Pochodzące z Niemiec siostry Julia i Gabriela Janke mają do siebie ogromne zaufanie i większość figur wykonują na trapezie bez zabezpieczeń, kilkanaście metrów nad parkietem.

Nie mogło zabraknąć żonglerki. Żongler Terry Volasques korzysta wprawdzie tylko z piłeczek, ale te słuchają się jego rąk tak, jakby były wytresowane. Kwintesencją jego występu jest zejście z podestu po schodach, nie przerywając odbijania jednocześnie ośmiu piłeczek o podłogę.

"Saltimbanco" jest perfekcyjnie złożonym show. Gdy odbywają się ewolucje na trapezach czy na bungee, pod nimi obserwujemy barwny konglomerat postaci - tańczących, bawiących się, obserwujących poczynania kolegów. Nie ma przestoju, przez cały czas coś się na scenie dzieje. Proporcje między pokazami a "odpoczynkiem" na ustawienie sprzętu do kolejnych ewolucji są świetnie wyważone. Sami artyści przynoszą niezbędne elementy konstrukcji i sami błyskawicznie je demontują, przez co spektakl nie traci swojego płynnego, energetycznego tempa.

Brakuje tu jedynie konsekwentnie prowadzonej linii fabularnej, wedle zapowiedzi traktującej o egzystencji w wielkim mieście. Faktycznie spektakl rozpoczyna scena Adagio, przedstawiająca rodzinę na wielkim fotelu, symbolizującym dom. Potem jednak coraz trudniej rozszyfrować relacje pomiędzy bohaterami w kontekście miejskiej społeczności. Jednym z takich momentów jest pierwszy występ klauna Eddiego, chociaż według pomysłodawców przedstawienia, Guya Laliberté i Gillesa Ste-Croix, nawet muzyka i kostiumy, o bohaterach nie wspominając, odwołują (ponoć) właśnie do życia ulicy.

Podczas pierwszego, czwartkowego występu widownia Ergo Areny zapełniona była w 2/3, ale trzeba przyznać, że chociaż niektóre ewolucje skierowane są do widzów naprzeciwko sceny (chińskie tyczki, duet na trapezie), to bardzo dobrze widać artystów również z bocznych sektorów (podczas balansu na podpórkach i rosyjskiej huśtawki widać z nich dużo więcej detali występu).

Lekkim zawodem jest samo zakończenie "Saltimbanco", pozbawione wyraźnej puenty. Ponadto w trakcie czwartkowego pokazu jedyną poważną pomyłkę zaliczyła jedna z akrobatek podczas występu na bungee, ostatniej ewolucji spektaklu. Nie zmienia to obrazu całego widowiska, które ze sztuki cyrkowej czyni prawdziwe dzieło sztuki. W Ergo Arnie do 22 stycznia występują cyrkowi wirtuozi, gwarantujący najwyższy poziom w swojej klasie. Warto się o tym przekonać na własne oczy.

Bilety na wszystkie pokazy wciąż do nabycia w internetowym sklepie Alter Artu.

Spektakl

9.1
56 ocen

Cirque du Soleil: Saltimbanco

widowisko / show

Miejsca

Opinie (172) ponad 20 zablokowanych

  • Ludzie szkoda kasy, CYRK mamy codziennie darmowo o 19 Fakty TVN - informacje z kraju i ze świata

    • 7 2

  • Polecam

    Byłe, zachwyciłem się. Sala dziś będzie pełna. Warto. W bardzo bliskich zadziera się głowę, alel za to widzie się więcej.

    • 2 4

  • Chętnie bym poszła ale niestety mnie nie stać.Jedyne co m pozostaje to obejrzeć sobie w necie

    • 6 1

  • Widocznosc (2)

    Z kazdego Miejsca wdac Wszystko...Bylem wczoraj i ide dzis i jutro Goraco polecam..

    • 1 6

    • pójdź dzisiaj dwa razy

      • 2 1

    • Przeginasz z tą reklamą :/

      A dziwne, że z tyłka w którym siedzisz też było wszystko widać...

      • 0 0

  • Żenujący spektakl (9)

    Udaliśmy się całą rodziną oczekując wydarzenia, które będzie pozwalało na żywo zobaczyć sztuki cyrkowe jakie można zobaczyć czasem w telewizji gdy prawdziwi wirtuozi prezentują swoje numery.
    Otóż, moim zdaniem najlepsze z tego wszystkiego były:... nachosy z sosem salsa w barze.
    Spektakl był beznadziejny: połączenie tańca z baletem który rzekomo miał opowiadać jakąś historię to nie jest cyrk - to jest przedstawienie.
    Artyści jeżeli już robili jakiś występ, a nie rzucali się po scenie, to trwał on za długo więc był przewidywalny i nudny.
    Reasumując jeżeli to coś nazywa się cyrkiem to równie dobrze można nazwać cyrkiem "Mam Talent" i "You can dance"
    A może za tym cyrkiem stoi Egurrola?

    • 5 17

    • gdzie ty byłeś? (1)

      bo z twojego opisu wynika, że na pewno nie w Ergo Arenie. Ale najpewniej nigdzie nie byłeś tylko narzekasz, bo tak jest fajnie, prawda?

      • 7 1

      • dlaczego mialem nie byc

        byle ale mi sie nie podobalo

        musi sie podobac?

        • 1 5

    • (4)

      z całą pewnoscią opera to też dla Ciebie nuda, bo przecież tam tylko śpiewaja, prawda? :P

      • 6 1

      • (3)

        jeżeli nie zauważyłeś:

        chcąc słuchać arii - idę do opery
        chcąc obejrzeć sztuki cyrkowe - idę do cyrku

        • 1 3

        • (2)

          tak, zgadzam się, ale przeciez każdy, kto zna Cyrk słońca, ten wie, że jest to przedstawienie nie stricte cyrkowe, a przedstawienie z elementami sztuki cyrkowej.Ale także klasycznego teatru czy comedia dell' arte... :/ A ten, kto o tym nie wie, powinien przed zakupem biletów troszkę sie doinformować, żeby uniknąć rozczarowania wywołanego zupełnie innymi wyobrazeniami.

          • 8 2

          • tu masz rację -mój błąd

            • 1 0

          • Lunticu,

            właśnie, chciałam komedii dell' arte z delikatną fabułą (przecież zostało to jako całość zatytułowane) a był cyrk. Po prostu cyrk z wypinającym się klownem, facetem wziętym z widowni na drętwe długie 15 minut (krzyczano do niego " te, Diveloper'). Żadnej treści, takie skecze z których ze 4 były pierwszej jakości.

            • 1 0

    • Najwyraźniej

      nie wiedziałeś, na co się porywasz - cirque du soleil to nie CYRK, który pamięta się z dzieciństwa tylko właśnie spektakl parateatralny, ze wspaniałą oprawą muzyczna i świetlną, który zawsze opowiada jakąś historię - jedyny w swoim rodzaju i wart każdych pieniędzy. Może przed zakupem biletów trzeba było zajrzeć do Wiki - zaoszczędziłbyś ;)

      • 5 2

    • do bumiera 78

      też mam wrażenie, że za tym stoi ktoś tutejszy. Przyuczyli ze 20 naszych żeby robili tłumek, poubierali tak jak główny trzon, który przyjechał z Kanady i taniej wychodzi!
      Stąd dwie osoby na trapezie trochę się męczyły (widać było), gimnastycy kiepsko, a prawdziwi z zespołu rzeczywiście tylko muskali scenę, jakby płynęli. Szkoda, że to były tylko momenty.

      • 1 1

  • Mam wrażenie,że zrobił się tu pojedynek na tych których stac

    • 3 2

  • I na tych których nie stac i chcą to wszystkim,a w szczególności sobie obrzycidzc (1)

    Żeby ich zawiść nie zżerała,że inni mogą. Mnie też nie stać na jachty, helikoptery itp,ale jak ktoś może to wolna wola. A tu się jakaś frakcja zazdrosnych inaczej porobiła. Ni byli,ale już wiedzą,że to beznadziejne etc,ale gdyby zarabiali więcej,to pierwsi by popędzili na taki "cyrk".

    • 7 4

    • nie żadna frakcja, Byłem wczoraj. Artyści, ci oryginalni, byli wspaniali, ale

      mam wrażenie, że była umowa na granie na 50%, bez dawania wszystkiego. Warto przy okazji porównać jakość spektaklu granego np. w Berlinie. Tam nie pozwolili by sobie na takie dłużyzny i nudę.

      • 1 0

  • Dobrze jest. (1)

    Świetni, że przyjechali, dobrze zobaczyć na zywo. Jednego tylko żalowałem. Że Saltimbanco a nie Allegria.

    • 8 1

    • albo "Quidam", "Corteo" pomimo wszystko Cirque du Soleil w kazdym przedstawieniu reprezentuje klase i oryginalnosc.

      • 1 1

  • a może po prostu jak już wydaliście kasę to nie potraficie patrzeć realnie (1)

    jak zauważyłem to ludzie jak już wydali kasę to chyba wstydzą się (ale czego?) przed sobą przyznać że widowisko było słabe.

    Zasada: wydałem kasę - musiało się podobać

    stuknijcie się w głowy

    • 4 9

    • nigdzie nie było napisane że to CYRK będzie, ja byłem na Cirque de Soleil i chociaż mnie nie stać to wydałem kasę bo wiedziałem, że warto, i się nie zawiodłem, a nawet wpadłem w zachwyt

      • 0 1

  • typowy polaczek z tego bumiera, żal

    • 1 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane