• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Marynarka Wojenna: średni wiek okrętu to 33 lata

Michał Lipka
27 stycznia 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
ORP Błyskawica wszedł do służby dokładnie 80 lat temu, w 1937 r. Wycofano go z niej po 39 latach, gdy zmienił się w okręt-muzeum. Dziś w polskiej Marynarce Wojennej służą okręty ponad 50-letnie. ORP Błyskawica wszedł do służby dokładnie 80 lat temu, w 1937 r. Wycofano go z niej po 39 latach, gdy zmienił się w okręt-muzeum. Dziś w polskiej Marynarce Wojennej służą okręty ponad 50-letnie.

"Pływający skansen", "muzeum", "flota biodegradowalna, bo sama się rozkłada" to jedne z bardziej delikatnych określeń dotyczących stanu naszej Marynarki Wojennej. A jakie są fakty?



Jest źle. A nie powinno, bo - teoretycznie - zadania stawiane przed Marynarką Wojenną są poważne. Podczas wojny do jej głównych zadań należy utrzymanie morskich linii komunikacyjnych naszego kraju, obrona ich, jak również niedopuszczenie do blokady polskiego Wybrzeża.

Już teraz, w czasie pokoju, na mocy zobowiązań wobec NATO, nasze okręty biorą udział w operacjach międzynarodowych stojących na straży pokoju czy przeciwdziałania terroryzmowi.

Podstawowe pytanie: jak długo nasza flota będzie w stanie te zadania realizować?

Aby przekonać się, jak trudna jest obecna sytuacja polskiej floty, wystarczy wziąć do ręki książkę Jarosława Ciślaka "Polska Marynarka Wojenna 1995". Po 22 latach jest ona niestety równie aktualna jak wtedy, gdyż znaczna cześć opisanych tam okrętów nadal pływa pod biało-czerwoną banderą. Fakt, w późniejszych latach do marynarki dołączyło kilka okrętów, ale średniego wieku jednostek MW nie obniżyły...

Morska Jednostka Rakietowa w akcji


Inspektor Marynarki Wojennej, kontradmirał Mirosław Mordel nie owijał w bawełnę podczas niedawnego Forum Bezpieczeństwa Morskiego w Warszawie:

- Polska Marynarka Wojenna posiada na dziś 39 okrętów bojowych, których średnia wieku to 33 lata - mówił bez ogródek.
Na straży polskiego Wybrzeża stoją takie okręty, jak fregaty typu Oliver Hazard Perry, którym za trzy lata wybije 40 lat służby.

Okręty podwodne typu Kobben są już ewenementem na skalę światową, gdyż liczą sobie 50 - 53 lata służby.

Niszczyciele min typu Mewa są niewiele młodsze, bo mają 50 - 51 lat.

Młodo, jeśli można tak powiedzieć, wyglądają przy nich ORP Kaszub (30 lat pływania), największy polski okręt podwodny ORP Orzeł (31 lat na morzu), okręty rakietowe typu Orkan (28 lat) czy jednostki transportowo-minowe (od 26 do 28 lat).

Nie ma tu co ukrywać - kolejne zabiegi modernizacyjne to czysta kosmetyka, jedynie umożliwiająca dalsze pływanie tych jednostek. Zamontowanie nawet najbardziej nowoczesnego sprzętu, w sytuacji gdy maszynownie mają już przeszło 20 lat, nie wspominając już o samym stanie kadłubów, mija się po prostu z celem. Okręty projektowane "dzieści" lat temu, na nowoczesnym polu walki traktowane są wyłącznie jako zabytek i żadna modernizacja czy naprawa tego nie zmieni.

Wojskowi po cichu przyznają, że część okrętów powinna od razu zostać skierowana na złom. Do dziś niektórym wyższym oficerom odbijają się czkawką szumne zapowiedzi z roku 2012, że spośród będących wówczas w służbie okrętów, wszystkie zostaną wycofane ze służby i zastąpione przez nowsze do roku 2030...

Od czasu rozpoczęcia budowy Gawrona/Ślązaka, której końca jak nie było, tak nadal nie widać, każdy kolejny rząd obiecywał modernizację polskiej floty i za każdym razem kończyło się jedynie na zapowiedziach. W tym kontekście najuczciwszy wydaje się rząd obecny, który bez owijania w bawełnę powiedział, że o szybkich zamianach marynarze muszą zapomnieć...

Najnowszy polski niszczyciel min Kormoran


Jaskółką zmian nie są nawet końcowe próby morskie jednostki projektu Kormoran II, bo przecież realizację takich projektów jak Miecznik czy Czapla odłożono w czasie.

Najbardziej palącym problemem jest sytuacja w polskich jednostkach podwodnych. Minister obrony narodowej wspominał ostatnio co prawda o "potrzebie zakupu nowych łodzi podwodnych" (choć ten zwrot razi większość ekspertów, którzy wolą mówić o okrętach podwodnych), ale stawia jeden warunek: kontrakt za zakup okrętów podwodnych - "tak", ale tylko, gdy jednostki te będą budowane w polskich stoczniach.

W których? Najprawdopodobniej w którymś z zakładów należących do Polskiej Grupy Zbrojeniowej, czyli holdingu polskich spółek obronnych. Może więc chodzić o gdyńską stocznię Nauta, szczecińską Stocznię Remontową Gryfia, stocznię Crist (PGZ ma w niej udziały), a także pozostającą w stanie upadłości likwidacyjnej gdyńską Stocznię Marynarki Wojennej, którą PGZ kupi już niebawem.
Okręt podwodny klasy Scorpene, wyprodukowany przez francuski koncern DCNS. Takie jednostki Francuzi proponują Polsce. Okręt podwodny klasy Scorpene, wyprodukowany przez francuski koncern DCNS. Takie jednostki Francuzi proponują Polsce.

PGZ właśnie podpisała porozumienie o współpracy z francuskim państwowym koncernem Direction des Constructions Navales Services (DCNS) przy budowie okrętów podwodnych w Polsce (chodzi o typ Scorpene) oraz przy realizacji zamówień związanych z projektami Miecznik i Czapla. DCNS deklaruje, że pierwszy okręt dla Polski zbuduje we Francji i tam też przeszkoli polskich specjalistów. Dwa pozostałe okręty zostałyby zbudowane już z ich udziałem w Polsce.
O kontrakt na dostarczenie Polsce trzech okrętów podwodnych walczy także szwedzki SAAB z projektem A26. O kontrakt na dostarczenie Polsce trzech okrętów podwodnych walczy także szwedzki SAAB z projektem A26.

Ale nie tylko Francuzi chcą sprzedać nam trzy okręty podwodne. Niemiecki Thyssenkrupp Marine Systems chciałby zwodować u nas wszystkie trzy jednostki typu 212A. Wcześniej, w niemieckich stoczniach, polscy budowniczy mieliby możliwość dokładnego zapoznania się z systemem produkcyjnym. Dodatkowo polska flota w czasie budowy mogłaby korzystać z wypożyczonych dwóch okrętów tego samego typu. Przy cyklicznym wchodzeniu do służby nowych okrętów czas ćwiczeń marynarzy znacznie by się skrócił.
Niemiecki Thyssenkrupp Marine Systems proponuje Polsce jednostki typu 212A. Niemiecki Thyssenkrupp Marine Systems proponuje Polsce jednostki typu 212A.

Nie można też zapominać o Szwecji z jej projektem okrętu A26 - i tu również do czasu wybudowania nowych jednostek istniałaby możliwość wypożyczenia okrętów podwodnych typu Vastergotland.

Jak zatem widać - plany i konkretne propozycje są, powstaje tylko pytanie, co z nimi zrobi polski rząd i czy na obietnicach - jak to zwykle bywało - się nie skończy.

Na wspomnianym już wcześniej Forum Bezpieczeństwa Morskiego, Inspektorat Uzbrojenia przedstawił nowe terminy dostaw okrętów i na chwilę obecną sytuacja przedstawia się następująco:

  • projekt Miecznik (jednostka obrony Wybrzeża) - przesunięty z roku 2017 na 2024 rok ( i to są jedynie szacunki Inspektoratu)
  • projekt Czapla (jednostka patrolowa z funkcją niszczyciela min) - przesunięty z roku 2020 na 2022 rok
  • projekt Murena (małe uderzeniowe jednostki rakietowe) które miały rozpocząć służbę w latach 2027-2030 - wstępną fazę projektowania tych jednostek przesunięto na rok 2020
  • wspomniany już wcześniej projekt Orka dotyczący okrętów podwodnych przesunięto wstępnie z roku 2022 na lata 2024-2025

  • Jeden z projektów okrętu obrony Wybrzeża - Miecznik.
  • Projekt Czapla, nieco mniejszy, ale o podobnych zadaniach jak Miecznik.

Nie można tu zapominać o tym, że Marynarka Wojenna to nie tylko okręty bojowe, ale też logistyczne oraz ratownicze. Tu również przewidywane są znaczne przesunięcia czasowe w dostawie nowych jednostek (m. in. nowe holowniki mają pojawić się ok. 2020 roku, a zbiornikowce w latach 2020-2023).

Niedawno Polska żyła tym, że pojawili się żołnierze NATO mający strzec wschodniej flanki sojuszu. Czy ktoś pomyślał jednak o bezpieczeństwie morskim? Polska flota jest obecnie w opłakanym stanie, trwają nieustanne narady, powstają nowe koncepcje, z których nic nie wynika. Nowych jednostek jak nie było, tak nie ma i zapewne jeszcze przez długi czas nie będzie.

To wszystko dzieje się w czasie, gdy Rosjanie znacznie wzmacniają swe siły na Bałtyku - wystarczy wspomnieć tu skierowanie do Kaliningradu dwóch nowoczesnych korwet Bujan-M, na pokładach których można umieścić pociski Kalibr-NK zdolne do przenoszenia ładunków atomowych na odległość przeszło 2,6 tys. kilometrów (czyli znacznie dalej, niż obecnie znajdujące się w Kaliningradzie rakiety Iskander).

Zapewne odezwie się wiele głosów negujących w ogóle sens posiadana niezwykle kosztownej Marynarki Wojennej. Autorów tych głosów odeślę do wcześniejszej wypowiedzi dotyczącej zadań, jakie stawiane są przed naszą flotą.

Opinie (210) ponad 10 zablokowanych

  • Gdzie dwoch sie kloci...

    Prawda jest taka ze jako narod nie korzystamy z nauki plynacej z historii - wystarczy spojrzec chociazby na 20lecie miedzywojenne... klocmy sie dalej - dzielmy na PIS'owcow PO'wcow Komuchow itd...a za chwile wojska kraju ktory zechce nas zaatakowac wjedzie sobie na hulajnogach. Spojny zgodny narod jest zawsze trudniej zaatakowac I podbic niezaleznie od sprzetu jaki posiada.
    Obiektywnie nie ma sie co oszukiwac - w obecnej konfiguracji geopolitycznej nie mamy szans samodzielnie sie obronic- niezaleznie czy ataku dokona taki czy inny najezdzca I czy bedziemy mieli widly czy Patrioty...
    A wojny hybrydowe wygrywa sie zgoda I spojnoscia narodu... vide Ukraina

    • 0 0

  • w polskich stoczniach nie powstał nigdy żaden okręt podwodny (1)

    próba budowy korwety zakończyła się upadkiem stoczni
    okręt podwodny to bardziej zaawansowana sprawa. chcą wykończyć pozostałe stocznie?

    • 1 1

    • Próba budowy korwety zakończyła się upadkiem stoczni -bo tak do tej pory działała agentura sowiecka. Mam nadzieje , że została już unieszkodliwiona.

      • 0 0

  • (4)

    A co z O.R.P. WARSZAWA

    • 1 2

    • Od grudnia 1982 do stycznia 1985 przeszedł remont kapitalny w Rydze. W 1987 okręt został wydzierżawiony przez Polskę od ZSRR. Na przełomie października i listopada został przyprowadzony przez radziecką załogę. Uroczyste podniesienie polskiej bandery oraz nadanie nowej nazwy ORP Warszawa i numeru burtowego 271 nastąpiło 9 stycznia 1988 w Porcie Wojennym Gdynia.
      W polskiej służbie okręt przeszedł ponad 40 000 Mm, wystrzelił ćwiczebnie m.in. 31 pocisków plot, 8 pocisków przeciwokrętowych, 32 torpedy.

      Wobec nieznalezienia kupca został przeniesiony do rezerwy MW i zezłomowany w Gdańsku.

      • 1 0

    • ORP Warszawa :) Pozdrawiam latawców 2002 :)

      • 0 0

    • Warszawa? W 2003 wycofana ze służby. W 2005 zezłomowana w Gdańsku.

      • 3 0

    • Obudzil sie idiota jeden

      • 3 1

  • Antoni był u Rydzyka kogo ma mianować na kapelanów w wojsku

    • 2 0

  • The Beatles w ministerstwie :) (1)

    Wszystko, co pływa pod banderą wojenną to OKRĘTY. "Łódź podwodna" była w piosence-w przenośni, i do tego "żółta".
    Może w ministerstwie słuchają The Beatles? Tylko że to powinni być poważni ludzie. Wojenny jest OKRĘT podwodny i nawodny, cywilna jest ŁÓDŹ.

    • 1 0

    • lub ststek

      • 0 0

  • (1)

    Komandorów jest więcej niż marynarzy i to takich komandorów z koziej wólki, bosych antków ze wsi z awansu społecznego, którzy przyjechali z głębokiej wioski, skończyli uczelnię bo zapisali się do partii ale słoma z butów nadal wystaje i wsiowy akcent bez zmian.

    • 16 1

    • przykład

      a dajże jaki to przykład chopieee

      • 1 1

  • Bronek najpierw przeniusł dowózdztwo do warszawki potem chciał przeniesc okreety do dowództwa :) (3)

    Niestety obywatele mu na to nie pozwolili i został wywalony ze stołka razem z cała PO !!
    Pamietamy jak Bronek ratował tez lotnictwo jak był ministrem obrony' na pytanie o kupno nowych samolotów odpowiedział " że Polacy niepotrzebującą bo potrafią nawet na drzwiach od stodoły latać wyśmienicie."
    Potem mieliśmy serie wypadków lotniczych sie okazało ze nie potrafią nawet na sprzęcie wojskowym latać bo nie mieli szkoleń !!

    • 2 3

    • Błasik się zajmował lotnictwem a nawet pomagał lądować "swobodnie się zmieścisz" (1)

      • 1 0

      • jako szef lotnictwa odpowiadał za katastrofę CASY ale prezydent Kaczynski go obronił na własną zgubę

        Po katastrofie Casy min Klich złożył na piśmie wniosek o odwołanie Blasika ze stanowiska dow lotnictwa ale prez Kaczyński się nie zgodził i pozwolił mu na dewastację szkoleń i procedur w lotnictwie--niestety pisowski motloch dalej bredzi o odpowiedzialności prez Komorowskiego a tu niestety sporo winy ponosi platformerski arogancki Klich że uwierzył Błasikowii kaczynskiemu

        • 0 0

    • dowództwo w WaWie to pikuś przy stoczni w Radomiu

      • 1 1

  • była taka szansa na "dobrą zmianę" ale niestety pudło! co za pech na krzyżówce pod Toruniem

    • 1 1

  • Wrogi admirał na nowoczesnym okręcie do załogi mówi patrzcie jaki fajny okręt muzeum. Dajcie salwy ostrzegawcze i po abordażu odholujemy do portu udostępnić zwiedzającym.

    • 1 0

  • Przecież szef MON to ukryta opcja rosyjska

    Odwołany przetarg na helikoptery, rozwalenie kontrwywiadu wojskowego przy okazji likwidacji wsi, exodus generałów po szkoleniu generalskim, obsada najważniejszych stanowisk przez osoby podatne na wpływy agentury rosyjskiej. Dziwię się że jeszcze nikt tego nie widzi

    • 3 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane