• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Masowa turystyka: między błogosławieństwem a utrapieniem

Michał Stąporek
10 czerwca 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Gdańsk w spocie reklamowym sieci sklepów
W ubiegłym roku Gdańsk odwiedziło 1,8 mln turystów. To wciąż kilkukrotnie mniej niż najpopularniejsze europejskie miasta turystyczne. W ubiegłym roku Gdańsk odwiedziło 1,8 mln turystów. To wciąż kilkukrotnie mniej niż najpopularniejsze europejskie miasta turystyczne.

Przetaczająca się przez miasta zachodniej Europy fala narzekania na zalew turystami może dziwić w Trójmieście, gdzie każdą informację o wzroście liczby gości przyjmujemy z entuzjazmem. Choć odwiedza nas dziesięciokrotnie mniej turystów niż najpopularniejsze miasta kontynentu, to warto uniknąć błędów, jakie one popełniły.



Mieszkańcy Trójmiasta, w którym turystów nigdy nie brakowało, ale gdzie masowo zaczęli się pojawiać dzięki powstaniu tanich linii lotniczych i renomie, jaką zyskaliśmy po turnieju EURO 2012, z niedowierzaniem przyjmują głosy, w których kolejne europejskie miasta skarżą się na zalew masową turystyką. Ba! Na skargach się nie kończy. Europejskie metropolie wprowadzają w życie rozwiązania, które mają... tak, tak, to nie pomyłka - zmniejszyć liczbę turystów.

"Problemy pierwszego świata"

Tak określa się mniej lub bardziej wydumane problemy bogatych, przyzwyczajonych do wygody i roszczeniowych społeczeństw zachodniego świata. Czy problem nadmiaru turystów jest jednym z nich?

Wenecja: położone na wyspach miasto odwiedza ok. 20 mln turystów rocznie, ale większość z nich nie śpi w jego granicach. Przez 20 lat liczba rezerwacji hotelowych spadła o ponad 60 procent! Dodatkowo liczba mieszkańców historycznego centrum spadła ze 120 tys. do 60 tys. mieszkańców. Powód? Bardzo wysokie ceny, nie tylko nieruchomości, ale i zwykłych usług. Jako jedną z przyczyn takiego stanu zdiagnozowano tak hołubione w Trójmieście... wielkie wycieczkowce, których pasażerowie spędzają w mieście kilka godzin, ograniczają swoje wydatki do minimum. Statki są więc coraz mniej mile widziane.

Władze Wenecji uważają, że pasażerowie olbrzymich statków pasażerskich odpowiadają za większość zła, jakie generuje w mieście masowa turystyka. Władze Wenecji uważają, że pasażerowie olbrzymich statków pasażerskich odpowiadają za większość zła, jakie generuje w mieście masowa turystyka.
Największe miasto Holandii, 800-tysięczny Amsterdam, odwiedza rocznie 17 mln turystów. I choć zostawiają oni tu ok. 10 mld euro rocznie, władze miasta otwarcie z nimi walczą, namawiając do zwiedzania innych holenderskich miast.

- Wielu ludzi przyjeżdżających do naszego miasta kompletnie nie szanuje jego charakteru. Zalew turystów sprowadziły na nas tanie linie lotnicze. A najgłośniejsi i najbardziej kłopotliwi są pasażerowie Ryanaira. To samo dotyczy AirBnB - mówił kilka miesięcy temu podczas targów Frans van der Avert, dyrektor ds. marketingu miasta Amsterdam.
"Jako kierowca piwnego roweru w Amsterdamie wożę pijanych turystów z całej Europy. Dzięki tej pracy zrozumiałem, że pijane dupki są po protu dupkami - opowiada mieszkaniec Amsterdamu o swojej pracy w magazynie  Vice.com "Jako kierowca piwnego roweru w Amsterdamie wożę pijanych turystów z całej Europy. Dzięki tej pracy zrozumiałem, że pijane dupki są po protu dupkami - opowiada mieszkaniec Amsterdamu o swojej pracy w magazynie  Vice.com
Stolicę Katalonii, Barcelonę, odwiedza 7-8 mln turystów rocznie. Już kilka lat temu miasto przestało wydawać licencje na prowadzenie nowych hoteli i pensjonatów, walczy z osobami wynajmującymi własne mieszkania w serwisach booking.com i airbnb.com, planuje też wprowadzenie podatku od turystów (do 10 zł dziennie), którzy nie śpią w mieście - płacić będą pasażerowie statków (wcześniej płacili tylko ci, których statki cumowały w porcie ponad 12 godzin), oraz zorganizowane wycieczki i przyjeżdżający do miasta autostradą.

Jak te liczby wyglądają w zestawieniu z turystyką w Trójmieście?

Według Pomorskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej, w ubiegłym roku Pomorze odwiedziło 8,5 mln gości. Z kolei według Gdańskiej Organizacji Turystycznej sam Gdańsk odwiedziło 1,8 mln gości.

Turystyka na Pomorzu w 2016 r. Zestawienie Urzędu Statystycznego w Gdańsku. Turystyka na Pomorzu w 2016 r. Zestawienie Urzędu Statystycznego w Gdańsku.
Wyraźnie więc widać, że Gdańsk wciąż jest w innej lidze turystycznej niż najpopularniejsze miasta Europy. Daleko nam jeszcze do tamtejszego "duszenia się" od turystów i nie mamy powodów do narzekania, które może być uzasadnione w zachodniej Europie.

Tym bardziej, że udało nam się uniknąć większości problemów, które miasta Europy Zachodniej same wykreowały.

  1. Uznawani za najgorszych turystów w Europie młodzi mieszkańcy Wielkiej Brytanii, niezainteresowani kulturą, prości, skorzy do pijatyk i kłótni, raczej nie odwiedzają Trójmiasta, a na pewno nie tak masowo, jak Kraków i Warszawę. To zasługa także organizacji turystycznych, które nigdy nie zabiegały o takich klientów i nie reklamowały Trójmiasta poprzez tanie linie lotnicze w Wielkiej Brytanii.

    W tym kontekście skarżenie się władz Amsterdamu na "jakość" turystów można nazwać hipokryzją, skoro przez lata miasto pielęgnowało swoją renomę miejsca obfitującego w nocne rozrywki, tolerującego korzystanie z używek w miejscach publicznych i nieograniczoną niczym zabawę, i którego półoficjalnym hasłem reklamowym było "Good girls (boys) go to heaven, bad girls (boys) go to Amsterdam".
  2. Liczną grupę gości stanowią natomiast (przeważnie) spokojni i (zawsze) zamożni Skandynawowie. To efekt świadomej polityki promocyjnej na tamtym rynku, współpracy z tanimi liniami lotniczymi oraz przewoźnikami promowymi.
  3. Odwiedza nas rosnąca liczba turystów ze Wschodu: przede wszystkim Rosjan i Białorusinów. Wbrew stereotypowym opiniom, to bardzo zdyscyplinowani, spokojni i czyści goście - tak oceniają ich wynajmujący mieszkania poprzez serwisy booking.com.
  4. W sezonie do Gdyni zawija od 40 do 80 dużych pasażerskich wycieczkowców, na pokładach których znajduje się od 1 do nawet 3 tys. pasażerów. Nas one cieszą, natomiast na Zachodzie to właśnie ich pasażerowie uznawani są za najmniej atrakcyjnych turystów. Powód: nie wydają na nocleg, nie wydają na jedzenie, korzystają z niewielu atrakcji, zarabiają na nich przede wszystkim właściciele firm autokarowych, przewodnicy oraz port. U nas jednak nie stanowią wielkiego problemu, bo w sezonie takie statki zawijają do portu nie częściej niż raz na na 2-3 dni.


Turyści to nie tylko korzyści

Korzyści płynących z turystyki nie sposób przecenić: przede wszystkim jest to co najmniej kilkadziesiąt, a może i sto tysięcy miejsc pracy w hotelach, gastronomii i usługach nastawionych wyłącznie lub głównie na obsługę przyjezdnych. Do tego dochodzą zyski dla związanych z branżą wyłącznie okazjonalnie lub sezonowo.

Ale nie ma co się oszukiwać, że masowa turystyka przynosi wyłącznie korzyści miastu i mieszkańcom. Są i minusy, o których trzeba mówić otwarcie.

  1. Liczba turystów rośnie szybciej niż liczna miejsc noclegowych w hotelach i pensjonatach. Właściciele mieszkań w atrakcyjnych turystycznie dzielnicach zamieniają je w lokale na wynajem. Zachęceni tym deweloperzy budują w tych dzielnicach niemal wyłącznie budynki, w których mieszkania z góry są przeznaczone dla turystów. Mieszkańcy nie mogą sobie na nie pozwolić: zarówno ze względu na cenę, jak i na oferowane - niewielkie - metraże. W efekcie w centrach miast jest coraz mniej zwykłych mieszkańców i coraz mniej zwykłych usług. Czytaj także: Mieszkania dla turystów: Biznes dla jednych, problem dla innych
  2. Trójmiejska gastronomia cieszy się złą sławą niemal najdroższej w Polsce. Dla wielu zagranicznych turystów te ceny wciąż są atrakcyjne, więc restauratorzy się ich trzymają i nie obniżają nawet po sezonie. Co ciekawe, nawet w zamożniejszych od Trójmiasta Warszawie czy Krakowie ceny są niższe, ponieważ większa konkurencja trzyma je na racjonalnym poziomie.
  3. Masowa turystyka to także masowy przyjazd samochodów do miast, które na co dzień i tak pękają w szwach od aut własnych mieszkańców. Nieznający miasta turyści, którzy poruszają się wolniej i nie zawsze wiedzą, którędy jechać, jeszcze bardziej korkują zatkane już miasta. Ten problem jest jeszcze bardziej widoczny, gdy szuka się miejsca do zaparkowania w pasie nadmorskim lub w centrach miast.
  4. Wysyp turystów sprawia, że mieszkańcy mają utrudniony dostęp do codziennych usług. W ulubionej restauracji: wszystkie stoliki zajęte, plaża: pocięta parawanami, przez Długie Pobrzeże: nie sposób się przepchnąć, śmietniki uliczne: przesypują się, itd., itp.


Odcinanie się od dochodu, jaki przynosi Trójmiastu turystyka, byłoby głupotą i nie może być o tym mowy. Ale z dobrodziejstwa, jakim są atrakcje turystyczne regionu i turyści należy korzystać z rozsądkiem i umiarem. Nasze miasta muszą się rozwijać w oparciu o model: mieszkańcy + turyści, a nie tylko mieszkańcy lub tylko turyści.

Pamiętajmy, że zagrożenia wynikające z masowej turystyki uderzają nie tylko w mieszkańców, ale i w... samych turystów. Bo skwer Kościuszki w Gdyni, molo w Sopocie i Długi Targ w Gdańsku z gumy nie są. Innymi słowy: w tej branży, jak w wielu innych, lepiej stawiać na jakość niż na ilość. Nie zachłystujmy się więc kolejnymi rekordami w liczbie przyjętych gości. Lepiej, by było ich nieco mniej, ale zamiast tego dokładniej poznali region, skorzystali z jak największej liczby atrakcji i polecili go kolejnym urlopowiczom, którzy przyjadą do nas za rok.

Opinie (259) 8 zablokowanych

  • Prawda jest taka, ze w trojmiescie jest nuda. (21)

    Do 22 jeszcze cos sie dzieje i miasto zamiera. Ostatnio bylem we Wroclawiu, Toruniu i nawet o polnocy miasta zyly, a u nas pustki. Mozna sobie co najwyzej pojsc do klubu, gdzie prym wioda nacpane szczeniaki. Jest nuda.

    • 171 46

    • Toruń to wiocha. Nudy. Przereklamowane miasto. Wydaje grube miliony by jako tako sięto kręciło.

      • 0 1

    • ?

      Chyba dawno nie byłeś po 22 na starówce?
      Duzo fajnych miejsc przybyło na przestrzeni ostatnich lat, jeszcze 5-6 lat temu myslałam tak jak ty ale teraz jak dla mnie rewelacja. Cała Lawendowa z knajpkami, fajnie porozrzucane po starówce. Jak dla mnie super, za nic nie chciałabym sopockiej chołty na gdańskich ulicach.

      • 2 1

    • Toruń rządzi (1)

      każdy wieczór kawalerski (pt,sob,niedz) tam jezdzimy , stars wymiata w porównaniu do sopockich klubów , fajna muza , towarzystwo na poziomie , żadnych małoatów i laski mniej drętwe , szkoda tylko że już zaden kawaler nie został :(

      • 2 1

      • Stars jest spoko, a ten sam DJ puszcza muze w Mieście Aniołów. Oprócz Stars Toruń to jednaj nudy. Swoją drogą zobaczymy jak bedzie w Noce i Dnie na Garnizonie.

        • 2 1

    • Może u ciebie w Gdyni (6)

      Monciak i długa tętnią życiem do późnej nocy

      • 16 30

      • Ja jestem z Gdańska i Długa tętni życiem przy okazji Jarmarku, koncertów itd. (4)

        ...a poza tym jest taka bieda, że szkoda gadać. Dla mnie plus, bo mieszkam w centrum i przynajmniej jest wieczorem cisza.

        • 47 6

        • może masz jakieś omamy (2)

          wczoraj byłem na długiej po 23-ciej i było pełno ludzi, nawet jakiś pijany typ chodził ze swoim bumboxem i odpalał muzykę, wszystkie knajpy otwarte w środku kolejki, na ulicy grajkowie

          • 9 5

          • (1)

            ...a potem przylecialo ufo i wszystkich zabralo.

            • 5 4

            • Ha ha

              Super żart, pewnie myślałeś nad nim długo

              • 1 1

        • na Długiej same hotele, nawet kino zabrali, więc po co mieszkaniec ma tam chodzić?

          • 35 5

      • To ja wybieram spokojną Gdynię , niż naćpany Monciak ...

        • 18 3

    • (1)

      W pelni sie zgadzam. We Wroclawiu zycie nocne kwitnie,na miescie po 22 duzo ludzi,w parkach i na starowce. A u nas Gdanszczanie ida spac po dobranocce

      • 6 6

      • To idź dziś po dobranocce na miasto i znajdź wolne miejsce w jakims pubie w Śródmieściu i nie powielaj tych bredni

        • 13 3

    • Chyba żartujesz że o północy w Gdańsku na starówce jest mniej ludzi niż w Toruniu. Było tak miż jeszcze z 5 lat temu ale obecnie ilość pubów i ludzi na mieście bije podupadający Toruń na głowę

      • 12 4

    • ok, nawet się zgodze, tylko napisz mi tu, co takiego wyjątkowego dzieje się po 22 we WRO czy Toruniu (2)

      oprócz możliwości pójścia do klubu....gdzie prym wiodą naćpane szczeniaki.

      I odpowiadam - to samo co tutaj, tylko studentów w mieście i centrum więcej (dzieciaków), we WRO dodatkowo lepsza przestrzeń miejska.

      • 25 3

      • A co tak cię zachwyca w nocnym życiu np Wrocławia, Grey Club?

        • 10 1

      • Zadac pytanie i samemu sobie odpowiedziec.

        • 3 10

    • (3)

      To się wyprowadz, nikt cie tu na siłę nie trzyma

      • 23 42

      • i nie prawda, że dach przecieka. W szczególności, że prawie nie padało.

        • 15 3

      • (1)

        Mozna bylo sie spodziewac, ze jakis nastoletni narkoman wracajacy o 4 nad ranem autobusem z patoimprezy sie oburzy.

        • 41 6

        • Haha wtf

          • 11 5

  • Parawaniarze nadają sie tylko do lepienia zamku z piasku

    I picia piwa z darciem mordy jak na pól przy włączonym traktorze

    • 0 0

  • Gdansk - znajomi turysci z USA czy Włoch zostali pobici i okradzeni

    Przykro to pisać, ale tak jest ... Zagraniczny turysta nie moze czuć się pewnie w Gdansku ... :-/

    • 1 0

  • mieszkam na starówce w gdansku. codziennie mam setki pielgrzymów z całego swiata pod swoimi oknami (25)

    Najwięcej pijanych Anglików i Szwedów oraz warszawiaków spod Grójca. Załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne, śmiecą i głośno sie zachowują ale ja sie cieszę, bo dzięki nim ,nasze PKB wzrasta, a okoliczni sklepikarze i restauratorzy maja prace

    • 136 18

    • Tłumy pielgrzymów z całego swiata pod Twoimi oknami ?

      To zdejmij wreszcie ten portret Papieża z parapetu ;-)

      • 0 0

    • (20)

      Tylko, że Gdańsk nie ma starówki sloiczku

      • 27 36

      • Starówka w domyśle stare miasto (10)

        Tepaku

        • 33 18

        • (8)

          Zobacz sobie gdzie leży śródmieście a gdzie stare miasto mądralo

          • 25 12

          • (2)

            A w Zblewie byłeś kiedyś?

            • 17 1

            • Ja byłem. Ładne, zadbane miasto.

              • 0 0

            • pewnie nie był :)

              • 7 1

          • (4)

            "Starówka w domyśle stare miasto" => sprawdź, gdzie jest w Gdańsku Stare Miasto... bo "w domyśle" to nawet mieszkańcy się mylą (niedouczone tępaki jedne ;)

            • 18 7

            • (3)

              Nie chodzi o "Stare Miasto", tylko "stare miasto", czyli historyczną zabudowę po prostu. Wbijcie sobie do głowy, szanowni wtajemniczeni w lokalną historię, że zgodnie ze słownikiem języka polskiego PWN, "starówka" to właśnie stara część miasta, a "Starówka" to dzielnica Warszawy.

              • 29 5

              • Ok, ale zrozumcie, że nikt kto mieszka w Gdańsku od dzieciaka, nie mówił/nie mówi starówka na tę część miasta (1)

                a tu nagle przyjezdni wmawiają wszystkim, że to starówka. Może być to irytujące.

                • 8 19

              • Ciekawe, jakoś nie przypominam sobie, żeby ktoś na podwórku umawiał się na Głównym Mieście :)

                • 25 3

              • Jak rozróżniasz wielką literę od małej w mowie?

                • 3 10

        • Ul. Długa i okolice to Główne Miasto .

          • 13 4

      • (1)

        "Starów•ka (potoczna nazwa Starego Miasta) -w•ce, -w•kę
        starów•ka (stara część miasta) -w•ce, -w•kę; -wek
        Słownik języka polskiego
        starówka «najstarsza dzielnica miasta z zabytkową zabudową»
        " http://sjp.pwn.pl/slowniki/star%C3%B3wka.html

        Słownik PWN zawiera ten termin w znaczeniu ogólnym (niekoniecznie w odniesieniu do Warszawy), więc może przestaniecie się wymądrzać?

        • 11 3

        • słownik PWN jest pisany przez Warsiawiaków

          • 1 2

      • "starówka" to określenie potoczne (3)

        I jako takowe, świetnie spełnia swoją rolę - każdy wie, że zabytkowa dzielnica, np. z czasów renesansu czy baroku (lub jej rekonstrukcja tam, gdzie została zniszczona wskutek wojen), to "starówka". Więc nie podniecajcie się tak, domorobni puryści-amatorzy, bo takie słowo występuje w słowniku języka polskiego nie tylko w odniesieniu do Warszawy. W Warszawie jest Starówka przez duże "S", jako nazwa dzielnicy. W większości innych miast są "starówki" jako zabytkowe kompleksy budynków, placów i ulic.

        • 28 2

        • Inner City (2)

          W Gdańsku jest w ogóle śmiesznie, bo w zasadzie "starzy" mieszkańcy mówią "jadę do Gdańska" a nie "na starówkę" , ew. spotkamy się "na Długiej" czy "pod LOTem" co jest synonimem tego zwrotu "na starówce"...;). Nowi tak nie mówią i starają sie to jakoś zastapić, i rzeczywiście jak tak spojrzeć "świeżym okiem" to jest to wysoce nielogiczne

          • 17 0

          • Zadne stare miasto (1)

            To prawda. Gdanszczanin powie, ze jedzie do Gdanska majac na mysli Śródmieście, Dolne Miasto, Dlugie Ogrody.
            Analogicznie jezdzimy do Wrzeszcza, czy na Żabianke. Jadac ze znajomymi nad Motlawe czy obejrzec fontanne Neptuna, jezdzimy "do Gdanska". Po tym mozna poznac lokalsa...

            • 23 0

            • My tak samo w Gdyni

              Gdynia = Centrum, Śródmieście. Reszta po dzielnicach :)

              • 9 0

      • To czemu posiada ratusz staromiejski i ratusz głównego miasta ?

        • 1 0

      • hahaha typowy idiota starający się być na siłę purystą topograficznym (1)

        starówka to dla każdego ulica długa z przyległościami i każdy będzie tak na to mówił, a to że miałeś w dzieciństwie zabawki z ołowiu to już nie jest nikogo problem

        • 31 14

        • To prawda.

          Absolutnie potwierdzam. Nie można już tych wypocin czytać. Babcia z dziadkiem po przywiezieniu z Niemiec z obozu pracy zostali zasiedleni po wojnie na Suchaninie w domkach. Wszystko powoli się odbudowywało, zawsze mówili Stare Miasto bądź Starowka. Spadajcie madrale, męczycie nas a to są nazwy przyjęte, potoczne, czy chcecie czy nie.

          • 21 3

    • (2)

      Praca okolicznych gastronomöw polega na jaraniu szlugöw przy śmietniku

      • 34 6

      • (1)

        "szlugöw" mówisz....

        • 7 10

        • a co, Twój zaćmiony szlugami umysł nie ogarnia tych dwóch kropek?

          • 7 5

  • przepisy (1)

    dlaczego UE narzuca nam idiotyczne przepisy a sama sie nie stosuje... chociazby ten wozek z piwem,podchmielony pasazer spadnie i juz bedzie draka...
    jak najszybciej opuscic ten okret zwany UE, przyklad -chca zebysmy przyjeli euro tylko to bedzie wygladalo tak teraz polak zarabia 2000 zl a w euro dostanie 500eu z tym ze teraz chleb kosztuje 2 zl a potem bedzie kosztowal 2 euro...itp...dla niedowiarkow popatrzcie sobie na YT jakie materialy omijaja widzow/czytelnikow roznych mediow, taka propaganda ze glowa boli...

    • 4 6

    • debil, sami te przepisy ustaliliśmy

      • 0 0

  • (2)

    wstyd mi za takich jak ty ksenofobicznych i złośliwych aberrantów niszczących dobrą opinię o moim 1000 letnim słynącym z gościnności i tolerancji Gdańsku

    • 9 14

    • nam wstyd za twoja głupote a twoja to jest najwyzej zabita dechami kozia wolka a nie nasz Gdańsk (1)

      • 3 2

      • i oto mamy dowód, długo nie trzeba było czekać

        • 0 0

  • Danuta (3)

    W Trójmieście turyści przeszkadzają wszystkim nawet tym co serwują kawę za 25 zł. W Rzymie turysta to osoba która zostawia kasę dużą czy małą. Dlatego podziwiam Rzymian za uprzejmość wobec przyjezdnych. A nie porównujemy Rzymu do Trójmiasta.Bo tu w sezon chcą się dorobić, skandynawskie lekko odpuścili te polskie cenowe atrakcje. Wolę jechać do Rzymu bo tam jest super pogoda i wszystko inne w normalnej cenie.Trójmiasto omijać bo zawsze turysta był i jest tu bardzo problemem.

    • 5 13

    • (1)

      Podać ci rozkład jazdy do tego"boskiego" Rzymu?

      • 5 6

      • ale zawiść

        • 1 0

    • można też

      wyskoczyć na chwilę do Bergamo. Śliczne miasteczko, czyściutka perełka - tam też czułam się lubiana jako turystka. Przy okazji zwiedziłam Mediolan i pojechałam do szwajcarskiego Lugano (też ślicznego i czystego). Ale ceny jak ceny - kurs euro 4,20 i za wszystko się tyle płaci :). Chociaż kawa kosztuje 1 euro.

      • 4 4

  • Turyści z Europy w Trojmiescie (3)

    Skandynawowie są kulturalni i mile widziani. Natomiast pijani angole są niemile widziani. Taka prawda.

    • 16 5

    • Szwedzi i Norwedzy też piją na umór, przejdź się nocą po klubach to się przekonasz... (2)

      • 5 0

      • (1)

        nieważne kto ile pije ale jak się zachowuje

        • 4 1

        • ze mnie to zawsze cham wyłazi

          • 0 0

  • Knajpy w trójmieście są do banii (1)

    Brak konkurencji i starzy zamożni turyści doprowadził do sytuacji, że jedzenie w knajpach trójmiasta jest drogie. Jakością też nie grzeszy.

    • 20 2

    • znałem jedną dobrą kiedyś

      indyjską
      a tak to się zgadzam

      • 0 0

  • Dziekuje Bogu, ze Gdynia na tle Gdanska i Sopotu jest przejazdowem dla turystów (3)

    Mozna w sobote wieczorem isc z rodzinką na piwko i fląderke, bez tego całego cyrku. Równowaga tez jest gdyz biznes sezonowy ma sie dobrze. Kochany ;) Gdansku i Sopocie. Bierzcie wszystkich Turystów. Dopłace ;)

    • 18 5

    • Piwko i fląderka w drewnianej budzie przy Al. JP II? (2)

      • 5 1

      • haha, po co tak zazrdrość?

        przyjedź na fląderkę, daleko nie masz,
        nie będziesz musiał zazdrościć na odległość

        • 0 1

      • Mam swoje miejsce

        Nie napisze gdzie ,bo jest kameralnie ;) nawet w srodku sezonu

        • 1 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane