- 1 Ukraińcy z Trójmiasta pojadą na front? (417 opinii)
- 2 Pod prąd uciekał przed policją (120 opinii)
- 3 Zakaz wstępu do lasów w Gdyni przez ASF (495 opinii)
- 4 Rozbój w kolejce SKM. Interwencja SOK (38 opinii)
- 5 Dulkiewicz niechętna do wymiany zastępców (268 opinii)
- 6 Za rok pojedziemy Obw. Metropolitalną (304 opinie)
Mieszkaniec zablokował remont bloku
Mieszkaniec bloku przy ul. Wielkokackiej 16 w Gdyni stwierdził, że nie wpuści robotników na balkon, więc prace remontowe w całym budynku zostały wstrzymane. Pracownicy firmy zatrudnionej przez spółdzielnię pojawili się natomiast przy sąsiednim bloku.
- Jeden z sąsiadów powiedział, że robotników nie wpuści, bo balkon jest jego własnością i nie życzy sobie żadnych prac. I od tamtej pory nic się nie dzieje - rozkłada ręce pan Adam, mieszkaniec bloku przy ul. Wielkokackiej 16.
O sprawie mieszkańcy dowiedzieli się "pocztą pantoflową", ale nie tylko. Ktoś zadał sobie trud i wydrukował kartki z nazwiskiem sąsiada i informacją, że blokuje on remont. Kartki trafiły do skrzynek pocztowych wszystkich sąsiadów.
Dlaczego jeden z mieszkańców nie chce remontu? Wątpliwości rozwiewa inna mieszkanka, pani Agnieszka.
- Jakiś czas temu zabudował sobie balkon, a prace zlecone przez spółdzielnię z pewnością spowodowałyby konieczność rozebrania zabudowy. Poza tym ten pan jest przewodniczącym komitetu blokowego, nie stroni od wysyłania pism do różnych instytucji i jest na osiedlu znany z zabiegania o to, by wszystko działo się po jego myśli - opowiada nasza czytelniczka.
Zaniechanie prac w związku z oporem jednego z lokatorów boli mieszkańców tym bardziej, że w bloku obok - pod numerem 18 - nie było takich kłopotów. Dzięki temu remont balkonów rozpoczął się bez przeszkód. W bloku pod numerem 16 został natomiast wstrzymany i nie wiadomo czy oraz kiedy się zacznie. W spółdzielni zarządzającej budynkiem usłyszeliśmy, że sprawa została skierowana do działu prawnego.
Opinie (466) ponad 20 zablokowanych
-
2021-09-03 21:32
Balkony
Ale niektóre balkony wyglądają jak te więzienia w Altacraz plus graty niepotrzebne w domu w dodatku pręty balkonowe przeplatane plandekami dziurawymi lub innymi szmatami. No szkoda tylko że nikt nad tym nie panuje nawet zarządzający w tej spółdzielni ot to nasza cała mentalność.
- 7 1
-
2021-09-04 22:24
od tego jest sąd
Spółdzielnia kieruje sprawę do sądu z wnioskiem o wydanie nakazu eksmisji. Sąd daje właścicielowi lokalu termin na sprzedaż mieszkania. Jeżeli nie sprzeda, to spółdzielnia nabiera mocy prawnej aby pozbyć się uciążliwego mieszkańca w drodze tzw. sprzedaży wymuszonej (licytacja mieszkania). Mieszkanie schodzi po jakiejś tam cenie, gościa się spłaca i arrivederci roma, niech idzie sobie mieszkać gdzie indziej. Prawo przewiduje takie sytuacje (uciążliwy sąsiad) i są na to rozwiązania, a ten przypadek dowodzi jedynie indolencji władz spółdzielni. Jeden koleś robi dym, zagraża bezpieczeństwu, a spółdzielnia nie widzi na to żadnej rady? Co za ludzie tam pracują. Nieuki jakieś?
- 12 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.