Dwa największe na świecie promy będą już za trzy lata cumowały w gdyńskim porcie. Obsłużą linię do Szwecji.
Wyobraźmy sobie 11-kilometrową drogę pełną ciężarówek, stojących jedna za drugą. Taka ilość samochodów zmieści się na pokładach największych promów, które wybuduje firma Stena Line. Promy w 2010 roku mają regularnie kursować miedzy Gdynią i Karlskroną.
Rosnące zapotrzebowanieZapotrzebowanie na morski transport między Polską a Szwecja co roku wzrasta o 22 proc. To ze względu na ten wzrost Stena Line postanowiła zainwestować 1,6 mld zł w budowę dwóch morskich kolosów o roboczej nazwie "Super Ferries", które powstaną w niemieckiej stoczni Aker MTW Werf.
Nowoczesne jednostki z 11 pokładami, o długości 240 metrów, będą największymi promami na świecie. Firmy transportowe będą miały do dyspozycji jeszcze dogodniejsze systemy załadunku rozładunku towarów, to będzie wymagało znacznie większego placu manewrowego niż ten, z którego obecnie korzystają przewoźnicy w gdyńskim porcie.
Nowy terminalPonaddwustumetrowy prom nie zacumuje też przy Nabrzeżu Helskim. Keja jest tam zbyt krótka. Do tego czasu ma być jednak gotowy nowy terminal przy Nabrzeżu Polskim, gdzie jednocześnie będą mogły cumować nawet trzy ogromne promy, które dzięki usytuowaniu terminalu u wejścia do portu zaoszczędzą co najmniej pół godziny. Odprawa pasażerów odbywać się będzie na terenie dawnego Dworca Morskiego, gdzie jeszcze w latach 80. obsługiwano pasażerów polskich transatlantyków.
Zielone światłoKoszt przebudowy terminalu razem z usprawnieniem dostępu do portu (m.in. rozbudowa ul. Polskiej) wyniesie około 240 mln zł - większa część ma pochodzić ze środków Unii Europejskiej.
- Inwestycja została uznana przez Ministerstwo Gospodarki Morskiej za kluczową, są więc duże szanse, że pieniądze na ten cel dostaniemy - mówi
Mariusz Karbowski z Zarządu Portu Morskiego Gdynia.
- Obecnie zbieramy dokumenty, przygotowujemy projekt i studium wykonalności. Całość ma być gotowa w 2011 roku, ale możliwe, że już w 2010 roku pierwszy ogromny prom Stena Line będzie mógł być obsłużony.A jak na tym skorzysta miasto? Większe promy i więcej przeładunków to nie tylko szansa na zatrudnienie, ale także poważniejszy strumień opłat portowych. Gdynianie mogą natomiast zarobić na turystach, którzy jeszcze tłumniej zaczną przypływać do miasta.
Alina Wiśniewska
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
