Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Karwiny" wrócił na stanowisko, które utracił kilkanaście dni temu. Odwołali go członkowie spółdzielni, ale kilka dni później przywróciła rada nadzorcza. - Ta ostatnia decyzja zostanie zaskarżona - zapowiadają mieszkańcy będący w opozycji do prezesa.
dobrze, wiele kontrowersji jest wyolbrzymianych
7%
z dystansem, zależy od prezesa i organizacji pracy
26%
źle, to relikt poprzedniej epoki, który powinien zniknąć
67%
O konflikcie w Spółdzielni Mieszkaniowej "Karwiny" pisaliśmy przy okazji rozbiórki dachu nad pasażem pawilonów przy ul.
Korzennej 
. Dach zniknął na początku maja, czemu sprzeciwiali się kupcy. Do protestu włączyło się ponad tysiąc mieszkańców, którzy podpisali petycję o zachowanie targowiska.
Czytaj także : kupcy obawiają się likwidacji targowiskaRozbiórka dachu, ale pawilony miały zostać
Prezes
Zbigniew Szymański tłumaczył wówczas, że nie ma takich planów, a zadaszenie musiało zostać rozebrane ze względów bezpieczeństwa. Przy okazji zastrzegł jednak, że chce uporządkować niejasny status prawny powstałych w latach 90. pawilonów.
O budowie nowego zadaszenia miało zdecydować walne zgromadzenie członków spółdzielni. Mieszkańcy zobowiązali zarząd spółdzielni do utrzymania pawilonów w odpowiednim stanie technicznym, co pozwoli na ich funkcjonowanie przez kolejne lata. Odrzucili także projekt budowy "minigalerii handlowej", która miała powstać obok ryneczku.
Zaskoczeniem - nie tylko dla zarządu - okazał się przyjęty na zebraniu wniosek o odwołaniu Zbigniewa Szymańskiego z funkcji prezesa.
Czytaj więcej: targowisko na Karwinach odzyska dach, a prezes traci posadęPrezes Zbigniew Szymański przywrócony
Kilkanaście dni później rada nadzorcza spółdzielni cofnęła decyzję walnego zgromadzenia mieszkańców. W dniu jej posiedzenia przed siedzibą spółdzielni odbyła się pikieta. W jej trakcie starli się przeciwnicy i zwolennicy odwołanego prezesa, doszło do ostrej wymiany zdań.
Spierano się m.in. o przyszłość osiedlowego klubu seniora "Iskierka". Kilka dni wcześniej na klatkach schodowych bloków należących do spółdzielni pojawiły się niepodpisane przez nikogo ulotki. Pisano w nich, że "Iskierka" może zostać zlikwidowana, a środki przeznaczane dotąd na jej utrzymanie pójdą na remont pawilonów.
Przeciwnicy prezesa Zbigniewa Szymańskiego twierdzą, że przywrócono go na stanowisko nielegalnie.
- Uchwałę podjętą przez radę nadzorczą będziemy zaskarżać, ponieważ zgodnie z ustawą to walne zgromadzenie jest najwyższym organem spółdzielni. Rada nadzorcza nie może więc przyjmować uchwał sprzecznych czy wprost przeciwstawnych, jak w tym przypadku, z uchwałami walnego zgromadzenia - opowiada Jan Frąckowiak, stojący na czele protestu mieszkańców.Ciąg dalszy nastąpi?
Ponownie gorąco nie tylko z powodu aury może zrobić się przed budynkiem spółdzielni pod koniec wakacji. Na 25 sierpnia zaplanowano dalszy ciąg walnego zgromadzenia członków. Podczas niego ma być m.in. zmieniany statut spółdzielni.
Takie zamierzenia już budzą wątpliwości wśród mieszkańców zapowiadających frekwencyjną mobilizację.
Poprosiliśmy przedstawicieli zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej "Karwiny" o odniesienie się do wydarzeń z ostatnich dni, ale nie zdecydowali się oni ich skomentować.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
